8
Jonghyun bawił się między palcami pękiem kluczy, siedząc
przy stole z kubkiem kawy przed sobą. Było już po dziesiątek, więc był już
całkowicie sam w domu. Przed nim leżał drugi pęk kluczy, ten który należał do
niego. Te, które trzymał w dłoni, były Kibuma i nie znalazły się w nich
przypadkowo. Dlaczego on je trzymał, skoro Key niecałą godzinę temu desperacko
ich poszukiwał?
Kilka dni temu wykiełkował w jego głowie dziwny pomysł,
który miał pozostać tylko pomysłem, lecz nie wiedzieć czemu, wszedł w życie. Po
tym jak dowiedział się, że blondyn jest najpewniej molestowany przez szefa,
poczuł złość i obrzydzenie dla takiego traktowania pracownika. Zadzwonił do
Taemina, aby dowiedzieć się czegoś więcej, jednak chłopak milczał nie chcąc mu
nic wyjawić. Dlatego Jonghyun wziął sprawy we własne ręce. Naprawdę próbował
się nie wtrącać, jednak jakoś tak samo wyszło, że podwiózł kilka razy Key do
pracy, dzięki czemu wiedział już gdzie ten pracuje. Sam blondyn był nieufny,
kiedy brunet zaproponował mu podwózkę. Key nie miał auta, ani prawa jazdy.
Wszystko jednak było lepsze niż jazda metrem o siódmej rano. Dlatego nie zadając
pytań - zgodził się. Po tym, kiedy Jong wiedział już gdzie ten pracuje,
wszystko poszło samo. Poprzedniego wieczoru zauważył klucze Kibuma na komodzie.
Wtedy w jego głowie wykiełkowała myśl, że jeśli schowa mu klucze, będzie mieć
pretekst, aby pójść do jego biura. Nie myślał co potem, po prostu działał pod
wpływem impulsu. I w ten sposób znalazł się w tej sytuacji, myśląc czy to na
pewno dobry pomysł. Jednak myślenie nigdy nie było jego dobrą stronę, więc już
po chwili dopijał kawę i ruszał w drogę do biurowca.
Budynek był typową, nowoczesną budowlą, niemal całkowicie
przeszkloną. Wchodziło się przez wielkie, rozsuwane drzwi, przed które dałby
radę przejść nawet średniej wielkości słoń. Parter był poświęcony recepcji. Zza
lada stały dwie brunetki w nienagannych białych koszulach idealnie pasujących
do ciała. Jong uśmiechnął się do nich, starając się wykorzystać swój czar i
wdzięk. Szybko pozyskał informację gdzie znajdzie Kibuma, chociaż normalnie też
by nie miał z tym problemu, jednak posiadanie ładnej buzi wiele ułatwiało.
Kobieta wskazała mu jedną z czterech wind, którą miał wjechać na dwunaste
piętro. Brunet podziękował im, odchodząc słyszał cichy chichot kobiet, a
delikatny uśmiech wpłynął na jego usta. Winda była nowoczesna, jak cały
budynek. Brunet wcisnął odpowiedni przycisk, a kiedy drzwi zaczęły się zamykać,
dojrzał starszego mężczyznę idącego szybko w jego stronę. Jong, jako dobry
obywatel, przytrzymał drzwi, czekając na nieznajomego. Ten podziękował
skinieniem głowy, kiedy znalazł się już w środku. Mężczyzna wyciągnął dłoń, aby
wcisnąć odpowiednie piętro, widząc jednak, że dwunastka się świecie, cofnął od
razu dłoń.
- Więc jedziemy na to samo piętro, młodzieńcze – mruknął,
uśmiechając się do niego delikatnie, a oczy zwęziły się w małe półksiężyce.
Jong bąknął pod nosem jedynie „Na to
wygląda” nie wdając się w dalsze rozmowy. Mimo to nieznajomy nie wydawał
się niezrażony. – Jesteś nowym klientem? Nie widziałem cię wcześniej – mruknął,
lustrując dokładnie Jonga wzrokiem, próbując wyliczyć ile można by było z niego
zetrzeć pieniędzy.
- Tak, jestem tutaj pierwszy raz. A pan jest?... – zapytał,
okazując nieco większe zainteresowanie, skoro wydawało się, że mężczyzna jest
tak dobrze poinformowany co, gdzie i kto z kim w tej ich firmie.
- Jestem prezesem, chłopcze – odparł, poprawiając swój drogi
garnitur, strzepując niewidzialny kurz z ramienia. Jonghyun od razu uśmiechnął
się szeroko, na oślep sięgając do panelu, zatrzymując windę. Główne światło
zgasło, w zamian zapaliło się awaryjne, które dawało czerwoną poświatę. – Co ty
robisz?! – krzyknął, tracąc równowagę, łapiąc się ściany byleby nie upaść.
Kiedy stanął już na nogach, chciał wcisnąć guzik alarmu, jednak brunet
skutecznie zagrodził mu drogę, nie pozwalając się w żaden sposób przesunąć.
Jong wiedział, że sporo ryzykuje, bo zwykle w takich windach były kamery, więc
nie miał też wiele czasu.
- Dobrze, że mogę porozmawiać z panem w cztery oczy –
mruknął, a szelmowskie i nieco niebezpieczny uśmiech ozdobił jego usta. –
Proszę mnie uważnie posłuchać – warknął, podchodząc o krok bliżej, przez co
mężczyzna cofnął się. Czuł się w tym momencie zagrożony, a cała jego pewność siebie
uleciała. Jonghyun natomiast poczuł się pewniej, pomimo że to nie było
szlachetne zwycięstwo. Nieznajomy wyglądał na jakieś czterdzieści, może
pięćdziesiąt lat. - Kojarzysz na pewno Kim Kibuma, wiem, że tak jest. Widzę to
z mimiki twojej twarzy. Wiem też co mu robisz i bardzo mi się to nie podoba.
Nikomu nie wolno go dotknąć – brunet uderzył dłonią o ścianę windy, zaraz koło
głowy mężczyzny. Ten wydawał się przerażony, jednak mimo to starał się pozbierać
i jakoś obronić.
- Co ty mi możesz zrobić, dzieciaku?! – krzyknął wprost w
jego twarz, co jednak nie zraziło Jonghyuna, który jakby tylko czekał na to
pytanie.
- Co mogę zrobić? Pomyślmy… - brunet zamyślił się, udając
skupienie, robiąc specjalnie pauzę, chociaż wiedział co mu odpowie. – Mogę cię
zniszczyć. Nie cieleśnie. Zniszczę wszystko co ci drogie. Twoją karierę,
reputację, wszystko co osiągnąłeś – mówiąc to sięgnął pod kurtkę, skąd wyjął
swoją legitymację pracownika stacji telewizyjnej. Było na niej jego zdjęcie,
główne dane jak imię oraz nazwisko, no i oczywiście stanowisko jakie obejmował.
Jong nie był co prawda prezenterem, nie siedział przed kamerą, jednak robił o
wiele ważniejszą rzecz. Pisał teksty dla tych, którzy występowali. Wyszukiwał
rewelacji, informacji, nowych plotek i wydarzeń. – Jeśli nie chcesz usłyszeć
swojego nazwiska w kolejnych wiadomościach, lepiej zostaw go w spokoju. Tkniesz
go, a dowiem się o tym. Ukarzesz go w innych sposób, wtedy też się dowiem,
dlatego lepiej uważaj na każdy swój ruch – Jong czuł, że wygrał. Wiedział to,
patrząc na przerażenie w oczach mężczyzny. Dawniej użyłby swojej siły, jednak
przestał na niej polegać i zaczął doceniać swoją pozycję społeczną, czerpiąc z
niej pełnymi garściami. Jong ponownie wcisnął przycisk, a winda ruszyła, już po
chwili zatrzymując się na dwunastym piętrze. Mężczyzna czym prędzej pokierował
się do swojego biura, ignorując każdego, kto próbował go zagadać. Jonghyun był
zadowolony z efektu, bo wyszło lepiej niż myślał. Nie podejrzewał, że ten
człowiek będzie taki strachliwy. Może i przed swoimi pracownikami zgrywał
niepokonanego, jednak kiedy coś groziło jego reputacji zaczął panikować. Mógł
wygrać sprawę w sądzie, jednak nie wygra z mediami. Nawet jeśli uda mu się
zapewnić, iż to tylko plotki i tak będzie skończony. Wielu klientów odwróci się
od niego, nie chcąc mieć nic wspólnego z kimś, kto został oczerniony w
telewizji.
Brunet gwizdał pod nosem, na palcu obracając klucze,
kierując się w stronę boksów pracowników. Nigdy nie cierpiał takich miejsc
pracy. Przytłaczały go i były takie dołujące. Ludzie mieli własne klatki, które
okazjonalnie, przy dobrej woli szefa, mogli udekorować jak tylko pragnęli. Jong
ostatni raz zakręcił kluczami, łapiąc je już normalnie, w momencie kiedy go
zobaczył. Blondyn stał przed jakimś mężczyzną. Na oko nieco od nich starszym.
Wydawał się wypoczęty, chociaż brunet znał jego ciało na tyle, aby zauważyć, iż
jest spięty. Jednak stał do niego tyłem, więc nie zauważył go, co było dla
niego idealną okazją. Podszedł najciszej jak umiał, stając za nim na palcach.
Nim szatyn rozmawiający z Key zdążył zareagować, Jong znajdował się tuż przy
uchu blondyna.
- Bummy – wyszeptał w jego kark, owiewając go ciepłym
powietrzem. Od razu zauważył gęsia skórkę tworzącą się na jego ciele. Key
odskoczył na bok, patrząc zaskoczony na współlokatora, zaraz jednak jego wzrok
nabrał ostrości i już po chwili ciskał w bruneta błyskawicami z oczu. Jong od
razu poszerzył się uśmiech i nim Kibum zdążył na niego naskoczyć, wyciągnął
przed siebie klucze. – Nie musisz dziękować. To była sama przyjemność tłuc się
przez całe miasto w korkach, aby ci je przywieść. Naprawdę nie musisz dziękować
– mruknął, kręcąc rozbawiony głowa, widząc wzrok blondyna. Ten chłopak nawet
nie wiedział ile mu zawdzięcza i się nigdy nie dowie. Bo na pewno Jong nie ma
zamiaru się przyznać nikomu do swojego szlachetnego uczynku. Key niepewni
sięgnął po klucze, przyglądając się im z każdej strony, aby upewnić się, czy to
na pewno jego. W końcu jednak stanął bardziej rozluźniony, chowając pęk to
kieszeni spodni.
- Dziękuję – mruknął, a jego wargi drgnęły w delikatnym
uśmiechu, zaraz jednak na powrót był poważny, jednak to wystarczyło
Jonghyunowi. Miał zamiar już w domu wspomnieć, że pragnie nieco innego wyrazu
wdzięczności, jednak na wszystko przyjdzie odpowiedni czas. Najważniejsze było
to, że blondyn już więcej nie będzie uciekał przed jego dotykiem. W końcu to
zagroziłoby ich układowi. Przecież
tylko dlatego mu pomógł. Przynajmniej sam sobie tak wmawiał.
***
Kibum nie wiedział co się stało, że nagle, z dnia na dzień,
jego szef zmienił się w stosunku do niego. Przestał go dotykać kiedy byli sami,
nie rzucał już wybrednymi tekstami ani nie proponował wspólnych kolacji. To
było bardzo dziwne, biorąc pod uwagę, że chyba nie miał nikogo innego na
celowniku. Jednak darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby, dlatego nie chciał
w to głębiej wnikać. Nawet dostał pozwolenie na wcześniejsze wyjście z pracy i
nie musiał wyrabiać nadgodzin. To chyba był cud zesłany mu przez bóstwa. Chcąc
dobrze wykorzystać wolne postanowił pójść na małe zakupy. Ostatnio nie miał na
nic czasu i sił, więc ominął nawet ostatnie wyprzedaże. Nim jednak poszedł na
maraton zakupów, uznał, że wejście do kawiarni na cappuccino i ciastko.
- Kibum? – blondyn słysząc swoją imię odwrócił się, kilka
metrów przed kawiarnią. Zaraz jednak pożałował tego, że nie zignorował
nawołującego i nie poszedł dalej. Szatyn podbiegł do chłopaka, uśmiechając się
niepewnie do niego. – Hej – przywitał się, na co Key, niechętnie, kiwnął głową
w odpowiedzi. Choi podrapał się po karku, zerkając ponad ramię blondyna. –
Pozwolisz się zaprosić na kawę? Chciałbym porozmawiać – mruknął, gotów na
odmowę ze strony byłego kochanka. Ten spojrzał na szyld budynku, wydymając usta
w delikatny dzióbek.
- Ty płacisz – odparł, nie czekając aż ten się ruszy, sam
poszedł do środka, kierując się do stolika z dwoma krzesłami w rogu kawiarni.
Minho już po chwili był przy nim, podobnie jak kelnerka z menu. Choi zamówił
kawę z cynamonem, natomiast Key kupił sobie ciasto czekoladowo-wiśniowe oraz
herbatę imbirową. Uznał, że to spotkanie wystarczająco go obudziło i nie
potrzebuje się jeszcze faszerować kofeiną. Kiedy zostali sami, a ich zamówienia
stały przed nimi, Kibum wpatrzył się w szatyna, który zdecydowanie czuł się
skrępowany. – Nie powiem Tae o tym co nas łączyło, jeśli o to ci chodzi –
mruknął blondyn, popijając powoli gorąca herbatę, zajadając ją ciastem. Musiał
chyba zacząć częściej przychodzić do tej kawiarni. Mieli przepyszne wypieki.
Szatyn wypuścił głośno powietrze, szczęśliwy, że to blondyn zaczął rozmowę.
- Nie powiem, aby ciężar nie spadł mi z serca, jednak nie o
tym chciałem porozmawiać – Choi uśmiechnął się do blondyna, nadal w ten
niepewny sposób, zupełnie jakby nie wiedział jak ma się przy nim zachowywać.
Właściwie to nie wiedział co może robić, co może mówić. Nie chciał zranić w
żaden sposób Kibuma, wiedząc, że i tak już przysporzył mu wiele cierpienia.
Jednak Key wydawał się inny. Bardziej pewny siebie, już nie był tym samym
zakochanym nastolatkiem, który latał za nim i był gotów dla niego skoczyć z
dachu. – Chciałem cię przeprosić. Wiem, że cię skrzywdziłem i zachowałem się
niczym drań. Żadne słowa nie naprawią tego ile wycierpiałeś, wiem też, że
pewnie mi nie wybaczysz, mimo to liczę na to, że będziesz mnie chociaż
tolerował – szatyn spojrzał na chłopaka z nadzieją, w tych swoich wielkich, żabich
oczach. Kibum musiał przyznać, że wydoroślał albo to tylko złudzenie krótkich
włosów, które dodawały mu męskości? W liceum miał dłuższe kłaki, których miał
mnóstwo. Blondyn uwielbiał wsuwać w nie palce i delektować się ich miękkością.
Był ciekaw czy nadal takie były. Zapewne teraz nie mógłby tak łatwo zacisnąć na
nich palców jak dawniej.
- Nie wybaczę ci tego tak łatwo, jednak mogę zacząć cię tolerować
– Kibum uśmiechnął się szeroko, w ten swój specyficzny, sarkastyczny sposób.
Zapadła między nimi chwila cichy, aż w końcu blondyn spoważniał, obserwując
czujnie szatyna. – Traktujesz wasz związek poważnie? – dopytał, chcąc wiedzieć,
czy ten wielkolud nie skrzywdzi jego przyjaciela. Szatyn spuścił wzrok, lecz
nie dlatego, że miał zamiar kłamać i bał się spojrzeć Key w oczy. Po prostu się
wstydził tego tematu.
- Bardzo go lubię. Jest taki… inny, w dobrym tego słowa
znaczeniu. Różni się od ludzi w jego wieku. Jest niewinny i delikatny, a przy
tym piękny – Choi uśmiechnął się pod nosem, wpatrując się we własne dłonie,
między którymi trzymał kubek. – Traktuję ten związek poważnie. Na święta
wielkanocne jedziemy do moich rodziców i przedstawię go im jako mojego chłopaka
– dodał, unosząc wzrok, aby spojrzeć w oczy rozmówcy. Kibum przytakiwał głową,
chociaż już po części odleciał do wspomnień jakie razem dzielili. Był kilka
razy w domu Minho. Jego rodzice byli religijni, a przy tym tolerancyjni. Mimo
to hołdowali starym tradycją i dla Choi przedstawienie im kogoś jako swojego
partnera życiowego było wielkim krokiem. Taemin pewnie tego nie doceni, a on
zawsze o tym marzył.
- Jeśli go zranisz, to cię zabiję – blondyn upił łyk herbaty,
uśmiechając się szeroko, co tylko dodawała nieprzyjemnego wydźwięku jego
słowom. Widząc minę Minho nie mógł się powstrzymać od śmiechu. Po chwili
również szatyn zaczął się śmiać. Oboje robili to w taki naturalny i swobodny
sposób. Pomimo burzliwej przeszłości czuli się w swoim towarzystwie dobrze.
Znali się jak dwa łyse konie. Razem dorastali, byli przyjaciółmi. Pamiętali
siebie zza tamtych czasów. Czasów, po których oboje stali się nowymi ludźmi.
Bardziej dojrzałymi, z nowymi perspektywami i celami w życiu. Mimo to Key lubił
tego naiwnego nastolatka, którym był kiedyś, może dlatego przy Minho pragnął
chwili zapomnienia? Wspomnienia dawnych chwil odżywały i budziły w nim uczucie
nostalgii. Kibum spojrzał na swoje ciasto, które od dłuższego czasu było
mordowane przez niewielki widelczyk. Zaczęli z Choi wspominać dawne czasy,
psikusy które ich klasa wycinała nauczycielom, wszelkie imprezy, spotkania czy
nawet zwykle, nudne dni oraz ludzi. Key zauważył, że Choi od dłuższego czasu
wpatruje się w ciasto. Zapewne też niedawno wyszedł z pracy i jest głodny. Nie
ma też pewnie wiele pieniędzy, dlatego żal mu było wydawać na kolejną porcję, a
zbliżał się koniec miesiąca i człowiek musiał jakoś wyżyć. – Chcesz trochę? –
zapytał w końcu blondyn, nie mogąc znieść tego żabiego spojrzenia na swoim jedzeniu.
Choi ukazał rząd białych zębów, kiwając energicznie głową. Key wywrócił oczami,
widząc jak ten otwiera usta, chcąc aby go nakarmić. Nic się nie zmienił. Niby pełen
powagi i charyzmy, nadal jednak nieco dziecinny i na swój sposób uroczy. Kibum
obserwował jak widelec znika w jego ustach, jak różowy język przesuwa się po
widelcu, aby następnie oblizać górną wargę z resztek czekolady. Blondyn poczuł
nieopartą rządzę pocałowania tych ust. Jakichkolwiek ust. Każdego z takimi
żabimi oczami i uroczym uśmiechem. – Masz resztę. Ja muszę iść – mruknął,
odwracając szybko wzrok, przesuwając w kierunku szatyna talerz. Ten kiwnął
głową, nie zauważając dziwnego zachowania znajomego. Minho wstał, kiedy Key
zabierał już swoją torbę.
- Dziękuję za rozmowę, Bummy – wyszeptał jego imię i
Kibumowi wydawało się, że wymawia je w taki miękki i pełen czułości sposób.
Wiedział jednak, że to jego wyobraźnia. Choi kochał Taemina i on powinien o nim
zapomnieć. Musi się utwierdzić w przekonaniu, że ta dwójka jest ze sobą szczęśliwa.
- Nie ma za co. Wpadnijcie z Tae w weekend – dodał od razu,
chcąc zakończyć już to spotkanie i pójść do domu. Za razem próbował wydawać się
jak najbardziej wyluzowany. Minho kiwnął głową, znowu uśmiechając się. Cały
czas się uśmiechał, z czasem coraz pewniej i naturalnie. Key zastanawiał się,
czy tak samo uśmiecha się do Taemina, czy też jest w nim więcej miłości.
- Jasne, dziękuję za zaproszenie – odparł szatyn, całując
blondyna, nad którym nieznacznie górował, w czubek głowy. Kibum zesztywniał, jednak
nie okazał po sobie strachu czy niepokoju tym gestem. Uśmiechnął się nieco
nerwowo, żegnając się skinieniem głowy. Im dalej był od kawiarni, a bliżej
domu, tym szybciej szedł, aż w końcu zaczął biec. Wpadł do domu, nie zdejmując
butów poszedł do salonu, gdzie siedział brunet. Chciał się przywitać, jednak
Key mu na to nie pozwolił. Usiadł mu na kolanach, łapiąc za poliki, wbijając
się mocno w jego usta. Jong wciągnął głośno powietrze, z początku zbyt
zaskoczony, aby zareagować odpowiednie. Kibum objął go wokół szyi, przyciskając
się całym ciałem do Jonghyuna. Brunet odpowiedział chętnie na pocałunek, łapiąc
chłopaka mocno za pośladki. Blondyn zamruczał w odpowiedzi, łasząc się do
niego, poruszając zachęcająco biodrami, ocierając się przy każdym ruchu o kochanka.
Kiedy się od siebie oderwali, Key raz jeszcze przejechał językiem po dolnej
wargę Jonga, gryząc ją delikatnie.
- To było miłe przywitanie – wyszeptał, chcąc zacząć
obcałowywać jego kark, aby przejść dalej w ich pieszczotach. Key jednak zaraz
się odsunął, schodząc z jego ud, zabierając torbę, którą rzucił na ziemię.
Zaspokoił swoje pragnienie pocałowania kogoś, a Jong wydawał się najlepszą
opcją. W końcu nie może od tak podejść do obcej osoby i jej pocałować, bo
najpewniej dostałby w twarz. – Ej! A ty gdzie?! – krzyknął za nim brunet,
zrywając się z kanapy. Key jedynie spojrzał na niego przez ramię, uśmiechając
się w ten swój zawadiacki, bezczelny sposób.
- Na zakupy – mruknął, zamykając Jonghyunowi drzwi przed
samym nosem. Blondyn potrzebował teraz chwili relaksu i zapomnienia na
zakupach. W innych wypadku ze świruje, a głowa mu pęknie od przemyśleń. Bo
nigdy nie wychodzi nic dobrego z myślenia o miłości.
***
Taemin i Minho przyszli odwiedzić Kibuma. Blondyn
przygotował małą ucztę, z niewielką ilością alkoholu. Jednak niewielka ilość może być definiowana
inaczej przez każdego. Dla Tae to była wystarczająca dawka, aby już w połowie
spotkania się upić. Wszyscy śmiali się, kiedy chłopak próbował stanąć na
głowie. Wszyscy, czyli głównie
Jonghyun, bo Choi i Key martwili się, że ten zrobi sobie krzywdę. Kiedy jednak
początkowe podniecenie i nadpobudliwość alkoholowe zniknęły, chłopak zaczął
przysypiać, co było znakiem dla Minho, że czas się zbierać.
- Chodź pijaku, muszę cię odstawić do domu – wyszeptał mu do
ucha, łapiąc go pod ramionami, chcąc unieść z kanapy. Tae zamruczał w
odpowiedzi sennie, obejmując go ciasno wokół szyi. Choi uśmiechnął się rozczulony,
nie zauważając na sobie wzroku Kibuma.
- To ja zaczną sprzątać – mruknął, odkładając szklankę z drinkiem,
który zrobił mu Jonghyun. Podobne zrobił całej reszcie. Pół szklanki alkoholu,
potem smakowy napój. Mieszał kilka smaków co dawało dziwny efekt, który
całkowicie maskował smak alkoholu. Niestety drink był mocny, więc i Kibum już
nie był do końca trzeźwy, nadal jednak trzymał się pionowo na nogach i sprawnie
zabierał talerze z ławy. Jong, jako że został sam, odprowadził Minho do drzwi,
podając mu kurtkę z wieszaka. Brunet nie widział nigdzie odzienia Taemina.
- Taemin nie miał nic ze sobą? – dopytał Jong, wskazując
gestem głowy na chłopaka, który ledwo trzymał się na nogach, niemal całkowicie
nieprzytomny.
- Jego sweter jest w salonie, to ten mahoniowy – odparł od
razy Minho, widząc jednak tępy wzrok Jonghyuna i jego zmarszczone czoło uznał,
że sam poszuka. – Przytrzymaj go, a ja pójdę go poszukać – zaśmiał się
życzliwie, delikatnie podając mu Taemina, zupełnie jakby to był jego najcenniejszy
skarb., bo takowym był. W salonie był też spory bałagan, więc Jong sam nigdy by
nie znalazł tego swetra. Jemu samemu było ciężko znaleźć, ale w końcu dokopał
się do niego. Nie wiedział jakim cudem ten się znalazł pod stosem poduszek. Już
miał wychodzić, wtedy jednak wpadł na Key, uśmiechnął się przepraszająco do
chłopaka.
- Nie wyszliście jeszcze? – dopytał blondyn, będąc pewien,
że Minho już dawno odpuścił jego dom. Choi uniósł do góry sweter, wskazując
wolną dłonią na niego.
- Musiałem znaleźć ubranie Taemina, a Jong nie wiedział jaki
to mahoniowy – mruknął, jakby skarżąc się Key na brak wyczucia koloru u jego
współlokatora. Kibum parsknął rozbawiony, kiwając głowa energicznie.
- To prawda, on nie ma za grosz wyczucia stylu – blondyn cały
czas chichotał cicho pod nosem, patrząc wprost w oczy szatyna, który stał
niezwykle blisko. Minho przysunął sweter do twarzy chłopaka, obserwując go uważnie.
Key przełknął głośno ślinę, czując jak dłonie mu drżą.
- Tak jak myślałem, pasuje ci ten kolor – głos szatyna był
niezwykle głęboki i cichy, zupełnie tak, jakby miał dotrzeć tylko do blondyna.
Kibum poczuł dreszcz przechodzący po jego ciele na tą bliskość i ton głosu. To
był impuls, kiedy złapał Minho za przód koszulki. Musiał nieznacznie stanąć na
palcach, aby dosięgnąć jego ust. Był to najbardziej nieodpowiedni, niestosowny,
zakazany a za razem najlepszy pocałunek w jego życiu. Zakazany owoc przecież
smakuje najlepiej. Minho był takim jego czerwonym jabłkiem z drzewa w raju. Był
jego byłym, który go zranił ,przez którego wylewał nocami łzy. Jest również
chłopakiem jego najlepszego przyjaciela, więc czemu nie pomyślał o tym nim go
pocałował i czemu tak mu się podobało? Choi natomiast nie wiedział co ma
zrobić. Key od zawsze mu się podobał, jednak nie umiał odwzajemnić pocałunku.
Stał sztywno, z rękoma szeroko rozłożonymi, jedynie powieki miał nieznacznie
przymknięte. Key westchnął cicho, nie czując sprzeciwu pogłębiając pocałunek.
Czuł jak mu szumi w uszach od podniecenia i alkoholu we krwi. Wydawało mu się,
że unosi się ponad chmurami. Był wolny niczym ptak. Ptak, który został
postrzelony i spada w dół. W ciemność.
Minho odepchnął blondyna, kiedy kątem oka zauważył Jonghyuna
stojącego w drzwiach. Brunet miał ramiona zapleciona na piersi, a w jego wzroku
było coś niecodziennego, chłodnego i niepokojącego. Jednak jego wzrok nie był
skierowany na szatyna, lecz na Kibuma, który pragnął w tym momencie zniknąć, a
za razem wytłumaczyć się Jonghyunowi, chociaż nie musiał, bo nic ich nie łączyło.
Czuł się jak zdrajca. Zdradził Taemina i to było całkowicie zrozumiałe, więc
czemu wydawało mu się, że Jong się na nim zawiódł?
- Zaprowadziłem Taemina do taksówki – mruknął brunet, stojąc
nadal w tym samym miejscu. Choi kiwnął głową, mijając blondyna, idąc do
wyjścia. Wymamrotał jeszcze ciche podziękowania w stronę Jonga. Po mieszkaniu
rozniósł się dźwięk trzasku drzwi frontowych. Key poderwał głowę, chcąc coś powiedzieć,
jednak patrząc na Jonghyuna aż go zmroziło. Mężczyzna dawno na niego nie
patrzył w ten sposób. Nie był pewien co to są za emocję. Gniew, niechęć,
niepokój, obrzydzenie? Cokolwiek to było, nie było miłym uczuciem. – Wstaw talerze
do zlewu, dzisiaj moja kolej na zmywanie – mruknął brunet, odwracając wzrok.
Brzydził się w tym momencie Kibumem. Chłopak w pewien sposób go zawiódł tym co
zrobił, przy czym czuł się zupełnie pusty w środku. Nawet nie miał ochoty się
na niego gniewać, po prostu nie chciał już na niego patrzeć. Dlatego odwrócił
się do niego tyłem, idąc do swojego pokoju, skąd nie wyszedł już do końca dnia.
___________________________________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że mi wybaczycie delikatny poślizg. W niedzielę byłam bliska zawieszenia bloga na czas nieokreślony, na szczęście jednak wszystko co stało mi na przeszkodzie się rozwiązało i nie stała się tragedia, więc dalej mogę dla was pisać.
Kolejny rozdział w niedziele. Tak przewiduje. Jeśli coś się będzie miało zmienić, wtedy dzień lub dwa wcześniej napiszę informację w okienku nad menu o przybliżonej dacie dodania.
Mam nadzieję, że święta wszystkim minęły w miłej, rodzinnej atmosferze~
Wszelkie zaległości nadrobię dopiero we wtorek ( a narobiło się ich trochę o: ) :3
Och! I bym zapomniała. W niedziele (lub nieco wcześniej ) dodam ankietę ( może dwie ) co do oneshota z okazji roku bloga :3
Och! I bym zapomniała. W niedziele (lub nieco wcześniej ) dodam ankietę ( może dwie ) co do oneshota z okazji roku bloga :3
Agvzjfajfwhvdghbsetb <3 Moja reakcja na nowy rozdział, oczywiście nie ubyło się od donośnego krzyku salonu " znowu oglądasz tych gejowskich Azjatów" ( Niedobra mama xD ) Zmieniając już temat, rozdział był cudowny, piękny, uroczy, wspaniały( brak mi już epitetów), ale jednym słowem ( wsumie 3 xD ), taki jaki kocham xD Ohh i Dzonek, który groził prezesowi ( J-A-K-I B-U-N-T-O-W-N-I-K XD ). Jednak nasz dinozaurek jest mądrzejszy niż mi się zdawało, jednak dalej głupi, bo wmawia sobie, że zrobił to tylko dla ich układu, tak Jonghyun by wiemy, kibum jest tylko twój, a jego ciało należy tylko do ciebie, i nikt nie ma prawa ci go dotykać xD My to wiemy, tylko szkoda, że ty nie zdajesz sobie z tego sprawy xD, ale to się nie długo zmieni ( mam nadzieję :-) ) I muszę przyznać, że zaskoczyłaś mnie miło posadą Jonghyuna xD paczaj jak to szybko wykorzystał xD Widzisz Dzonek, jednak opłaca się pracować <3 I ta sytuacja w windzie mnie zwaliła z nóg xD szczęście, że nóg nie połamałam <3 ahh u mnie to wszystko możliwe xD Rozmowa Minho i Kibuma była zaskakująca, zwłaszcza, że nie spodziewałam się takiego przebiegu akcji jaka miała miejsce w tej kawiarni xD Przeprosił Key ? <3 Ty dupku, złamałeś mu serce, przez ciebie cierpiał, zamknął się w sobie i wgl, a ty myślisz, że powiesz mu przepraszam, kubisz ciasto i będzie ok ? xD Na dodatek przez ciebie zapomniał o naszym, kochanym dinusiu, ( ahh te powitanie <3) I ta sytuacja w domu ? On cię pocałował, co ty z nim robisz ? :O. Omoomomomomo, zazdrosny Jonghyun ( kocha ! <3 ) To widać, nie oszukasz nas ! Przynamniej mnie :-) Hahahaha, nawalony Taemin, stojący na głowie xD Ten obraz jest teraz przed mymi oczyma xD hahaha
OdpowiedzUsuńNO PO PROSTU CUUUDO XD Chciałam jeszcze dodać, że niestety nie posiadam konta, dlatego postanowiłam, że będę się podpisywać na końcu, bo zamierzam regularnie komentować twoje powalające mnie rozdziałki xD " Dinozaurek ", bądź" dzonek", przepraszam niestety nie potrafię się zdecydować xD, myślę, że" Dzonek " . XD Nie mogę się już doczekać przyszłego weekendu xD aaaaaaaaaa <3
Życzę mnóstwo weny, bo to jest coś pięknego xD/ DZONEK XD
Och, widzę, że u ciebie rodzice tak jak u mnie nie rozumieją miłości do azjatyckich gejów xD
UsuńJong to w ogóle buntownik! Dodać mu tylko skórę i motor! ( żartuje co prawda, ale ten widok jest miły dla oka... ) I spokojnie, Jong powoli dojdzie do tego, że chce Kibuma mieć na własność <3 Psy mądrzeją z czasem... >D Natomiast praca Jonghyuna chyba wszystkich zaskoczyła. Nawet mnie samą, bo wyszła jakoś tak sama podczas pisania xD
Och, nie bądź zła na Minho, to dobry chłopak, który popełnił kilka błędów i chce teraz je naprawić, jednak świat ( czyli ja xD ) chce uprzykrzyć mu życie... Chociaż nie mów, bo za dobre ciacho można sporo wybaczyć~ ( może nie złamane serce, ale złamana kredkę tak xd ) /właściwie to Minho nic nie zrobił, miał rączki z daleka >D
Wiesz, że pod poprzednim komentarzem chciałam cię namówić do podpisywania się, ale nie wiedziałam, czy będziesz komentować na bieżąco o; Jednak cieszę się, że będziesz mnie regularnie odwiedzać <3
A, jak te rączki zbliży, to nasz Dzonek, już zadba by wróciły szybko do właściciela ( nie koniecznie w całości xD) Ehh, mam nadzieję, że Jjong to sobie szybko uzmysłowi xD <3 Czekam z niecierpliwością na koleny rozdział ( jeszcze tylko 3 dni ) xD/Dzonek
UsuńBummmmie, kochanie ty moja ... jak mogłeś? ;.; biedny dinozaur ;c Tak ci pomógł, nastraszył twojego zboczonego szefa, przyniósł ci klucze...(?), martwił sie o ciebie, opiekował ... długo by tak jeszcze wymieniać ... jak mogłeś? ;c
OdpowiedzUsuńChociaż patrząc na o z drugiej strony teraz będą sie musieli pogodzić co będzie bardzo bardzo hot hot hot hot and sweet sweet sweet;3
Mam nadzieje, że Jong wreszcie przejrzy na oczy, ruszy tym swoim gadzim móżdżkiem i odkryje, że kocha Bumiego ;3 a on jego , tak tak tak tak tak <3
Noona! (moge mówić tak c'nie? ;3) Chcem neksta! /robi ładne oczka/ ;D
A co do one shota ... /składa rączki jak do modlitwy i klęka/ JongKey? ;D
Czekam czekam mam nadzieje, że krótko ;d całuski ;*
Wybacz mu jego błąd, był pijany, nie myślał ;< ( nie to aby jak się przespał z Jonghyunem był jakiś bardzo trzeźwy, nie? xD ) Poza tym Key nie rozumie tego... nie wie o szefie i zapewne myśli, że Jong robi wszystko dla seksu ( zawsze muszę tłumaczyć moich kochanych bohaterów, aby ktoś nie miał im za złe xD ) Hm... pogodzenie faktycznie może być bardzo miłe :3 O ile będzie... >D
UsuńI tak, możesz mnie nazywać Noona, bo chyba wiekowo pasuje o; A następny już się pisze, więc tym razem powinno być bez poślizgu :3
Och, oneshot z JongKey... bardzo bym chciała, ale zadecydujemy demokratycznie ( jednak sama liczę, że JongKey wygra xD )
Przyznam, że smutno mi się zrobiło na wieść, że nie dodasz w niedzielę rozdziału, zwłaszcza, że weekendy nie są najprzyjemniejszym okresem u mnie w domu i jak ktoś dodaje rozdział to takie moje "pocieszenie"...Nie wiem co skłoniło cię, że chciałaś zawiesić bloga i nie mnie to wiedzieć, jednak cieszę się, że postanowiłaś nadal pisać :) Właściwie to nawet dobrze, że rozdział dodałaś ciut później, bo przez to ten następny może będzie szybciej :3
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to...Jong, tyyy spryciarzu XD Ale serio, nieźle to wymyślił, Key mu naprawdę dużo zawdzięcza. Przynajmniej w pracy będzie miał spokojniej.
Kurcze MinKey, jak ja nienawidzę Minkey XD To jest jedyny paring w Shinee, który sprawia, że mam ochotę skopiować tekst do worda i zamienić wszystkie "Minho" czy "Choi" na "Jonghyun" czy jakieś zdrobnienie jego imienia XDD Wpieniają mnie ich fanfickowe relacje (te na żywo niekoniecznie), naprawdę nie wiem dlaczego ._. Do tego mam wrażenie, że Key znowu coś poczuje do Minho i ucierpi na tym i sam Kibum i Jong. Już teraz starszy przez niego cierpi .< Możliwe, że jeszcze Taemin...
Ankiety się nie mogę doczekać, tak jak oneshota na roczek bloga :3 Co do świąt to minęły tak jak zwykle - rodzina, sprzątanie i jedzenie XD Żegnam się czule, życząc weny i do następnej notki ;)
Mnie samej było smutno, bo jednak nie lubię się spóźniać i zaniedbywać bloga, jednak ciesze się, że myślisz pozytywnie. Fakt, trochę później dodany, to nieco wcześniej będzie kolejny <3
UsuńHa! Widzisz, Jonghyun jest mądrzejszy niż się wydaje xd Szkoda tylko, że w sumie Key nie wie ile mu zawdzięcza, jednak może kiedyś się dowie :3
* przytakuj jej * uwierz lub nie, ale sama też nienawidzę MinKey, w sumie bardziej nienawidzę jedynie JongHo... Niestety wszystko to na potrzeby opowiadania, więc trzeba zacisnąć zęby D:
Fakt, przez te uczucia Key i jego zachowanie wszyscy na około ucierpią. W sumie chyba najbardziej Tae i nieświadomie zranią też Jonghyuna o; No ale przecież nie mogę unieszczęśliwić wszystkich postaci, prawda? xd
W sumie mam nadzieję, że wyrobię się z napisaniem rozdziału na roczek, bo to niewiele czasu zostało, a ja za późno się zorientowałam... ach, niegdy się nie dogadywałam z kalendarzem ;<
Suza na- Zgadzam się z Tobą, co do literki xD. Nawet znaków interpukcujnych, których nie zawsze używam <3 Przeczytałabym pięknego one shota, który wzruszyłby moje serduszko, które by zalała ciepła fala xD pliska, pliska, pliska xD Jak znajdziesz czas to może napisz jakiś one shot ( Jongkey xD ) Chcę przypomnieć, że to szczytny cel, może tego nie wiecie, ale ogłosili w telewizji, że jeden one shot ( niestety tylko jongkey), to 1 zł dla chorych dzieci. Wiem, że jesteś dobroduszna i spomożesz je xD potrzebujemy 100000000000 zł xD
OdpowiedzUsuń* wieloryby, przepraszam reklamy mi się pojebały xD / dzonek
UsuńOch, JongKey na szczytny cel? To brzmi tak cudownie... ale sama nie wiem czy lubię pomagać ludziom xD Ale tak serio to na pewno jakiś oneshot z jongkey się pojawi, jednak nie mogę obiecać, że na rok bloga :3 Jednak obiecuję, że coś w niedalekiej przyszłości pojawi się krótkiego z JongKey~!
UsuńGodzinę temu wróciłam do domu, cała zdenerwowana, bo jakiś kolo mnie oblał wodą i całą czapkę mam mokrą, ale nowy rozdział i aaaaaaa poprawił mi się humor :) Dziękuję XD
OdpowiedzUsuńAw, kochany Jong. Taki kochany i taki słodki awww~ Jak ten prezes wszedł do tej windy i Jonghyun zaczął mu grozić (nie jestem pewna, czy mogę tak to nazwać, ale nieważne) to myślałam, że ten prezes powie "Stary, o co ci chodzi? Ja go nawet kijem nie dotknąłem!'' Już widzę to zmieszanie na twarzy Jonga XDD Btw, nawet nie spodziewałam się, że Jong zajmuje taką poważną pracą. Poważną, w sensie wpływową. Sądziłam, że na budowie pracuje czy coś. Nie, wcale tak nie myślałam, ale myślałam że pracuje za marne 1200zł.
MinKey <33333 Tak szczerze dziwnie mi się czytało ten wątek w kawiarni, ale ok. MinKey, zazdrosny Jonghyun, nieogarniający Taemin - moje modlitwy zostały wysłuchane, jestem w niebie <3
Czekam na niedzielę, czekam na ankietę i czekam na one shota.Mam nadzieję, że w równie w niedalekiej przyszłości opublikujesz planowane czy czekające na betę one shoty XD Weny~~ ^^"
Och, biedna ;< Ja w sumie zapomniałam, że jest lany poniedziałek, bo nie wyszłam z domu, a rodzina też zapomniała, więc byłam całkowicie sucha, jednak łączę się w bólu o: Dobrze, że skończyło się tylko na czapce, a nie całym ubraniu...
Usuńtaki kochany jak szczeniak, który obszczekuje kogoś, kto próbuje skrzywdzić jego pana ( no nie moge przestać go porównywać do psa xD ) Jakby ten prezes tak powiedział, to sama czułabym się zakłopotana, a co dopiero Jonghyun, chociaz to byłby zabawny zwrot akcji xDD Ha! Cieszę się, że praca Jonga wszystkich zaskoczyła >D W sumie gdyby tak mało zarabiał, to nie byłby ciekawą partią dla tych wszystkich kobiet, którego zwracały na niego uwagę ze względu na kasę o;
Czemu dziwnie? D: Znaczy swoją drogą, że chyba nigdy, przenigdy nie pisałam wątku MinKey, więc nawet nie wiem czy dobrze oddałam ich charaktery jako kochanków czy coś w tym rodzaju D: Jednak skoro twoje modlitwy zostały wysłuchane, to cieszę się z tego <3 Mnie najbardziej zadowala nieogarnięty Taemin~!
Postaram się też publikować oneshot, jednak póki co nie chce przerywać serii. Pewnie po tym opowiadaniu zacznę dodawać oneshoty ;3
Przepraszam, że znowu komentuje tak późno, ale czytałam to koło czwartej nad ranem i nie kontaktowałam już za bardzo, więc poszłam spać. Ale komentuje teraz, tak jak kiedyś obiecałam :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się, po co mu klucze i myślałam, że chce sobie od tak odwiedzić Key w pracy, bo za nim tęskni, a tu jakieś głębsze intencje były, haha xD Oj, Jong, Jong.
Mówiłam mu, żeby się ruszył i coś zrobił temu szefowi, bo Kibum jest tylko jego i mnie posłuchał, no popatrz jaki grzeczny się zrobił. Ale dobrze tak temu prezesowi, niech się odpierwiastkuje od Key, bo jak mu Jong przycałkuje, to mu zęby poza nawias wyjdą, czy jak to tam szło, nie wnikaj. Moja siostra i jej mat-fiz źle na mnie wpływają. Key taki zaskoczony, o co chodzi jego szefowi, że dał mu spokój.. oj biedny, chyba się nie dowie przez najbliższy czas, może kiedyś.. ( czekaj, czekaj, to zdanie miało w ogóle sens? ;-; )
Bwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Miałam ochotę pieprznąć Kibuma w łeb. Już w tej kawiarence, czy czymś. Jak on mógł myśleć o Minho, kiedy w domu ma takiego kochającego go i troszczącego Jonga?! No jak?! Ty serio chcesz mi uprzykrzyć życie, nie? Key, ty idioto ;-; Nie będę już wspominała, że wykorzystał naszego Dinusia, a potem poszedł sobie na zakupy xD
Pocałunek już przemilczę, bo zwyzywałabym go jak nie wiem.. Rozumiem, że to nie jego wina, że coś jeszcze czuje do Minho, ale on ma Tae, a Key powinnien bardziej patrzeć na Jonga :C Robi mi się go żal. To jak opisałaś na końcu, jak tak stał to zrobiło mi się serio smutno. Chciałam go przytulić, jejku biedaczek. Zobaczyć Key, jak się całuje z Minho.. Pękło by mi serce na jego miejscu. Dobrze, że chociaż Tae tego nie widział.
Boli mnie ucho i już nie wiem, co piszę, bo nie mogę się skupić. Mogłam nie robić tego durnego kolczyka. Zachciało mi się tragus'a jak Key ;-; eh.
Cieszę sie, że nie zawiesiłaś bloga. I pamiętaj, że masz pełno czytelników, którzy cie kochają <3
Weny, weny, weny ~
Nie musisz przepraszać, bo sama mam zaległego oneshota u ciebie, a poza tym wiem jaki człowiek jest nieprzytomny o 4 nad ranem xd Czasem pisałam o tej godzinie jeszcze ze znajomą i wydawało mi się, że normalnie pisze, jednak na drugi dzień jak otwierałam rozmowę to nie rozumiałam często sama siebie... xd
UsuńNasz Jong nie kłopotałby się gdyby nie chodziła o jakiś plan.. wielki plan! Takie proste, a jakie skuteczne...
I skoro cię posłuchał, to może dostanie jakąś kosc lub nagrodę? Bo od Key raczej nie ma na co liczyć za swój dobry uczynek, a jedynie dostał po dupie... Z czego powaliłaś mnie tymi matematycznymi porównaniami. Ja sama mam przyjaciółkę w mat-fiz ( pokój z nią, umarła pod nawałem książek maturalnych xD ) jednak na szczęście tak mi się nie udziela, może dlatego, że jestem głupia, jeśli chodzi o liczenie... jedyne co, to pamiętam żarty mat-fizu, których normalny człowiek nie ogarnie...
Och tak, możesz mu pieprznąć, może mu się w głowie poukłada i pójdzie na kolanach do Jonghyuna i mu wszystko wynagrodzi >D I swoją drogę, że lubię uprzykrzać wszystkim życie... jednak mnie nie bij! xd
W sumie rozumiem cię, sama mentalnie go przytulałam w tamtym momencie... może nawet to narysuje... a co tam, po co komu czytanie lektury, skoro można złapać za tablet i się bawić xD
Biedna, mam nadzieję, ze szybko ból minie, z czego zazdroszcze, bo sama bym nie pogardziła takim kolczykiem... swoją drogą ile zapłaciłaś? Bo w sumie mam niewielki zastrzyk kasy, więc trzeba w coś zainwestować, bo jak nie, to wystarczy jedna wyprawa do empiku i mój portfel znowu będzie świecił pustkami...
W sumie, to już nie boli. Wcześniej zahaczyłam bluzką i bolało, ale ogólnie samo robienie kolczyka nie boli. Wszyscy mnie straszyli, że będzie bolało jak nie wiem, bo to chrząstka, a ja nawet się nie skrzywiłam. Troszkę ukuło, bo to jednak robione pistoletem, a czytałam na internecie, że podobno to trzeba robić igłą ;o Chociaż zakład profesjonalny i bardzo dobry. To moja szósta dziurka robiona u nich i jeszcze z żadną nie miałam problemów xD Ale to może zależy od człowieka, bo ja jestem mimo wszytsko odporna na ból ( taka mała masochistka ze mnie, ale nikomu nie mów ) i szybko mi się goją rany. Zapłaciłam dwadzieścia złotych, co było dla mnie szokiem. Przygotowałam się na jakieś siedemdziesiąt ( kolejna informacja z neta, chyba przestane mu wierzyć ;-; ). Ale w sumie, moje miasteczko jest małe, to i ceny nie jakieś wysokie xD Nie wiem, czy to, co napisałam ma jakikolwiek sens, ale.. Wiadomo, że każdy salon kosmetyczny ma inne ceny :)
UsuńTak, masz rację, nie ufaj internetowi. Szukasz objawów gorączki a wyjdzie, że masz raka czy inne ustrojstwo xD Jednak chyba faktycznie musze ogarnąć u siebie w mieście, bo pewnie będzie nieco wiecej. No ale na wszystko przyjdzie czas, chociaz trochę się boję, bo ja ostatnio nie jestem tak odporna na ból jak by się przydało o; No ale szósty kolczyk... zazdroszczę xd
UsuńW końcu dodałaś. ^^ Patrzyłam wczoraj cierpliwie nowości na blogu i wyczekiwałam, aż dodasz, hihi. ;*
OdpowiedzUsuńW ogóle nieźle się porobiło. ;O Key pocałował Minho i to nie tak zwyczajnie - chodzi mi o zwykłego całusa - a wręcz przyssał sie do niego niczym glonojad do szyby akwarium. o.O O powrocie do domu, tylko aby przyssać się również do warg Jonga nie wspomnę, buahaha. Boże Bummy ty glonojadzie jeden, co ci kurna zaczyna odwalać, huh? Tylko nie mówcie mi, że jakimś magicznym sposobem jego obumarła miłość do Choi, nagle ''zmartwychwstała'', czy coś, bo rąbnę z krzesła. XD Chociaż w sumie mówi się, że ,,stara miłość nie rdzewieje'' , co nie? :D Ah, jakby Tae zobaczył tą akcję, to byłby definitywny koniec! Przecież to takie wrażliwe, że za szybko by sie nie pozbierało. No, chyba, że równie mocno naiwne i wybaczyło Choi po kilku słodkich słówkach i siatce mleka bananowego, a Key za kolejną siatkę owego trunku, jak nie ciężarówki. hahaha. XD No cóż Jongi jest widać zły, że jego współlokator tak sobie skacze z kwiatuszka na kwiatek, jeśli chodzi o pocałunki i chciałby, aby on tylko jego całował. Nikogo innego! :D Świat Jonga właśnie sie zawalił widząc, jak namiętnie Key całuje żabola. To takie przykre. ;.; Oco teraz będzie? Wyginie i dołączy do prehistorycznych kumpli? Chlip, chlip... ;.; Nie no, jaja se robię. :D Jong wydaje sie być silnym emocjonalnie facetem. Właśnie, wydaje, a tak naprawdę to pewnie cicha woda brzegi rwie i złapało go to za serce, niczym drapieżnik swoją ofiarę, kiedy ujrzał ten obrazek. I kurna do tego wie o tym, że Minho był pierwszą miłością Key, jaki faill razy dwa. XD Serio, ciekawi mnie co będzie dalej. Pewnie grobowa atmosfera i mogiła gratis. XD
W ogóle wyobraziłam sobie tą przerażoną minę szefunia Key i o małe co nie posikanie się z tego powodu w majtki. Pewnie już tam myślał, że Jong, to jakiś zamachowiec i zaraz rozsadzi siebie w windzie, buhaha. xD A tu zong, bo oznajmił, że jest reporterem,, czy tam dziennikarzem. W sumie, to w pewnym sensie jest zamachowcem, bo jakby nie patrzył, od niego w sumie zależało, to z tym zboczonym grzybem będzie dalej. jeśli mu sie by zachciało, daje opisik do gazetki i voule - czy, jak o sie tam pisze - szefunio ugotowany i zjedzony przez media. 3:) No cóż, myślę, że Jong miał niezłe szczęście, że trafili oboje do tej samej windy. Mogli pogadać w cztery oczy, no i Jong mógł go trochę postraszyć z końcowym powodzeniem. Dla Kibuma to musiało być nagle ogromne zdziwko, że ten tak nagle przestał zachowywać sie niczym zgrzybiały pedobear. -.- Ciekawa jestem, czy to kiedyś wyjdzie na jaw, że to dzięki Kim. ^^ Powinien mu być wdzięczny i kupić za to chociaż obiad, i nie, nie dawać dupska, bo tak nie ładnie! Key, przestań zachowywać sie, jak jakaś napalona dziwka, bo dla mnie w tym momencie sie nie szanujesz, kochając raz po raz z Jongiem, jak wam się zachce. ;.; Ja rozumiem, że to łatwiej, tak bez zobowiązań, no ale kurna, każdy człowiek potrzebuję choć odrobiny ciepła i czułości! Co już ukazane było przy Key bodajże rozdział wstecz. ;.; No cóż poczytamy i zobaczymy co będzie z nimi dalej. Wspominałaś coś kiedyś w komentarzu, że będzie tarło się tu działo, no i zaczynam je dostrzegać, buahha. Ciekawa jestem, czy to czasem nie jest jedynie drobnostka tego. :P Ee chyba o wszystkim napisałam... Tak, myślę, że tak. xD
Weny i pozdrawiam cieplutko~~ <3 :*
wyobraziłam sobie Key glonojada... Leże i płaczę. Wary ma na pół twarzy xD To chyba nie jest dla mnie dobry dzień na włączanie wyobraźni. Niby trzy dni szkoły, a jak wymęczające D: W sumie miałam kiedyś glonojada. Wielki był i strasznie chropowaty w dotyku i był strasznie stary. Biedny staruszek świętej pamięci ;<
UsuńTo ja ustawię Ci poduszki, aby ten twój upadek z krzesła nie zabolał za bardzo xD Chociaż nic nie jest pewne, może się opamięta albo zniszczy wszystkim życie? Ciężko mi powiedzieć. Jednak czy Tae by nie wybaczył Minho? Fakt, jest wrażliwy, ale też nieco naiwny i zakochany, więc pewnie by wybaczył. Tylko komu? Key czy Minho? W sumie sama tego nie wiem xD bym musiała nad tym przysiąść i pomyśleć D: Pewnie wybaczy temu, kto da mu więcej mleka... >D
Och, widzę , że Cię wzięło na barwne określenia. Drapieżnik, to określenie pasuje teraz do Key... rozszarpuje serduszko Jonghyuna na kawałki~ Czemu wydaje mi się to urocze?...
Wyobraziłam sobie teraz Jonghyuna z wielkim płaszczem, pod którym chowa bombę, wchodzi do windy i krzyczy ALLAH AKBAR!... w sumie ma ciemną skórę, pasuje xDD Tylko jeszcze bródka.. o boże, Joong w brodzie o.o ... wybacz, to jest silniejsze ode mnie xD
Wiesz, że nie wiem jak się pisze voule? A jestem trzeci rok na francuskim xD
W sumie nie wiem czy większy bałagan może powstać w tym opowiadaniu, bo jednak nie będzie jakoś długie, jednak to czas pokaże ~ Sama też czekam aż w końcu się ruszę z napisaniem kolejnego rozdziału... Ach, to rozleniwienie ;<
WooooooW FANTASTIC BABY <3
OdpowiedzUsuńNormalnieee awwwwww cudeńko :** :>
Dziękuję bardzo <3
Usuńjestem! obecna, zwarta i w ogóle! XD czytałam rozdział wcześniej już, ale nie lubię pisać komentarzy na telefonie :c poza tym... przeczytać drugi raz? czemu nie! : D
OdpowiedzUsuńKey to taka mała, wrednowata, cwana istota! Ale i tak kochana <3. Niby rozumiem czemu taki jest i w ogóle... Ale więcej serducha Keyuch! Do Jongusia oczywiście c: Chociaż to, jak przyleciał do domu, wycałuśnił Jonghyuna, a potem se chamsko wyszedł... Mistrzostwo XD Cyba za to go kocham!
Ale jak.. Jak mógł Minho.. Ajajajaja. NIE PSUJ MI 2MINA! ;_; Znowu coś nakręcisz pewnie! I skończy się na tym, że będzie JongTae i MinKey! [ boże, nie XD ].
Za to Jonghyun z rozdziału na rozdział wydaje mi się taki... misio kochany no ;_; A z drugiej strony niczym ta lwica, chroniąca swe małe, poleciał i nastraszył szefcia! Coś pięknego. Zależy mu! Ha! To widać : D
Czekam na kolejny rozdzialik i życzę wenuchy < 3.
dei.
Też nie lubię pisać na telefonie... kiedyś chciałam zostawić komentarz. Pisałam go dwa razy, bo za trzecim razem już nie miałam cierpliwości. Nie dość, że ciężko, to jeszcze czasami w ogóle się buntuje i nie doda...
OdpowiedzUsuńKey to po prostu Key. Od urodzenia przewrotny był z niego chłopiec, jednak cieszy mnie, że rozumiesz jego zachowanie <3 A scena kiedy przyszedł, pocałował i wyszedł też mi się wyjątkowo podoba~ :3
Ja? Nakręcę? Alez gdzie tam... na MinKey na koniec nie masz co liczyć, bo nienawidzę tego paringu, jednak ostatnio mnie nosi na JongTae... >D
Jong misio?... uroczo <3 Wyobraziłam sobie takiego puchatego chow chowa... ( ostatnio mam fazę na tą rasę psów xd ) ach, odwala mi trochę, wybacz, ale no sama sobie nie wyobrażasz czasami psów z twarzami ludzi? pewnie nie... xD
Czuję się mega źle z tym, że wiecznie komentuję sporo po czasie i nie każdy :/ kompletny brak czasu ;-;
OdpowiedzUsuńNo ale przechodząc do sedna...
Kibum skopał sprawę i to tak totalnie :/ ja wm, ze do bylego zawsze ciągnie, ale no.... ech :/
Za to Jongie tak się wykazał! ^^ klucze, szef i wgl~ nawet trochę zastraszył! No po prostu mega hehehe szkoda tylko, ze Key potem zaszalal z Minho :/
Wybacz, że tak króciutko, ale poimprezowy ból głowy atakuje :/ postaram się jak najszybciej nadrobić part9 ^^ <3
xoxo