sobota, 27 grudnia 2014

Lost boy [1]



Brunet od zawsze marzył, by pomagać ludziom. Jego matka cierpiała na depresję, lecz nie była w stanie opłacić odpowiedniego leczenia, przez co szybko go osierociła. Ojca nigdy nie poznał. Podobno zginął na wojnie - gówno prawda. Matka nigdy nie chciała mu wyznać prawdy. A ta była taka, że zrodził się z gwałtu. Po śmierci mamy trafił do opieki społecznej, skąd zawieziono go do dziadków. Jego matka dawno urwała z nimi kontakt. Ci otaczali swojego jedynego wnuka wielką miłością, mimo to on od zawsze szczególnym uczuciem darzył swoją rodzicielkę. Może i nie miał łatwego dzieciństwa, lecz czuł się kochany, chociaż bywało bardzo ciężko, kiedy choroba się rozwijała. Do tego depresja wtedy była uznawana jedynie za złe samopoczucie, a nie dolegliwość umysłową.

Dlatego też, kiedy tylko dojrzał, postanowił pójść na psychologię. Udało mu się uzyskać stypendium do prestiżowej szkoły. Mógł pracować dla największych, stać się najlepszy. Mimo to poszedł na sam dół. Za minimalną stawkę znalazł pracę w pomocy społecznej. Niejedni nazywali go głupcem czy szaleńcem. Nie przejmował się tym. Kochał to co robił. Najlepszą zapłatą był dla niego uśmiech wdzięczności tych, którym pomagał.

W listopadzie dostał nowe zlecenie. Zwykle były to dwudniowe, może maksymalnie tygodniowe wizyty, czy takie raz w miesiącu u jakiegoś pacjenta. Tym razem jego przełożony polecił mu, aby zarezerwował sobie na to zadanie więcej czasu. Nie wiedział dokładnie o co chodzi, lecz podobno ta rodzina potrzebowała pomocy kogoś uzdolnionego, dlatego nie pytając o więcej, po prostu się zgodził.

W dłoni miał kartkę z adresem. W torbie miał najpotrzebniejsze rzeczy jak portfel, dokumenty i notatnik, w którym zapisze najważniejsze spostrzeżenia. Naprawdę nie wiedział czego się spodziewać. Chociaż widok zniszczonego domu na obrzeżach miasta nie zdziwił go ani trochę. Zwykle do takich miejsce przychodził. Starszych ludzi i biednych, mieszkającym w rozpadających się kamienicach, jak i do samotnych matek czy ojców oraz sierocińców. Nacisnął dzwonek, lecz ten najwidoczniej był zepsuty, bo nie usłyszał odzewu za drewnianymi drzwiami. Zastukał starą kołatką, tym razem słysząc drobne kroki, zapewne kobiece. Tak jak myślał, otworzyła mu gospodyni. Wyglądała jak typowa kobieta ciężko pracująca za minimalną stawkę, aby opłacić leczenie kogoś bliskiego.

- Witam. Jestem Choi Minho, z opieki – liczył, że dobrze trafił. Kobieta zamrugała zdezorientowana, dopiero po chwili jakby ją olśniło.

- Oczywiście, zapraszam! – krzyknęła z ulgą i wdzięcznością w głosie, wpuszczając bruneta do środka. Chłopak zdjął buty, chociaż dom nie był najczystszy. Jednak tak go wychowano, że nie należy wchodzić w obuwiu do czyjegoś mieszkania. – Nazywam się Alex Lee – Minho spojrzał na nią z konsternacją, w końcu nie wyglądała na azjatke, ta widząc jego minę zaśmiała się życzliwie. – Lee to nazwisko mojego męża. Moja panieńskie nazwisko brzmi Monson. – dodała, wychodząc na chwilę do kuchni. W tym czasie Choi przyjrzał się dokładnie pokojowi. Widać było, że kobieta małymi nakładami finansowymi starała się ozdobić mieszkanie. Brunet był w wielu takich miejsca i musiał przyznać, że jej wychodziło to wyjątkowo dobrze. Widać musiała mieć talent. Po chwili ta wróciła z ciastkami i herbatą. Minho poczuł się głupio, bo przecież gospodyni nie miała wiele, ale doceniał jej trud. Przypominała mu matkę, która pomimo problemów, zawsze dbała o gości i była przykładem pani domu.

- Dziękuję – podziękował jak należy, upijając łyk herbaty. Wolał słodką, lecz nie sięgnął po cukier. Odłożył z powrotem szklankę, patrząc z uwagą na kobietę. Była chuda i blada, lecz uśmiechała się w ten smutny sposób. Za razem w oczach miała wolę przetrwania. – Dlaczego zadzwoniła pani do opieki? – zapytał, chcąc w końcu podjąć temat, dla którego tutaj przyszedł. Gospodyni spuściła na chwilę wzrok, biorąc głębszy wdech. Złożyła razem dłonie, aby ukryć ich drżenie.

- Chodzi o mojego syna. Cierpi na… depresję dwubiegunową – w pamięci szukała właściwej nazwy. Usłyszała ich tak wiele w przeciągu kilku lat, że można było się pomylić. – Nie może zostawać sam, a ja dostałam ofertę pracy – tłumaczyła się dalej, a Minho przytakiwał jej z dobrotliwym uśmiechem.

- Gdzie pani pracuje? – zapytał z zainteresowaniem. Zawsze wykazywał się dobrocią w stosunku do innych, co czyniło go idealnym do tej pracy. Był empatyczny, ale i pełen charyzmy, dzięki której zyskiwał zaufanie innych.

- Wcześniej pracowałam w centrum. Powodziło nam się nieźle, ale… - głos jej zadrżał, co nie umknęło uwadze bruneta. – Niestety musiałam zacząć pracować w domu. Zajmuje się tłumaczeniem tekstów na język koreański. Nie jest to praca marzeń, ani nie dostaję wielu zleceń, lecz to zawsze jakiś zarobek – kobieta uśmiechnęła się do Choi, chociaż chłopak widział, że próbuje ukryć ból czający się głęboko w jej sercu. Zdradzały ją smutne oczy i mowa ciała. – Znajomy, który wiedział o mojej sytuacji, zaproponował, abym pojechała zamiast niego na kilka konferencji. Wiadomo, wielcy dyplomaci, którzy potrzebują tłumacza. Pozwoli mi to odłożyć pieniądze, ale nie mogę zostawić syna samego na miesiąc. – powiedziała załamana, patrząc z nadzieję na bruneta. Minho nie zdradził swojego zdziwienia słysząc ile czasu zajmie kobiecie wyjazd. – Dlatego złożyłam prośbę do opieki – dodała po chwili z niepewnym uśmiechem.

- Rozumiem – Choi kiwnął głową, upijając łyk gorzkiej herbaty. – Proszę mi opowiedzieć o chorym – polecił, wyjmując z torby notes oraz długopis. Otworzył czystą stronę notatnika, czekając aż kobieta zacznie. Był świadomy, że przeszła już niejedną taką rozmowę, ale te powtarzana nawet setny raz, nigdy nie są łatwiejsze.

- Um, pierwsze objawy miał kilka lat temu? – odparła niepewna czy tego oczekuje od niej młody psycholog. Choi kiwnął głową, dając znak, aby kontynuowała. Sam pisał najważniejsze rzeczy na kartce w widocznych punktach. – Miał napady manii pomieszanej z depresją. Myślałam, że to przejściowe problemy w szkole, wzloty i upadki młodych ludzi. Niemniej objawy się nasilały. Zaczęłam z nim chodzić po lekarzach. Trochę minęło, nim zdiagnozowali u niego depresje dwubiegunową – Minho zauważył, że nie używała synonimicznych nazw choroby. Widać nie była w stanie spamiętać ich wszystkich. Nie zdziwiło go to. Ta kobieta miała zbyt wiele na głowie, aby zamartwiać się szerokim nazewnictwem. Choi zapisał na kartce kolejne dane. Najwidoczniej u chłopaka doszło do epizodów afektywnych mieszanych, czyli szybkich zmian nastroju od depresji do manii (stan szczęścia).

- Brał jakieś leki? – dopytał, licząc, że skoro chodziła z nim po lekarzach, to ci przekazali wytyczne co do leczenia. Gospodyni pokiwała głowa, ale wydawała się zmieszana.

- Dostał stabilizatory nastroju i leki przeciwpadaczkowe, ale… - urwała, uciekając wzrokiem. Minho nie musiał słuchać dalszego ciągu, aby zrozumieć. Mimo to nie przerwał kobiecie. – Wyrzucili mnie z pracy, więc nie było mnie stać na lekarstwa. – pani Lee czuła się źle z tym, że pieniądze stanęły jej na przeszkodzie leczenia syna.

- Rozumiem. To nie pani wina – Minho złapał za drobną, kruchą dłoń kobiety, uśmiechając się do niego delikatnie. Ta odwzajemniła uścisk z wdzięcznością w oczach. Czasami te kilka słów potrafiło podnieść ludzi na duchu.

- Dziękuję – odparła na wydechu, biorąc następnie głębszy wdech, by się uspokoić. – Chciałbyś się jeszcze czegoś dowiedzieć? – dopytała, kiedy udało jej się zapanować na drżeniem głosu.

- Ile ma lat pani syn? – zadał pytanie, które go frapowało od dłuższego czasu. Gospodyni pod tymi dołkami i niewielkimi zmarszczkami na czole wyglądało młodo. Włosy farbowało na blond, lecz widać było w niektórych miejscach siwe odrosty. Zaczęła siwieć zapewne przez nadmierny stres.

- Siedemnaście – tym razem Choi nie ukrywał swojego zdziwienia. Po prostu nie umiał. Zaburzenia afektywno dwubiegunowe (czyli, depresja dwubiegunowa) występowało zazwyczaj u ludzi po ukończeniu dwudziestego roku życia, a ryzyko zachorowania stanowiło jeden procent.

- Chyba wie pani o co chce zapytać… - zawiesił głos, brzmiąc niezwykle poważnie. – Czy w jego życiu miało miejsce jakieś stresujące wydarzenie? – dopytał, z powagą w oczach. W niewielu przypadkach do wystąpienie pierwszych epizodów manii może dojść, kiedy psychika człowieka jest poddawana silnym bodźcom, często są to traumatyczne wydarzenia. Kobieta milczała, zagryzając mocno dolną, popękaną wargę.   

- Kilka lat wcześniej, kiedy jeszcze był mały, wyjechałam na cztery dni. Został wtedy z ojcem. Już wcześniej zauważyłam, że mąż zachowuje się niepokojąco, lecz kiedy wyjeżdżałam nic nie zapowiadało przyszłych wydarzeń. Kiedy wróciłam… zastałam go w salonie. Powiesił się – wyłkała cicho, próbując wytrzymać do końca opowieści. – Siedział trzy dni całkiem sam. Miał jedynie sześć lat, więc nie potrafił sam zapewnić sobie pożywienia. Kiedy weszła, pierwsze co powiedział to: „tatuś się na mnie pogniewał. Milczy i milczy, chociaż  ciągle do niego mówię”. Był taki nieświadomy… - już nie była w stanie powstrzymać łez. Wytarła je w chabrowy sweter. Minho wyciągnął z torby paczkę chusteczek, wręczając je kobiecie. Słyszał wiele podobnych historii, lecz każda kolejna go poruszała w niemal równym stopniu. – Dziękuję – gospodyni przyjęła z wdzięcznością paczkę, wycierając łzy i wydmuchując nos.

- Tamto wydarzenie odbiło się na jego psychice i wybudziło tkwiące w nim choroby. – Choi mówił bardziej do siebie, niż do kobiety, ta jedynak pokiwała głową. – Jego ojciec również chorował, prawda? – nie oczekiwał od kobiety odpowiedzi. To były tylko spekulację. W końcu po jego śmierci nie można było ustalić, jednak niewykluczone, że epizody manii i depresji przeszły w genach ojca na syna. – Naprawdę przykro mi z powodu pani straty – dodał po chwili, ukrywając swoje zafascynowanie. Nie spotkał się jeszcze z przypadkiem choroby w tak młodym wielu. Jedynie czytał o nich. Było to jednak tragiczne dla tej rodziny. Był to rzadki przypadek, lecz nie na tyle, aby podjąć się leczenia finansowanego przez miasto. Niestety często zapomina się o osobach w podobnej sytuacji. Sama terapia nie zawsze pomaga. Potrzebne jest leczenie farmakologiczne, w drastycznych wypadkach nawet elektrowstrząsy. – Jest pani w stanie dalej odpowiadać? – zapytał z troską, kiedy gospodyni poprawiła się na fotelu.

- Oczywiście – odparła głosem słabym, lecz obdarowała bruneta słabym uśmiechem. Minho wypytał ją o kilka podstawowych rzeczy, jak na przykład częstotliwość występowania epizodów. Ku jego zdziwieniu chłopak cierpiał na typ zaburzenia ultra rapid cycling, czyli większe liczba epizodów, rzędu kilkunastu w przeciągu miesiąca, czy dwóch. Co w prostym tłumaczeniu znaczy, że łatwo przechodzi z depresji do manii. Nigdy nie wiadomo z jakimi objawami przyjdzie mu się zmierzyć kolejnego dnia. Choi, kiedy pozyskał dane przebiegu choroby, zapytał o najbliższy miesiąc. Gospodyni zostawiła niewielką sumę pieniędzy w domu, dodatkowo będzie wysyłać fundusze raz w tygodniu na jedzenie i mniejsze wydatki. Opłaty popłaciła do przodu, ile tylko była w stanie, aby w połowie miesiąca nie odcięto im prądu. Wyjeżdżała za kilka dni, więc póki co Choi miał czas na innych pacjentów i spakowanie się na najbliższy miesiąc. Martwił się tylko wychodzeniem po zakupy, lecz uznał, iż zabierze laptopa i będzie kupował w sklepach z dowozem do domu. Wtedy nie zostawi go samego. W końcu od dziesięciu do piętnastu procent chorych popełnia samobójstwo, a tego by nie chciał. Może to niewielki procent, jednak chłopak nie miał szczęścia w życiu.

- Dziękuję bardzo za gościnę. Ma pani mój telefon oraz ten do opieki. W razie pytań, proszę dzwonić. – Minho ukłonił się delikatnie. Kobieta ujęła jego męskie dłonie, ściskając je mocno.

- To ja powinnam podziękować za to, że postanowiłeś się powziąć tego obowiązku – gospodyni uścisnęła krótko wyższego od niej mężczyznę. Odprowadziła go do drzwi, gdzie Choi zakładał buty. Już miał wychodzić, kiedy sobie o czymś przypomniał.

- Jak właściwie ma pani syn na imię? – dopytał, dopiero zdając sobie sprawę, że zapomniał o rzeczy tak oczywistej. Kobieta zaśmiała się życzliwie. Pomimo że wyglądał dojrzale i tak się zachowywał, to kiedy był zawstydzony, był uroczy niczym dzieciak.

- Taemin. Lee Taemin. – odparła kobieta, z delikatnym uśmiechem zerkając na drzwi od sypialni syna, w której ten obecnie odsypiał ostatnie nieprzespane noce. 
______________________________________________________________________________________________ 

No i mamy pierwszy rozdział (a raczej prolog) nowego opowiadania. Mam nadzieję, że święta minęły wam spokojnie, a teraz objedzeni odpoczywacie w domach :3 
Póki co rozdziały będą się pojawiać regularnie, bo jestem dwa rozdziały do przodu. 
Dlatego do napisania za tydzień~!

Och, i zapomniałam podziękować za tyle komentarzy pod pierwszym rozdziałem. Liczę, że was nie zawiodę zakończeniem tego opowiadania! 

27 komentarzy:

  1. Wybacz, że krótko, ale nie mam za wiele czasu D:
    Uwielbiam takie klimaty. Sama kiedyś chciałam zostać psychologiem, a wizja Minho pomagającego innym jest taka kochana c: No i chory Taemin, biedaczek, ale mam nadzieję, że Choi okaze sie najlepszym lekarstwem XDD
    Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów.
    Powodzenia~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, to podobnie jak ja. Gdybym mogła wybrać jeszcze raz, poszłabym na psychologię ;3
      Och tak, faktycznie w tym ff jest bardzo kochany i pomocny. A czy będzie dobrym lekarstwem dla Tae... czas pokażę xd

      Usuń
  2. Osobiście nie lubie 2min' a ale to jest poprostu super! Niemoge się doczekać następnej części! Hwaiting

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że na tyle cię wciągnie, że 2min nie będzie wielką przeszkodą! ;3

      Usuń
  3. TAAAK TAAAK 2MIN BOŻE *uwaga* ASHJBFSJVBFSDILEANFKADHFB KAjwsd:ljdn ;ejfbr;kJASBFefbekjbf:AKBFWOERFekjbgfewIOFNBaehrfvbapiuewfBHeakhBFWEFJWPOEIGNHObfEJFNqoiefhnsojgnew, kocham Cię.
    cudnie się zaczyna! agh. minho taki kochany, taki cudowny... boże jak ja go wielbię ;__; a w tym opowiadaniu wydaje się jeszcze bardziej.... zajebisty no!
    oczywiście potwornie szkoda mi Taemina, ale liczę na to, że Minho go podleczy jakoś :C da się coś takiego podleczyć?! : O
    no i jestem pod wrażeniem wiedzy! nie wiem czy taka choroba istnieje w sumie... *lenistwo*. Jeśli tak to gratuluje chęci poszukiwań! jeśli czegoś takiego nie ma... też wielkie wooow, bo brzmi to bardzo wszystko tak.... hm, chorobowo? XD pewnie głupie, ale lubię czytać czy pisać jakieś opowiadania, w których występuje jakaś choroba i widać, że autor włożył serducho w opisanie, sprawdzenie i w ogóle. czy to choroba, uzależnienie.... kurde głupio brzmi, wybacz XD
    no i super wygląd bloga! :D już o tym wspominałam wcześniej, ale przecież mogę jeszcze podziamolić : D
    tylko niech Tae się nie wiesza.... ;___;
    to teraz zostaje mi czekać tydzień! wytrzymam! <33.
    2min.... ah 2min ksdhaygfsahdfvbusdygvfuasgfvauovfsvgfsuydfwiaefbwesofhneibfse, jaram się w chuj.

    zakochana dei.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, wiedziałam, że sprawię ci radość tym opowiadaniem xD W końcu kto kocha tak 2mina, jak nie nasza kochana Dei?
      Możesz wielbić Minho jeszcze bardziej? Chociaż nie wiem czy... a z resztą nie powiem nic więcej. Sama się przekonasz ;3
      Ciężko powiedzieć.. leki niwelują objawy nieznacznie, ale nie zawsze pomagają. A choroba jest jak najbardziej prawdziwa. Nawet rozpisałam sobie na kartce najważniejsze elementy choroby. Coś w rodzaju ściągi podczas pisania xd
      Haha, czemu od razu pomysł z wieszaniem? Raczej nie pójdzie drogą ojca... raczej :3
      Wytrzymasz na pewno~! Nawet nie zauważysz, kiedy ten czas zleci i puuf, nowy rozdział się pojawi :d

      Usuń
    2. obawiam się, że nie ma drugiej *drugiego* takiej/go, co by świrował tak na punkcie 2mina. serio to moja taka "mała" obsesja XD i tak, kocham Cię za to opowiadanie < 3.
      już mnie straszysz?! już?! ale nie. mojej miłości do Minho nic nie zmieni. chciałabym takiego obok siebie ._. ale nie prawdziwego, bo ten należy do Taemina. nieważne XD
      no tak, z lekami to różnie bywa. skoro prawdziwa, to naprawdę podziwiam! i uwielbiam tak no... nie wyjaśnię czemu, ale... ale no.... po prostu ._.
      RACZEJ!? ogh, jak ja Cię za to nienawidzę! już się boje :C
      pewnie! wytrzymuje! na razie to myślę o bólu głowy, więc wiesz... ale już niedługo i rozdział! agh <3.

      Usuń
  4. Nie lubię 2mina, otwarcie mogę powiedzieć, że nie cierpię Minho. Ale już ze względu na samą fabułę postaram się ich jakoś przetrawić, bo ciekawy masz pomysł. No i pociesza mnie wizja schorowanego, biednego Taeminka (sadysta, sadysta, sadysta ze mnie). Wreszcie nie żadna fluffowa, słodziaśna, różowiutka historyjka ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach, ty sadystko, tak się cieszyć z nieszczęścia Taemina! xd Może z początku będzie łatwo, ale zapewniam, że z czasem będzie gorzej. Jednak może z happy endem, może nie. Liczę, że 2min nie będzie wielką przeszkodą. ;3

      Usuń
    2. *sadyto, nie rób ze mnie dziewczyny, proszę, już i tak głupio się czuje wśród samych yaoistek ;_;

      Usuń
    3. Och, wybacz! Z przyzwyczajenia biorę wszystkich za dziewczyny D: No i zaraz głupio. Bardziej możesz czuć się wyróżniony :3

      Usuń
  5. nie przepadam za SHINEE, ale 2min mi się podoba coraz bardziej zwłaszcza Twoich opowiadaniach, więc masz we mnie stałego czytelnika. przykro mi się zrobiło na myśl o problemach z jakimi boryka się pani Lee. to dzielna kobieta i jakoś sobie daje radę. ciekawe, jakie będę relacje pomiędzy Minho a Taeminem. w ogóle, jak Taemin zareaguje na zmianę opiekuna.
    pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, przekonuje powoli ludzi. Cieszy mnie to ;3 Na zachętę czy pocieszenie, mogę powiedzieć, że w przyszłym opowiadaniu, które ruszy po "Lost boy" będzie już zawierało członków innych zespołów, a już na pewno pojawią się tam EXO.
      No i raduje mnie, że mam w tobie nowego czytelnika ;D
      Och, chciałabym coś zdradzić, ale będę milczała, bo mam tendencję do gadania, kiedy nie trzeba xd

      Usuń
  6. Nie przepadam za 2min, niestety. Za to miłością darze MinKey oraz TaeKey. Nie wiem czemu, ale tak dużo już czytałam opowiadań z Minho i Taeminem, że po prostu już mi się przejedli. Ale faktem jest, iż uwielbiam twoje opowiadania, dlatego też będę na bieżąco z rozdziałami (jak zawsze). Zaskoczyłaś mnie tym, że tak dużo wiesz o psychologii, naprawdę. Sama interesuję się psychologią i gdy tylko przeczytałam drugi wers coś mnie tknęło. Jeszcze ta depresja maniakalna... coś pięknego. Moim zdaniem obrałaś sobie dosyć trudną tematykę bo musisz wiedzieć jak zachowują się osoby z objawem CHAD. Jednak znając cię z twoich opowiadań, poradzisz sobie bezbłędnie.
    Życzę weny i pozdrawiam ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, kolejna osoba która nie przepada za 2minem ;< Cóż... MinKey pojawia się w jednym z zawieszonych opowiadań, a TaeKey może kiedyś pojawi się w jakimś oneshocie, bo ciągnie mnie do napisania czegoś z nimi, dlatego liczę, że chociaż trochę to wynagradza 2mina w tym opowiadaniu ;3 Jednak skoro będziesz czytać mimo niechęci do paringu, to uznam to za komplement!
      Kiedyś myślałam o psychologii, ale niestety wybrałam inny tor kariery. Trochę żałuje takiego wyboru, ale przynajmniej w ten sposób mogę wykazać swoje zainteresowanie tematem. I mam taką nadzieję, że sobie poradzę, chociaż trochę się martwię. Dlatego liczę, że Cię nie zawiodę :3

      Usuń
  7. Uu, w końcu! :3 Kolejne psychologiczne opko, huhu, podoba mi się to, jakich spraw się łapiesz. Ta wydaje się też być bardzo ciekawa, a zwłaszcza rzadki przypadek Lee Taemina. To smutne, że takie rzeczy dzieją się naprawdę i niektóre rodziny nie mają tak naprawdę z czego pomóc swoim chorym bliskim. :( Dzióbią ledwo co pieniądze na życie, a co dopiero na leczenie? :/ No cóż, mam nadzieję, że pani Lee uda się jakoś pomóc synowi, a Minho dobrze się nim zaopiekuje. Jednak podejrzewam, że to opko w niektórych momentach będzie takie creepy. XDD Chociaż może i dobrze? Będzie nastrojowo i klimatycznie, haha. :D No i jakieś 2Minowe sceny nas nawiedzą. :P Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziało i aż Minho pozna Taemina. Czy on wygląda, jak na tym Fanarcie? Zabiłaś mnie tym pięknym szablonem Tae. :O To twój art, czy coś, ktoś? :D Naprawdę cud, jakich mało. :O Chyba muszę częściej oglądać jakieś szkice, czy coś, bo ostatnio podupadłam z rysowaniem :/ Taki mamy klimat. xddd
    Pozdrawiam, szczęśliwego nowego roku i do następnego! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, jakie w końcu? Bardzo szybko chyba! xD
      Nie byłabym sobą, gdybym nie wzięła cięższego tematu niż zwykłego fluffa, prawda? x3 Tak, niestety świat taki jest, że jedni mają tyle, że aż nie mają co zrobić z pieniędzmi, a dla innych luksusem jest kupienie sobie ciasta w piekarni. Och, oczywiście, że Minho dobrze się nim zaopiekuje! W końcu jest profesjonalistą xD I zaraz creepy.. chociaż mam kilka takich momentów w głowie, ale jak wyjdzie, to jeszcze nie wiem.
      Hm... tak, Tae wygląda podobnie jak na tym fanarcie, tylko póki co ma dłuższe blond włosy. Ale o tym w rozdziale już. Niestety art nie jest mój. Jest autorstwa "baezizii". Jednak pewnie po nowym roku wstawię jakąś swoją pracę, bo póki co nie mam dostępu do żadnego skanera, a bez niego to ciężko będzie ;<
      Och, no tak. Nowy rok. Tobie również szczęśliwego nowego roku! <3

      Usuń
  8. Dobra. Jestem gotowa na nowe opowiadania, bo widzę 2mina i to takie aaah XD Ile bym nie przeczytała już o nich, to każde opowiadanie mnie fascynuje. A jak jest dobrze napisane, to w ogóle, później przeżywam niesamowicie. Spodziewam się, że dostarczysz nam nie lada atrakcji ;)
    Taemin to jednak ma c życie do dupy, za przeproszeniem. Ten to zawsze ma pod górkę, no ja nie wiem. Ale się cieszę, kurde… To będzie wyzwanie dla Minho, to jeszcze bardziej się cieszę.
    Aish, przecież ja adoruje 2mina. I Twoje opowiadania. Cokolwiek byś napisała i to byłby 2min to byłabym zachwycona.
    Także czekam. Bardzo bardzo.

    A tak swoją drogą- jak zobaczyłam Taemina jako Dziewczynę z perłą to nie wiem czy na chwilę nie umarłam, serio. Jak tak teraz na to patrzę, to jestem w kompletnej rozsypce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczę, że i to opowiadanie cię zafascynuje i nie zawiedzie! Wszystko zależy od tego, czy oczekujesz może złego czy dobrego zakończenia... xD
      Haha, tak, coś w tym jest, że ci najsłodszy mają najczęściej pod górkę w opowiadaniach D:

      Haha, naprawdę aż tak na ciebie podziałał ten art? Chociaż w sumie na mnie też. Zakochałam się jak tylko go zobaczyłam ;3 Nie wiem czemu, ale Tae idealnie pasuje.

      Usuń
  9. Jeeeej! Pierwszy rozdział tak szybciutko ;33 a ja jak zwykle spóźniona xd wybacz!
    Hmmm zapowiada się niesamowicie ciekawie i odrobinkę zajeżdża i tu angstem, ale mam nadzieje, że to tylko pozory ;3 po ostatnim opku (które w końcu ogarnęłam ;D brawo ja!) marzy mi się jakiś fluff albo coś lekkiego ... ostatecznie coś w typie ostatniego one shota <333 !duuuuzo seksu! a tak na marginesie mmrrrr Minho jako lekarz psycholog awwww sexy! *o* mam nadzieje, ze pan doktorek ODPOWIEDNIO zajmie się swoim nowym pacjentem ;33 już widzę tego kochanego, ciepłego Minho opiekującego się Tae w chwilach kryzysu, albo jak Minho bedzie ratować Tae gdy ten zrobi sb coś głupiego ahhhhh <333 kocham tego typu klimaty (Seme na białym rumaku i w lśniącej zbroi oraz Ukeś jako księżniczka czekająca na wybawienie <333) kurcze, ja chce już kolejny rozdział!!! Co ja będę robić przez kolejne dni? … wiem! wezmę się za „Strach ma wielki kły” <333
    Ps: tak w ogóle ostatnio śniło mi się jak Tae siedzi na biurku przed Minho z szeroko rozsuniętymi nogami i mówi „Mam nadzieje, ze dobrze się mną zajmiesz panie psychologu”! I to wszystko mówił tak lubieżnym i niskim głosem, że o ja pier******! Przepraszam za wyrażenie xd ;D aaaaa jaram się <333
    Dobra ja chyba już skończę xd paaa <333 talusaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko troszeczkę spóźniona xd
      Um... angst mówisz.. no nie wiem... na pewno się trochę go znajdzie, ale nawet angst może się skończyć dobrze, prawda? ;3 Niestety tym razem nie będzie lekko, ale może ostro jak w poprzednim oneshocie się znajdzie!
      Haha, taak, Minho lekarz jest seksowny... jeszcze najlepiej w delikatnych okularach <3 Postaram się jak najszybciej dodać! Może już w piątek~
      Och, dokładnie takiej sceny nie będzie, lecz może ten tekst pojawić się kilka razy w opowiadaniu >D Chociaż ta wizja mnie również się podoba... :3

      Usuń
  10. Wreszcie opowiadanie z Shinee! Mało, mało, niewiele się dowiedzieliśmy na razie, dlatego czekam na rozwinięcie akcji. Interesujesz się psychologią, czy to jednorazowe zwrócenie uwagi na ten problem? Czekam na poznanie Taemina!

    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, w prologu to nie wypada za wiele wyjawiać i trzymać czytelników w niepewności aż do końca :3
      Interesuje sie psychologią, ale niestety nie mam na tyle czasu, aby móc samodzielnie się w niej zagłębić. Jednak znalazłam ten przypadek i wydał mi się idealny do opowiadania. A zwłaszcza 2mina.

      Usuń
  11. Yay! 2Min :)
    Klimat prologu genialny. Może trochę porównywalny do klimatu z początku pierwszej serii American Horror Story.
    Poza tym Minho jako psycholog i Taemin jako pacjent<3 Jestem strasznie ciekawa.
    Sama znałam osobę o depresji dwubiegunowej, ale to była osoba mieszcząca się w tych 15%. Choroba afektywna dwubiegunowa ogólnie jest trudnym schorzeniem bo często tzw humorki to jednak coś więcej. Życie z taką osobą jest na prawdę trudne, pół roku szczęścia, przenoszenia gór, a później dół, depresja, porzucenie pracy, rodziny i ostatecznie samobójstwo.
    Uwielbiam to, że nie boisz się poruszać trudne tematy.
    Życzę dużo weny i czekam na kolejny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że nie przyszło mi to na myśl? Pewnie dlatego, że w American Horror Story mieszkali w pięknym wiktoriańskim domu, mieli pełną rodzinę.. ale faktycznie, coś przywodzi na myśl w prologu akurat ten serial i tą część.
      Ja znam jedynie osobę ze zwykłą depresją, dlatego mam nadzieję, że pomimo lekkiej niewiedzy uda mi się to dobrze opisać. Nadać temu odpowiedni klimat, w końcu choroba ta jest skomplikowana, jak sama pisałaś. Tae co prawda będzie miał częstsze zmiany nastroju na potrzeby fabuły. Sama też lubię się podejmować czasami wyzwać i trudniejszych tematów, jednak nadal trochę się martwię, że mu nie sprostam. Mimo to bądźmy dobrej myśli :3

      Usuń
  12. W końcu znalazłam więcej czasu, więc postanowiłam, że przeczytam oraz skomentuję ten rozdział~ Fabuła bardzo mi się podoba... ah jak zawsze jestem zachwycona Twoim opowiadaniem, nic na to nie poradzę :)
    Zazwyczaj nie lubię Minho w fanfickach, bo jest kreowany na takiego super opiekuńczego, kochanego chłopaczka, który zajmuje się swoją bezbronną panienką o imieniu Taemin, ugh nie znoszę D: Mam nadzieję, że u Ciebie taki nie wyjdzie, bo już go nawet polubiłam ;) Sam motyw z depresją jest bardzo ciekawy, nie mogę się doczekać rozwoju wydarzeń!
    Życzę Ci dużo weny oraz czasu na prowadzenie bloga :) Będę grzecznie czekać na nowy rozdział, pozdrawiam Grellu ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej mnie tak nie wychwalaj, bo jeszcze w jakiś samozachwyt popadnę. Neh, to raczej niemożliwe. xd
      Tak, coś w tym jest, że Minho jest zwykle tym mega opiekuńczym. Od razu mówię, że tym razem też będzie się opiekował Taeminem, bo taka jego rola, ale Taemin bynajmniej nie jest tak bezbronny jakby mogło się wydawać w najbliższym rozdziale ;3

      Usuń