niedziela, 11 maja 2014

Jak pies z kotem - 10

10


- Czy Minho naprawdę cię pocałował? – zapytał chłopak, drżącym głosem, zupełnie jakby wstrzymywał w sobie tajfun emocji. Bo tak było. W pierwszym momencie przeżył szok, kiedy Choi mu to powiedział. Choi starał się go jakoś ułaskawić, przytulić i obiecać, że to się nie powtórzy, jednak Taemin go nie słuchał. Wyrwał mu się, uderzając mocno w polik, pozostawiając po sobie spory, czerwony ślad, wybiegając następnie z mieszkania. Swoje kroki pokierował od razu tutaj, chcąc potwierdzić tą informację. Czuł się teraz tak zmęczony tym wszystkim, chociaż nie minęła nawet godzina odkąd się dowiedział.

- Wejdź proszę. Nie będziemy rozmawiać w drzwiach – mruknął gospodarz, niezwykle niskim i piskliwym głosem, zaczynając panikować. Nienawidził takich sytuacji, bo nigdy nie był dobrym kłamcą. Bał się też tej rozmowy i wiele razy myślał jak będzie wyglądać, jednak nigdy nie podejrzewał, że wszystko potoczy się w taki sposób. Nie liczył na to, że Taemin do niego przyjdzie i zapyta wprost. Tae kiwnął głową, skopując z siebie buty, idąc szybkim krokiem do salonu. Był zły na Minho, ale nie umiał się odnieść do swoich uczuć względem Key. Starszy mężczyzna wskazał gościowi kanapę, samemu siadając na fotelu. Oparł ramiona na kolanach, pochylając się do przodu. – C-czy to on ci tak powiedział? – dopytał Kibum, starając się panować nad swoim głosem i ciałem. Nie chciał, aby było widać jak bardzo się denerwuje. Najchętniej by się teraz popłakał z nerwów i złości na samego siebie. Był głupi wierząc, że to nigdy nie wyjdzie na jaw. Tae pokiwał głową, patrząc uważnie na przyjaciela, który zachowywał się w bardzo niecodzienny sposób. Zwykły, dawny Key, gdyby tylko Minho by go pocałował, walnąłby mu i poleciał z tym od razu do chłopaka, dlatego właśnie Tae przyszedł tutaj, aby to wszystko wyjaśnić, bo nie rozumiał tej sytuacji. – Powiedz mi o wszystkim od początku – poprosił cicho Kibum, starając się po prostu kupić sobie czas, aby zebrać się w sobie i wymyślić jakieś wyjście z tego. Taemin zmarszczył brwi, jednak kiwnął głową spełniając prośbę przyjaciela.

- Od kilku dni Minho był inny. Nie potrafię tego dokładnie opisać, jednak czasem czujesz, że ktoś zachowuje się inaczej niż zwykle – mruknął, robiąc dłuższą pauzę, patrząc czujnie na blondyna, który wyłamywał sobie nerwowo palce, uciekając wzrokiem – Dzisiaj go zapytałem o co mu chodzi. Nie chciał mi powiedzieć od razu, więc ponowiłem pytanie, karząc mu odpowiedzieć, jeśli chociaż trochę mnie kocha. Wtedy wyjaśnił mi wszystko – niemal warknął, zaciskając mocno piąstki na materiale długiej bluzy, która swoją drogą była Minho, więc niemal na nim wisiała niczym na wieszaku. – To się stało, kiedy ostatnio u was byliśmy. Jong zaniósł mnie to auta, on się wrócił po mój sweter i pod wpływem impulsu cię pocałował – głos Taemina ociekał jadem i obrzydzeniem, na które Key przeszedł dreszcz, a puls mu przyśpieszył. Przez to, że Minho wziął winę na siebie, czuł jeszcze większe wyrzuty sumienia. Nie wiedział już sam, czy Choi próbuje go oczyścić i naprawić to co zepsuł w przeszłości i ile krzywdy mu wyrządził, czy też był tak perfidny wiedząc, że Kibum nie da rady skłamać, kiedy chłopak go zapyta czy to prawda. – Hyung, czy to prawda? – zapytał, a blondyn poczuł ucisk w sercu, kiedy ten nazwał go hyungiem. Nigdy się tak do niego nie zwracał, dlatego tak go to ugodziło. Kibum dłuższą chwilę milczał, zastanawiając się jak podejść do sprawy i rozwiązać ją w najprostszy i najmniej krwawy sposób.

- Zanim ci odpowiem, muszę ci o czymś opowiedzieć. To się wydarzyło, kiedy jeszcze byłem w liceum. Mieszkałem wtedy w rodzinnym mieście i chodziłem do pobliskiej szkoły. Miałem sporo znajomych, jednak nie o to chodzi. Był jeden mężczyzna, a raczej wtedy jeszcze chłopak. Byłem w nim zakochany niczym idiota. Latałem za nim niczym pies za właścicielem i byłem gotów skoczyć dla niego w ogień – mruknął, przygryzając mocno wargę, czując się dziwnie pusty, kiedy o tym opowiadał. Wcześniej, kiedy mówił o tym Jonghyunowi, rozpłakał się, a teraz nie czuł nic. Zupełnie jakby ta historia jego nie dotyczyła. – Jednak on był dupkiem. Nie byliśmy parą, ale chodziliśmy do łóżka. To był taki układ, w którym nie było nic poza seksem. On w międzyczasie kiedy sypiał ze mną, chodził z dziewczynami, przy czym wypadał na dżentelmena, bo nigdy nie ciągnął żadnej do łóżka, w końcu miał mnie do zaspokajania swoich potrzeb. Trwałem w tych niezdrowych relacjach bardzo długo, aż w końcu wymsknęło mi się, że go kocham. Wszystko zaczęło się walić niczym domino, on powiedział, że to był błąd i zniknął. Byłem wtedy inny i bardzo to przeżyłem. Dwa lata mi zajęło nim się pozbierałem i stałem się taką osobą, jaką jestem.

- Do czego zmierzasz? – dopytał chłopak, nie rozumiejąc całej tej historii w kontekście odpowiedzi na jego pytanie. Chociaż teraz lepiej rozumiał przyjaciela i jego oziębłość uczuciową w kwestii miłości.

- Chodzi o to, że tym dupkiem w którym byłem zakochanym był Minho i to nie on mnie pocałował. Ja to zrobiłem – wyszeptał cicho, bojąc się wypowiedzieć to na głos. Wszystko zostało przesądzone i teraz może być już tylko gorzej. Był gotowy na wybuch chłopaka, ten jednak jedynie patrzył na niego, zaciskając mocno zęby. – Przepraszam, naprawdę nie chciałem. To był impuls – Key zaczął się gorączkowo tłumaczyć, chcąc aby przyjaciel zrobił cokolwiek. Cisza jest gorsza niż kłótnia, bo nie wiesz nigdy, co się dzieje w umyśle drugiej osoby. – Naprawdę przepraszam – wyszeptał, słysząc jak jego własny głos drży. Tae wstał powoli z kanapy, przystając przy fotelu, jednak nie obdarzając mężczyzny nawet jednym spojrzeniem. – Taeminnie? – mruknął cicho blondyn, łapiąc przyjaciela za rękę. Ten jednak wysunął ją sprawnie, zagryzając mocno zęby.

- Nie pokazuj mi się na oczy – wyszeptał cicho, a jego głos był chłodny, wyprany z wszelkich emocji. Key poczuł jak warga mu drży, kiedy chciał się odezwać, jednak nie był w stanie. Słowa uwięzły mu w gardle. Z resztą co mu powie? Znowu powtórzy, że mu przykro? To nic nie zmieni i nie naprawi tego co zrobił, jednak Taemin mógłby spróbować go zrozumieć! Chociaż on sam na jego miejscu na pewno postąpiłby tak samo, jak i nie gorzej. Gdyby tylko usłyszał, że Tae pocałował chociażby Jonghyuna, wtedy pewnie nie panowałby nad sobą. Jednak czemu w takiej chwili przyszedł mu do głowy Jong? Dlatego, że mają ten swój układ? – Nie dzwoń też do mnie – dodał, wychodząc szybkim krokiem z mieszkania przyjaciela. Tae nie miał na myśli urwania kontaktów na zawsze. Po prostu potrzebował ochłonąć i przetrawić zaistniałą sytuację. Gdyby teraz nadal utrzymywał z nim kontakt, czułby coraz większą złość kumulującą się w nim i niszczącą go od środka. Key nawet się nie ruszył z miejsca, podciągając kolana pod brodę, oplatając je ramionami, chowając w nich głowę. Wyrzucał sobie wszelkie błędy które popełnił, przeklinał siebie i swoje nieodpowiedzialne zachowanie.

W tym czasie Taemin wypadł na zewnątrz, od razu uderzył w niego silny, chłodny wiatr. Zarzucił kaptur za dużej bluzy, opatulając się nią szczelniej. Pachniała Minho, co go irytowało i uspokajało jednocześnie. Szedł szybkim, równym krokiem w stronę domu. Z każdą kolejną pokonaną przecznicą czuł się coraz bardziej zmęczony psychicznie oraz fizycznie. Kiedy znalazł się w swoim bloku, przystanął na chwilę przed drzwiami. Wiedział, że Choi jest w środku, bo on nie zabrał kluczy, a szatyn nie wyjdzie z mieszkania, kiedy on jest na zewnątrz. Tae wszedł cicho do środka, zdejmując z siebie powoli buty, boso idąc do salonu. Minho, który siedział przed telewizorem, zerwał się, przystając jednak w miejscu. Nie wiedział co zrobić, ani jak się zachować. Do tego na jego poliku nadal było widać ślad po uderzeniu blondyna.

- Wiem o wszystkim – zaczął, podchodząc do mężczyzny, stając metr od niego, zadzierając delikatnie głowę do góry, w końcu ten był od niego wyższy o co najmniej pół głowy. – O tym, że spotykaliście się w liceum, co mu zrobiłeś oraz tym, że to nie ty go pocałowałeś. Jestem na ciebie taki wściekły – warknął, chociaż nie było już w nim gniewu, lecz zmęczenie. Do tego oczy miał napuchnięte i przekrwione. – Nie wywalę cię tylko dlatego, że muszę się do kogoś przytulić – wyszeptał cicho, a jego głos zaczął się łamać w momencie, kiedy łzy zaczęły zbierać się w kącikach oczu. Minho pokonał dzielący ich metr, zamykając drobne ciało chłopaka w swoich masywnych ramionach. Tae wtulił głowę w jego tors, obejmując nieco niepewnie wokół talii. – Czemu musisz być takim kochanym dupkiem? – zapytał, chociaż nie oczekiwał odpowiedzi. Choi milczał, tuląc do siebie jedynie chłopaka, domyślając się, że jego rozmowa z Key nie przebiegła najlepiej, jednak wolał się nie kontaktować z Kibumem dla jego własnego dobra.

Podczas, gdy Tae uspokajał się w ramionach ukochanego, Key siedział całkiem sam w salonie, od prawie godziny nie zmieniając pozycji. Wszystko go bolało, był to jednak ból nierówny psychicznemu cierpieniu. Mijały kolejne minuty, godziny, a on wspominał i rozmyślał co mógł zrobić inaczej, jak by wtedy wyglądało jego życie. Było to bezsensowne i bezcelowe, a przysparzało mu jedynie więcej cierpienia, jednak blondyn wychodził z założenia, że zasłużył sobie na wszystko co go spotyka. Podobno nazywa się to karmą. Kiedy zrobisz coś złego, coś nieprzyjemnego ci się wydarzy. Najwidoczniej wiele złego uczynił w życiu, czego nawet nie pamięta, skoro los tak z niego kpi. Kibum długo rozmyślał, zatapiając się we wspomnieniach, nie zdając sobie sprawy ile czasu minęło. W końcu nie był sam w mieszkaniu. Jong wrócił nieco wcześniej z pracy, kupując po drodze jakieś żarcie na wynos z pobliskiego baru.
 
- Kibum, jesteś w domu? – brunet krzyknął w głąb mieszkania, widząc buty chłopaka oraz jego kurtkę na wieszaku. Zmarszczył brwi, kiedy odpowiedziała mu cisza. Uznał, że ten śpi, więc poszedł do kuchni, po drodze musząc przejść przez salon. Z początku nie zauważył skulonej postaci na fotelu. Już wchodził do kuchni, jednak cofnął się, wpatrując w blondyna, nim ruszył w jego stronę. Postawił siatki z jedzeniem na stoliku, dotykając ramienia gospodarza. Ten drgnął, jednak nie podniósł głosy. Jong usłyszał jak ten szepcze, niestety nie dosłyszał za pierwszym razem – O co chodzi, Bummy? – dopytał mężczyzna, siadając na podłokietniku. Key obrócił głowę, osłaniając jedynie jedno oko. Jonghyun zagryzł wargę od środka, widząc że ten płakał.

- Przytul mnie – poprosił cicho, a brunet, nie zadając pytań, objął go ramieniem, głaszcząc delikatnie po plecach. Kibum przysunął się bliżej, chowając głowę w piersi mężczyzny. Czuł jak ten delikatnie go głaszczę, co nieco uspokajało.

***

Key od kilku dni chodził niczym struty. Wszyscy zaczęli się o niego martwić. Nie tylko Jonghyun, ale i ludzie w pracy. Onew nawet wyciągnął go na wspólne zakupy, pod pretekstem pomocy w odświeżeniu jego garderoby. Wcześniej Kibum kilkukrotnie mu to proponował, uważając, że znajomemu przyda się odmiana i świeży styl. Wtedy się nie zgadzał, co zwykle spotykało się z kilkuminutowym oburzeniem blondyna. Dlatego Jinki pomyślał, że jeśli mu to zaproponuje, wtedy chłopak się ucieszy i przestanie smucić. Jednak tak nie było. Key jedynie wzruszył ramionami, uznając, że mogą pójść. To był bardzo zły znak dla wszystkich i nikt nie wiedział o co chodziło. Nikt, poza Jonghyunem, który po kilku dniach w końcu wyciągnął z Kibuma o co chodzi. Musiał co prawda go upić i zrozumieć co ten bełkocze przez łzy. Brunet był zły na Taemina, że ten dzieciak zachowuje się tak egoistycznie. Po części go rozumiał, bo jego samego ugodziło to co zrobił Key, jednak chłopak też miał uczucia, a Tae był dla niego najważniejszy. Przekładał jego dobro nad wszystko inne. Do tego stopnia, że postanowił poświęcić ich przyjaźń, byleby ten był szczęśliwy u boku Minho.

Zły nastrój Kibuma udzielał się niemal wszystkim. Jong, który spędzał z nim sporo czasu, zaczął chodzić bardziej przygnębiony, chociaż czerpał z tego niewielkie profity. Key niemal codziennie pakował mu się w nocy do łóżka, nie chcąc zostawać samemu ze swoimi myślami. Jonghyun wtedy głaskał go tak długo, aż ten zasypiał. Brunet coraz częściej się przyłapywał na tym, że nie może przestać myśleć o blondynie. O jego słodkich ustach, jasno-białej skórze oraz przewrotnym, jednak uroczym charakterku. To było złe, że coraz bardziej się w to wkręcał. Przestał już nawet oglądać się za kobietami jak tak dawniej. Czasami faktycznie jakaś przykuła jego wzrok większym biustem, kręconymi blond włosami czy też krótką sukienką, jednak szybko o nich zapominał. Zaczęło go to niepokoić, lecz o dziwo nie miał zamiaru nic z tym zrobić. Wydawałaby się, że podoba mu się taki stan rzeczy. Mimo to pragnął już swojego dawnego, wyszczekanego Kibuma. Nie wiedział tylko jak ma to naprawić. W końcu nie wiedział gdzie Taemin mieszka, a Key pilnował swojego telefonu niczym skarbu. Los chyba go kochał, bo właśnie zobaczył znajomą blond czuprynę. Był właśnie w centrum, kupując swoje ulubione ciasto z ukochanej piekarni dla Kibuma, kiedy go zauważył. Lepszej okazji nie mógł sobie wymarzyć. Zapłacił za wypiek, idąc szybko w stronę sklepu z biżuterią, przy której stał Taemin. Złapał go za ramię, uśmiechając przyjaźnie. Chłopak spojrzał na niego zdziwiony, zaraz jednak odwzajemniając uśmiech, zdejmując słuchawki w których leciała jakaś skoczna, żywiołowa muzyka.

- Hej, hyung – przywitał się, wyglądając całkiem dobrze, pomimo kłótni z key. Wręcz promieniał. Najwidoczniej dobrze mu się układało z Minho, podczas gdy Kibum cierpiał w czterech ścianach. To go nieco zezłościło, bo chłopak zachowywał się nie jak przyjaciel, lecz egoistyczny bachor.

- Co ty robisz, Taemin? – zapytał z pozoru spokojnie, chociaż oboje wiedzieli, że to nie będzie jedna z tych przyjemnych rozmów. – Rozumiem, że jesteś na niego zły, jednak to nie powód, aby go tak traktować – dodał, widząc już niezadowolony grymas na słodkiej buźce chłopaka. Tae wcisnął dłonie w kieszenie spodni, patrząc gdzieś w bok. Brakowało mu Kibuma, jednak nadal nie przeszła mu złość na niego. Chociaż to już chyba nie było to uczucie. Po prostu się na nim zawiódł.

- Nie rozumiesz, nie znasz sytuacji – mruknął na swoją obronę blondyn, wierząc, że tylko on zna całą historię. W końcu Key jest zbyt skryty, aby opowiadać wszystko swojemu współlokatorowi.

- Wręcz przeciwnie Taemin, znam ją doskonale. Znałem ją przed tobą i widziałem co zaszło tamtego dnia, więc nie wciskaj mi kitu, że nie znam sytuacji. Po prostu nie umiesz zachować się jak dorosły i przebaczyć. Kibum kochał Minho dawniej, ale teraz nic do niego nie czuje. To co zrobił, to był impuls i nic więcej – odparł pewnie, a jego głos był głęboki i cichy, chociaż przesączony pewnego rodzaju jadem. Lubił Tae, jednak nie podobało mu się jego zachowanie. Chciał być traktowany niczym dorosły, więc czemu się tak nie zachowywał?

- I tak tego nie zrozumiesz. Jesteś tylko jego współlokatorem – mruknął Tae w swojej obronie, próbując jakoś to usprawiedliwić. W końcu ci nie byli nawet przyjaciółmi, więc czemu mu mówił jak powinien się zachować. Według Taemin relację Key i Jonghyuna były płytki, więc ten nie miał prawa go oceniać, bo gdyby był na jego miejscu i Key był dla niego kimś ważnym, wtedy by tak łatwo nie mówił o przebaczeniu.

- To ty nie rozumiesz i masz klapki na oczach. Czy Kibum powiedziałby mi o tym wszystkim, gdyby łączyły nas takie relację jak myślisz? – zapytał, chociaż nie oczekiwał teraz odpowiedzi, wiedząc, że chłopak próbuje przeanalizować obecną sytuację. – On już dość wycierpiał za tego jednego buziaka. Przynajmniej spróbuj mu wybaczyć – dodał, po czym odwrócił się na pięcie, idąc w stronę wyjścia z galerii. Potrzebował ochłonąć, chociaż może nie było tego po nim widać, jednak mocno się zdenerwował, starając się jednak zachować pozory spokoju. Odkąd zamieszkał z Kibumem wiele się w nim zmieniło. Nie był już tak porywczy i wybuchowy. Najpierw pomyślał, nim brał się do roboty. Teraz postanowił obmyśleć skuteczny plan poprawienia współlokatorowi humoru.

***

- Smakuje? To moje ulubione – Jong patrzył przez ramię blondyna, jak ten zatapia widelec w jasne, puszyste ciasto. Key przytaknął energicznie głową, wsuwając w usta kolejny kawałek ciasta, które przyniósł mu Jonghyun. Z początku nie chciał wychodzić spod kołdry, jednak w końcu brunet siłą zaciągnął go do salonu, posadził na kanapie i postawił przed nim talerz z pysznie wyglądającym wypiekiem. Zawsze pozwalał sobie raz w miesiącu na ciasto, zwykle to od Taemina, jednak tym razem żadnego nie dostał. Zasmuciło go to, ale jednocześnie był szczęśliwy, że Jong wiedział o takich błahostkach, chociaż to mógł być po prostu zbieg okoliczności.

- Całkiem niezłe – odparł blondyn, wiercąc się, aby znaleźć wygodną pozycję. W normalnych okolicznościach sam by się tak nie usadził, jednak to Jonghyun nalegał czy nawet zmusił. Po tym jak brunet przyniósł ciasto, wszedł na kanapę, wpychając się między Kibuma a oparcie, oplatając chłopaka ramieniem wokół pasa, głowę układając na ramieniu.

- Całkiem – prychnął mężczyzna, przejeżdżając nosem po szyi chłopaka, wywołując u niego dreszcze oraz łaskotki. – Po prostu przyznaj, że jest przepyszne – szedł w zaparte, nie mając zamiaru odpuścić dopóki nie usłyszy tego czego chce. Key wywrócił oczami, a kiedy przełknął ciasto dopiero mógł odpowiedzieć.

- Dobrze, jest pyszne. Zadowolony? – burknął chłopak, chociaż nie było w jego głosie rozdrażnienie, szybciej niewielkie rozbawienie. Zwłaszcza kiedy obejrzał się na Jonghyuna, widząc na jego twarzy szeroki uśmiech i błyszczące oczy. Brunet kiwnął głową, całując Kibuma w polik. – W tym momencie przypominasz mi psa – Key mówił bardziej do siebie, wypowiadając swoje myśli na głos. Brunet uniósł wysoko brew, zastanawiając się nad czymś jedynie chwilę, po czym wyszczerzył się szeroko

- Woof, woof – imitował szczekanie, a Kibum, nie mogąc się powstrzymać, roześmiał się wesoło, odchylając głowę do tyłu, kładąc ją na ramieniu mężczyzny za sobą. Jongowi aż serce mocniej zabiło, kiedy dojrzał w końcu uśmiech na twarzy gospodarza. Kibum już tak dawno się nie uśmiechał…

- Jesteś głupi – wyszeptał z trudem chłopak, nadal opierając głowę o ramię bruneta. Ten przytaknął mu, całując chłopka krótko w usta. Smakowały sernikiem i truskawkami. Jonghyun miał ochotę je schrupać. Jak całego chłopaka. Najchętniej pokryłby jego ciało bitą śmietaną lub czekoladą, następnie stopniowo ją z niego zlizując. Na samo wyobrażenie, aż się nakręcił. Od dawna tego nie robili z wiadomych zawiłości losu.

- W końcu się uśmiechnąłeś – odparł zadowolony Jonghyun, całując go leniwie po linii szczęki oraz pysznych, pełnych wargach. – Kocham twój uśmiech, wiesz? – dopytał, chociaż nie oczekiwał odpowiedzi. Key nawet nie umiałby na to odpowiedzieć. Wiedział, że jeśli teraz próbowałby coś powiedzieć, wyszedłby z tego nieskładny bełkot. Do tego czuł, że jego poliki kolorem przypominają dojrzałego pomidora. Zbawieniem dla niego był dzwonek do drzwi.

- Pójdę otworzyć – mruknął, wyplatając się z objęć Jonghyuna, niemal biegnąc do drzwi. Jong obserwował go z zadowoleniem. Cieszył się z tego, że tak go zawstydził. Lubił widzieć rumieńce na tej pięknej twarzyczce, a nieładno było je wywołać. Blondyn wziął głębszy wdech, otwierając od razu drzwi. Zdziwił się widząc za nimi Taemina. W sumie powinien się w końcu nauczyć patrzeć kto stoi po drugiej stronie. Chłopak spojrzał na niego zagubionym, ale zaciekawiony wzrokiem. Rumieńce na polikach Key były dobrze widoczne, a Jong zdążył mu zrobić niewielką malinkę pod uchem. – Hej – mruknął cicho starszy chłopak, stojąc tak jak stał, nie wiedząc co po takim czasie powiedzieć.

- Mogę wejść? – zapytał Taemin, a kiedy Kibum pokiwał głową w kilka sekund pokonał dzielącą ich odległość, wtulając się w przyjaciela – Tęskniłem – wyszeptał w jego koszulę, zaraz się jednak odsuwając, uznając, że jednak najpierw muszą porozmawiać. Key uśmiechnął się delikatnie, czując jak pewien ciężar spada mu z serca. W salonie zastali Jonghyuna, pojadającego ciasto blondyna. Widząc Tae kiwnął mu głową na przywitanie.

- Zostawię was samych – odparł, zabierając ze stołu talerz, wymieniając porozumiewawcze spojrzenia z najmłodszym w towarzystwie. Jong poszedł do kuchni, zaraz jednak tego pożałował, bo nie mógł teraz przejść przez salon, więc zostało mu czekać aż tamci dwaj skończą. Liczył, że to nie zajmie zbyt wiele, chociaż Kibum jak się rozgada z tym chłopakiem to nie ma zmiłuj.

- Więc, o co chodzi? – zapytał Key, siadając nieco spięty na wcześniejszym miejscu, które nadal było ogrzane po tym jak Jonghyun poszedł. Taemin usiadł obok niego, łapiąc go za dłoń, bawiąc się jego palcami jak zwykle, kiedy wiedział, że zrobił coś złego i musiał się do tego przyznać.

- Przepraszam za swoje zachowanie. Powinienem był pomyśleć też o twoich uczuciach – powiedział nieśmiało blondyn, zerkając jedynie co jakiś czas na przyjaciela. Chciał nieco go udobruchać, chociaż Kibum się na niego nie gniewał. Rozumiał całkowicie jego zachowanie, dlatego nie mógł być na niego wkurzony. – Nie mam ci za złe tego pocałunku, o ile obiecasz, że to już się nie powtórzy.

- Obiecuję! – Key pokiwał żywo głową, łapiąc za dłoń przyjaciela, ściskając ją mocno. Zwykle tak nie reagował, jednak tak mu brakowało tego chłopaka. Był dla niego niczym rodzina, dlatego jego strata tak go zabolała. – Z resztą nie cierpię tej wielkiej, wrednej…

- Nie obrażaj mojego chłopaka! – oburzył się Taemin, nadymając poliki, chociaż nie miał mu tego za złe. Oboje zamilkli po czym wybuchli głośnym, niczym niepowodowanym śmiechem. To Taemin spoważniał jako pierwszy, kiedy jego wzrok padł na malinkę na szyi blondyna. – Um, Kibum – zaczął niepewnie Tae, a kontynuował dopiero, kiedy ten się uspokoił i spojrzał na niego pytająco. – Co cię łączy z Jonghyun hyungiem?

- Nic, naprawdę nic. Jesteśmy po prostu znajomymi – Key starał się nie pokazać po sobie jak bardzo w tym momencie panikuję wewnątrz. Był jednak przerażony, bo nie chciał aby jego układ z Jonghyunem wyszedł kiedykolwiek na światło dzienne. Wiedział co Tae by sobie pomyślał, tym bardziej teraz, kiedy znał całą jego historię. Sam był świadom, że popełnia ten sam błąd, jednak nie umiał się wycofać. Lubił towarzystwo Jonga, nawet jeśli ten związek był toksyczny. Tym bardziej, że nie mógł nazwać tego co między nimi było związkiem.

- Powiedzmy, że ci wierzę – Tae westchnął cicho, nie mając zamiaru ciągnąć dzisiaj tego tematu, tym bardziej, że brunet właśnie wszedł do salonu z kubkami herbaty i jednym z kawą dla siebie. Taemin uśmiechnął się do niego delikatnie, szczęśliwy, że ponownie widzi te wesołe iskierki w oczach blondyna. Kiedy Key zniknął na chwilę z salonu, Jonghyun cicho i dyskretnie podziękował Taeminowi. Wszystko wydawało się być jak dawniej.

_____________________________________________________________________________________________________
No i oto kolejny rozdział... wiedzie, że nie mam pomysłu na zakończenie? Jednak chyba niedługo nadejdzie kres dla "Jak pies z kotem". Potem ruszy w końcu "Zagraj dla mnie". Ale jeszcze z dwa rozdziały zostały, może epilog...
Mam też nadzieję, że wszyscy tegoroczni maturzyści mają się dobrze i im poszło świetnie, pomimo wyjątkowo trudnych matur~!
Mam też coś dla Marty, która ostatnio pytała o jakąś moją pracę:
Mam nadzieję, że się podoba :3
Następny rozdział już za tydzień. Wyczekujcie proszę dalszych losów naszego kochanego JongKey~ ( może w końcu nadszedł czas na jakiegoś smuta...)

23 komentarze:

  1. A ja mam pomysł na zakończenie - Key i Jonghyun będą razem żyć długo i szczęśliwie, taadam! XD Niby tak pospolicie a jak cieszy :3
    Normalnie kocham cię za to opowiadanie, tym rozdziałem sprawiłaś, że kocham to jeszcze bardziej niż From Hell ^^ Szczekający Jjong, to było urocze XD W ogóle ostatnie rozdziały są strasznie słodkie i to mi się podoba <3 dobrze, że Key się przyznał i wyjaśnił to wszystko Taeminowi, przynajmniej się pogodzili :3
    Hmm, wizja Jonga o zlizywaniu słodkiego czegoś z Key mi się jak najbardziej podoba, mógłby ją kiedyś zrealizować XDD hahah, tu Jonghyun mówi żeby Key już nie pił a sam go upija aby wyciągnąć z niego jakieś informacje c:
    No ja was ludzie proszę, niech mnie ktoś nauczy rysować..rok temu myślałam że mi to wychodzi..taaa XD wszystkie moje portrety wyglądają jak Himchan z B.A.P >.< ale dość już o moim braku talentu artystycznego, powiadasz, ze może następnym razem jakiś smut sie szykuje? Ja jestem 88 razy na tak :3 od comebacku Wolf to moja ulubiona liczba..., ale nieważne XD znowu pisze nie na temat >_<
    Nie chce żeby to opowiadanie się tak szybko skończyło T.T no, ale coś musi sie skończyć, by coś innego mogło sie zacząć...
    Przepraszam za nieskładny komentarz i moje chaotyczne wtrącenia, ale pisze na telefonie, wiec nawet nie czytam co ja tu nabazgrałam o.o
    Dużo weny życzę i do poczytania ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W domku z ogródkiem, dwoma wielkimi psami i kotem? :3 Tak, dobre zakończenie, jednak zobaczymy czy wszystko skończy się tak dobrze. Ostatnio bierze mnie na mniej pozytywne zakończenia xD
      Bardziej niż From Hell? W sumie tutaj jest więcej słodkości, więc nie ma co się dziwić. I jest szczekający Jonghyun >D
      Zapewne kiedyś wykorzystam tą wizje Kibuma w śmietanie i truskawkach oraz Jonghyuna jedzącego z niego, może nawet teraz? Zobaczymy jaka wizja na mnie spłynie kolejnego rozdziału :D No i usprawiedliwię Jonga! Chciał wiedzieć co się stało, aby pomóc, a mógł się dowiedzieć dopiero kiedy go upił. Cały czas kontrolował jego stan ;3
      Cóż.. Himchan jest uroczy, więc to chyba nie takie złe, prawda? Zawsze możesz mówić, że narysowałaś Himchana xD
      Sama chętnie bym je pociągnęła, jednak pragnę już ruszyć z kolejnym, bo inaczej nie starczy mi życia aby spożytkować wszystkie moje pomysły~!
      I nie było nieskładnie, nie przejmuj się takimi rzeczami <3

      Usuń
  2. yaaaay. to chyba jeden z moich ulubieńszych rozdziałów! taki gorzko-kwaśno-słodki! kocham Cię! *_*
    strasznie się bałam tej pierwszej rozmowy Taesia z Keyem... kijowo się skończyło, ale nie dziwie się w sumie żadnemu no :< TYLKO BIEDNY MINHOŚ MÓJ UCIERPIAŁ :c kochana żabcia dostała w mordkę no :< ale to nic! wybaczam, bo było wyjątkowo sporo 2mina! *_* i to jakiego słodkiego, jgskuahdsdjkfnhsdf < 3. aww.
    urocze, słodkie, smutne... nie wiedziałam, czy mam płakać, śmiać się, ryczeć czy może rozczulać : o za dużo na raz XD ale to dobrze! lubię tak :>
    no i kurde... jak te łosie [ czyt. Jong i Key ] mogą nie widzieć, że coś ich do siebie ciągnie?! ajjj no :c już są jak para! może trochę nietypowa, no ale kurde XD
    najbardziej cieszy mnie fakt, że mimo wszystko dobrze się skończyło :< 2min jest, przyjaźń Tae i Kibuma jest, no i JongKey też kurna jest! [ CO TO ZA DOPISKI MALUTKIE, MYŚLISZ, ŻE JESTEM ŚLEPA?! NIE, NIE, NIE! ŻADEN CZAS NA SMUTA! ]. nie pozwalam :<
    egh... no i dziwnie mi z świadomością, że zaraz koniec :c ja tak bardzo kocham Twoje wszystkie opowiadania :< muszę kiedyś wszystkie sobie druknąć : o oj taaak *_* mogę prawda? :<
    no i w ogóle... nieziemska praca! zakochałam się w tych oczkach *_* [ w sumie jednym XD ale ciii XD ]. i usta i w ogóle.... jezu jaki masz talent no! piszesz, rysujesz, pewnie jeszcze może tańczysz co?! gdzie tu sprawiedliwość? ;_;
    muahaha i tak Cię kocham < 3. [ znaczy nienawidzę! ]
    i czekam na kolejny rozdział, opowiadanie, na kolejnego JongKeya, 2mina i w ogóle wszystko co napiszesz. TYLKO NIE SMUUUUT :<
    weeeny! < 3.
    znowu rozemocjonowana dei.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ŁIHU! nie spóźniłam się jak zwykle : O

      Usuń
    2. Tak, teraz jesteś na czas <3
      Hm.. kiedyś muszę zrobić ankietę, w której się zapytam o wasz ulubiony rozdział... wiem, to okrutny tak musieć wybierać xD Sama bym zabiła, jakby ktoś mnie o to zapytał, bo bym siedziała godzinami i się zastanawiała. Ale chyba już po prostu jestem takim typem człowieka.
      Och, zaraz nie taki biedny! Też ma kilka grzeszków na sumieniu ( nie to abym sama go broniła zwykle xD )
      Najlepiej wszystko naraz! Śmiać się przez łzy. To najlepsze wyjście ;3
      Gdyby JongKey wiedziało, że ich do siebie ciągnie, wtedy nie byłoby całej akcji o; Chociaż fakt, są wyjątkowo ślepi i uparcie, ale czy to nie normalne u ludzi?
      Nie lubisz smutów? Ale wszyscy lubią smuty ;< W końcu kto nie lubi seksów swoich ulubionych paringów? Smuty są dobre xD
      I oczywiście, że możesz wydrukować :3 Będzie to dla mnie zaszczyt, chociaż trochę kartek na to pójdzie xD
      Cóż, pewnie cię to ucieszy, ale nie jestem taka idealna. Do tańca mam dwie lewe nogi, albo po prostu jestem zbyt leniwa aby się w to wkręcić, jednak zostańmy przy dwóch lewych nogach ;3 Chociaz zawsze chciałam umieć tańczyć... No ale nie można mieć wszystkiego. I dziękuję, cieszę się, że rysunek się podoba <3

      Usuń
    3. ah! w końcu na czas! *_*
      ale zdajesz sobie sprawę, że ja nie odpowiem? no po prostu... nie umiałabym XD nigdy w życiu! i to jeszcze może z wszystkich opowiadań jeden rozdział? ni chu..a.
      i tak go kocham, więc dla mnie to ideał XD"
      no w sumie to śmiałam się przez łzy, czytając : o yay, kocham to XD masochizm, ah :3
      w sumie normalne.. pewnie na miejscu jednego z nich też bym nie widziała i nie ogarniała :<
      no i tu się właśnie pojawiają komplikacje... albowiem widząc "smut" od razu panikuje i widzę "dramat" zamiast seksów XD zboczenia, zboczeniami, ale kto wymyślił taką nazwę?! pisz smuta, ale nie mojego smuta XD o. tak bym powiedziała : D
      w takim razie jak kiedyś moja drukarka mnie posłucha to z ogromną chęcią druknę, ah < 3.
      ah to widzę z tańcem jak u mnie XD ale zawsze pozostają ci dwie idealne rąsie do pisania, rysowania i .. ekhem. innych rzeczy XD
      nie ma za co dzięękowaaać < 3.

      Usuń
  3. Nie potrzebnie włączyłam sobie piosenkę Avril Lavigne, serio. Podczas czytania początku poczułam się tak dziwnie, a gdy Key poprosił Jonghyuna by go przytulił zrobiło mi się tak smutno, że masakra. Żaden ff chyba nie sprawił, że poczułam się tak jak teraz (nie licząc jednego Gtopa, którego czytałam rok temu, ale wtedy to łzy mi leciały strumieniami i nie ma tu ani grama przesady XD A no i jeszcze czułam się tak przybita i wstrząśnięta po śmierci Key w From Hell XDXD)
    Co mogę powiedzieć - kocham angsty, więc jak najbardziej mi się podobało. A 2min był słodki. No może nie do końca biorąc pod uwagę, że Taemin był w niemałej rozsypce, jednak jestem zdziwiona, że nie zrobił Minho jakiejś większej awantury.
    Jonghyun już się zakochał w Key, uhuhu. Ciekawe kiedy do tego dojdzie i czy Kibum czy właśnie Jong się przełamie i powie o swoich uczuciach. Chyba, że powiedzą to równocześnie. Nieważne.
    Jong dbający o Kibuma asdfghjl <3 Roztapiam się <333 'Kocham twój uśmiech' miłość miłość miłość roztapiam się <3
    Nie sądziłam, że Jonghyun posunie się aż do tego by upić Key. No właśnie widać jak dba o jego zdrowie, nieładnie.
    Ale serio, początek był mistrzowski. Mogłabym czytać coś takiego codziennie po kilka razy, serio XD
    Smut? Wolałabym angsta, ale smuta też przeczytam ^^ Nie wiem co ja mam z tymi angstami, ale chyba czas przyjąć do wiadomości, że nie każdy mógłby czytać angsty 24/7 lol.
    Jak zwykle weny życzę i do następnego ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, czyli jakąś przybijającą piosenkę Avril... Bo jak o niej wspomniałaś, to automatycznie przypomniałam sobie Hello Kitty. Po tej piosence już nigdy nie spojrzę na nią tak samo... No ale trochę mi smutno, że tobie smutno, ale lubisz angsty, więc się cieszę... Okey, to bez sensu, jednak nieważne xD W sumie sama też miałam tak ostatnio, że jedno przykre wydarzenie u Kibuma i chciało mi się płakać. Poza tym pochlebia mi ( chociaż chyba nie powinno ), że kolejnym momentem w którym tobą tak wstrząsnęło była śmierć Key <3
      Taemin w rozsypce jest słodki nieważne jak się na to spojrzy :3 O ile ma takiego Minho obok siebie, a nie żyletkę czy proszki... ( gadam chyba dzisiaj bez sensu )
      Wyobraziłam sobie to jak mówią sobie o tym równocześnie, po czym wysoce prawdopodobne jest to, że zaczęliby się kłócić <3 Tak, to ciekawe rozwiązanie, chociaż raczej doczekacie się innego ;3
      Jonghyun od zawsze o niego dba :3 ( przynajmniej od jakiegoś 4 rozdziału ) Och tak, miłość wśród nas~!
      No zaraz nie dba o zdrowie Kibuma... jeden kieliszek w tą czy w tamtą pod nadzorem nie zabije go ( tak mówię pewnie każda uzależniona osoba... ) Początek? Czyli angsty? Naprawdę je kochasz widzę... XD Ja w sumie lubię je tylko pisać, zwłaszcza ostatnio, więc może następny oneshot będzie angstem~!

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. Ciekawa jestem czy jesteś w stanie odgadnąć który moment najbardziej mi się podobał, hmm? ^^ na 100% wiesz :D
    Fluffiasty moment na kanapie mnie po prostu urzekł! No błagam Cię! To było urocze :D Szkoda tylko, że oni tacy ślepi :P Tylko znajomi pff "Tylko znajomi" my ass hahahah
    Przemiana Jonghyuna jest po prostu genialna :D W sumie Key też się zmienił, ale no... mam wrażenie, że po Jongu bardziej to widać :D
    No i niby wiem, że był ten cały dramat z pocałunkiem, ale jakoś tak wszystkie moje feelsy skupiły się na fluffowym skrawku :D
    No i jeszcze mimo wszystko cieszę się, że Minho choć trochę pocierpiał. Co prawda słabo, ale zawsze coś hehe Aczkolwiek zdziwiłam się, że stwierdził, że to on pocałował Key, co nie zmienia faktu, że może spadać hahahaha czasem mi tak wstyd, że nie jestem w stanie normalnie odnieść się do 2mina... db, że jest jeszcze JK :D
    Matko nwm co jeszcze pisać... czeka na mnie kucie bio, więc ten... chyba się pożegnam hahaha
    Czas na smuta? W sumie tu chyba już dużo tego było, ale wm, że to lubisz hahahah Trochę szkoda, że zbliżamy się do końca :c no ale taka kolej rzeczy ^^
    No i facet z rysunku kogoś mi przypomina, ale za cholere nwm kogo...
    Dobra, teraz lecę się uczyć xD
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak możesz go nie poznać? :O Widać jak nic, że to Kluczyk! ^^

      Usuń
    2. Wiesz, że nie jestem pewna na 100%? xD Stawiałabym raczej na uderzenie Minho, jednak wiem jak kochasz fluffy...
      Oj, no ślepi, ślepi, jednak ile można, prawda? o; Samą mnie już to irytuje, ale mam wizję i muszę ją spełnić xd
      Tak,tak. Po Jonghyunie o wiele lepiej widać przemianę niż po takim Kibumie, chociaż ten zrobił się bardziej przymilny, przynajmniej w stosunku do jednej osoby xD
      Ach, no tak, cieszenie się z cierpienia Żabola... najlepiej by pewnie było gdyby Tae go porzucić i jakiś trafem wpadł na Onew? :3
      Mam nadzieję, że nauka ci dobrze poszła~!
      Och, to poczekaj na kolejne zapowiadane opowiadanie, tam będzie seks i tylko seks... >D

      A co do człowieczka z rysunku, jest to ze zdjęcia Taemina z jednej z sesji. Jest to raczej szkic, więc nie jest aż tak szczegółowy, ale do Key też jest trochę podobny o;

      Usuń
    3. Jakbyś odgadła moje naskrytsze marzenia odnośnie związku Tae xD
      Moja unni nadużywa seksu hahahahha
      A mi człowieczek ze zdjęcia od początku przypominał Krisa... trochę smutne, zważywszy, że aktualnie sytuacja z nim jest popieprzona :c

      Usuń
  5. Może zacznę od tego, że cieszę się, że wszystko się wyjaśniło, bo naprawdę zasmucił mnie fakt, tej kłótni Tae z Key. To naprawdę musiało go mocno dobić, skoro wręcz każdy się o niego martwił, widząc jego zachowanie. No fakt, jeśli coś nie potrafi pocieszyć Key, jak na przykład słowa ,,moda'', ,,zakupy'' to serio należy najlepiej iść z nim do ''lekarza''. :p
    W ogóle sądzę, że dzięki Jongowi nie podłamał się całkowicie. Ten wspierał go i troszczył się, co na początku byłoby do niego nie podobne. No i tak naprawdę, to ja w ogóle nie rozumiem tych relacji pomiędzy Key, a Jongiem. Tym bardziej teraz, kiedy to ten tulił się do niego i dawał drobne i czułe całusy, jak to zawsze robią pary. Z tego co pamiętam, miał być tylko seks bez zobowiązań i żadnych uczuć, a te zaczyna być widać coraz bardziej. Widocznie tej dwójce jest dzięki nim tak przyjemnie, że nawet nie zwrócili uwagi, że te w końcu ich dopadły i zagościły, jak na razie na dobre. Jednak w sumie to dobre jest, bo widać jaka miłosna więź się pomiędzy nimi tworzy. Sama przemiana Jonghyuna już to ukazuje, że Key jest dla niego bardzo ważny, jak i fakt, że nie zwraca takiej uwagi na kobiety. Sądzę, że powoli dochodzi do wniosku z tym, że prawdopodobnie jest bi. :P
    Ta, Tae zauważył malinkę i sądzę, że faktycznie nie wierzy w słowa Key. Może i jest ciut głupiutki, ale na pewno nie umknęło uwadze to, że tą dwójkę coś do siebie ciągnie. Rumiane policzki Kibuma, kiedy opowiada o Jongu, o czymś muszą świadczyć, jak i motyw w galerii, kiedy to Jonghyun wypomina Taeminowi, że przesadził ze swoim zachowaniem. Bowiem w sumie każdy popełnia błędy i najpierw należy wysłuchać, zrozumieć, a dopiero potem strzelać fochy i gadać takie rzeczy, które nieświadomie ranią. Mam tu na myśli chociażby to, jak wspomniał, że nie chce widzieć Key na oczy, i nie ma w ogóle do niego dzwonić. Może i to dla niego nie oznaczało całkowitego zerwania kontaktu, jednak sądzę, że Kibum mógł to tak zinterpretować. Dlatego też go owa sytuacja dobiła ( Jezu, pisze, jakby pisała, co najmniej jakąś pracę, albo rozeznanie, czy cuś haha XD)
    To smutne, że kolejne opko niedługo się skończy, no ale będą następne! Masz obrót dziewczyno, nie powiem. :P No i wiesz, ja tu daje łapkę w górę na smuta! 3:)
    Oo, dziękuję, że znalazłaś czas na zrobienie tego cudnego arta! ^^ W ogóle nawet nie wiesz, jak mi teraz brakuje pisania przez te cholerne matury. -.- Czekam tylko na koniec wtorku i zacznę nadrabiać zaległe blogi, jak i pisanie dwóch rozdziałów na dwa blogi. Taa, uroki prowadzenia dwóch blogów w tym samym czasie. Jak ja lubię narzucać sobie full rzeczy, a potem narzekać. ^^"
    Jeśli chodzi o maturzystów, to podejrzewam, że większej mierze nikt nie zda z matmy, czytaj na przykład, ja. :P I z tego powodu ich życie legło w gruzach. ;.; haha XD Weź daj spokój, to była niby najtrudniejsza matura ze wszystkich! -.- Tak czułam, że coś odwalą, przed zmianami. ;.;
    W ogóle mam wrażenie, że angol pisemny i ustny poszedł mi najlepiej, a z reszta zobaczymy. Jutro czeka mnie ustny polak i właśnie siedzę, słucham pracy w Ivonie i rysuję dodatkowe prace na prezentacje. :D Będzie klepanie wody, jak nic. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kogo by nie dobiło stracenie przyjaciela? D: Co prawda ja sama przez pół roku byłam skłócona z przyjaciółką, ale szkoła tak zajmuje mój czas, że prawie nie zauważyłam, że tyle jesteśmy skłócone xD No ale Key jest emocjonalny pomimo tej twardej powłoki. Hm... mówisz, że Key powinien pójść do "lekarza", najlepiej pewnie takiego co się nazywa "Kim Jonghyun" ? :D
      Nikt chyba nie rozumie relacji tej dwójki... w tym oni sami, jednak czasem lepiej nie rozmawiać o czymś, póki jest przyjemnie o; Tak samo Jong nie próbuje o tym myśleć, chociaż * uwaga spoiler * ktoś mu to uświadomi i to nie Kibum, ani Tae czy Minho... >D
      Ej, zaraz głupiutki... jest zakochanym dzieciakiem i nieco łatwowiernym.. no okey, jest głupiutki, ale tak uroczo xD
      Haha, tak, to trochę zaczęło przypominać rozpracowanie, ale jakbym miała takie teksty na maturach i pracach domowych, to jakie bym miała dobre oceny! pewnie nie tylko ja xD Ale można sobie pomarzyć...
      Domyślam się też, jak ci brakuje pisania, sama teraz najchętniej bym coś napisała, ale przez cały ten tydzień i następnym mam urwanie głowy z testami, próbnymi maturami i sumatywnymi. Nawet nie wiem czy dam radę coś jutro dodać D:
      Ja wierzę, że z matmy zdadzą tylko klasy matematyczne xD Licze jednak, że tobie dobrze poszło, tak samo jak usta ci się udała~

      Usuń
    2. Co do tej matmy, że zdadzą ją tylko matematyczne klasy, to się zgadzam. W ogóle ona zniszczyła mi życie. ;.; Na tyle, że już chciałam rezygnować z całej maturki. Ale ma sie te dobre duszyczki przy sobie, które dały mi mentalnego kopa w tyłek i wręcz tak długo męczyły, aż nie powiedziałam ,,dobra, juz dobra, pójdę, i spróbuję. Co będzie, to będzie.'' No i wychodzi na to, że chyba tylko z matmy nie zdam. XD Nie wiem jak będzie z polakiem, bo takie durnowate pytania były, że po prostu głupoty pisałam, aż ledwo w linijkach sie mieściłam, haha. xD

      Usuń
  6. Spóźniona! Spóźniona! Tak bardzo spóźniona! Czuje sie prawie jak ten królik w kapeluszu i marynarce z Alicji w Krainie Czarów xd Nie dość, ze ucierpiała na tym moja duma (bo zazwyczaj byłam pierwsza) to jeszcze czuje sie jakbym zawiodła cb ;c gomen noona, wróciłam wczoraj baaardzo późno i nawet przez myśl mi nie przeszło żeby wejść na kompa. Jak padłam na łóżko, tak wstałam dopiero rano xd Moze i główka jeszcze trochę boli ale chyba uda mi sie sklecić kilka w miarę składnych zdać ;d dam z sb wszystko! xd
    No to tak ... odnośnie początku ... prawie zawału dostałam (taa, któryś już raz, zobaczysz będziesz mi fundować pogrzeb ;p) Jak przypomniałam sobie jak zakończył sie poprzedni rozdział to aż serce mi podskoczyło do gardła. Nawet nie wiesz jaka byłam wściekła na swój komputer, gdy któryś już raz rozłączył mnie z netem, uniemożliwiając tym samym wejście na twojego bloga. Tylko resztki woli powstrzymywały mnie od nie wyrzucenia go przez okno, ale wiedziałam że musze być silna i wytrzymać bo inaczej nie przeczytam notki a to byłaby dla mnie tragedia.
    Ale wracając ... moje przypuszczenia sie sprawdziły ;d wiedziałam że Bumek powie prawdę i weźmie winę na sb. Moje biedactwo, takie smutne chodziło i strute ;c aż mi sie łezka u oczku zakręciła. Dobrze, że był Jong w pogotowi (no gadzi móżdżku jeszcze pożyjesz ale pilnuj sie!) tak o niego dbał, przytulał ;3 ta scenka na kanapie była taka sweet aż nie podobna do JongKey, bardziej raczej do słodkiego 2Min'ka ale co tam, mało takich klimatów w JongKey wiec nie narzekam ;) a potem jak już wszystko było dobrze i TaeKey sie pogodzili to aż mi sie serduszko radowało ;d wszystko wraca do normy, a nasze zakochańce coraz większymi krokami zbliżają sie do siebie co mnie ogromnie cieszy ;D a co do mojego ulubionego paringa to może za niedługo sie dowiesz, jeszcze w ogóle ostatnio odkryłam taki zaje gatunek opka, że od wczoraj nie wpisuje w google nic innego tylko to ;3 może nie wiele osób go lubi ale co jest złego w oryginalności xd tuli , przeprasza i czeka na next ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, nie przejmuj się. Sama odpisuję z opóźnieniem, ale taki chaos mam ostatnio, że wracam do domu i padam do łóżka o; Haha, tak, jest coś w tym skojarzeniu z królikiem w Alicji xD I spokojnie, nie zawiodłaś mnie <3
      Ojej, pogrzeby są drogie... to ja może przestanę Cię doprowadzać do zawału o; Widzę, że nie tylko ja mam czasem pragnienia aby wyrzucić komputer za okno, ale powstrzymuje mnie głównie fakt ile na niego wydałam ;<
      Och, to było jasne, że nie zniszczy związku swojego przyjaciela, nieważne jak bardzo nie cierpi jego chłopaka o;
      Niepodobna do JongKey... ostatnio chyba robię z nich mało słodką parkę skoro tak mówisz xd
      Och, mówisz, że znalazłaś cos nowego? Chętnie usłyszę co to i może mnie też sie spodoba :3

      Usuń
  7. "Wszystko wydawało się być jak dawniej." <- Takie zdania zapowiadają zawsze TRAGEDIE. Nom, ale chyba Jongkey musi sięgnąć porządnie dna, żeby przyznać wreszcie co czują.

    Kurcze nie mam weny na komentarz, przepraszam. :( Znaczy rozdział już super, ale jakoś tak nie umiem się dzisiaj za dobrze wyrazić słowami. Trzymam kciuki za wenę dla ciebie i dla mnie (żebym napisała następnym razem coś bardziej konstruktywnego. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, zaraz jakieś tragedie zapowiadasz... po prostu niezapowiedziany gość, który trochę namiesza ;3 I to chyba dzięki niemu JongKey sięgnie dna...
      Nic sie nie stało~ Wiem jak to jest, kiedy człowiek nie ma weny nawet na komentarze. Dlatego trzymam za ciebie kciuki, aby było lepiej z twoją weną i mogłabyś nie tylko pisać komentarze, ale również abyś napisała rozdział, bo jestem ciekawa co z 2minem i JongKey w twoim opowiadaniu~:3

      Usuń
  8. Czytam Twoje opowiadanie już od dosyć dawna, bo poleciła mi je koleżanka i muszę powiedzieć, że się wciągnęłam w JongKey'ową historię ;)
    Z niecierpliwością czekam na jakiś przełom w ich specyficznej relacji, bo takie krążenie wokół tematu chyba nie wyjdzie im na dobre...
    Szczerze mówiąc, spodziewałam się gorszych konsekwencji pocałunku, bo jestem czarnowidzem, ale widzę, że jednak się pomyliłam.

    Niecierpliwie czekam na kolejny part, bo tydzień już minął, ja tęsknie zaglądam na bloga, a tutaj nadal 10 :D

    Pozdrawiam i życzę pokładów weny.

    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę od powitania cie, bo nie miałam na to jeszcze okazji. Witaj i rozgość się ;3 Chociaż już pewnie to zrobiłaś xd
      Nie wiem czy to co się wydarzy będzie przełomem, ale na pewno krokiem do przodu o;

      Och, niestety nie było możliwości, abym dodała cos w zeszłym tygodniu, ale za to jest nieco dłuższy rozdział, z resztą niedługo go dodam ~

      Usuń
  9. Tak mi wstyd teraz komentować. Zastanawiałam się nawet, czy nie zacząć komentować od nowego opowiadania, ale stwierdziłam, że sama ucieszyłabym się z komentarzy nawet po killku miesiącach i jestem ci to winna, bo kiedyś obiecałam, że będę komentować wszystko. Niestety chyba jednak nie dotrzymam obietnicy, jeśli chodzi o One Shoty lub opowiadania gdzie są tylko paringi z Exo. Słucham ich, owszem, ale nie kocham i nigdy jakoś bardziej nie zagłębiałam się w ich zespół, członków, a jest to dla mnie dziwne, aby czytać o nich, nie wiedząc nawet jaką, kto ma do końca ksywkę czy coś i nawet nie móc przywołać w pamięci twarzy tej osoby. Znam od nich chyba tylko Krisa, Kaia, Sehuna, Suho, Luhana, Laya, Beakhyuna i Chanyeola(?). Nawet nie jestem do końca pewna czy dobrze pisze ich imiona xD Może o kimś zapomniałam, ale nieważne. Rozpisuje się nie na ten temat, co trzeba. Także miałam lekką załamke i nawet nie czytałam żadnych fanfików, co dopiero komentować. Teraz nadrabiam zaległości. Dlatego bardzo, ale to bardzo cie przepraszam. Nie wiem, co mi się stało. Dawniej nie mogłam przeżyć bez ff, a wtedy wręcz z dnia na dzień przestałam czytać w połowie i nie odczułam chęci wracania do nich. Jeszcze raz bardzo przepraszam, że nie komentowałam, choć tak bardzo kocham twoje opowiadania. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. I od razu biorę się za czytanie notek dodanych pod moją nieobecność <3
    Okej, wracam do rozdziału. Czuje, że ten komentarz wyjdzie dziwnie, bo dawno tego nie robiłam i wyszłam z wprawy(?). Zaczynając od początku. zrobiło mi się okropnie żal Minho, Key i Tae. Jakoś tak samo to, że musieli się tłumaczyć z takiej dziwnej sytuacji przed Taemin'em, a zarazem Tae musiał tego wszystkiego słuchać, o swoim chłopaku. Nie wiem sama, co zrobiłabym na jego miejscu. Ale chyba nie byłabym mimo wszystko taka ostra, dla mojego przyjaciela. Raczej starałabym się zrozumieć jego sytuację i na spokojnie o tym porozmawiać. Na pewno byłabym zła, ale chyba nie chciałabym żeby tak cierpiał. Powiedziałabym że musze to wszystko sobie poukładać i narazie nie mam ochoty go widzieć. Chociaż sama nie wiem, zmieniłam się bardzo przez ten czas, kiedy nie było mnie tu. Czy na gorsze, czy na lepsze, to nie wiem.
    Teraz patrząc na tą sytuację, to najbardziej i tak żal mi Key. On najwięcej wycierpiał. Najpierw z powodu zachowania Minho w dawnych latach, a teraz przez to ;c Dobrze, że przynajmniej pojawił się Jong i "pocieszył" go, samą swoją obecnością i tym, że Key ma się do kogo przytulić. A potem jeszcze pogadał dla niego z Taemin'em. Jejku, taki słodki Jonghyun. Już nie mówiąc o tym cieście i sposobie, w jaki siedzieli >.< aww!
    Ulżyło mi, gdy Taemin przyszedł się pogodzić z Key. W końcu są najlepszymi przyjaciółmi i nie powinni psuć swojej przyjaźni przez jakiś głupi pocałunek xD
    Okej, lecę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń