1
Chłopak postawił przed przyjacielem kubek z ciepłym napojem,
który ten przyjął z uśmiechem i lekkim skinieniem głowy w podzięce. Dopiero
wtedy gospodarz mógł usiąść na kanapie, zaraz obok drobnego blondyna. Pozwolił
pochłonąć się światu w telewizorze, z uwielbieniem obserwując pięknych mężczyzn
przechadzających się po długim wybiegu. Kim Kibum, właściciel mieszkania w
którym się znajdował Lee Taemin, uwielbiał modę, chociaż nigdy nie dane mu było
się nią zajmować. Od zawsze jego pragnieniem było pokazywanie swoich projektów
na największych pokazach mody na świecie. Jednak jak to z pragnieniami, te
zwykle nie wychodzą poza cztery ściany mieszkania. W tym przypadku tej klitki,
chociaż w rzeczywistości nie było ono tak małe, w jednym z apartamentowców na
Seulskich ulicach. Kibum wychował się poza stolicą a jego marzeniem było wyrwać
się z niewielkiego miasteczka w pogoni za lepszą przyszłością w betonowym
lesie. Niestety póki co utknął w bagnie. A raczej ruchomych piąstkach, bo im
bardziej starał się z nich uciec i zacząć biec za swoim białym królikiem, tym
mocniej się zakopywał w swojej obecnej pracy w jednej z wielu wielkich
korporacji, na pozycji zwykłego biurowego ze starym, obleśnym szefem. Taki
chyba już jego los, że nie osiągnie niczego wielkiego. Nawet jego życie
uczuciowe było bardzo ograniczone, chociaż lepiej nawet powiedzieć znikome.
Chłopak należał do tego rodzaju ludzi, którzy raz zranieni nie umieli zaufać
ponownie. Chociaż kto wie co szykuje dla niego ta stara wiedźma zwana przeznaczeniem?
- Ostatnio wspominałeś, że ktoś odezwał się w sprawie
wynajęcia u ciebie pokoju, prawda? – dopytał młodszy, również blondwłosy
chłopak, który siedział obok gospodarza z kubkiem ciepłego mleka w rękach,
zerkając jedynie za okno, gdzie śnieg delikatnie sypał, pomimo że był już drugi
tydzień lutego.
- Uhm – mruknął cicho, nie wysilając się na więcej, nie
mając za bardzo siły. No i przede wszystkim nie wiedział do czego zmierza jego
przyjaciel. Jednak pewnie zaraz zacznie się go wypytywać o jakieś mało ważne
szczegóły jego przyszłego współlokatora.
- Jak się nazywa? – Key prychnął cicho, przewidując to
pytanie. Czasami zastanawiał się, czy nie minął się z powołaniem.
- Naprawdę myślisz, że pamiętam? – dopytał gospodarz, z
ironicznym uśmiechem wkradającym się na malinowe wargi. Po omacku sięgnął do
misy, gdzie znajdował się popcorn. Zaraz jednak próbował sobie przypomnieć
rozmowę sprzed niecałego miesiąca oraz imię jakie podał mężczyzna. – Kim coś
tam. Kim Jonghook, Jongmoon, Jongkyun? Nie wiem – ostatecznie wzruszył ramionami,
nie mogąc sobie za nic w świecie przypomnieć imienia. Z nazwiskiem nie miał tego
problemu, bo mężczyzna miał je takie same. Jednak to uroki życia w tym kraju,
gdzie co dziesiąta osoba ma tak samo na nazwisko. Tae westchnął zrezygnowany na
niezbyt wielkie zaangażowanie przyjaciela. Mimo to cieszył się, że ktoś się
odezwał w sprawie wynajmu, bo to na pewno pomoże Kibumowi w utrzymaniu tego
sporego mieszkania. No i liczył, że tym razem nowy mieszkaniec będzie miał
więcej cierpliwości. Taemin naprawdę kochał Key, jednak mieszkanie z nim
musiało być niezwykle uciążliwe, tym bardziej, że chłopak nie należał do zbyt
przyjacielskich osób przy pierwszym spotkaniu.
- Postaraj się być dla niego miły kiedy się pojawi, hyung –
upomniał go, na co ten uniósł wysoko brwi, patrząc na niego z wyrzutem. Zaraz
jednak westchnął zapadając się głębiej na kanapie, co młodszy chłopak uznał za
zgodę. Dlatego uśmiechnął się do niego, opierając głowę na ramieniu
przyjaciela. – Kiedy właściwie ma się wprowadzić? – dopytał, odkładając kubek
na stolik, ciekaw czy może uda mu się tego dnia pojawić u Kibuma w mieszkaniu,
aby poznać nowego lokatora. Key wyjął z kieszeni telefon w białym etui.
Odblokował dotykowy ekran, otwierając kalendarz w którym zapewne zaznaczył
dzień przyjazdu mężczyzny.
- Dzisiaj – odparł obojętnie, zablokowując telefon, chowając
go następnie do kieszeni. Z powrotem wlepił wzrok w telewizor, krzywiąc się na
widok modelek, które ledwo trzymały się pionu na wielkich obcasach. W sumie
były tak chude, że blondyn dziwił się, iż jeszcze się nie złamały się w pół.
Tymczasem Taemin spojrzał ciężkim do odgadnięcia wzrokiem na przyjaciela.
- Zaraz muszę wychodzić – odparł smętnie młodszy chłopak,
który chyba bardziej się cieszył niż Kibum, który w sumie powinien był wykazać
większe zainteresowanie.
- Co ci tak zależy? To mój współlokator, nie twój – zauważył
Kibum, który nie rozumiał czasami tego dzieciaka. Tae drgnął delikatnie, bo
wyczuł, że przyjaciel nie jest dzisiaj w zbyt dobrym nastroju. Już współczuł
temu, boga winnemu, mężczyźnie, który z nim zamieszka. No i raczej nici z
miłego powitania.
- Po prostu chce wiedzieć czy jest w porządku. Może ci się
poszczęści i będzie przystojny – Taemin uśmiechnął się do gospodarza, chcąc mu
polepszyć humor. Zapomniał jednak, że Key nienawidził swatania na siłę.
- Mówiłem ci już, że nie chce nikogo – warknął przez
zaciśnięte zęby, a Tae spuścił od razu wzrok, wlepiając go w swoje kolana. To
sprawiło, że Kibum zszedł nieco z tonu, jednak humor tylko mu się pogorszył. –
Nie przejmuj się, poradzę sobie. Jestem w końcu starszy – mruknął, a młodszy
chłopak kiwnął jedynie polubownie głową, nie chcąc się kłócić z rozjuszonym
blondynem. Mimo to nie miał mu za złe jego zachowania. Był pewnie, że gdzieś
tam w środku on również się stresuje przyjazdem nowego lokatora.
- Będę już szedł – mruknął Taemin po kilku minutach cichy i
wpatrywania się w telewizor. Przed wyjściem odniósł kubek do zmywarki, wracając
do salonu, gdzie pozostawił torbę, którą przewiesił sobie przez ramię. – Zadzwoń
później – dodał, kiedy stali już przy drzwiach. Kibum patrzył na niego dłuższą
chwilę, w końcu jednak pokiwał powoli głową. Tae uśmiechnął się wesoło do
niego, chcąc przelać na niego nieco pozytywnej energii, jednak z mizernym
skutkiem. Na pożegnanie pocałował go w polik, jak mieli w zwyczaju. Kibum
zamknął za nim drzwi, wracając do salonu, gdzie uwalił się na kanapę. Znudziło
mu się nawet oglądanie pokazu, dlatego postanowił się przespać z godzinkę, nim
zajmie się pracą. Zasłonił twarz przedramieniem zapadając w sen.
***
- Cholera – Kibum zaklął, zasłaniając twarz poduszką,
słysząc irytujący monotonny dźwięk, który przewiercał się przez bębenki. Kiedy
jednak dzwonienie nie ustawało, zerwał się do siadu, panicznie próbując
odszukać telefon, który wypadł mu z kieszeni lub pilota, aby sprawdzić godzinę.
Było grubo po dwudziestej, a po chwili dotarło do niego, że ten irytujący
dźwięk to dzwonek do drzwi. Blondyn potarł zapuchnięte oczy, gdzie w kącikach
majaczyły śpiochy, których od razu się pozbył, wycierając je palcami. Szedł
mozolnie w stronę drzwi, patrząc przez wizjer, nim otworzył. Po drugiej stronie
znajdował się mężczyzna, z wielką torbą podróżną. – Czego? – mruknął mało
przyjaźnie, otwierając w końcu drzwi. Jego zły humor połączył siły z
rozdrażnieniem z powodu przerwanego snu i ogólnie samopoczuciem jakby ktoś go
zjadł i wypluł.
- Kim Jonghyun. Nowy współlokator – niższy brunet nie
wydawał się zrażony oschłością, mimo to nie tryskał z niego entuzjazm jak z
Taemina. Kibum podrapał się po karku, odsuwając kawałek, aby wpuścić mężczyznę.
Mózg, który powinien przetwarzać informację, nadal działał w zwolnionym tempie.
Nie zauważył nawet nazbyt nachalnego spojrzenia Jonghyuna, który taksował go
wzrokiem od stóp po czubek głowy. Kibum, ignorując całkowicie nowego
współlokatora poszedł do salonu, aby ogarnąć nieco bałagan, który powstał po
wizycie Taemina. Chociaż dla bruneta to nie był problem, ale Key nie lubił,
kiedy coś nie leżało na swoim miejscu. Dopiero kiedy odniósł miski do kuchni,
wrócił do mężczyzny, który przyglądał się zaciekawiony salonowi urządzonemu w
dość nowoczesnym stylu. Blondyn zreflektował, że się nie przywitał i nie
przedstawił.
- Kim Kibum. Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze
mieszkało – Key starał się być uprzejmym, mimo to jego postawa była zamknięta.
Zaplótł ramiona na piersi i tym razem to on przyglądał się nowego lokatorowi,
oceniając go według własnych kryteriów. Musiał niechętnie przyznać, iż pomimo
niskiego wzroku, mężczyzna był przystojny. Pod opiętą koszulką było widać niemal
każdy mięsień, a efektu dopełniały spore bicepsy, chociaż nie były przesadzone
i wszystko wyglądało proporcjonalnie. Natomiast jego twarz… Był przystojny,
jednak kilka cech, jak psie oczy i silne linie szczęki, na myśl przywodziło od
razu absurdalne połączenie kundla i dinozaura, co wywołało nieco kpiący uśmiech
na twarzy Kibuma.
- Gdzie jest mój pokój? – z zamyślenia wyrwał go Jong, który
stał w przejściu z wielką podróżną torbą na ramieniu. Key wydał z siebie
cierpiętnicze westchnienie, po czym poczłapał w stronę korytarza. Otarł się
przy tym o Jonghyuna w niewielkim wejściu. Ten nie zwracając nawet na to uwagi,
podążył za nim niczym cień.
- Tutaj – Kibum puknął dwoma palcami w białe drzwi,
znajdowały się one niemal na końcu korytarza. – Tam jest mój pokój, jakbyś
czegoś potrzebował – blondyn wskazał na drzwi obok. Po czym wskazał na
przeciwległą ścianę, niemal naprzeciw pokoju Jonghyuna – A tutaj jest łazienka.
Mam nadzieję, że poranna toaleta nie zajmuje ci zbyt długo – odparł, a brunet
pokręcił głową, otwierając drzwi od swojego nowego pokoju. Ten był dość
standardowy ale schludnie urządzony. Spore łóżko pod prawą ścianą, naprzeciwko
szafa, komoda w drugiej części pokoju, biurko i nic poza tym. Reszta pewnie
zależała od jego inwencji. O ile Kibum wyrazi zgodę. Jong rzucił torbę na
łóżko, podchodząc do okna, które otworzył na oścież. Chłodne powietrze
wleciało do pomieszczenia, sprawiając, że na odkrytej, jasnej skórze blondyna
pojawiła się gęsia skórka, a po plecach przeszedł nieprzyjemny dreszcz. – Rozpakuj
się. Ja w razie co jestem w salonie, jakbyś miał jakieś pytania czy sugestie –
mruknął, obejmując się ramieniem aby zniwelować chłód i się nieco rozgrzać.
Próbował też brzmieć dość neutralnie, może nawet przyjaźnie, pomimo że ten
mężczyzna z niewyjaśnionych przyczyn sprawiał, iż skakało mu ciśnienie. Uznał
jednak, że to wina niezwykle podłego humoru ma ochotę rzucić mu się do gardła.
Dlatego lepiej jak teraz odejdzie i nieco ochłonie. Może melisa nieco go
uspokoi. Jong natomiast jeszcze chwilę patrzył w pustą przestrzeń w drzwiach,
nim podszedł do torby rozpinając suwak. Zanim zaczął wyciągać ubrania,
pomasował swoją skroń. Czuł, że to nie będzie łatwa znajomość, jednak musiał
jakoś wytrzymać, bo zależało mu na tym mieszkaniu, jako że było niedrogie i
znajdowało się w centrum, a przynajmniej przy jego ulubionych miejscach
rozrywki.
***
Jonghyun zaburczał niezadowolony pod nosem, przekręcając się
na drugi bok kiedy promienie słońca padły na jego twarz, przerywając mu
brutalnie sen. Jednak skoro słońce był w stanie go dosięgnąć na siedemnastym
piętrze, to znaczy, że musiało być już późnawo. Jeszcze chwilę się poprzekręcał
na miękkim łóżku, nim postanowił, że nie warto marnować całego dnia na
wylegiwanie się. Nim się podniósł, przeciągnął się z głośnym ziewnięciem.
Uniósł się do siadu, rozglądając dookoła nadal nie do końca obudzony. Niemal
dwadzieścia minut wpatrywał się w jeden punkt w ścianie, nim zsunął się z
materaca, stając boso na chłodnej podłodze. Mając na sobie jedynie spodnie od
dresu, poczłapał w stronę korytarza, skąd już było słychać żywe rozmowy.
Najwidoczniej Kibum był już z samego rana na nogach, co dziwne, bo nie wyglądał
na kogoś kto wstaje wcześnie. Nie miał jednak zamiaru zawracać sobie nim głowy,
bo co to ma być, że niby jego współlokator miałby być pierwszą osobą o której
myśli z rana? Co to, to nie. Zna wiele więcej osób, zwłaszcza kobiet, wartych
uwagi z samego rana.
Brunet wszedł do salonu, skąd było jedyne przejście do
kuchni. Dwie blond czupryny poruszyły się, a on poczuł na sobie dwie pary oczu.
Jedna, ta bardziej ciekawska i pełna iskier radości, należała do drobnego
chłopaka, natomiast druga, w której widział mniej życia i życzliwości należała
do jego gospodarza. Kibum wydawał mu się niezwykle oschłą osobą, która ma o
sobie zbyt wielkie mniemanie. Jong czuł, że będzie musiał się pilnować, aby mu
czegoś nie zrobić. Jak na przykład zepchnąć z tego cholernego piedestału z
którego patrzył na niego z góry. Mimo to burknął ciche „hej”, a jego głos był dość ochrypły po przebudzeniu. Nieznajomy mu
chłopak spojrzał trudnym do odgadnięcia wzrokiem, przynajmniej przez Jonghyuna.
Nie przejmując się tym, brunet udał się do kuchni, gdzie włączył ekspres na
kawę. Napój bogów, który natychmiast postawi go na nogi. Na razie jednak
pozostawił swój niebiański nektar do zaparzenia, udając się do łazienki, aby
nie chodzić pół nagi po mieszkaniu. Nie chodziło o to, że wstydził się swojego
ciała, bo nie miał czego. Nie przeszkadzała mu też obecność innych, bo przecież
to tylko faceci, nawet jeśli nie byli zbyt męscy. Po prostu było mu chłodno, a
nie będzie zakładał czystych ciuchów na przepocone ciało.
Po niecałych dwudziestu minutach wyszedł odświeżony i z
powrotem udał się do kuchni, gdzie powinna czekać na niego jego kawa. Przystanął
jednak w połowie, bo jego uwagę przykuła scena, rozgrywając się na kanapie.
Blondyn, którego nie znał, pochylił się, aby pocałować jego współlokatora w
policzek. Brew bruneta powędrowała automatycznie do góry i nagle jakby
zapomniał o kawie. Nie miał nic do gejów, bo matka uczyła go aby być
tolerancyjnym, w końcu bóg kocha wszystkie swoje dzieci. A on, w teorii, był
wierzący. Dlatego powinien kierować się tymi zasadami. Dlatego też nie miał
zamiaru tego komentować, jednak też zaciekawiło go to, bo nigdy nie widział żadnych
gejów razem. Dlatego też usiadł na fotelu, łapiąc na pilot aby poskakać po
kanałach i zobaczyć co Kibum ma ciekawe w ofercie. Drobniejszy chłopak
wyszeptał coś na ucho jego współlokatora, wychodząc następnie do kuchni.
Dopiero wtedy Kibum zwrócił na niego uwagę oraz na jego nogi na ławie.
- Spuść nogi na ziemię – odparł, wstając z miejsca, również
idąc do kuchni. Jong wywrócił oczami, jednak opuścił posłusznie nogi, po czym
usłyszał ruch nad swoją głową. Przed nim blondyn postawił kubek z kawą i cukierniczkę.
Jonghyun był zaskoczony takim miłym gestem z jego strony. – Twoja kawa –
mruknął Kibum, siadając na kanapie, podczas gdy drugi chłopak najwidoczniej
robił coś w kuchni.
- Dzięki – brunet uśmiechnął się nieco niepewnie, bojąc się,
że ta królowa lodu napluła mu do kawy, jednak nie zauważył w niej nic
podejrzanego. Dlatego też posłodził trzy łyżeczki, mieszając następnie wszystko
w parującym kubku. Kibum jedynie burknął cicho pod nosem w odpowiedzi, sięgając
po jedną z gazet leżących pod stolikiem. – To twój chłopak? – zapytał Jong,
oblizując łyżkę, wskazując ruchem głowy na kuchnie. Kibum drgnął nerwowo,
zerkając na niego zaskoczony, ale i jakby zezłoszczony. Jonghyun nie miał nic
złego na myśli, po prostu był ciekawy. Jednak Key odebrał to jako atak na swoją
osobę. Nadal jednak był nieco oszołomiony.
- Że co proszę? – zapytał w końcu otrząsając się z
pierwszego szoku, aby przejść gładko w lekkie rozdrażnienie.
- Pytam się czy ten blond dzieciaczek to twój kochanek –
ostatnie słowo z trudem przeszło mu przez gardło, co Kibum wyczuł i jak zwykle
zrozumiał opacznie. Myślał, że ma pod dachem kolejnego homofoba, bo i z takimi
miał do czynienia.
- Nie, ale nawet jeśli, to co ci do tego? Masz z tym jakiś
problem? – zapytał, patrząc spode łba na bruneta. Pomyśleć, że jedna krótka
wymiana zdań potrafiła sprawić, że ciśnienie mu skakało i miał ochotę walnąć
kilkoma talerzami o podłogę.
- Nie, spoko. Co mnie tam do jakiej dziury wsadzasz – Jong
uniósł dłonie w obronnym geście. Chciał nieco ugłaskać blondyna, ten jednak pod
wpływem jego słów najeżył się.
- Dupek! – krzyknął Kibum, czując jak gorąco uderza mu do
twarzy. Nie wiedział czy ze wstydu, czy też złości. Jednak musiał się wyładować,
dlatego rzucił czasopismem w lokatora, wychodząc szybko z pomieszczenia w
stronę kuchni. Jong ponownie usłyszał rozmowy, jednak nie miał zamiaru się
ruszać, nie chcąc się narażać chłopaki. Pomyśleć, że to dopiero drugi dzień
wspólnego mieszkania, a już pewnie był skreślony w jego oczach, chociaż sam nie
rozumiał jego wybuchu złości. Podejrzewał, że będzie musiał postępować podobnie
jak z kobietami. Chwalić i głaskać po główce inaczej dostanie w pysk a jego
ciuchy będą latać po ulicach wyrzucone przez okno. Nie miał ochoty powtarzać
takiego scenariusza po raz trzeci.
_______________________________________________________________________________________________________
Pierwszy rozdział nowego opowiadania. Miało być Zagraj dla mnie, jednak nie byłam w stanie nic napisać. Mam całkowity zastój i obawiam się, że jeśli tak dalej będzie to za tydzień nic nie wstawię. Może ma to związek z kilkoma problemami które mi się zrzuciły na głowę. Zapewne kiedy się z nimi uporam wtedy wróci mi dawne tempo pisania. Dlatego właśnie uprzedzam, że za tydzień mogę nic nie dodać. Jednak to nie jest pewne.
Niestety nie zdążyłam też skończyć ilustracji do tego opowiadania. Pewnie również pojawi sie wtedy, kiedy wrócę do normalnego trybu życia. Z góry przepraszam za wszelkie zaległości na innych blogach, jednak mogę komentować ze sporym opóźnieniem.
O, nowe opowiadanie :3 Nawet nie zdążyłam skomentować ostatniego one shota, a tu już następny post. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że urwałam z jednej strony ekran w laptopie *sierota* i mój kochany komputer wylądował w serwisie...Na szczęście udało się go naprawić :3 Ale nie będę pisać o moim talencie do schrzaniania najprostszych czynności życiowych, jak otwieranie klapy od laptopa ( to Onew condition, tylko szkoda, że nauczyciele nie przyjmują takiego tłumaczenia...), wracamy do rozdziału.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że będzie JongKey ♥ Jeszcze ten tytuł :3 Mam wrażenie, że Key takie "złe dni" to ma chyba codziennie XD Jest taki oschły, jakby nieobecny. Oby mu to minęło... A JJong za to jak zwykle - wiecznie zadowolony :3 Niecały dzień w nowym mieszkaniu a ten już się na stołach rozkłada i roznegliżowany chodzi :3 Chociaż z niego ekshibicjonista jest, więc..XD Rozwaliłaś mnie tekstem o wszadzaniu do dziury XDD Przecież to Kibumowi częściej wsadzają niż on wsadza komuś..nieważne XD
Zapowiada się...uroczo. Jestem ciekawa przyszłych rozdziałów i zapewne kolejnych sprzeczek na linii Jonghyun - Key :3 Mam nadzieję, że problemy w życiu prywatnym przestaną dawać o sobie znać i wrócisz do nas z weną jak najszybciej :) Hwaiting!
Ha, widzisz, taka szybka jestem xd W sumie to nie wiem czy zazdrościć talentu do rozwalania i schrzaniania najprostszych czynności czy też współczuć... Ja o tyle mam pecha, że zwykle urządzenia elektroniczne które mam, mają jakieś wady. ;< Na szczęście umiem je w miarę naprawiać, więc nie jest tak źle. No ale cieszę się, że masz znowu dostęp do laptopa ;3
UsuńHaha, taaak. też mi sie wydaje, że Kibum może mieć takie "złe dni" codziennie. Ale co mu się dziwić? Na jego miejscu też bym byłą rozgoryczona * wie o czymś o czym jeszcze nikt inny nie wiem * ;3 I niestety z Jonghyuna nie tylko ekshibicjonista... Jeszcze może podpaść w najbliższych rozdziałach i to nie tylko kibumowi o;
Też mam nadzieję, że szybko wrócę, bo jednak nie lubie robić długich przerw w dodawaniu ^^
Napisałaś " podchodząć do łóżka , które otworzył na oścież " : D
OdpowiedzUsuńA tak poza tym fajnie się zaczyna < 3
Podoba mi się : >
HWAITING !
Ach, no tak. Miałam to poprawić ale w końcu zapomniałam. Już jest w porządku. Dziękuję za zwrócenie mi na to uwagi ;3
UsuńI mam nadzieję, że kolejne rozdziały również przypadną Ci do gustu ^^
Strasznie mi się podoba *-* Wgl to feels, bo dodałaś coś <3
OdpowiedzUsuńKocham Twoje opowiadania i myślę, że tym razem też nie zawiodę się czytając ^^
Czuję, że będzie moje ukochane JongKey <3
Bardzo podoba mi się ich sytuacja, taki oschły Key, starający się być przyjazny Jjong i takie małe kłótnie hehe ~
Okay komentarz strasznie krótki, ale nie wiem co się właśnie dzieje i tak jakoś wyszło..
Także dużo weny, czasu i mało problemów ^^
Pozdrawiam Grellu <3
Też liczę, że Cię nie zawiodę i utrzymam swoją renomę ;3
UsuńNie wiem czy mogę zdradzić cokolwiek co do paringu.. dlatego po prostu przemilczę i czas pokażę ;3
Omo, oschły Key to ostatnio mój ulubieniec <3 No bo pokazuje, że ma pazurki, a nie taka ciepła klucha... no ale przy Jonghyunie to się nie da inaczej xd
Może i komentarz nie ma 500 set słów, ale ważne, że jest, bo nawet kilka słów potrafi podbudować autora :3
YAAAY! nie dajesz człowiekowi o sobie zapomnieć! to bardzo dobrze *o* muahaha, dei się cieszy : D
OdpowiedzUsuńogólnie zapowiada się ciekawie. już kocham Keya! ma taki charakterek no... ah. ale Jong myśli o kobietkach? biedny, jeszcze nie jest uświadomiony, że woli facetów? XD ale to nic. mamy czas c:
ja tam już wiem, że opowiadanie kocham, bo w końcu jest TWOJE. czyli będzie cudowne! jak każde c:
[ liczy, że w tle znajdzie się miejsce na 2mina ;_; ]... wybacz. obsesja XD JongKey też uwielbiam, więc w sumie luzik!
hmm.. no to czekam na kolejny rozdział. mam nadzieje, że wszystkie problemy się rozwiążą i będzie dobziu < 3. i nawet jeśli będzie trzeba troszkę dłużej poczekać, to dla mnie nie będzie kłopot i z chęcią poczekam! c:
powodzenia!
dei.
Po prostu lubię was rozpieszczać i nie dodawać czegokolwiek długo :3 Dlatego tak ubolewam, że nie mam prawie w ogóle czasu na pisanie D: No ale staram się, staram. Może polubię sie z kawą i coś naskrobię, bo mam coraz większą chęć pisania :D
UsuńOch, Cieszę się, że Key z pazurkiem sie przyjął <3 I tak, Jong myśli o kobietach i tylko o kobietach, co z resztą odbije się na Kibumie, a jak, to nie powiem * muehehe *
I aww, kochana jesteś ;3 Ale teraz czuje lekką presję, aby nie zawalić xd A co do paringów... nic nie powiem, ale mogę zdradzić, że pojawi się calutkie Shinee ;3
kabooom!!! pacze sobie i widzę : jak pies z kotem. myślę o jakiś łanszocik fajnie wszystko spoczko loczko okej . pacze dalej i tak myślę że to jednak nie łanszocik ... i stwierdzam opo <3 lovki
OdpowiedzUsuńjak to czytałam to ni cholery nie mogłam się skupić bo cały czas myślałam jak wygladac będzie obrazek który zamierzam stworzyć <3 czekam tak niecierpliwie na następny rozdział <3
~jjb
Ach, nie, nie, partówka się powoli tworzy ^^ Jakoś lepiej sie w nich czuje niż w oneshotach ;3 No ale chyba tak to jest, że większość kocha wieloczęściowe opowiadania xd
UsuńA wiesz, ze w sumie to zmieniłam już dwa razy koncepcję jak będzie wyglądał obrazek? No ale czas pokaże i muszę się dorwac do tableta aby coś narysować. Jednak już niedługo go dodam. Może nawet z kolejnym rozdziałem ^^
Chyba podzielam w tym momencie twój ból co do pisania i braku czasu i tak dalej. xD No i, więc dlatego też cie rozumiem. :* W ogóle coś ostatnio mi wena uciekła i chęci do pisania, co mnie przeraża! ;.; Chyba wywieram sobie za dużą presje, dzieląc szkołę, pisanie, tańczenie, rysowanie i naukę koreańskiego w jedno. :O I pewnie z lekka się wypaliłam. Kurdę, powinnam przystopować, bo już za jakieś dwa miechy, matura, o zgrozoo! :O
OdpowiedzUsuńOpowiadanko zapowiada się naprawdę fajnie! Boże, jak ja uwielbiam wiecznie rozdrażnianego i grymaszącego Key! To takie w jego tylu~. :3 hahaha. No i niby opanowany Jonghyun, próbujący nie zajrzeć w paszczę lwa, który jest jego współlokatorem, ale coś mu nie idzie, haha. XD No cóż, to dopiero pierwszy rozdział, wiec poczekam na kolejne, aby stwierdzić, czy to będzie coś mega fajnego. Chociaż z pod twojej łapki, to ja tam wszystko lubię! ^^ piszesz naprawdę fajnie i tak dalej. Taa, ja i moje rozwinięcia tłumaczenia czegoś. Serio, nigdy nie umiem czegoś wytłumaczyć, ahaha XD
No cóż do do kolejnego, czy to za tydzień, czy trochę później!. ^^ I życzę Ci, abyś się tam ogarnęła szczęśliwie z tymi swoimi chwilowymi problemikiami! <3
Cóż, u ciebie to całkowicie zrozumiałe. W końcu za dwa miesiące masz mature. Aż się dziwię, że zajmujesz się, poza szkołą, pisaniem, tańczeniem, rysowaniem i nauką koreańskiego. Moja znajoma w tym roku zdaję maturę i już uczy się tylko i uczy. Ale w sumie piszę między innymi rozszerzoną matematyką i fizykę xD I przy takich znajomych mam 2 na koniec z matmy...
UsuńOmo, kolejna osóbka uwielbiającego humorzastego Kibuma <3 Mnie tez ostatnio jakoś się tak przypodobał. Jak zobaczyłam to opowiadanie na stacjonarnym komputerze to od razu zrzuciłam na laptopa aby je rozpisać od nowa ;3 A Jong jest jak taki nadpobudliwy, głupi szczeniak przed jaskinią lwa. Boi się, ale głupek i tak wchodzi. No ale może to przeżyję xd No i dziękuję, że mówisz, iż wszystko co napiszę ci się podoba <3 Haha, och , chyba nie mogłabyś tłumaczyc mi matmy xd
Podoba mi się postać Kibuma, bo raczej częściej widzi się go w opowiadaniach jako miłego i romantycznego. Znaczy nie twierdze, że taki się nie stanie u ciebie w przyszłości, ale na razie jest bardzo ostry. ;) Tylko Taemina będę musiała przeżyć, bo jego z kolei lubię w tym niegrzecznym wydaniu. Tutaj na razie jest zapalonym maniakiem modowym - ciekawe, jeszcze takiego Tae nie czytałam. Co do Jonghyuna na razie arogancki trochę, ale podejrzewam jakieś ciekawe ukryte sekrety życiowe (wcale nie mam na myśli orientacji :D). Co do sekretów to i Kibum jakieś ma, ale to na razie za mało żeby gdybać jakie. Ciekawe, czy będzie Minho... coś czuje, że będzie. Tak, czy inaczej, powodzenia z dalszym pisaniem.
OdpowiedzUsuńI raczej pozostanie ostry jeszcze przez kilka rozdziałów, bo jednak szybko nie wyjdzie z niego ten miły chłopak. Przynajmniej nie względem Jonghyuna. Bo na przykład taki Tae to inna sprawa. A skoro mowa o Taeminie... no, niestety tutaj raczej będzie grzeczny, jednak nic straconego, bo w kolejnym opowiadaniu, które wyjdzie po skończeniu jednego z opowiadań, Tae będzie już raczej niegrzeczny. I to bardzo ;3 A Kibum owszem, ma sporo sekretów. Ale raczej nikt go nie będzie o nie podejrzewał, więc nawet chyba nie będzie nad czym gdybać xd A czy będzie Minho... Owszem, będzie. Jak wspomniałam w komentarzu wyżej, pojawi się całe Shinee ;3
UsuńGłupi, głupi, głupi telefon -.-' skasował mi cały komentarz. Egh.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze to przepraszam że komentuje dopiero teraz ( i czytam xd ) ale szkoła odbiera mi życie. Nie mam na nic czasu, serio. ;-; ehh
Ogólnie to Key w takim wydaniu strasznie mi się podoba. Diva zawsze spoko <3
Taemin też tu jest i napisałaś w jakimś komentarzu, że całe SHINee się pojawi ^^ jaram się.
Jong taki kochany też :3 śmiałam się jak pomyślał że Tae i Key są razem xd haha jakoś nie mg sb tego wyobrazić. Ich relacje zawsze wyobrażam sb jako matka i dziecko >\\< nie wnikaj.
Ciuchy Jonga latały po ulicy? Mmm ciekawe :D
czekam na dalsze rozdziały ^^
PS. Przepraszam za błędy w tym komentarzu ale pisze z tel ;-; eh te zaległości w ff.
Weny, weny, weny ~
Całkowicie rozumiem twój ból. Szkoła to jest taki wampir, który zabiera nam życie i czas D: Nawet w weekend człowiek nie ma czasu...
UsuńAch, Diva na zawsze <3 Aż mi się przypomniało zdjęcie Key w tym szlafroku błyszczącym z ostatniego koncertu...
Kochany? Nie nazwałabym go tak, biorąc pod uwagę co będzie odwalał, ale w sumie.. tak, jest pocieszny xD A co do relacji Tae i Key to zwykle też to widze jako matka i dziecko, chociaż w najbliższym czasie te relację zostaną nieco zachwiane... no ale nie mówię nic więcej xd
A na błędy, jeśli były, to nie zwracałam uwagi ^^
Z wielkim opóźnieniem, ale ostatnio w ogóle czytać mi się nie chce - podobnie jak tobie. Chyba zbliża się jakieś przesilenie wiosenne, czy jak to się tam zwie, bo zawsze o tej samej porze co roku dopada mnie taki mega dół, że nic mi się nie chce... Jedynie jeść -.- ale mniejsza z tym. Opowiadanie zapowiada się ciekawie, uwielbiam takie wątki, gdzie dwójka bohaterów najpierw prowadzi ze sobą wojny, a potem jednak się dogadują... W sumie nie wiem, czy oni się dogadają, ale znając twoje zamiłowanie do JongKey, to pewnie w którymś rozdziale jednak dojdą do zgody i wylądują w łóżku :d
OdpowiedzUsuńMnie się zwykle nic nie chce przez całe życie, chociaż te beznadziejne pogody też swoje robią.. jest pochmurnie to źle, bo człowiek senny i myśli tylko o łóżku, a jak jest słonecznie, to też mi się nie chce nic robić, bo słońce mi świeci po oczach... Ale tak jak mówisz, na jedzenie zawsze jest siła, tylko gorzej z robieniem tego jedzenia.
UsuńAch, no tak, moje zamiłowanie do Jongkey mnie zdradziło i jest wiadome, że dojdzie do tego, że się dogadają i znajdą się w łóżku.. chociaż w sumie mogę znaleźć sie w łóżku, ale nadal się nie dogadywać >D No ale czas pokaże jak to wyjdzie ;3