Epilog
Nad ranem Kibum zrzucił Jonghyuna z łóżka, kiedy ten zaczął
go całować i głaskać po plecach. Blondyn chętnie by się temu poddał, wtedy
jednak usłyszał charczenie w drugim pokoju i przypomniał sobie o tej wiedźmie,
czyli matce bruneta. Wolał też nie zaliczać wpadki, kiedy ta wejdzie do jego
pokoju, właściwie to Jonghyuna, w poszukiwaniu swojego syna. Nadal zaspany
Jong, po dość długim monologu Key, przeniósł się na kanapę. Nie dane mu było
długo spać, bo po niecałej godzinie do salonu przyszła jego matka, użalając się
nad losem swojego ukochanego pierworodnego i okropności Kibuma, który pozwolił
mu tutaj spać. Blondyn, który akurat ich mijał, puścił tą uwagę mimo uszu.
Postanowił, że wytrzyma jakoś jej docinki, będzie odpowiadał uprzejmie albo ją
po prostu ignorował. Nie był pewien, co było powodem jego dobrego humoru, był
jednak gotów zaryzykować i powiedzieć, że to dzięki Jonghyunowi. Podczas gdy
Key dobrze znosił docinki, sącząc powoli gorąca kawę na kanapie, Jong zaczął
się irytować. To zabawne, jak łatwo role mogą się obrócić.
- Co jest z tobą nie tak?! – warknął w końcu brunet, kiedy
jego matka zaczęła krytykować styl ubierania Kibuma, który swoją droga bardzo
się podobał starszemu mężczyźnie.
- Słucham? – dopytała z niedowierzaniem, nie wierząc, że jej
syn zwraca się do niej. Key też był tym zaskoczony, mimo to delikatny uśmiech
wpłynął na jego usta, co nie umknęło matce jego kochanka.
- Czepiasz się go, odkąd tylko przyjechałaś. Bummy jest
cudowny i nie obrażaj go, bo nic o nim nie wiesz. O mnie też nic nie wiesz, więc
przestań mnie idealizować – mruknął, mówiąc wszystko poważnym, spokojnym tonem
głosu, nie unosząc się. Może i był zły, nie, wściekły, ale to nadal była jego
matka i szanował ją. – Kocham cię mamo, ale to chyba najwyższy czas, abyście
wrócili do domu – dodał, czując, że serce mu pęka widząc minę rodzicielki.
Kibum patrzył na niego zaskoczony, odkładając szybko kawę na stolik. Cieszył
się, że kochanek się za nim wstawił i ta wiedźma zniknie, jednak nie chciał
tego kosztem relacji Jonghyuna z matką. Sam nie miał dobrych kontaktów z
rodziną przez swoją orientację i nie chciał, aby Jong też się oddalił od
rodziców.
- Jong, czy to nie za wiele? – dopytał blondyn, kładąc
niepewnie dłoń na ramieniu bruneta. Ten spojrzał na niego ze zmarszczonymi
brwiami.
- Nie tego chciałeś? – odparł pytaniem na pytanie, a pani
Kim jedynie wędrowała wzrokiem od jednego do drugiego. Key zacisnął mocno usta,
spuszczając głowę. Kiedy ponownie uniósł wzrok, utkwił go w matce chłopaka.
- Owszem, chciałem. Jednak wiem, że kochasz matkę i nie chce
abyś się od niej oddalił. Ja dam radę – mówił cicho, aby to głównie Jonghyun go usłyszał. Pani Kim
stała za daleko, a przez wiek nie słyszała już tak dobrze jak kiedyś, więc
niewiele wyłapała ze słów Key. – Przeproś ją, a ja najwyżej przenocuje do jutra
u Taemina, okey? – brunet niepewnie skinął głową, nie rozumiał już kochanka.
Przecież wczoraj jeszcze nalegał, wręcz błagał, aby brunet uspokoił swoją
matkę. A teraz? Teraz uśmiechał się w ten uroczy, rozbrajający sposób. Kiedy
Key wiedział, że kochanek zrobi to co mówi, wtedy odsunął się od niego,
podchodząc bliżej kobiety. – Ma pani cudownego syna, naprawdę. Cenie go jako
człowieka i przyjaciela – tutaj się zawiesił, mając nadzieję, że głos mu nie
drży zdradzając kłamstwo. W końcu nie byli przyjaciółmi, tylko kimś więcej,
chociaż nie wiedział dokładnie kim. – I uważam, że chyba jest adoptowany, skoro
ma taką wywłokę za matkę – Key stał tuż przed kobietą z szerokim, szczerym
uśmiechu, mówiąc te wszystkie nieprzyjemne słowa w jej kierunku. Jong parsknął
pod nosem. W normalnej sytuacji, czyli jeszcze wczoraj, pewnie by się wkurzył.
Teraz jednak był rozbawiony słowami kochanka. Podczas gdy jego matka otwierała
i zamykała usta, patrząc co jakiś czas na syna, licząc, że ten ją obroni. Brunet
jednak wzruszył jedynie ramionami, uznając, iż lepiej się nie mieszać. Kibum
minął ją, odwrócił się jeszcze w drzwiach i posłał brunetowi całusa, po czym
opuścił mieszkanie.
***
Po wyjeździe rodziców bruneta wszystko wróciło do normy. No
prawie wszystko. Jong wraz z Kibumem zaczęli żyć na nowym układzie, który
obejmował teraz tulenie się w łóżku, podczas oglądania filmu czy zwykłe,
niezobowiązujące całusy. Czuli się przy sobie swobodnie i pomimo że nadal się
droczyli, wyglądali niczym para. Nadal jednak trwali w swoim układzie.
Natomiast, kiedy Tae czy ktoś inny ich odwiedzał, zachowywali pozory
normalności. Chociaż z tygodnia na tydzień było to coraz trudniejsze. Na
przykład teraz, kiedy w czwórkę – Jong, Key, Taemin i Minho – siedzieli w
salonie, brunet nie mógł się powstrzymać przed potarganiem włosów chłopaka, czy
przyciągnięcie go do siebie, Key jednak zwykle wtedy uderzał go w żebra,
odsuwając obrażony. Tae przyglądał się wszystkiemu z kolan szatyna, popijając
cicho herbatę. W końcu przy kolejnym takim kuksańcu i rozbawionej minie
Jonghyuna uśmiechnął się, odkładając kubek na kolana.
- Wyglądacie jak para. Nie jesteście przypadkiem razem? –
zapytał Taemin, chociaż nie mówił tego serio. Key mimo to zarumienił się cały,
jąkając wyraźnie. Jong spojrzał na kochanka, po czym na resztę zgromadzenia.
- Nie!
- Tak – odparli obaj jednocześnie. Wszyscy spojrzeli na
Jonga, który uśmiechał się głupkowato. To on przyznał się do tego, że są parą.
Kibum z czerwonego odcienia skóry przeszedł do białego i zielonego. Brunet
widzą jego zaskoczenie, pochylił się i cmoknął go w nos. Tae i Minho spojrzeli
na siebie, mimo to na razie nie komentowali zaistniałej sytuacji. Uznali, że
jeśli powiedzą chociaż słowo, mogą zniszczyć atmosferę i spłoszyć przyjaciół, a
ci najwidoczniej potrzebowali tej rozmowy.
- Tak? – zapytał Key, patrząc z mieszaniną uczuć w oczach na
Jonghyuna. Ten kiwnął głową, przysuwając się bliżej blondyna, łapiąc za jego
dłoń.
- Popatrz na nas, Bummy. Spędzamy razem cały czas,
wychodzimy na zakupy razem, przytulamy się i uprawiamy seks – Key na ostatnie
stwierdzenie zarumienił się, w końcu nie zapomniał, że są sami, jednak pragnął
tej rozmowy od bardzo dawna, ale bał się ją zacząć. – Jesteśmy dla siebie na
wyłączność. Czy to nie brzmi jak zwykły związek? – dopytał, a szukając poparcia
obejrzał się za siebie. Tae pokiwał szybko głową, pukając Minho, aby i ten
przytaknął. Taemin już od dłuższego czasu, kiedy rozmawiał z Jogniem po kłótni,
miał przeczucia co do tej dwójki i tak wiele się nie pomylił, co go cieszyło.
Chłopak lubił współlokatora przyjaciela, chociaż początki nie były zbyt
kolorowe, to Key wydawał się teraz przy nim szczęśliwy.
- B-brzmi – przytaknął, zabierając swoją dłoń, aby ukryć w nich
rumieńce i szeroki uśmiech. Jong był taki rozczulony tym widokiem, że wydobyło
się z nich westchnienie zachwytu. Brunet nigdy nie podejrzewał, że może czuć
coś tak głębokiego do drugiego mężczyzny. Nim zamieszkał z chłopakiem, był
zupełnie innym mężczyzną. Key nauczył go więcej, niż blondyn mógł się
spodziewać. Przy tym Jonghyun pogodził się ze swoją orientacją. Nadal lubił
kobiety, ale dawniej odrzucał od siebie myśl, że mogą pociągać go mężczyźni.
- Słodko razem wyglądacie – zawyrokował Taemin, kiedy Jong
przysunął się do kochanka, obejmując go ramieniem, a blondyn od razu się w
niego wtulił. Kibum dawno nie czuł się tak szczęśliwy i bezpieczny o
przyszłość. Spojrzał jeszcze tylko na Taemina, zupełnie jakby chciał go skarcić
za te słowa, jednak powstrzymał się, uśmiechając jedynie szeroko, ukazując rząd
białych zębów. Jeszcze pół roku temu, żaden z nich nie podejrzewał, że ich
znajomość rozwinie się w taki sposób, a oni z zażartych wrogów zmienią się w
dwa zakochane gołąbeczki, tulące się do siebie na kanapie przed przyjaciółmi. I
pomimo że te dwa słowa nadal nie padły - nie musiały. Obaj wiedzieli co do
siebie czując, a tego typu wyniosłe słowa nie były w ich stylu. Nie w tym
momencie, jednak kiedyś padną, a wtedy druga strona z szerokim uśmiechem
odpowie to samo.
_____________________________________________________________________________________________________
Wiem, wiem, wyszło bardzo krótko, ale nie miałam zupełnie weny na zakończenie ani nawet pomysłu, dlatego zostawiam to w takiej formie. Kto wie, może kiedyś będzie kontynuacja?
Rozdział miał być co prawda jutro, ale pewnie wrócę do domu nad ranem i nie będę miała siły na nic innego niż sen. xd
Za tydzień pojawi się oneshot. Pewnie na plenerze nie będę miała czasu pisać, dlatego wybiorę jedno z leżących gdzieś w folderach oneshotów. Wybrałam taki, który przewinął się kilka razy w komentarzach. Jaki? Przekonacie się za tydzień ^^
Tymczasem życzę udanego weekendu~
Oł je! Bumek rządzisz! (y) ładnie żeś przygada wiedźmie, moja szkoła! ;d co do notki to sie z tobą zgodze, przed śmiercią z mojej ręki uratowało cie tylko to, ze notka jest szybciej ale czemu tak krótko ;c ja tu liczyła ... może nie na miłosne wyznania, bo fakt to nie w ich stylu .. no ale chociaż jakiś ładny pokaz przed 2min'em, górę czułości, może jakiś seksik ... a gdzie tam! ;c Noona! ja cem jeszcze! i nie obchodzi mnie to, że na górze jest napisane "epilog"! Kontynuacja ma być! ;D o tak! JongKey wielki powrót ;3
OdpowiedzUsuńA co do łanszota ... pewnie to nie będzie mój ukochany SuChen ... obstawiam HunHan'a albo Taoris ... a tam ... z nich tez sie uciesze ;d choć co do taorisa mam wątpliwości ... wiesz ta sprawa z krisem ... ale moze twój ff jakoś podniesie mnie na duchu co do nich (o ile będzie taoris ) ;d
... coś biednie dziś u mnie z tym komentarze ... dobra, koniec, tyle ode mnie, moze w końcu będe pierwsza ;*tuli tuli <3
No bo wiadomo, że Key ma cięty i sprawny język >D I wybacz, że tak krótko, ale naprawdę nie wiedzialam jak zakończyć. Poza tym nie miałam zbyt wiele czasu o;
Usuńi seksik przed 2minem?... No okey xD A o kontynuacji pomyślę, na razie jednak mam trochę innych opowiadań, które mam nadzieję, że też się spodobaja.
SuChen nie tym razem ;< I obstawiasz dobrze ^^ A co do sprawy z Krisem... nadal shipuje Taoris, pomijając to, co się dzieje. W końcu Kris był jednym z moich biasów o;
Kompletnie zapomniałam, że to już koniec. Trochę przykro z tego powodu, ale no.. cieszę się, że dodałaś wcześniej niż miałaś zamiar epilog.
OdpowiedzUsuńSłodko. Nie spodziewałam się, że Jong sprzeciwi się matce. Liczyłam bardziej na to, że powie ojcu by jakoś ją uspokoił (raczej był tam ojciec...). Key jaki ugodowy XD Taemin z Minho może mieli w planach się zabawić, a taki Key psuje im wszystkie plany tym swoim nocowaniem u nich, haha XD
Jestem też w szoku, że matka Jonghyuna nie wydarła się na niego, albo nie uderzyła go. Nie no, może nieco przesadzam, ale gdybym ja powiedziała tak do swojej mamy to zapewne by nie uszło mi to na sucho. Nawet jeśli byłabym dorosła. Nie, serio trochę przesadziłam.
To musiało być dla 2min takie strasznie niezręczne jak Jong mówił Key, że chodzą razem na zakupy etc. Tak totalnie ich olali XD Prawie wybuchłam śmiechem jak przeczytałam, że Tae szturchnął Minho by przytaknął, że Jongkey są razem.
Co do kontynuacji tego opowiadania - jestem jak najbardziej za, jednak wolałabym ją przeczytać gdzieś po kilku miesiącach. Zwykle nie mogę się doczekać następnych rozdziałów, ale z kontynuacjami mam zupełnie inaczej lol.
Dałaś mi nadzieję na GTOPa, więc mam nikłą nadzieję, że oneshot będzie właśnie z GTOP XD Ale coś wątpię, że będzie on w następnej notce...
Czekam na prolog/pierwszy rozdział 'Small town, creepy town', ale wręcz nie mogę się doczekać 'Sex, Drugs and Rock n Roll' . Jeśli wszyscy z Shinee będą tam badassami to chyba (na pewno) będę w siódmym niebie <333
Również miłego weekendu życzę i mnóstwo weny, która jak mniemam się przyda ^^
Ja sama też zapomniałam, że to już koniec i w sumie dopiero w czwartek sobie przypomniałam, że muszę napisać epilog o;
UsuńTak, był tam ojciec. Dobrze kojarzysz ;3 Ale to, że jej się sprzeciwił pokazuje jak mocno koga Kibuma o; Cóż, pewnie nie tylko Key by zniszczył ich plany. W końcu Taemin jest niepełnoletni i mieszka z rodzicami, co znaczy, ze raczej z Minho nie mogą sobie na zbyt wiele pozwolić ;<
Matka Jonghyuna chyba była w zbyt wielkim szoku, aby coś odpowiedzieć. Nagle key jej pyskuje, a synek jej nie broni, więc lekkie zdziwko o;
W sumie wiem jak się pewnie czuli 2min. Sama też się czuję niezręcznie, kiedy ktoś odbywa poważną rozmowę D:
Och, tak,tak, jesli pojawi się kontynuacja, to dopiero za kilka miesięcy. Na razie mam kilka innych opowiadań w głowie, w tym mam co do jednego większe plany, ale to w swoim czasie się dowiedzie ;3
Niestety rozwieję twoją nadzieję ;< GTOP nie tym razem D:
Co do "Sex, Drugs and Rock n Roll" to nie wszyscy z shinee będa badassami xD Jeden nawet będzie.. a z reszta nie będę spoilerować ;3 Sama się przekonasz za dwa miesiące ( około )
KURDE! nienawidzę swojej szkoły... zawalają mi czas i nie skomentowałam ostatniego rozdziału :< no i wchodzę dzisiaj, żeby to nadrobić, a to już epilog! łojeśku... z jednej strony jakoś mi tak przykro, bo kurcze... polubiłam to opowiadanie :< a z drugiej strony ślicznie to zakończyłaś! [ 2MIN! JONGKEY *_* niebo. ] no i zawsze musi być koniec, żeby był początek nie? : O
OdpowiedzUsuńcóż... generalnie powiem, że brak mi słów :c tak bardzo kocham Twoją twórczość... i Ciebie! ;_; [ tak, nienawidzę Cię też XD]. całe opowiadanie było takie... takie... khsgfjsgdvAKJSNDKSHDBAS. fajnie opisana zmiana bohaterów, ich charaktery, przeżycia. nawet pomysł był jakiś taki... oryginalny no! ah, zapomniałabym... 2min < 3. no i JongKey < 3. czyli coś, co tygrysek dei kocha najbardziej :c
ciężko mi się żegnać z tym opowiadaniem no... chociaż wiem, że kolejne będzie równie zajebiste >:C
co do samego epilogu.... uwielbiam < 3. matka Jonghyuna, jej docinki.... boże, współczuje XD no i kłótnia JongKeya, potem ta zmiana ról... ah. wszystko zawarte w jednym, krótkim epilogu. KOCHAM CIĘ <3. no i ciesze się, że nie wybrałaś okrutnego zakończenia XD [ nie chce no :c ].
cóż mogę powiedzieć... czekam na shota! a potem kolejne, cudowne opowiadanie. i jestem pewna, że nie zawiedziesz. ba, mało tego... z Twoim talentem wyjdzie kolejny hit! : o a jeszcze tak mnie zaciekawić "planowanymi"... ah, kurcze. nie wytrzymam tygodnia! XD
pewnie krótki komentarz i do dupci i wgl. wybacz :c ciężko opisywać coś, co jest wspaniałe :< bo to po prostu jest wspaniałe, zajebiste i w ogóle XD no i co innego dodać? ah tak, kocham Cię!
[ bojam się paringów następnych XD mój ograniczony mózg może nie przeżyć? ]
trzymam kciuki, weny i powodzonka < 3.
zakochana dei.
Szkoła to największe zło ;< A ja jeszcze większe, bo niedobra dodaje za szybko rozdziały i się nie wyrabiasz. Ja niedobra! xd A ja się w sumie cieszę, że to koniec. Nie jestem stworzona do fluffowych opowiadań xD
Usuńi dziękuję ci za miłe słowa <3 też cię kocham~ ( i nie powiem, że nienawidzę, chociaż nadal czekam na nowy rozdział u ciebie xD )
Coś czuję, że wystarczy aby były te dwa paringi, abyś już polubiła jakieś opowiadanie. Chociaz okey, sama mam podobnie. A jak jeszcze autorka dobrze pisze, to po prostu cudownie <3
Co do kolejnego opowiadania, to mam nadzieję, że nie zawiodę, bo wiąsze z nim spore oczekiwania i plany, dlatego już mam prawie dwa rozdziały, ale ciągle coś poprawiam.
A następne paringi... to będzie niespodzianka... wielka,wielka niespodzianka xD
No i koniec 'Jak pies z kotem'... nie lubie jak opowiadanie się kończy xD może głównie dlatego, że nie bardzo umiem napisać taki fajny podsumowujący komentarz? Dobra, powiedzmy, że najważniejsze są chęci :p
OdpowiedzUsuńZakończenie jest idealne! Nie ma co dodać, ujmować też nic nie potrzeba... większość wątków zamknięta~
key i Jong przeszli taką metamorfozę, że normalnie inni ludzie xd tylko te kłótnie im zostały:p Urocza z nich parka~ Powinni się spotkać z moim KrisHo i wtedy mogłabym piszczeć z nadmiaru słodkości 2 idealnych par hahahha <3
O kurczaki... nwm co jeszcze napisać xd naprawdę! Totalna pustka w głowie xd
Mmm~ czekam na nowe opka! Nie ważne czy krótkie czy długie~ każde bd fajne! ^^
xoxo
Ja również nienawidze jak opowiadanie sie kończy. Bo nie dość, że człowiek czuje niedosyt, to jeszcze nigdy nie wie co napisać, aby to było w miarę ogarnięte. Przynajmniej ja zwykle mam taki problem o; Ale cieszę się, że ty też masz problem z podsumowującymi komentarzami <3
UsuńOch, kłócić sięmuszą. Taka ich natura. Już na początku związku po prostu będą jak stare małżeństwo <3 A jakby się spotkały z twoim KrisHo, to chyba bym już na pewno umarła od nadmiaru cukry D: A wymarzyłam sobie już inną śmierć xD
Ten ff jest cudowny ^_^ W ogóle kocham twoje ff <3
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 i napełnia mnie radość, że podobają Ci się moje ff ;3
UsuńNo i koniec ;.; Kolejne przeczytane opko w całości na twoim blogu. Chyba jestem od nich uzależniona, bo serio cały czas wyczekuję nowości u Ciebie i widząc nowy rozdział, zacieszam się, jak głupi do sera. :D Nie będę się tu rozpisywać, bo co miałabym napisać, jak nie tylko, to,c że ogromnie się cieszę, że wszystko się ułożyło i stali sie oficjalnie parą. ^^ W ogóle co do one shota to jestem mega ciekawa jaki paring wygrał i o czym będzie. Akurat jestem takim leniem aktualnie, że nawet nie będę sprawdzałą w komentarzach propozycji, bo poco? Lubię niespodzianki i czekam na zaskoczenie. <3 Miłego wypadu na plenerek życzę i tak dalej, pozdrawiam! <3
OdpowiedzUsuńI kolejne skończone przeze mnie opowiadanie... o dziwo sporo się ich zrobiło już xd Wiesz, że cieszy mnie twoje uzależnienie? Chociaż nie brzmi to dobrze, ale cieszę się, bo to znaczy, że nie jest ze mną tak źle xD
UsuńParing zostawię niespodzianką, chociaz niektórzy się pewnie domyślają, a temat... cóż, napisałam go jakieś pół roku temu dla znajomej, bo mnie prosiła, a tematyka nie na tą porę roku, chociaż pewnie wiele ci to nie mówi xD Jednak dodam w niedzielę, więc długo nie bd musiała czekać ;3
Ojej, ty już wstawiłaś nowego one shota (jeszcze nie przeczytany), a ja dopiero teraz komentuje :c Ale wiadomo, koniec roku i trzeba oceny popoprawiać, zwłaszcza, że A-PRINCE i MBLAQ majo do Polski przyjechać, więc się trzeba postarać i jakoś to wyciągnąć ♡ Ale powracając do rozdziału - jak to już konieec? TT.TT Tak mi to szybko minęło...Nie pogardziłabym jakąś kontynuacją, kiedyśtam XDD Ale z drugiej strony nie mogę się doczekać "small town, creepy town", bo już sam tytuł mnie ciekawi :3
OdpowiedzUsuńByło krótko, ale i tak mi się podobało, no i Jongkey się wreszcie zeszli ♡ Key się rumieni, to aż dziwne XDD czo ta mjełość robi z człowiekiem...
Tu kończę i lecę czytać one shota, a potem do książek T.T Ufff, jeszcze tylko poniedziałek i wolne :3
Weny i do poczytania! ;)
Mam chyba za duże tempo, bo sporo osób się nie wyrabia... Może czas to naprawić? XD Jednak rozumiem, bo sama mam ten sam problem, chociaż akurat złapałam takiego lenia do szkoły, że powinnam robić wiele rzeczy, a nie robię nic pożytecznego... O koncercie już też słyszałam. I już się nie moge doczekać, chociaz boję się, jakie dowalą ceny biletów D:
UsuńI wiem, szybko jakoś ten koniec nadszedł... I kiedyśtam możesz liczyć na kontynuację xd No i podzielam twoje zdanie, bo sama się też nie mogę doczekać, aby zacząć wstawiać rozdziały :3
Zazdroszczę, że ty tylko do poniedziałku... ja do 18 muszę się męczyć ;<
Przepraszam za długie ociągnie się z komentarzem, ale nie miałem ostatnio na nic czasu. Smutno, że to już koniec, ale zdaje sobie sprawę, że nie można ciągnąć niczego w nieskończoność. Nie uważam, żeby zakończenie (miłe, happy end'owe zakończenie) w jakiś sposób zepsuło mi przygodę z tą kłócącą się i nie chcącą się angażować w związki parę. Przeciwnie, to tylko daje szanse czytelnikowi na wyobraźnie sobie: Tak, mogę znaleźć mężczyznę hot, który będzie gorący w łóżku i interesujący poza nim! :P
OdpowiedzUsuńLubie cie czytać, ale widzę, że kolejne opowiadani nawiązuje do exo. Nie to, że ich nie lubię, ale jakoś ciężko mi się o nich czyta, może dlatego, że dobrze nie znam ich osobowości itp. Wiec z góry przepraszam, jeśli nie będzie ode mnie komentarzy. Mimo wszystko, czekam na kolejne fanfic z Shinee! :)
Nie przejmuj się, rozumiem jak to jest nie mieć czasu. Masz rację, happy end wcale nie oznacza, że przestaną się kłócić i nagle będą słodką parką, od której rośnie poziom cukru we krwi. Ha, nie myślałam o tym w ten sposób, ale coś w tym jest xd
UsuńOwszem, nawiązuje do exo, chociaż póki co mniej ich tam, niż podejrzewałam z początku, że będzie. Jednak rozumiem, że nie wszyscy musze o nich czytać, więc rozumiem.
Tak, Jong, dokładnie tak! Dogadaj tej starej wiedźmie! Nie będzie mi obrażała mojego biednego Key! Nie wiem czy ja potrafiłabym tak powiedzieć własnej matce. Obstawiam, że tak, jeśli chodzi o osobę, którą kocham. W sumie często kłócę się z mamą i nie jedne rzeczy jej tam czasem powiem, więc może nie byłoby tak źle xD I zgadzam się z Bummiem. Jong musi być adoptowany, inaczej nie wierzę!
OdpowiedzUsuńEj, czyli da się z kimś chodzić nawet o tym nie wiedząc xD a nie wierzyłam, haha. Jonghyun ty podstępny! Nawet nie powiedziałeś Key, że jesteście parą haha. To było bardzo słodkie i czasem czytając te wszystkie ff mam ochote się powiesić ;-; czemu w prawdziwym życiu nie zdarzają się takie "romantyczne" historię, czy jak to tam nazwać. Znaczy, no.. od pewnego momentu romantyczne w niektórych przypadkach xD
W dalszym ciągu trudno mi się pogodzić, że to już koniec. Mam tak przy każdym opowiadaniu, które pokocham. Za nic nie chce się z nim rozstawać, ale muszę. Chcę ci podziękować, za to, że dla nas pisałaś. Naprawdę. Nie wiesz ile radości w sobie miałam gdy tylko widziałam nowy rozdział. Zwłaszcza w czasie, kiedy aż brakowało mi szczęścia. Dlatego dziękuje z całych sił i przepraszam jeszcze raz, że dopiero teraz komentuje. A koniec idealny jak dla tej historii ^^ Mam nadzieję, że kiedyś napiszesz choćby jakiś dodatek do tego. No nic, pozostaje mi tylko życzyć weny i czekać.
Za Small town, creepy town ( popraw mnie jeśli źle napisałam, ale głowa mnie tak boli, że ide zaraz spać i mam nadzieję, ze nie obudzę się do południa ) wezmę się jutro, kiedy będę miała więcej siły. Jeszcze raz ci napiszę, że kocham twoje opowiadania, tak tylko, żebyś pamiętała. Przepraszam, że znowu tak krótko.
Odpowiem na wszystkie trzy komentarze tutaj (ach, to lenistwo w upalne dni xd) Nie mam ci za złe braków komentarzy czy czytania, bo sama nie robiłam tego przez miesiąc i teraz dopiero będę nadrabiać. Poza tym widziałam też, że wróciłaś do pisania, co mnie cieszy ;3
UsuńAch, widzę, że też masz częste sprzeczki z mamą. Chyba każdego to spotyka xd
Mnie też czasem jest smutno czy czuję żal, kiedy czytam te wszystkie opowiadania ze szczęśliwym zakończeniem, romantyczne i wgl... aż by się tak chciało w życiu, z takim przystojniakiem jak Jonghyun xD
Skoro ty mi dziękujesz za pisania, to ja dziękuję za komentowanie~! I już dnie musisz tak przepraszać, całkowicie to rozumiem ;3 I wcale nie jest krótko! Aż mam ochotę Cię uderzyć w tą małą główkę o;
Witaj~~!
OdpowiedzUsuńWiem, że dawno się tu nie pojawiałam, ale matura i nieogarniętość nieco zakłóciły moje regularne komentowanie. Dobrze wiem, że jesteś w trakcie publikowania nowego rozdziałowca, nawet początkowe rozdziały komentowałam, ale muszę się zebrać w sobie, żeby do niego wrócić (nie dlatego, że mi się nie podoba, tylko z powodu mojej krótkiej pamięci - muszę sobie przypomnieć, o co chodziło xD). Dlatego jestem tu, nie tam. Ostatnio szukałam jakiegoś opowiadania na drogę, dlatego trafiłam na Twojego bloga, stęskniona za Jongkey, bo ostatnio mam na ten pairing wielką ochotę, może to kwestia tych wszystkich nowych Jongkey moments, którymi chłopcy mnie raczą podczas obecnej promocji <3 Dlatego właśnie sięgnęłam po "Jak pies z kotem", którego tytuł sam w sobie sugerował, że będzie dużo spięć, docinek, złośliwości. Właśnie na coś takiego miałam ochotę >.<
Hm, cóż ja mogę powiedzieć. Chyba nie jestem za dobra w pisaniu komentarzy zbiorczych, ale lepsze to, niż nic, I guess.
Zaczynasz od przedstawienia nam Key i Taemina, niemal od razu informując, w jaki sposób będziesz ich kreować, że mamy do czynienia z niewinnym i uroczym Tae, z matkującym, zgryźliwym Key. Bardzo szybko też odsłaniasz przed nami istotę fabuły, czyli fakt, że Jonghyun zostaje współlokatorem Kibuma. Od razu można się domyślić, jak niespodziewanie wywróci to ich życia do góry nogami. W zasadzie... hm, nie ma tu jakiejś porywającej fabuły, większość wątków opowiadania opiera się na przeżyciach wewnętrznych bohaterów, na ich skonfliktowanych uczuciach, na próbach poradzenia sobie z przeszłością. Nie mówię, że to źle, broń Boże! Po prostu stwierdzam fakt. No i właśnie z tego powodu, w tym opowiadaniu najważniejsi są właśnie bohaterowie, którzy muszą zmagać się ze swoim życiem, nawet jeśli czasem nie do końca są w stanie zrozumieć scenariusz pisany im przez los. Współlokatorzy z biegiem fabuły wchodzą w układ, zdawało by się, idealny. Po co komu balast, wiążący się z każdym głębszym uczuciem? Po co zawracać sobie głowę głupimi potrzebami serca, skoro można pozostawić sferę przyjemności ciału? Tak właśnie Jonghyun i Kibum zaplątują się dobrowolnie w relację, która z czasem zaczyna ich przerastać, która nie potrafi pozostać twierdzą odpychającą każdą szczerą czułość, każde troskliwe spojrzenie. Szczerze mówiąc, z poczatku myślałam, że wplączesz mnie w jakiś kryminalny wątek, w jakieś zmagania z mafią (rozdział 3), ale ciemni zsynchronizowani goście zniknęli tak szybko, jak się pojawili, pozostawiając za sobą jedynie wkurzonego Kibuma. Scena, która mi się bardzo spodobała, to właśnie kiedy Jonghyun, pijany, wyprowadzony z równowagi, pod wpływem impulsu raczy Key najbardziej dezorientującym pocałunkiem w ich dotychczasowym życiu. Strasznie lubię takie sytuacje, kiedy to uczucia wyrywają się gwałtownie spod okowów woli, wypływają z więzi podświadomości, żeby na krótki, niespodziewany moment zawładnąć ciałem. I już od tej chwili wiedziałam, że życie Jonghyuna nie będzie tak proste i bezproblemowe, że choćby się zapierał i walczył, mimo wszystko w końcu zrozumie, że istnieje dlań jedynie jedna droga do szczęscia. Jego związanie się z Sekyung wyglądało jak łapanie się ostatniej deski ratunku, jak szukanie wyjścia z obłędu o nieznanym źródle. Co mnie znów zaskoczyło - patrząc na początkową postawę Jonghyuna, spodziewałam się jakiejś dramy dotyczącej problemu z zaakceptowaniem odmiennej orientacji seksualnej. Czytałam kiedyś angielskie Jongkey o tej tematyce i myślałam, że tu trafię na coś podobnego, ale kwestia płci zeszła na dalszy plan, nieistotna wobec potrzeby wyżycia się seksualnego.
Do samego zbliżenia dochodzi jednak w dziwny sposób xD serio, Key musiał być naprawdę w okropnym stanie, że zrobił coś takiego dobrowolnie. Reakcja Jonghyuna jak najbardziej mi do niego pasowała, poczatkowy opór, chaos myśli, ale finalnie poddanie się przyjemności. Mimo wszystko postawa Key była tu taka.. naciągana? Przynajmniej w moich oczach, nie do końca mi ta scena pasowała >.< Ale to co było dalej, czyli nawiązanie tej umowy, jak najbardziej pasowało, choć każdy czytelnik z miejsca mógł być pewny, że nie będzie tak lekko, jak to sobie bohaterowie wyobrażali.
UsuńIstotną rolę odgrywa również postać Minho, o której najpierw tylko wspominasz, delikatnie podsuwając mi nadzieję na wątki 2minowe (swoją drogą - Tae mówiący o swoim znajomym i Tae nie wiedzący w co się ubrać, żeby dobrze wypaść, a do tego te ich randki siejwoigjegr słodko mi). Jednak dopiero w 6 rozdziale odkrywasz przed nami prawdziwą wagę tej postaci, osoby, przez którą Key zamknął się w sobie, przez którą pozostawał samotny, pogrążony w ciążących mu wspomineniach przeszłości. No a tak wgl to MINKEY OMG, coś tam podejrzewałam, że to będzie to, i nie myliłam się. Minkey było moim pierwszym szajnowym otp, haha xD w czasach, kiedy jeszcze nie czytałam ani nie pisałam ff, tylko po prostu radowałam się ilekroć ta urocza dwójka zaczynałą rzucać w siebie złośliwościami :D Muszę kiedyś wreszcie stworzyć jakieś Minkey x.x ale... gubię wątek.. hm, może coś o bohaterach?
Kibum - poświęcasz mu wiele, wiele słów, z każdym rozdziałem coraz bardziej komplikując jego myśli, w coraz większym stopniu odsłaniając przed nami jego zranione i stęsknione miłości serce. Lubię taki sposób kreowania Key. Z wierzchu hardy i trudny do złamania, obojętny na innych ludzi, niewzruszony i niezależny. A mimo to cierpiący gdzieś w ciszy własnego wnętrza, opłakujący utracone marzenia, zamknięty na świat nie z włansej winy, ale przez wyrządzone mu kiedyś krzywdy. Jest troskliwy wobec Taemina, stara się być wyrozumiały wobec Minho, co naprawdę pokazuje siłę tej postaci. A mimo to czasem się łamie, czasem ulega desperackiej potrzebie, żeby wreszcie doświadczyć bezpieczeństwa, żeby wreszcie móc na kimś polegać, mieć kogoś, kto nigdy go nie zostawi, zawsze będzie obok, gotowy by choćby w najprostszy na świecie sposób przytulić. Key tylko podświadomie czuje, że taką bezpieczną przystanią mógłby się dlań stać Jonghyun, i czasami faktycznie do tego dąży, zaraz jednak przychodzą momenty opamiętania, w których na powrót zamyka się we własnym umyśle, własnym sercu, niezdolnym wpuścić nowego lokatora na stałe.
Jonghyun - z początu okropnie mnie irytował, rzucał kąśliwymi uwagami na prawo i lewo, a mimo to zdawał się nie rozumieć, dlaczego Key reaguje agrasywnie. Najpierw robił, potem myślał, albo też w ogóle pomijał to drugie. Szybko jednak zaszły w nim pewne zmiany, spowodowane, jak sądzę, postawą Key. Jonghyun przestał myśleć jedynie o przyjemnościach, próbował się ustatkować, odnaleźć właściwą dla siebie rutynę życia, jednocześnie, mimowolnie, coraz częściej patrząc na swojego współlokatora z zakazaną czułością, coraz częściej troszcząc się o niego, szczerze przejmując jego losem. W pewnym momencie Jonghyun zaczął mi imponować swoim oddaniem, swoimi cichymi próbami pomocy, choć przecież wciąż nie dopuszczał do siebie myśli, że mógłby być w Key zakochany, wciąż tłumaczył to wszystko własną interesownością.
Minho - ważna postać, choć tak naprawdę nie dowiadujemy się wiele. Szczerze mówiąc, nie potrafię żywić do niego żadnych negatywnych emocji, mimo świadomości, że jest prowodyrem całego bałaganu w życiu Key. Może to dlatego, że w opowiadaniu przedstawiasz go w zaskakująco dobrym świetle, co jednak prowokuje mnie do rozmyślań - czy naprawdę się zmienił? co na to wpłynęło? czy zawsze będzie już kochanym, czułym hyungiem? itd. 2min to moje otp, więc oiajseiowjegfwg ilekroć pojawiała się ta dwójka, która w tym przypadku stanowi typową landrynkową tęczę (oczywiście jeśli pominie się wątek Minkey). Fakt, że Minho powiedział Taeminowi o pocałunku z Key, w dodatku przejmując winę na siebie, sprawił że czytałam ze sciśniętym sercem, nie mówiąc już o tym - "Nie wywalę cię tylko dlatego, że muszę się do kogoś przytulić" - bo zmieniło mnie w tęczową kałużę łez aoirjwoieefwefwf, cóż ja poradzę, że 2min wywołuje u mnie najwięcej emocji >.< <3 Jejku, coś mi nie wyszło to opisywanie bohaterów, bo zbaczam z tematu, po prostu sobie to daruję, już się pogodziłam z faktem, że ten komentarz nie będzie sensowny i poukładany, po prostu piszę co tylko przyjdzie mi na myśl, przeglądając przeczytane rozdziały.
UsuńW 10 jest taki fragment, w którym Jonghyun mówi "woof, woof" i teraz zgadnij co ja mam w uszach i przed oczami? xDDD czytam to opowiadanie z jakimś rocznym opóźnieniem, przez co przy tym fragmencie widziałam te ich czerwono-białe wdzianka, uszki, ogonki i zapłakałam ze śmiechu, choć nijak się to ma do fabuły xDD wybacz.
Omg, tak btw a propo skojarzeń - dosłownie dzisiaj trafiłam gdzieś w internetach na słowo "basorexia", czyli natychmiastowa potrzeba pocałunku x.x chyba wiesz, którą sytuację z Twojego opowiadania miałam od razu przed oczami :D jejejejejku, muszę to wykorzystać w jakimś ff x.x ale to tylko takie wtrącenie >.<
Jejku, pouciekały mi myśli i zdania, nie pamiętam co jeszcze chciałam tu zawrzeć. Podobały mi się te wkradające się w relację Jonkey czułości, te pozory, że dalej nic miedzy nimi niema, choć obaj wiedzieli, że to nieprawda. Do tego fakt, że do pewnego czasu po seksie Key zawsze odchodził, odgradzał się od następującej po zaspokojeniu potrzeb czułości, ale z czasem nie był już w stanie tak po prostu wyjść. Hm, zaskoczyło mnie, że w ostatnim rozdziale pojawiła się nowa postać, matka Jonghyuna (którą w dodatku z miejsca znienawidziłam xd), dlatego od razu upatrywałam w niej jakiejśc funkcjonalności, i nie myliłam się, ugh, prowodyrka kłótni i trujących, wypowiedzianych w złości słów.
UsuńWłasnie, kolejna kwestia, która mi się podobała - świadomość Key, że jego układ z Jonghyunem to nic innego, jak powtarzanie historii z Minho. Key dobrze o tym wie, a mimo to usiłuje zignorować palącą prawdę, łudzić się, że tym razem będzie lepiej. Hm, stara wiedźma spełniła swoją rolę, nieświadomie prowokując burzę prowadzącą do zmian, do szczerości, do obietnicy lepszego jutra (btw ta odrobina Onkey też mnie zaskoczyła xD).
Końcówka była tęczowa, fluffiasta, płaczę tęczą, pływam w różu i ogólnie mi uroczo :DDDD
Hm, cóż ja mogę powiedzieć jako podsumowanie? Wiem, że pisałaś to dawno, ale chyba każdy komentarz jest dla autora ważny, przynajmniej tak jest w moim przypadku, dlatego postanowiłam nie zostawiać tego bez własnego śladu.
Opowiadanie mi się podobało. Nie zachwyciło, nie rzuciło na kolana, ale było dobre. Rzetelnie oddałaś targające bohaterami sprzeczne uczucia, zmiany w ich charakterach i relacjach, czynniki i okoliczności, które wpłynęły na ich życie i sposób postrzegania świata. Cieszę się z happy endu, bo sama jestem w trakcie publikowania rozdziałowego angsta, co nieco mnie przybija >.< ale cóż, wena nie sługa.
Co do strony technicznej, to nie byłabym sobą, gdybym nie wtrąciła choćby jednego słówka krytyki, bo błędów jest dużo, od literówek, przez interpunkcję, po niewłaściwy szyk zdania. Przypuszczam, że jesteś tego świadoma, ale nie masz chęci ani czasu ponownie ten tekst przejrzeć (nie dziwię się, mam to samo z moim CdA), dlatego tylko tak o tym napomykam, bo muszę nooo, mam takie zboczenie xD
Chyba tyle, wybacz za ten nudny bełkot i dziękuję za umilenie mi podróży pociągiem. Pod "Unnatural" jeszcze się kiedyś zamelduję ^.^
Pozdrawiam ~~<3
Wow.... zasypała mnie taka fala wiadomości z poczty na telefonie, że aż oderwałam się od malowania, aby zobaczyć co się stało, a tutaj zastaje taką wnikliwą analizę mojego FF. Przyznam, że czytałam z szerokim uśmiechem, chociaż nie powiem, abym kiedyś przykładała większa wagę do Jak pies z kotem, gdyż jest to właśnie typowo fluffowa historyjka ze szczęśliwym zakończeniem i małym dramatami pod drodze, dlatego, aż mi się ciepło na sercu zrobiło, że spodobało Ci się tak bardzo kreacja postaci. Mam też nadzieję, nieco odbiegając od tematu, że matury dobrze Ci poszły, chociaż wiadomo, że na wyniki jeszcze poczekamy, bo sama ją pisałam i nieco się obawiam co z tego będzie. Znam więc doskonale to uczucie nieogarnięcia, chociaż sama staram się pozbierać i coś zrobić w związku ze studiami ;-;
Usuńwiesz, że powinnam się wstydzić, że tak mało obecnie wiem co się dzieje w JongKey i 2min a propo koncertów czy promocji, czy co oni tam ostatnio robią, ale szczerze, to znowu wpadłam w ciąg grania. Ale się rozgaduje nie nad tym nad czym powinnam, albo po prostu chce zapełnić komentarz tekstem, aby dorównywał chociaż jednemu z czterech komentarzy od ciebie D:
Muszę przyznać, że twoja analiza każdej postaci powaliła mnie na kolana. Wstyd się przyznać, ale pewnie kiedy to pisałam, aż tak się nad nimi nie zastanawiałam. Zwykle tak mam, że po prostu piszę i liczę, że trzyma się to kupy w przypadkach takich fluffów, bez jakieś bardziej złożonej fabuły.
W sumie jeszcze wytłumaczę się tylko z tej sceny seksu, gdyż sama jej nie lubię, ale wiem, że czytelnicy je lubią a niestety też nie miałam wyrobu inaczej jej wcisnąć przy Kibumie, jaki został tutaj zaprezentowany.
Poza tym to ja powinnam dziękować za ten długi komentarz i te miłe słowa oraz cieszę się, że mogłam Ci jakoś umilić podroż pociągiem~ (Wybacz ten mizerny komentarz, ale ostatnio mam taki zastój w pisaniu czegokolwiek D:)
Hah, matura jakoś tam poszła, nie jestem w stanie stwierdzić, jak mi ją ocenią >.< pozostaje mi trzymać kciuki za nas obie :D Oj cięęężko się za coś zabrać. Sądziłam, że po maturach WRESZCIE będę mogła bez ograniczeń siedzieć i pisać, pisać, pisać.. nie jest jednak tak kolorowo, ugh, nawet jeśli wiem, co chcę przekazać, to słowa nie przychodzą, a rozdziały "Sagi" powstają w żółwim tempie, o braku jakichkolwiek one-shotów już nie wspominając >.<
UsuńCo do Jongkey i 2min moments to nie ma ich obecnie aż tak wiele, jak w przeszłości, ale mimo to się zdarzają, co mnie tak szalenie cieszy, bo przez ostatni rok miałam wrażenie, że moje dwa otp umierają ;~~; dlatego raduję się z każdego uścisku, szeptu, każdego uśmiechu i spojrzenia :D
Hm, szczerze mówiąc, czytając to opowiadanie martwiłam się, że nie będę miała wiele do powiedzenia na jego temat i mój komentarz wyjdzie żałośnie krótki, choć powinien zawrzeć w sobie wrażenie o całości tego ff. Niemniej, zaskoczyłam samą siebie, bo analizowało mi się bardzo przyjemnie i lekko.
Ja też czasami piszę, co mi palce wystukają, a postaci kreują się same, przez co komentarze czytelników mnie zaskakują :D Także dobrze znam to uczucie ^^
Sama nie przepadam za naturalistycznym opisywaniem seksu, czym nieco odstaję od statystycznej yaoistki, cóż :D więc u mnie tego typu opisy tylko w crackach i komediach. W opowiadaniach, które biorę bardziej na serio, zazwyczaj opisuję to dość metaforycznie, skupiając się na warstwie uczuciowej, biedni moi czytelnicy xDD
Fighting~~!
Eh.... jest już coraz lepiej tylko rok różnicy 💪💪💪
OdpowiedzUsuńTo było zajebiste. Mega słodkie i kochane. Bardzo mi się podobało.
WENY!!