Tydzień później Minho stał pod tymi samymi drzwiami ze starą
kołatką. Otworzyła mu ta sama kobieta, tym razem ubrana w elegancką garsonkę z
uwiązanymi wysoko włosami. Zadbała nawet o odpowiedni makijaż, który ukryłby
jej wiek oraz zmęczenie. Gdyby spotkał ją na ulicy, nie przeszłoby mu przez
myśl, iż może mieszkań w tak prostym domu.
- Minho! – kobieta ucieszyła się na jego widok, zapraszając
od razu do środka. Choi skinął w podzięce głową, zdejmując buty na wejściu,
wsuwając stopy w miękkie łapcie, chociaż nieco już wymęczone. – Taemin siedzi w
salonie. Ogląda kreskówki. – powiedziała, kiedy pokierowała ich do kuchni.
Minho wyciągnął głowę, aby chociaż łypnąć wzrokiem na salon. Dojrzał tylko koc
oraz światła padające od telewizora. Dzień był ponury, więc żadne światła nie
wpadało przez okna.
- Epizod depresyjny? – dopytał szatyn, kiedy stał już w
kuchni, opierając się o blat. Na ramieniu nadal miał torbę sportową ze swoimi
rzeczami. Zabrał jedynie najpotrzebniejsze rzeczy. W tym też laptopa, aby zająć
czymś czas. Czuł, że ten miesiąc będzie ciężki.
- Mam nadzieję, że nie będzie ci sprawiał problemów –
gospodyni wręczyła Minho kubek z herbatą, stawiając obok cukier. – W razie co
proszę, dzwoń o każdej porze. – mówiła głosem lekko drżącym. Od dawna nie
zostawiała syna i martwiła się, a Choi to rozumiał. Uśmiechnął się polubownie,
z grzeczności nie przypominając jej, że przecież jest psychologiem i stykał się
z niejedną chorobą psychiczną. Co prawda nie spotkał się jeszcze z tak
niechwiejnym zaburzeniem, jednak zawsze musi być ten pierwszy raz.
- Proszę się nie martwić. – zapewnił ją, popijając herbatę.
Kobieta pokiwała głową ze zmieszaniem. Pokazała szatynowi, gdzie zostawiła
pieniądze. Choi dał jej numer swojego konta, na które w razie co będzie wysyłać
pieniądze, aby szatyn nie musiał jeździć na pocztę. Minho nie skomentował tego,
jak kobieta próbowała odciąć swojego syna od świata zewnętrznego. Zaniepokoiło
to trochę mężczyznę, lecz teraz nie miało sensu zwracać jej na to uwagi. – Och!
Prawie zapomniałem – przypomniało się Choi, kiedy kobieta zalewała kawę w
termosie. – Udało mi się załatwić niewielkie dofinansowanie dla Taemina –
gospodyni słysząc to, omal nie wypuściła kawy z ręki. Odstawiła ją na ladę,
niemal ze łzami w oczach ściskając szatyna.
- Dziękuję – wyszeptała cicho, zaraz puszczając chłopaka.
Minho nadal nie przywykł do takich wybuchów uczuć. Tym bardziej kobiet. Kochał
je jedynie w sposób platoniczny. Każdą z nich i póki co nie spotkał się z
wyjątkiem od tej reguły.
- To niewielka suma. Około trzystu dolarów miesięcznie, lecz
powinno pomóc – dodał, poprawiając bluzę.
- Jesteś aniołem – odparła zachwycona kobieta, a Choi
zaśmiał się jedynie zmieszany. Rozmawiali dopóki nie usłyszeli klaksonu. Minho
pomógł zanieść walizkę gospodyni do samochodu. Ta wręczyła mu na sam koniec
klucze od domu, życząc powodzenia. To chyba było mu najbardziej potrzebne. Nie
żegnała się z synem, uznając, że to będzie dla niej zbyt trudne. Choi stał na
wejściu, póki auto nie zniknęła mu z pola widzenia. Z salonu dochodziły do
niego odgłosy telewizora. Zabrał swoją torbę z kuchni, wrzucając ją do swojego
tymczasowego pokoju, który przygotowała dla niego kobieta. Zaraz obok spał
Taemin, a ściany były cienkie, więc powinien w nocy usłyszeć, gdyby coś się
działo. Minho zabrał telefon i niewielki notes, chowając go do kieszeni. Salon
znajdował się w najdalszej części domu. Oparł się o framugę drzwi do
pomieszczenia z telewizorem. Zatrzymał się po raz pierwszy widząc wspominanego
wcześniej Taemina. Miał o nim wiele wyobrażeń, ale nie pomyślał wcześniej, że
ten może być taki śliczny. Może trochę zaniedbany, lecz gdyby mu obciąż włosy,
dać markowe ciuchy, to znalazłby bez problemu pracę, chociażby jako model w
czasopismach. Niestety los go nie oszczędził i chociaż obdarzył urodą, to
odebrał normalne życie. Taemin podniósł wzrok. Ich spojrzenia się skrzyżowały.
Chłopak miał, zdaniem Minho, cudowne brązowe oczy, otoczone lasem długich rzęs.
Zsunął oczy niżej, napotykając drobny nosek, a pod nim jędrne malinowe usta.
Śliczna twarzyczka była okalana blond włosami. Wyglądały niczym aureola u
niewinnego, upadłego anioła. Mimo to nie był idealny. Włosy były poszarpane,
obcinane własnoręcznie. Na twarzy miał delikatną bliznę ponad brwią. Pomimo
tych kilku defektów Choi nie był w stanie dostrzec nic więcej. Wydawał się też
niezwykle drobny, zwłaszcza pod tym sporym, grubym kocem.
- Taemin, prawda? – dopytał, chociaż było to głupie pytanie.
Niestety nagle poczuł się mało elokwentny i tylko to wpadło mu do głowy, aby
zagadać. Chłopak kiwnął głową, wpatrując się na powrót w ekran telewizora.
Minho westchnął cicho. Wyjął na chwilę notatnik, zapisując na nim krótką
notatkę. Po czym usiadł na fotelu bliżej blondyna. Sam również wpatrzył się w
ekran. Stare kreskówki. Pamiętał niektóre z nich jeszcze z dzieciństwa. –
Zawsze najbardziej lubiłem Scooby-Doo, chociaż jako dziecko trochę się bałem –
Choi mówił całkowicie poważnie, jakby nie poruszał tematu bajek, a co najmniej
debatował o polityce. Usłyszał cichy, perlisty śmiech, który bardziej
przypominał prychnięcie. Spojrzał zaciekawiony na chłopaka, który czując na
sobie wzrok od razu ucichł, zagryzając usta na wardze.
- Wybacz, nie powinienem się śmiać – Minho uśmiechnął się
pod nosem, słysząc po raz pierwszy chłopaka. Miał niezwykle przyjemny dla ucha
głos. Taki melodyjny, dźwięczny, delikatny i smutny. – Przyznam się, panie
psychologu, że też się bałem. Zwłaszcza elektrycznego potwora. – Taemin
przysunął się bliżej Minho, siadając w otwartej pozycji, co dawało Choi znak,
że jest skłonny do rozmowy. Ucieszyło go to, chociaż dostrzegł, że jest
wyraźnie powolniejszy w wykonywanych czynnościach i niezwykle ostrożny. Typowe
objawy przy epizodach depresyjnych.
- Wolę, abyś mówił na mnie Minho. Bez per „pan”. – odparł
brunet, opierając się o podłokietniki
fotela. – Jestem od ciebie o niewiele starszy – dodał, uśmiechając się do
chłopaka. Chciał zaskarbić sobie jego zaufanie. Póki co chyba nie szło mu
najgorzej, skoro Taemin kiwnął głową. Następną godzinę chłopak włączył się do
rozmowy, kiedy zeszło ponownie na temat kreskówek. Blondyn nawet gestykulował,
choć były to dość powolne ruchy. Mimo to mówił dość szybko. Choi nie chciał
wiedzieć, co by było gdyby miał epizod maniakalny i gonitwę myśli czy przymus
mówienia. Jednak Minho był miło zaskoczony. Za razem wyglądem, jak i
osobowością Tae. Przynajmniej tą stroną, którą dane mu było poznać. Przy czym
nieustannie analizował jego zachowanie i każde słowo. Rozmawiali tak długo, aż
chłopak zasnął. Choi bał się go przenosić, aby się nie obudzić. Dlatego jedynie
nakrył go dokładniej kocem, podkładając pod głowę poduszkę. Chwilę patrzył na
jego spokojną, pogrążoną we śnie twarz. Był taki delikatny w jego oczach.
***
Minho miał problemy ze snem. Już od dawien dawna nie
przespał do południa. Zwykle wstawał około godziny piątek. Wlewał w siebie
właśnie gorącą, mocną kawę, aby ustać normalnie na nogach. Głośno westchnienie
wydobyło się z krtani bruneta. Przetarł twarz, patrząc na swoje mizerne odbicie
w ciemnym napoju. Choi przejechał palcem pod okiem. Czuł jakie ma wory, nawet nie
musiał patrzeć w lustro. Oparł się o blat z kawą w dłoni. Wzrokiem wędrował po
starych, lekko podniszczonych meblach. Poczuł się źle przypominając sobie swoje
własne mieszkanie, z nowoczesnym umeblowaniem i blatami z marmuru. Nie on za
nie płacił, tylko jego dziadkowie. Sam pewnie nie wybrałby tego mieszkania. Był
typem człowieka, który odda innemu, samemu nie mając. Dlatego czuł się winny.
Jednak jego przemyślenia przerwało skrzypienie drewnianej podłogi. Spojrzał w
bok, kiedy dźwięk nabierał na sile. Taemin wszedł do kuchni, szurając
pantoflami po podłodze. Przecierał zaspany oczy, ziewając głośno. Choi mógł w
końcu mu się dokładnie przyjrzeć. Był, tak jak zakładał, bardzo drobny i chudy.
- Dzień dobry – Minho obdarzył chłopaka uprzejmym uśmiechem,
odkładając na bok kubek z kawą. Widać chłopak miał problemy ze snem. Budzenie
się wczesnym rankiem jest kolejnym typowym objawem, który zapewne dopisze
później do notesu. Taemin skinął głową, szepcząc ciche przywitanie. – Głodny? –
zapytał brunet idąc do lodówki. Gospodyni zapełniła ją na ile była w stanie.
- Nie… - Tae oparł się o meble, obejmując ramionami, które
dawały złudne poczucie bezpieczeństwa i minimalnie ogrzewały. Mógłby pójść po
bluzę albo koc, lecz nie miał na to energii. Minho spojrzał na niego
zmartwionymi oczami, mimo to uśmiechnął się ze zrozumieniem.
- Rozumiem. – Choi kiwnął głową, mimo to szykował coś dla
niego. – Wiem, że masz zaburzenia łaknienia, ale potrzebujesz witamin. Jesteś
strasznie blady – brunet mówiąc to, spojrzał znacząco na blondyna, wracając do
szykowania czegoś pożywnego. Taemin nie kłócił się z tym. Stał obok mężczyzny,
wpatrując się w jego profil.
- Jesteś bardzo młody, jak na psychologa – zaczął Tae, który
w końcu mógł się przyjrzeć dokładniej brunetowi w pełnym oświetleniu.
Poprzedniego dnia obserwował go, lecz telewizor nie dawał nie wiadomo jak wiele
światła. – I przystojny… - dodał ciszej, palcami przejeżdżając po krótkich
brązowych włosach. Minho drgnął, ale nie odtrącił jego ręki. Była przyjemnie
ciepła i drobna. Tae w końcu zreflektował, że nie powinien się tak spoufalać z
kimś, kogo zna drugi dzień. Choi nie miał mu tego za złe. Rozumiał, że blondyn
od bardzo dawna nie miał kontaktu z nikim innym, niż matką, więc zatraciły się
u niego granice przyjmowane przez obecne społeczeństwa. Jako dzieciak mógł
dotykać kogo i czego chciał, a wszystko było mu wybaczane. Teraz był prawie
pełnoletni i chociaż wiedział czego mu nie wolno było robić, to nadal miał
mentalność dziecka. W obecności swojej matki nie musiał sobie odmawiać
dotykania i przytulania. Ta sytuacja była dla niego czymś nowym i obcym.
- Proszę, wypij to – Choi postawił przed nim szklankę z koktajlem
owocowym. Taemin pokiwał głową, nieco krzywiąc się na myśl o jedzeniu. Jednak
docenił starania, więc nie mógł odmówić. Blondyn był wdzięczny mężczyźnie, że
nie komentował jego słów. Minho zmywał naczynia, zerkając kątem oka na
młodszego chłopaka. Nie dał po sobie poznać, że zaniepokoiło go zachowanie
chłopaka. Nie był pewien czy to wina jedynie wyobcowania i zatarcia granic
społecznych, czy też chłopakowi dolegają inne choroby. W końcu zachowanie
Taemina nie był typowe dla epizodu depresyjnego. Blondyn stał przy blacie,
zapewne nieświadomie swoją mową ciała filtrując z brunetem. Mimo to przez myśl
Minho przeszło, że chłopak może mieć również histrioniczne zaburzenie
osobowości. Były już przypadki pomieszania tej choroby z depresją dwubiegunową.
Choi doszedł do wniosku, że musi dokładnie obserwować chłopaka. W końcu od lat
nie był na terapii, a choroby lubią postępować i przeplatać się ze sobą. Mając
jako podłoże tak traumatyczne wydarzenia, anomalie umysłowe rosną niczym
chwasty.
- Skończone – Taemin postawił obok bruneta pustą szklankę,
patrząc tymi wielkimi sarnimi oczami na mężczyznę. Choi skojarzył się ze
szczeniakiem czekającym na pochwałę.
- Dobrze, dziękuję – Minho obdarował go szczerym, promiennym
uśmiechem, które było niczym ciastko dla psa w nagrodę na dobre zachowanie. Tae
skinął głową, wychodząc z kuchni, aby położyć się z powrotem na kanapie. Choi
westchnął, przecierając oczy. Dochodził do wniosku, że to będzie naprawdę
ciężki miesiąc.
Przez resztą dnia brunet spędził z chłopakiem w salonie.
Puścił mu kilka swoich ulubionych filmów, których nie zobaczyłby zbyt szybko w
publicznej telewizji. I chociaż chłopak miał obniżony nastrój, to Minho
zauważył, że kilka razy uśmiechnął się szczerzę. Choi przyłapał się na tym, że
zamiast na ekran, patrzył się głównie na blondyna.
***
Choi leżał w łóżku. Zegar w salonie wybijał właśnie trzecią
w nocy. Nie mógł spać. Myślał o tym jak szybko minął tydzień w tym domu. Poznał
wiele stron Taemina, od mniej energicznej, to jego przymusu mówienia. Tak jak
zakładał, chłopak mówił tak szybko, że ledwo był w stanie coś zrozumieć. Kilka
razy ze śmiechem go upominał, aby mówił wolniej. Mógł na to nie zwracać uwagi,
ale naprawdę lubił z nim rozmawiać. I oglądać jego uśmiech.
Brunet spojrzał w bok, na biurko w rogu pokoju. Z tej
pozycji widział swój notatnik, a w nim kilka obserwacji na temat Tae. Póki co
miał typowe objawy, jak na przykład obniżenie nastroju, samooceny, zaburzenie
łaknienia, zmniejszenie energii, problemy ze snem i zmniejszenie tempa
wykonywanych czynności, a to wszystko dla epizodów depresyjnych. Jeśli chodziło
o manie, zauważył u niego jedynie gonitwę myśli, co dotyka siedemdziesiąt jeden
procent chorych, przymus mówienia, zmniejszona potrzeba snu i zwiększoną energię.
Bruneta cieszyło, że nie były to poważne objawy. Co prawda mógł po prostu na
takowe nie trafić. Mowa tutaj oczywiście o takich najgorszych przypadkach, jak
myśli samobójcze czy halucynację.
Choi spojrzał ponownie na popękany sufit. Co jakiś czas po
ścianach przebiegały smugi świateł, które rzucały przejeżdżające auta. Cały
czas zastanawiał się, co może jeszcze uczynić dla Taemina, aby poprawić jego
życie. Dwa dni temu zabrał go ze sobą na zakupy. Widać, że blondyn dawno
nigdzie nie wychodził, bo ze skrywanym zafascynowaniem rozglądał się naokoło.
Mogłoby się to wydawać zabawne, lecz Minho poczuł jak żal ściska jego serce. Od
zawsze przejmował się życiem innych ludzi, którzy zostali pokrzywdzeni przez
los, lecz przy Taeminie obudziły się w nim nowe, opiekuńcze odruchy. Chciał mu
tak wiele pokazać, aby tylko zobaczyć jego uśmiech.
Przemyślenia Choi przerwało skrzypienie drzwi od sypialni.
Przejeżdżające auto rzuciło światło na jasną głowę chłopaka, która prześlizgnęła
się przez szparę w drzwiach. Minho uniósł się na łokciach, czekając cierpliwie.
Tae wsunął się cały do pokoju, przymykając drzwi jak najciszej umiał. Drgnął,
kiedy uświadomił sobie, że brunet uważnie się w niego wpatruje. Chłopak
zarumienił się zawstydzony, miętosząc w dłoniach za dużą koszulkę, którą
wykorzystywał do spania.
- Miałem koszmar – wyszeptał, lecz jego głos idealnie
rozchodził się po pokoju. Choi uśmiechnął się pod nosem, odsuwając się na jeden
kraniec łóżka, robiąc chłopakowi miejsce obok. I jak tutaj nie traktować
takiego dzieciaka z nadmierną opiekuńczością? Taemin widząc, że Minho robi mu
miejsce, przysunął się do łóżka, wsuwając pod pościel. – Dziękuję – blondyn
uśmiechnął się nieśmiało. Choi skinął głowa, zamykając oczy, aby w końcu
zasnąć. Czuł, że młodszy chłopak się wierci. – Um… Minho – Tae zaczął znowu
niepewnie, patrząc uważnie na mężczyznę.
- Tak? – dopytał, nie otwierając oczu. Nawet bez tego
wiedział, że chłopak jest zawstydzony. Może i zaczęli się dogadywać i odnaleźli
wspólny język, jednak znali się tydzień. Co znaczyło, że niektóre prośby czy
zachowania są po prostu niestosowne.
- Mogę złapać cię za rękę? – zapytał cichym głosem. Minho
otworzył oczy, zaskoczony tą propozycją. Dość nietypową, swoją drogą. – Zawsze
mnie to uspokaja – dodał szybko Taemin, widząc jak mężczyzna na niego patrzy.
Choi parsknął rozbawiony, podając chłopakowi dłoń. Tae rozpromienił się,
przysuwając bliżej. Splótł ich palce, z błogim uśmiechem układając się wygodnie
na poduszce. Taemin często miewał koszmary, lecz co się dziwić, skoro ma taką
przeszłość? Starał się zwykle w takich momentach nie chodzić do mamy, uznając
to za zbyt dziecinne. Jednak teraz był tutaj Minho, który zapewnił go, że
rozumie wszystko. Dawał mu poczucie akceptacji, której tak bardzo potrzebował.
Wiedział, że matka go kocha, lecz potrafił wyczuć jej zmęczenie i rezygnację.
Dlatego też zdecydował się przyjść do niego, szukając spokoju. Blondyn szybko
zasnął, czując ciepło dłoni bruneta.
______________________________________________________________________________________________
No i kolejny rozdział pojawił się w zaledwie pięć dni! Ten rozdział wyszedł dość... przyjemnie. Jednak nie będę was kłamać, że będzie tak ciągle. W końcu nie samym fluffem człowiek żyje :3
Następny rozdział jest już napisany w połowie, więc nie podejrzewam, aby był większy problem, by kolejna część pojawiła się w przyszłym tygodniu~!
Mam nadzieję, że wszyscy miło spędziliście sylwestra i Życzę wam, aby ten rok był lepszy niż poprzedni! <3
Kocham to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie fabuła i sposób jak piszesz. Inaczej niż w poprzednich opowiadaniach. Naprawdę mi się podoba.
Przyjemnie się czytało, ale nie mogę się doczekać jak Taemin będzie coś odwalał. Ah, dlaczego muszę tak bardzo lubić angsty?
Będziemy mogli spodziewać się jakiegoś wątku innego paringu czy zostaniesz jedynie przy 2min?
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział i życzę ci szczęśliwego nowego roku również~!
Naprawdę inaczej niż w poprzednich opowiadaniach? Mnie samej ciężko to dostrzec, ale uznam to za postęp ;3 Tae już w następnym rozdziale sie rozhula i zacznie pokazywać humorki.
UsuńJeśli chodzi o inne paringi... no cóż, zobaczymy. Może co najwyżej jakaś wzmianka o nich będzie, jednak nic głębszego o;
Też kocham to opowiadanie. Kocham całkowicie inną i nieprzejaskrawioną fabułę, którą tworzysz i podziwiam, że chce Ci się sprawdzać te wszystkie fakty, wzory zachowań, objawy itp. I mimo, że ostatnio mam awersję do Taemina, to tego kreowanego przez Ciebie jakoś polubiłem, a i Minho mi tak bardzo nie przeszkadza. Chociaż to wspólne mieszkanie trochę mi nie pasuje, bo wydaje się raczej nierealne, no ale dobra, to w końcu opowiadanie. Ale ten 2min... Będę na narzekać na ten paring przez wszystkie części ;p Fluffowy rozdział, miałem nadzieję na jakieś wyskoki z balkonów, sznury, awantury, dziwnego Taesia *sadysta sadysta*, ale trudno. Było uroczo i przyjemnie, w sumie też mi się podobało :3
OdpowiedzUsuńTeż życzę lepszego nowego roku ^^
Szczerze Ci powiem, że sprawdzanie tego wszystkiego jest dla mnie najprzyjemniejszą częścią pisania. Może też dlatego, że zwykle nawiązuje to do moich zainteresowań.
UsuńRozumiem twój sceptycyzm co do wspólnego mieszkania, ale tak wydawało mi się, że będzie najlepiej, skoro Choi miał go mieć na oku 24/7. Haha, wytrzymam chyba jakoś to narzekanie na 2mina xd Możesz doczekać się kilku akcji w wykonaniu Tae już w przyszłym rozdziale~.
Końcówka mnie zniszczyła. To takie cudowne ;; Wróciła moja miłość do 2mina XD
OdpowiedzUsuńCały czas też rozklejam się nad Minho i jego dobrym serduszkiem. No jak tu go nie kochać?
Rozdział był cudowny i czekam na kolejne. Powodzenia w pisaniu <3
No i szczęśliwego nowego roku!
Ach, te fluffy niszczą człowieka i jego uczucia xD Nawet dzięki nim wracają dawne miłości~
UsuńOj tak, Choi to ideał jakich mało, jednak i on ma swoje wady, których co prawda jeszcze nie widać... wszystko w swoim czasie. ;3
Podoba mi się fabuła, bardzo!
OdpowiedzUsuńCiesze się, że w końcu udało mi się ruszyć jakiś ff, bo to było ciężkie.
Akcja trochę dzieje się za szybko, takie mam wrażenie, ale to tylko ja więc ;)
Widziałam też trochę błędów, przeważnie literówek.
Ale poza tym jest super! Napisze to jeszcze raz - fabuła jest suuuuper!
Pozdrawiam i życzę weny :)))
Sama zdaje sobie sprawę, że akcja dzieje się szybko, ale niestety postawiłam sobie ograniczenie czterech rozdziałów, dlatego czas tak szybko mija.
UsuńNiestety ciężko samemu wyłapać błędy, ale postaram się aby było ich coraz mniej ;3
Mam nadzieję, że fabuła nie podupadnie~!
hkBSdsbgskgnbdlkgjsdkbgskdjfnbsd vfdskjfnsdkfhbsdpsdnkhsdbf, kocham Cię. tak, w ten sposób będę zaczynać chyba każdy komentarz, bo... agh. no kurde! uwielbiam Minho, uwielbiam Taemina, kocham to opowiadanie i w ogóle no.... agh ;___; czy wiesz, jak moje serducho teraz bije szybko?! taki słodki rozdział. i tak szybciutko!
OdpowiedzUsuńszkoda mi potwornie Taemina. taki cudny chłopak nie powinien być tak pokrzywdzony przez los no! .__. chociaż i tak na razie poznaliśmy go z tej łagodnej strony nie? a będzie na pewno gorzej. już się boje i szykuje na płacz.
mimo wszystko kocham Twoje pomysły na fabułę no. [ tylko mi ich nie zabijaj, błagam, chce happy end ;_______; ] jak dla mnie możesz całe życie pisać jedynie 2miny i JongKeye. serio XD szczególnie, że teraz tak mało tych paringów :C
jezu no uwielbiam to opowiadanie! chociaż to początek i pewnie w następnym rozdziale będę już ryczeć i wydzierać się, jak to Cię nienawidzę ._. nie przejmuj się moją gadaniną.
nie wiem co jeszcze mam napisać, bo się jak na razie rozpływam no. jhebhsdbfskdfbjsgdfvbdkhsbfkjsdbfjsdbfsdjhfbsdf, mój kochany 2min ;_________________;
no i szczęśliwego nowego roku! dużo weny, zdania maturki i w ogóle wszystkiego, co najlepsze! <3.
na rozdział będę cierpliwie czekać! już czekam. chyba poczytam se jeszcze z 20 razy ten rozdział.... kshjfshjdbsdbfsdjhfbsd, kocham!
zauroczona dei ~.
Haha, tak, nie zdziwiłoby mnie, gdyby w ten sposób zaczynałby sie każdy komentarz od ciebie... tylko może z czasem, zamiast "kocham" przeczytam "nienawidzę" >D *wcale nie miesza jej w głowie*
UsuńNiestety zawsze ktoś musi być tym poszkodowanym. Najczęściej wypada na Tae albo Key ;< Tych małych i bezbronnych... Oj, Dei, nie płacz. Póki co nikt nie chce się zabić xD
haha, całe życie to nie wiem, bo kiedyś skończą mi się pomysły na fabułę D: (teraz nawet mam problem z tym opowiadaniem fantasy)
Na pocieszenie dodam, że może następny rozdział będzie nim pójdę do szkoły, czyli we wtorek? Zależy jak mi pójdzie pisanie ;3
Jak zawsze świetny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńChyba ostatnio tego mi brakowało, taki spokojny, milusi rozdział.
Och to musi być straszne, życie w takim odizolowaniu. Rozumiem, że jego mama mogła się martwić, ale lepiej trzymać dziecko jak w klatce?
Co do Minho to taki trochę z niego przyjemniaczek, bo jaki psycholog pozwoliłby spać pacjentowi w swoim łóżku? :d
Życzę dużo weny i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! :*
Mam nadzieję, że do następnego rozdziału będzie ci brakować nieco dramatu, bo już będzie mniej spokojnie ;3
UsuńSam Tae pewnie nie przeżywa tego tak jak Minho, który patrzy na wszystko bardziej obiektywnie, ale niestety prawdą jest, że często izoluje się takich ludzi i robią to najczęściej najbliżsi D:
Fakt, Choi jest bardzo miły i raczej nie jest taki sztywny jak wiekszość widzi psychologów o;
Mam słabość do Twoich 2minów. Ten rozdział bardzo mi się podoba. Widać, że Taemin szybko zaufał Minho, co dobrze może wpłynąć na ich relacje później. Końcówka taka słodka! Szkoda, że cały czas tak miło nie może być. Jestem ciekawa, co przygotowałaś w kolejnych rozdziałach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :D
Och, lubie jak ludzie mają takie słabości ;3 Co się dziwić Tae? Ma niemal mentalność dziecka i niewiele ludzi go skrzywdziło w życiu, więc w zamian za trochę dobroci potrafi szybko zaufać~ No, też żałuje, że nie może być cały czas tak słodko, ale sam fluff byłby zbyt.. prosty? Liczę, że kolejny rozdział Cię nie rozczaruje!
UsuńNiewiem co napisać? To było takie.... MEGAA SŁODKIEEE!!! To dziwne bo ja nie lubie 2min ale jakoś jak ty to piszesz to moge to czytać i to z wielką przyjemnością<3 P.s czekam na fantasy z JONGKEY<Hwaiting!! EMI:**
OdpowiedzUsuńHehe, wiem jak słodzić ludziom życie~. No i to dla mnie wielki komplement, że pomimo iż za nimi nie przepadasz, to i tak Ci się podobają! Fantasy jest dopiero w fazie planowania ;<
UsuńOMGOMGOMGOMGOMG!! Kto widział Jonghyun-Base?! Jego solo debiut!! Kocham:***
OdpowiedzUsuńTak, również się cieszę z kolejnego solowego albumu, ale mimo wszystko chyba bardziej bym sie cieszyła ze wspólnej piosenki ;<
UsuńAwwww podobają mi się te histrioniczne zaburzenia osobowości ;3333 nasz mały niewinny Taeminek ( nie mam pojęcia czy to przez chorobę czy celowo i z premedytacja, choć mam nadzieje, ze to drugie) ewidentnie chce uwieść naszego doktorka ;D w dodatku już w pierwszym rozdziale, już pierwszej nocy, SAMI w domu, wylądowali RAZEM w JEDNYM ŁÓŻKU ;ddd i to <--- podoba mi się jeszcze bardziej ;D aaaaa jaram sie tym opowiadaniem, jak fretka jeremiaszem
OdpowiedzUsuń<3333 (tak, tak, za dużo fineasza i ferba xd ... ale powiedz, ze to nie jest fajna bajka noooo xd) kurde, kurde, kurde, kurde, KURDE! Same zboczone myśli mi przychodzą na myśl ... jakkolwiek to zdanie brzmi xd Oni, sami, razem, w domu, bez mamuśki ... no przecież to od razu rzuca na myśl (znowu o.0??) SEX!!!!! DUUUUZO SEXUUU!!! <3333333
Jedyne co mnie wkurza to to że nasz kochany doktorek patrzy nadal (ale juz niedługo ;33) na Tae jak na swojego pacjenta ale jak na pacjenta w tym dosłownym sensie, a nie przenośnym, a powinien w tym drugim noooo! ;c Kurcze! obaj są młodzi, hormony i te sprawy, przecież jakoś muszą rozładować napięcie noooo (... i wcale nie chodzi mi tu o napięcie elektryczne ;D)
Ja cem kolejny lozdział ;333 plooooose ballldzo ladddnie ;D
cmokam tule itp <333333
Wiedziałam, że komuś przypadną do gustu. W końcu kto nie lubi małego, prowokującego swoim słodkim ciałkiem naszej żaby? W sumie to nie była pierwsza noc, tylko chyba po kilku dniach, ale co nie zmienia faktu, że naprawdę szybko to poszło a nasz Tae bardzo mocno zaufał swojemu psychologowi :3
UsuńFakt, Fineasz i Ferb to dobra bajka, chociaż nie oglądałam jej chyba z rok, jak nie więcej... wiesz, dostaje się własny dekoder do pokoju i nagle ogląda się BBC xD
Haha, widzę czego ty najbardziej oczekujesz... ale rozumiem, na Twoi miejscu też bym tylko czekała aż wylądują razem w łóżku i nie po to, aby potrzymać się za rączki :D
No, niestety Minho to dobry gość i nigdy z własnej woli by nie przekroczył granicy... ;<
Postaram się następny rozdział wstawić w piątek~! Tak na dobry początek weekendu.
jezusmaryjacudowne.
OdpowiedzUsuńtak wiem znowu mam zaleglosci a obiecalam... przepraszam ;;;;
wracajac do tego cuda to po prostu nie wiem co napisac. to jest idealne. po prostu idealne. uwielbiam takie opo a w twoim wykonaniu to juz wgl nic wiecej mi nie trzeba jestem w niebie.
opiekunczy manho i slodko niewinny tae to polaczenie idealne <3
serio najlepiej by bylo gdybym mogla czytac to bez konca ~
jak wyobrazalam sobie tae ktory tak delikatnie glaszcze manho po policzku to sie rozplynelam i teraz pisze ten komentarz w postaci chektoplazmy ><
nie przepadam za fluffami ale takie dobrze napisane to moge czytac w kolko <3
czekam niecierpliwie na next rozdzial i postaram sie cos dla cb i tego opowiadania skleic w psie ;)
jjb
Wybaczam, wybaczam. Zobacz jakaś ja łaskawa xD
UsuńOj tak, ta dwójka to połaczenie idealny, ale nie zawsze wszystko co wydaje sie idealne jest takie... *mała aluzja to przyszłego rozdziału*
Naprawdę bez końca? To szkoda, bo w sumie zostały tylko dwa rozdziały ;<
I skoro nie przepadasz za fluffami, to nie masz co się przejmować, gdyż w kolejnym rozdziale będzie go mniej~!
Och, i czekam z niecierpliwością na jakąś grafikę ;3
Wybacz za spóźnienie, ale na sylwka byłam w trójmieście i troszkę dłużej zostałam i niemiałąm dostępu do neta. XDD A właśnie, jak Ci minął? Mam nadzieję, że było dobrze! :*
OdpowiedzUsuńHu hu hu, Minho, to dopiero pierwsze spotkanie z Tae, a ty już praktycznie tracisz głowę przez jego wygląd? No ładne mi rzeczy! :P W sumie, kto by nie uległ takiemu urokowi, co nie? :D Widzę, że Tae ma chyba naturalne blond włosy. Jak jego... matka? Prawda? chyba umknął mi ten wątek. XDD No cóż, raczej wątpie, by było go stać na rozjaśnianie, skoro za wesoło nie mają. :( No cóż, Tae ogólnie wyddaje się być miłym i spokojnym dzieciakiem, ale faktycznie nie dziwota, że Choi przyuważył pewne objawy w zachowaniu i ruchach chłopaka.
Końcówką mnie niezmiernie zaskoczyłaś. :O Taemin taki niewinny i uroczy. :3 Na pewno teraz mu o wiele lżej, że mógł zaufać Minho, przyjść do niego spać i do tego dostać pozwolenie na trzymanie jego dłoni. To takie kochane, że aż człowiekowi lżej na sercu. ;___; Tak bardzo chciałabym być na jego miejscu, buhaha. :3 Oczywiście mam na myśli leżenie, przy żabolu, a nie chorobę psychiczną. :P
Ciekawa jestem, jak akcja potoczy sie dalej, Piszesz, że już nie będzie tak fluffowow i chyba jakos mnie to cieszy, że w końcu jakaś akcja zacznie sie bać. XD Nie wiem dlaczego, ale widzę takiego demonicznego tae w głowie. xDD Grzeczny dzieciak, a tu nagle coś ci zrobi złego, haha.
W ogóle to wyłapałam kilkanaście błędów, jeśli chodzi o słowa. Zauważyłam, że nie masz chyba teraz bety co? W sumie czasami nawet, jak samemu sie sprawdza, to nie zauważa niektórych błędów. Bynajmniej ja tak mam. :O
No cóż, to do następnego! :D
Wow, to zabalowałaś xD Mój sylwester był średni, ale nigdy nie przepadałam za tym dniem o;
UsuńOj, dziwisz mu się? Sama bym straciła głowę widząc takiego słodkiego, bezbronnego Taemina owiniętego w kocyk <3 Tak, Tae ma naturalne blond włosy po matce. Nie wspomniałam o tym, ale dobrze wywnioskowałaś ;3 No i trzeba właśnie pamiętać, że Minho jest psychologiem. Nie da się wyłączyć specyficznego patrzenia na ludzi i analizowania ich o;
Ha, sama siebie zaskoczyłam końcówką. Musiałam mieć naprawdę dobry humor, że taki fluff mi wyszedł xD
Haha, tak demoniczny Tae o; Chociaż szybciej zrobi krzywdę sobie, niż Minho.... ale nie będę sie rozpisywać. Sama się przekonasz~!
Nie mam bety już od ponad roku D: Teraz tym bardziej ciężko kogoś znaleźć, bo albo sesja, albo matury. Postaram się przy następnym rozdziale, aby było mniej błędów ;3
Komentuje chyba pierwszy raz, więc witaj!~
OdpowiedzUsuńŚledzę Twojego bloga od jakiegoś czasu i bardzo mi się podoba Twój ciekawy styl pisania. c:
A co do rozdziału to bardzo fascynują mnie tematy takiego ukazywania chorób psychicznych jak w Twoim opowiadaniu. Bardzo mi się podoba jak Minho opiekuje się Taeminem... To takie urocze. :'3
Czekam na kolejny rozdział. ^^
Dużo weny, czasu i chęci.~ C:
Ow, witaj~! Mam nadzieję, że zagościłaś na stałe w moich skromnych stronach ;3
UsuńDziękuję za komplement. Wiadomo, że sama mam bardziej krytyczne podejście xd
W następnym rozdziale wydaje mi się, że pokazałam ją dokładniej, więc liczę że też sie spodoba. Przed Minho niewątpliwie ciężkie zadanie.