3
Kibum zauważył, że ostatnio czas leciał niczym z bicza
strzelił. Co prawda miał już mniej roboty, bo to co zostało mu zwalone na
głowę, przekazał nowej sekretarce. Podobno ładnej, więc i szef dał mu spokój.
Cholerny stary zgred pozwolił mu nawet na dzień urlopu. Key podejrzewał, że
dostał jakiegoś udaru, a jeśli pozwoli mu na dzień więcej wolnego, wtedy
blondyn posądzi go o to, iż może być śmiertelnie chory. Jednak nie miał zamiaru
podczas wolnego dnia zajmować sobie głowy tym człowiekiem. Powinien raczej
skupić się na Jonghyunie. Nie dlatego, że ten był przystojny, dobrze zbudowany
a do tego chamski, złośliwy i przyprowadzał non stop nową laskę. Nie, to nie
były powody aby sobie nim zawracać głowę. Po prostu minął miesiąc odkąd Jong z
nim zamieszkał, a to oznaczało, iż zbliżał się termin płacenia czynszu.
Bynajmniej blondyn nie zamierzał się o to upominać, przynajmniej na razie.
Wszystko przez kolejną kłótnia, która wydarzyła się dzień wcześniej. Kibum miał
naprawdę dobry humor, który został od razu przegnany przez ostrzejszą wymianę
zdań. Raczej to on się wściekał, natomiast Jonghyun miał z niego niezły ubaw.
Dlatego to właśnie blondyn postanowił, że nie będzie się do niego odzywał.
Niestety jednak jego zaprzestanie wszelkich rozmów będzie zapewne jednostronne,
a starszy Kim nadal będzie go zagadywał i rzucał niewybrednymi tekstami. Key
jednak liczył, że szybko mu się to znudzi. Najlepiej przed tym nim wbije mu
długopis w oczodół, a tym samym poplami krwią swój biały dywan w salonie.
Jonghyun właśnie wyszedł z kuchni, ubrany w czarne spodnie i
jakąś obcisną szarą koszulkę. Rzucił Kibumowi krótkie spojrzenie, na szczęście
nie próbując zagaić rozmowy. Poszedł od razu w stronę drzwi , zarzucając przed
wyjściem na ramiona skórzaną kurtkę. Key czekał na dźwięk zamykanych za
brunetem drzwi, nim westchnął ciężko, opadając na oparcie kanapy. Zamknął oczy,
delektując się ciszą. Która jednak nie trwałą więcej niż dwadzieścia minut. Key
zmarszczył się, słysząc donośny dzwonek. Niechętnie zsunął się z kanapy, idąc w
stronę wejścia. Ten ohydny dinozaur nie dawał mu spokoju, robiąc jedynie
jednosekundowe przerwy między jednym a kolejnym naciśnięciem dzwonka.
- Cholera, masz klucze, więc czemu ich nie użyjesz?! –
warknął w momencie kiedy otworzył drzwi, nie patrząc kto stoi na zewnątrz,
będąc przekonanym, że zastanie tam Jonghyuna. Dlatego wielkie było jego
zaskoczenie, kiedy przed sobą zobaczył dwóch, rosłych mężczyzny, ubranych w
czarne garnitury i okulary przeciwsłoneczne. – Och, przepraszam, myślałem, że
to mój współlokator – Kibum uśmiechnął się niepewnie, bo nie dość, że mężczyźni
przewyższali do w budowie ciała, to i byli wyżsi, co go przytłaczało. No i biła
od nich taka chłodna aura. Na pierwszy rzut oka było widać, że jest z nimi coś
nie tak. – Um, w czym mogę pomóc? – dopytał, zaplatają ramiona na piersi. Dwaj
nieznajomi spojrzeli po sobie, po czym znowu na blondyna.
- Mieszka tutaj Kim Jonghyun? – zapytał w końcu jeden z
nich. Ten z ciemniejsza karnacją i szramą na poliku. Kibum na wzmiankę o
brunecie spiął się, zaciskając mocniej pięści. Jeśli ten idiota go w coś
wplatał, to własnoręcznie wyrwie mu flaki.
- Tak – mruknął niepewnie, patrząc na nich podejrzliwie,
uważając na każdy swój oraz ich ruch. Spojrzał na nich w nowym świetle, o wiele
mniej przyjemnym. Widząc, że jeden z nich chciał wejść do środka, od razu
wyciągnął przed siebie dłoń, chcąc go zatrzymać – Jednak wyszedł niedawno –
dodał, nie chcąc ich w swoim mieszkaniu. Obaj nieznajomi znowu spojrzeli na
siebie, jakby potrafili w ten sposób porozumiewać się telepatycznie.
- Przekaż mu od nas wiadomość – mruknął ten, który wysunął
się wcześniej do przodu, teraz stojąc bliżej blondyna. Ten kiwnął głową, mimo
to nie podobał mu się ten grymas, który zapewne miał być uśmiechem. Niezwykle
nieprzyjemnym, zdaniem Key. I miał rację, bo nim miał dopytać o tą wiadomość,
został złapany za przód koszulki i uniesiony nieco do góry, tak, że jego nogi
jedynie delikatnie stykały się z ziemią. Ciskał błyskawicami z oczu w
nieznajomego, chcąc go uderzyć, ale wiedział, że szybko by przegrał.
- Uważaj, to drogi jedwab – warknął cicho, powstrzymując się
aby nie wyzwać go od najgorszych. To jednak mogło tylko rozjuszyć mężczyzny,
chociaż pewnie nasłuchali się wiele o sobie. Pewnie większość tych, którzy
odważyli się ich obrazić, skończyła w szpitalu na ostrym dyżurze.
- Przekaż mu, że czekamy do końca tygodnia, aż odda nam kasę
– odparł ten, który stał z boku, bawią się scyzorykiem. Key czuł, jak serce
zaczyna mu bić w zabójczym tempie ze strachu. Mimo to starał się zachować
spokój, nie pokazując jak bardzo się ich lęka.
- Kasę, którą wydaje sobie na dziwki – zaśmiał się ten,
który trzymał blondyna. Kibum spojrzał na niego bystrze, zaciskając usta w
wąską linię. To by wyjaśniało, czemu codziennie widział inną kobietę.
- Bądźcie pewni, że mu to przekaże – warknął wyjątkowo
chłodno jak na siebie. Chociaż w stosunku do Jonghyun często był tak chłodny.
Po tych słowach uścisk zelżał, a on mógł się wyszarpnąć z rąk mężczyzny o mało
nie przewracając się na ziemię przy lądowaniu. Nieznajomi znowu spojrzeli na
siebie, kiwając w tym samym momencie głowa. Key naprawdę zaczął podejrzewać, że
ci są połączeni umysłami. Nie żegnając się odeszli w stronę ulicy, a Key
wyładował swoją złość na drzwiach, trzaskając nimi z całej siły. Dawno już nie
był taki zły i rozczarowany jednocześnie
***
Było już bardzo późno, kiedy Jonghyun postanowił zawitać w
mieszkaniu. Rozejrzał się po korytarzu, jednak nigdzie nie paliło się światło.
Co go w sumie bardzo nie zdziwiło, bo była prawie druga w nocy. Tej nocy wrócił
sam do domu, ale to nie znaczy, że się nie zabawił. Wręcz przeciwnie, miał
przedni ubaw. A Key pewnie już spał, odsypiając wszelkie nieprzespane noce.
Jonghyun pochylił się, niezdarnie zdejmując buty, kierując się po ścianie do
salonu. Był nieco pijany. Jako, że dostał wypłatę, postanowił pójść sobie do
klubu ze striptizem. Uczcił dostanie pieniędzy, w końcu każda sytuacja jest
dobra do świętowania. Cały rozmarzony i zadowolony pokierował się do salonu,
zapalając po drodze światło. Jego oczy rozszerzyły się momentalnie, kiedy
zastał Kibuma, siedzącego na fotelu, zwróconego w jego stronę. Chłopak miał
nogę założoną na nogę, a dłonie zaplecione na piersi. Patrzy chłodno na
bruneta, w taki sposób, że gdyby wzrokiem można było zabijać, wtedy Jong
leżałby już martwy. Widząc bruneta, pochylił się do przodu, łokieć opierając na
udzie, podpierając na nim głowę. Przy czym jego wzrok nadal pozostawał chłodny.
Może Jonghyun był pijany i mu się wydawało, albo Key miał rządzę mordu wypisaną
w oczach, jakiej on jeszcze nigdy wcześniej u niego nie widział, pomimo tego,
że często zachodził mu za skórę. To sprawiło, że nieco otrzeźwiał, jednak nie
na tyle, aby pojąć w jakie tarapaty wpadł i grzecznie przeprosić, cokolwiek
zrobił, zamiast mamleć językiem bez sensu.
- Bummy, jeszcze nie śpisz? Nasz mały chłopiec miał
koszmary? – zapytał beztrosko brunet, rozkładając ręce i podchodząc do
współlokatora, zupełnie jakby miał zamiar wziąć go w objęcia. To było niczym
przytulanie wygłodniałego i rozzłoszczonego jaguara lub innego wielkiego kota.
Co w efekcie nie przyniesie niczego dobrego, bo o ile zwykłego złego kanapowca
można ugłaskać, o tyle wściekła bestia rozszarpie cię na kawałki. Jednak pijany
Jong nie zdawał sobie sprawy, że Kibum nie jest już więcej potulnym kociakiem.
- Jonghyun, co ty, do cholery, robisz? – zapytał Key, głosem
tak zimnym i wybranym z emocji, że po plecach Jonga przeszedł dreszcz. Kibum
jeszcze godzinę temu miał istne huśtawki humoru. Z jednej strony był na niego
wkurzony, że przez niego musiał mieć styczność z tymi jakże miłymi panami. Jednak potem było mu żal
bruneta. Jakie smutne musi być jego życie, skoro musi zapożyczać się u
szemranego towarzystwa, byleby mieć inną partnerkę co noc w łóżku. Key nawet
przemknęło przez myśl, że jego współlokator nie jest w stanie stworzyć udanego,
stałego związku. Potem znowu przyszedł gniew, aby zostać zastąpiony przez
współczucie. Aż w końcu miał tego dość i przestał w ogóle podchodzić do tego z
emocjami. Przynajmniej zewnętrznie już tego nie ukazywał.
- Stoję? – odpowiedział pytaniem na pytanie, stając w
miejscu, patrząc po sobie. Key warknął cicho pod nosem, wywracając oczyma.
Uniósł się z fotela, podchodząc wolno do bruneta, niczym drapieżnik to niczego
nieświadomej antylopy. Zmarszczył nos, czując od współlokatora odór alkoholu.
Strasznie mocny, więc musiał wiele wybić lub też to blondyn był tak uwrażliwiony
na to.
- Gdzie byłeś? – padło kolejne pytanie z ust chłopaka,
chociaż na poprzednie nie uzyskał odpowiedzi. Jonghyun zamyślił się na chwilę,
najwidoczniej planując odpowiedzieć na to pytanie. Kibum zaplótł ramiona na
piersi, stojąc krok od bruneta, patrząc na niego z góry niezwykle chłodno. Jong
uśmiechnął się głupkowato, zapewne na myśl, która, jakimś cudem, wytworzyła się
w jego głowie.
- Na polanie z króliczkami. Dobrze obdarzonymi przez naturę
– brunet zaśmiał się szczekliwie, mrużąc oczy, tak, że powstały małe pół
księżyce. Natomiast dłonie uniósł do góry, ściskając je, zupełnie jakby miał w
nich kobiece piersi. Skupił wzrok na własnych dłoniach, więc nie zauważył tych
blondyna, z których jedna była uniesiona wyżej, niż powinna. Key poczuł znowu
ogarniającą go złość na tak beztroskie zachowanie bruneta, podczas gdy on się o
niego zamartwiał. Dlatego też kierowany gniewem, uniósł wysoko dłoń, uderzając
otwartą dłonią w polik Jonghyuna. Brunet uniósł od razu wzrok, otwierając
szeroko oczy.
- Otrząśnij się, do cholery Jong! – Key podniósł głos,
oddychając ciężej przez nos. Chwilę zajęło brunetowi nim zareagował tak jak
powinien od początku. To uderzenie nieco go otrzeźwiło, więc złapał za rękę
drobnego chłopaka, łapiąc ją mocno za nadgarstek.
- Posłuchaj mnie uważnie – warknął, przysuwając się do
blondyna, który poczuł się nagle mniej pewnie. Jong go przytłaczał nie tylko
bliskością ale i wzrokiem oraz mową. Był oschły, jak jeszcze nigdy. – Nie waż
się podnosić na mnie nigdy, powtarzam, nigdy ręki – brunet wywarczał mu to
niemal w twarz przez zaciśnięte zęby. Key chciał w pierwszym odruchu mu
przytaknąć, bo jednak czuł lekki strach,
kiedy nie był w stanie się przed kimś obronić a Jong niewątpliwie górował nad
nim siłą, nawet jeśli był trochę podbity.
- To ty mnie posłuchaj! – Kibum w końcu zebrał się na
odwagę, przez nowy napływ adrenaliny do krwi. – Skończysz z pożyczaniem kasy na
dziwki czy na cholerne kluby albo już tutaj nie mieszkasz! Nie chce na głowi
jakiś dupków! – Blondyn próbował wyrwać się z mocnego uścisku mężczyzny. Przez dupków nie miał nawet na myśli Jonghyuna
lecz tych dziwnych typów, którzy przyszli nad ranem. Jong zamrugał oczyma
zaskoczony słowami gospodarza, mimo to nie puścił go. Teraz jego głowę
zaprzątało skąd chłopak wiedział o jego nocnych przygodach i długach. – Nie
pozwolę na to, aby ktoś mnie zastraszał, bo ty masz jakieś chore potrzeby –
Jonghyunowi tym razem nie spodobały się słowa blondyna. Dlatego wzmocnił
uścisk, co wywołało grymas na ustach blondyna, aby przyciągnął go bliżej
siebie, patrząc mu ostro w oczy. Nikt nie będzie mu mówił, jak ma żyć.
- To moja sprawa z kim sypiam i ile razy dziennie, laleczko
– Kibum zmarszczył brwi na określenie jakiego użył Jong. Nie podobało mu się,
bo było zbyt kobiece. Nienawidził kiedy go porównywano do kobiet. Bo niby
czemu? Może i był gejem, ubierał się często w dziale dla kobiet i używał wiele
kosmetyków oraz odżywek, jednak był facetem i tak też pragnął być traktowany.
- Z tą laleczką to
do tych dziwek, które sobie sprowadzasz – warknął przez zaciśnięte zęby,
przestając się wyrywać, wiedząc, że to bezskuteczne. Mimo to nie przestawał
patrzeć z zawiścią na współlokatora. Pomyśleć, że jeszcze na początku tej
rozmowy był taki spokojny.
- Od kiedy ty taki wrażliwy? – dopytał Jonghyun, nie mogąc
sobie odpuścić lekkiego, nieco drwiącego uśmieszku, który wręcz cisnął mu się
na usta. Kibum ponownie zaczął się szarpać, bo miał dość tej rozmowy. Nie miał
też zamiaru nic tłumaczyć Jongowi, wiedząc, że ten i tak nie zrozumie, a tylko
znajdzie sobie kolejny pretekst do żartowania z niego. Jednak kiedy blondyn
zaczął się szarpać, palce na jego nadgarstku zacieśniły się, wywołując syk bólu
u Key.
- Puszczaj w końcu, debilu! – blondyn szarpnął się niczym
dzikie zwierzę, chcąc już odejść i zamknąć się w swoim pokoju. Nienawidził
kiedy przegrywał jedynie przez głupią siłę, a raczej jej brak. – Naucz się
kiedy odpuszczać! Chyba, że tego również matka cię nie nauczyła, tak jak i
szacunku do kobiet. Skoro wychowała kogoś takiego jak ty, zapewne sama jest
puszczalska – warknął, kierowany wściekłością, chociaż już z początkiem swojej
wypowiedzi, wiedział, iż przesadził. I wiedział o tym doskonale, kiedy patrzył
jak Jong wstrzymuje oddech, a jego twarz tężeję. Uderzył najwidoczniej w jakiś
czuły punkt, bo niemal widział furię w oczach bruneta. Ten kochał swoją matkę i
nigdy nie pozwoli nikomu mówić o niej źle. Starała się go wychować jak
najlepiej, w duchu religii, to on był po prostu opornym uczniem. Dlatego też
tak się wkurzył. Nie panując do końca nad sobą, puścił nadgarstki chłopaka,
tylko po to aby złapać za przód jego koszuli i przygnieść go do pobliskiej
ściany.
- Nigdy nie obrażaj mojej matki! – w tym momencie, w oczach
Kibuma, Jonghyun wyglądał niczym rozjuszony byk, a on był ubrany od stóp po
czubek głowy w czerwień, będąc dla niego idealnym celem. Między nimi zapadła
chwila niezręcznej ciszy. Key jeszcze chwile próbował się wyrwać, jednak ledwo
dotykał stopami podłoża, po Jonghyun trzymał go wyjątkowo wysoko za koszulę. W
końcu jednak zmęczył się, uznając, że to bez sensu. Patrzył jedynie na Jonga,
który był zdecydowanie zbyt blisko jego twarzy. Key dzielnie wytrzymywał jego
spojrzenie, dochodząc do wniosku, że ma naprawdę ładne obramowanie oczu. Już
chciał się odezwać, nawet ulec i przeprosić, jednak nim zdążył się odezwać,
poczuł ciepły i nieco chropowaty dotyk na ustach. Z lekkim opóźnieniem doszło
do niego, że do wargi Jonghyuna pokrywają jego. Brunet rozsunął agresywnie jego
usta, wsuwając język do jego jamy ustnej. Wszystko działo się tak szybko, albo
to Key tak wolno kontaktował, ale nim zdążył zareagować i oddać pocałunek albo
mu przywalić, brunet odsunął się o niego. Odskoczył od niego niczym oparzony,
puszczając jego koszulę, tym samym sprawiając, że Kibum runął na ziemię. Jong
spojrzał jeszcze na niego z góry spłoszony, wybiegając z domu, zabierając ze
sobą po drodze jedynie kurtkę. Blondyn chwilę jeszcze wzrok utkwiony miał w
drzwiach za którymi zniknął brunet. Złapał się za przód koszulki na wysokości
klatki piersiowej, starając się uspokoić oddech i nerwy. Nie był pewien ile
siedział na ziemi i ile czasu minęło odkąd Jong wyszedł. W końcu jednak zaczęły
mu drętwieć nogi i tyłek, a ból nieco go otrzeźwił z tego lekkiego, a raczej
sporego, szoku. Nie chciał bez sensu siedzieć, bo jeśli ten pijak i napaleniec
wróci to nie chce go widzieć. Jednak skoro ma go dość, to czemu czuje, że ma
rumieńce na polikach? Jakby nie patrzeć to była pierwsza osoba, która go
pocałowała od kiedy był z nim.
***
Key siedział w
salonie, na kanapie, otoczony stertą papierów. Wolał zabrać pracę do domu niż
robić nadgodziny w biurze, do tego darmowo i przy szefie. Druga sprawa była też
taka, że wolał być w domu w razie gdyby Jonghyun wrócił. Brunet jak wyszedł dwa
dni temu, tak do tej pory nie wrócił. Key z początku był wszystko jedno kiedy
wróci, potem jednak zaczął się o niego martwić, bo mógł zrobić sobie coś
głupiego. W końcu to kretyn. Nawet naszła go myśl, że był dla niego za ostry.
Mógł zaprowadzić go do pokoju na poczekać aż wytrzeźwieje i na drugi dzień
dopiero z nim porozmawiać. Wtedy by uniknął tej całej dziwnej sytuacji. Jednak
nie powinien go usprawiedliwiać! Sam w końcu też nie był aniołkiem. Nie dość,
że sprawił mu sporego siniaka na ręku to jeszcze go pocałował. Kibum chcąc czy
nie, musiał przyznać, że miał naprawdę sprawny język i miękkie, smaczne wargi.
Blondyn oblizał odruchowo usta na wspomnienie pocałunku. Od cholernych
czterdziestu dwóch godzin jego humor zmieniał się z poczucia winy do złości.
Nie wiedział jak Jong to robi, że potrafi mu tak zamieszać w głowie. Przez te
wahania nastroju musiał wziąć wolne w pracy, wymigując się śmiercią w rodzinie.
Onew, jego współpracownik, dzwonił już do niego dwudziesty raz z pytaniem czy
wszystko w porządku. Wyłączył w końcu telefon, mając dość nieznośnego
wibrowania. Jednak jak o tym pomyślał, to nie był to najlepszy pomysł, bo co
jak Jonghyun zadzwoni albo co gorsza policja, że ma zidentyfikować jego
zwłoki?!
Key sięgnął szybko po telefon, kiedy ta myśl przemknęła mu
przez głowę. Już miał go ponownie włączyć, wtedy jego w cichym mieszkaniu
rozległ się dźwięk przekręcania zamka. Kibum rzucił komórkę na kanapę,
dobiegając do korytarza. Już chciał rzucić mu się w ramiona ze łzami lub po
prostu przeprosić za swoje zachowanie. Zobaczył go w drzwiach i już miał
odetchnąć z ulgą, wtedy jednak przez drzwi weszła jakaś kobieta. Jong obejrzał
się za nią, nie zauważając w pierwszej chwili Kibuma, który zaplótł ramiona na
piersi i nagle cała radość z niego prysła. Key przyglądał się kobiecie
krytycznie, oczekując aż w końcu zostanie zauważony. Ta dziewczyna wydawała mu
się inna niż wszystkie, które Jong przyprowadził do tej pory i mu się to wcale
nie podobało. Szatynka była mniej więcej wzrostu mężczyzny, miała drobne ciało
i długie proste, zapewne prostowane, włosy. Blondyn już stąd widział jak ma
poniszczone końcówki. Poza tym drobna, podłużna buźka, mały nos i wydatne usta.
Wydawało się, że powinna być ładna, ale taka nie była. Nie w jego oczach. Do
tego była ubrana dość skromnie, co by znaczyło, że nie jest jedna z tych kobiet
na telefon. Jong odebrał od niej płaszcz i dopiero wtedy zauważył blondyna
stojącego w korytarzu.
- Och, Kibum. Jesteś w domu – zauważył brunet, nie mogąc
podnieść wzroku aby spojrzeć mu w oczy. Mimo to malinowe usta blondyna
przyciągnęły jego wzrok i nie pozwoliły się oderwać. Czując, że jeśli dłużej
będzie się w nie wpatrywać, znowu zrobi coś głupiego jak dwa dni wcześniej,
dlatego odwrócił całkowicie wzrok, patrząc teraz na dziewczynę. Szatynka uśmiechnęła
się do niego nieśmiało, uczepiając jego ramienia, wpatrzona w niego niczym w
obrazek.
- W końcu to moje mieszkanie – zauważył Kibum, brzmiał
ponuro i nieprzyjemnie. Zupełnie jak przy ich pierwszym spotkaniu. Dziewczyna
czując na sobie jego nieprzychylne spojrzenie, spuściła wzrok, wpatrując się w
swoje jasne buty. Czuła pogardę która od niego biła.
- Tak, racja – odparł polubownie Jonghyun, wkładając ręce w
kieszenie spodni. Pomiędzy nimi zapadła niezręczna cisza, podczas której brunet
wszelkimi sposobami próbował unikać wzroku współlokatora, a Key chciał
pochwycić jego spojrzenie. Trwaliby w tej niewygodnej ciszy jeszcze dłużej,
gdyby nie dziewczyna, która przerwała ją głośnym chrząknięciem, domagając się
uwagi. – Wybacz – mruknął do dziewczyny, po czym spojrzał na Key, co było złym
ruchem. Kiedy tylko ich spojrzenia się skrzyżowały poczuł, że nie będzie mu
teraz łatwo oderwać od niego wzroku. Od tych cudownych, niespotykanych, kocich
oczu. – Kibum, pozwól, że ci przedstawię tą cudowną kobietę – mruknął,
uśmiechając się niepewnie do dziewczyny, jakby nie wierząc we własne słowa,
jednak szatynka zdawała się tego nie zauważyć – To Shin Se Kyung, moja
dziewczyna – dodał, kładąc rękę na jej ramieniu, jakby chciał zaznaczyć ich
bliskie relację. Dziewczyna skinęła głową Kibumowi na przywitanie, uśmiechając
się od ucha do ucha. Była dumna, że miała tak cudownego chłopaka jak Jonghyun,
chociaż nie znali się długo, miała o nim jak najlepsze zdanie.
- Ta, miło mi – mruknął, nie patrząc nawet na szatynkę,
wzrok mając utkwiony w brunecie. Jakoś poczuł się źle, kiedy Jong przedstawił
ją jako swoją dziewczynę. – Zapewne chcecie mieć chwilę dla siebie – dodał
blondyn, uśmiechając się krzywo. Przecież Jong zaprosił ją, będąc pewnym, że go
nie ma w domu. Dlatego postanowił ich zostawić. Poza tym robiło mu się
niedobrze jak patrzył na dziewczynę, która kleiła się do Jonghyuna. Było mu jej
nawet szkoda, bo nie była najwidoczniej świadoma, jakim draniem jest jej
chłopak. – Wychodzę i wrócę późno – poinformował jeszcze współlokatora,
zabierając kurtkę i zakładając szybko buty. Minął ich, omal nie uderzając
dziewczyny z barku, rzucając brunetowi wrogie spojrzenie. Trzasnął donośnie
drzwiami, tak, że szatynka drgnęła przestraszona w ramionach swojego chłopaka.
Jong jeszcze chwilę patrzył na drzwi, czując się dziwnie. Nie umiał określić
własnych uczuć w tym momencie.
- Nieco oschły ten twój znajomy – odparła dziewczyna,
niezwykle słodkim głosem. Jonghyun kiwnął jej głowa, chociaż nie zgadzał się z
nią. Key miał niezwykle sprawne usta i język.
- Abyś się nie zdziwiła, jaki potrafi być wylewny w słowach
– odpowiedział jej brunet, kierując się do salonu, z dłonią na jej talii.
Pomimo jej obecności przy nim, cały czas myślami był gdzieś daleko, przy
drobnej, wychudzonej sylwetce blondyna i jego złości w oczach kiedy go mijał.
_____________________________________________________________________________________________
Rozdział nieco wcześniej niż w weekend, ale wyjeżdżam i nie dałabym rady wstawić na czas. Co prawda w zeszłym tygodniu nic nie dodałam, ale miałam zastój i nieco było mi smutno, że tak mało osób skomentowało. Jednak mówi się trudno, na razie mam świetny humor, bo jutro mam koncert mojego boga <3 Dlatego życzę wszystkim miłego weekendu ^^
Właśnie ostatnio strasznie się zdziwiłam że tak mało osób skomentowało. Ciesze się ze dodałaś trochę wcześniej ^^
OdpowiedzUsuńKoncert boga? Haha okej. I życzę udanego wyjazdu ;)
Czyli Key i Jong się kłócą ;-; o boże, te ich charakterki XD idealnie do siebie pasują. Widziałam w poprzednim komentarzu jak mi odpowiadałas, że będą jeszcze inne paringi wiec nie mogę się doczekać ^^
Ogólnie ci goście mnie zdziwili XD mafiozy takie kurde. Wiedziałam że z Jongiem coś będzie nie tak ( nie licząc jego hobby - dziwki )W sumie to mogłam się spodziewać że czymś nas jeszcze zaskoczysz, bo w końcu to twoje opowiadanie i u ciebie zawsze są jakieś zwroty akcji itp ;-; niczym potrójny Tae XD Jong ma długi.. to teraz mnie zastanawia jak je spłaci. Czyżby Key okazał swoje dobre serduszko i je spłaci jak już będą razem? A może dlatego sobie znalazł dziewczynę? Żeby ona za niego splacila? XD
Kłótnia, kłótnia, kiss. Oh yeah! O to mi chodziło *-* ten kiss był mi potrzebny. Dziękuję XD
jak zawsze, czekam na następne rozdziały i życzę weny ~
Tak, boga, mojego małego ( ok, wyższego ode mnie xD ) Boga, Miyaviego *-* To było lepsze niż spotkaniem ze stwórcą ( jezu, pieprze od rzeczy ) Chciałam nawet dzisiaj cos napisac i dodać, ale wróciłam o 4 nad ranem i przespałam calutki dzień ( a jutro do szkoły, a lekcje nie zrobione, projekty w polu... )
UsuńOni w sumie przez całe zycie będą sie kłócić, chociaż może Key znajdzie sobie teraz lepszy cel do dogryzania ? ;3 Och, zaraz nie tak... czasem każdemu zdarza się zadłużyć u dziwnych ludzi, bo jest się uzależnionym od pokera lub kobiet... A wiesz, że jak pisałam dawniej to opowiadanie, to całkowicie zapomniałam o tym długu i w magiczny sposób się spłacił? Jednak tym razem jak będę to pisać, to uwzględnię to o;
Nie masz za co dziekować, to dla mnie przyjemność ;3 xd
Ahh uwielbiam to opowiadanie! <3 Jak zwykle wszystkie twoje ff są świetne!
OdpowiedzUsuńKłótnie JongKey są świetne! Ogólnie bardzo mi się podoba pomysł z tym, że Jong ma te długi. Jestem ciekawa jak to się wszystko potoczy.
Jedyne co mi się nie podobało to, że Shin Se Kyung jest dziewczyną Jonga. Nie lubię jak ktoś ją dopisuje do opowiadań, bo nie darzę jej szczególną sympatią. Jakoś mało barwna mi się wydaje, ale może to tylko moje odczucia.
Czekam na kolejny rozdział, dużo weny i udanego koncertu :3
Pozdrawiam, Grellu~
Dziękuję <3 Cieszę się, że to co pisze się podoba ^^
UsuńTaak, ja też jestem ciekawa jak to sie potoczy ( dopiero jej sie przypomniało, że wcześniej nie było to uwzglednione ) Na pewno jakoś z tego wybrnie. A co do Shin, to akurat celową ją wybrałam, bo jednak sama też jej nie lubię. Ale z uwagi na to co uczyniła w realnym życiu, wydawała mi się idealna do tego opowiadania. No i też od razu była nielubiana przez wszystkich, a głównie o to chodziło ;3 Z resztą sama sie przekonasz w następnym rozdziale ^^
Właśnie widziałam, że ostatnio cuś mało osób skomentowało, no ale te kilka komentarzy to też jakaś tam mała motywacja :3 Co do rozdziału, to między nimi się robi coraz ostrzej :3 Jeśli Kibum się do rękoczynów posuwa, to już jest źle XD W sumie mu się nie dziwię, jeżeli przez tego uroczego kurdupla do domu sprowadzają mu się jacyś...mafiozi. Skojarzyli mi się z Crabbem i Goylem z Harry'ego Pottera XD Takie dwa jełopy, którzy w pojedynkę sobie nie poradzą, a jeśli już to przemocą. Niewyżyty JJong, na dziwki mu się chciało chodzić to teraz ma...Jeszcze SeKyung..Jak ja jej nie lubię XD W realu dużo musiał przez nią znieść, więc no...wkurza mnie i tyle XD >.< Z resztą coś mi się wydaje, że tak tylko na pokaz ją znalazł, bo w jakiś tam sposób dotknęły go słowa Key...Jestem ciekawa jak Jonghyun chce spłacić te długi, bo Kibum na razie raczej mu nie pomoże. Na razie trzeba czekać :3 Tradycyjnie - weny życzę i do następnego ^^
OdpowiedzUsuń"Ostrzej" w każdym tego słowa znaczeniu... Kibum chyba tylko cudem go bardziej nie zranił xD I serio Crabb i Goyl? * myśli * W sumie fakt, coś w tym jest. Tylko taka ich azjatycka wersja, albo nawet amerykańska xD W sumie ich lubiłam w filmie... byli zabawni :3 a SeKyung... też jej nie cierpię i sama również wiele przez nią przeszłam i musiałam znieść, dlatego też odgrywa ważna, ale krótką rolę w tym opowiadaniu. Ale Key dzieki temu znajdzie sobie nowy cel i w jaki sposób to sie przekonasz :D I może bardziej niż słowa Key dotknął go ten pocałunek... I jesteś kolejną osobą, która wspomina o długach, a jeszcze nawet nie wiem co z nimi XD I fakt, na Key nie ma co liczyć... Ale to się zobaczy ;3
Usuńi znowu muszę przeprosić. nie skomentowałam ostatniego rozdziału no.. wybacz, dopiero dzisiaj ponadrabiałam :c a obiecałam być grzeczna! pseplasaaam < 3.
OdpowiedzUsuńogólnie strasznie dobrze mi się czyta to opowiadanie c: niby bez 2mina, ale jednak... boże no przyciągasz mnie zawsze do swoich rozdziałów, jakiekolwiek by nie były! [ chodzi mi tu oczywiście o paringi c: ]
kocham czytać kłótnie Key i Jonga... No idealnie opisane! I takie dosyć dziwne relacje między nimi... Niby złe, ale oboje na siebie lecą. Ah Jonghyun głupku, przyznaj, że jesteś gejem i już. Albo chociaż bi... Muahaha.
No i przyznam, że aż mi ciarki preszły przy tym pocałunku. Bo tutaj niby kłótnia, bójka i jeps nagle... Agh. Takie to brutalne, a jednocześnie... kjahfkashbfasdhfskadfhsadf. Jaram się!
A dziewczyny Jonga nie lubię. Na żywo, w opowiadaniach... NO BO JAK TO TAK KRAŚĆ JONGHYUNA KIBUMOWI?! ale okej... pewnie się laska przyda w opowiadaniu. pewnie po prostu jong chce se wmówić, że może mieć dziewczynę. powodzenia stary, skończy się jak zawsze!
hue hue. czekam na kolejne rozdziały, jak zawsze! no i weny < 3.
dei.
Nic się nie stało ;< Jesteś grzeczna, jesteś <3 Gorzej jakbyś mnie opuściła na dłużej xd
UsuńA mi też bardzo dobrze się je piszę, przez co nie ruszyłam jeszcze "Zagraj dla mnie"... a kto powiedział, że nie będzie 2mina? >D Chociaż kto wie, bo jest jeszcze Onew, a może to on będzie z Key ? * myśli * Tyle możliwości! xD Podobno nienawiść i miłość ( albo pożądanie, jak w ich przypadku ) dzieli cienka linia. :D
Yey~ Zaskoczyłam tym pocałunkiem, to dobrze. Szkoda tylko, że taki krótki ( tak, ja sama żałuje xD ) Ale przyznasz, że shin pasuje tutaj idealnie? W realnym życiu i tutaj kradnie Jonghyuna kibumowi... A przydać się przyda :D Key przynajmniej będzie miał ubaw xd
yaay! jestem grzeczna! : 3 opuścić na dłużej? chyba tylko jak mnie coś potrąci XD nie ma takiej opcji c:
UsuńBOŻE I ZNOWU TO ROBISZ! ZNOWU MI MIESZAAAASZ! XD [ za to Cię kocham :3 ]. Boże Onew... kocham tego głupka, ale w moim umyśle on zawsze jest z kurczakiem XDD" no ale jak zawsze przyjmę na klatę wsio co napiszesz! : O tylko teraz ciekawa jesteeem ;_;
krótki, nie krótki ważne, że był! a to przełomowy moment... XD
no pasujee, prawda XD nie lubię jej, ale skoro piszesz, że będzie ubaw... muahaha : D
Heu heu heu heu zazdrośnik Key Uuuuuuu takiego obrotu akcji się nie spodziewałam ...
OdpowiedzUsuńDziewczyna Jonga hmmm *analiza* .... To tak najpierw Jong zalany przychodziny do domu , potem całuje wściekłego Kibuma, zwiewa z domu na dwa dni .... I BUM !!!! Jonghyun ma dziewczyne i ten mord w oczach Kibuma...
Uwielbiam kiedy oni się kłócą ze sobą no po prostu jak czytałam już tą kłótnie to myślałam ,że zaraz dojdzie do rękoczynu ... Chodź Key już to zrobił ... Ale już myślałam ,że Jong wpadnie w furie i zacznie brutalnie zachowywać się względem Kibuma (takie coś jak wściekły Minho w ostatnim twoim ONESHOCIE chodź bez śmierci ostatecznej ) xD.
Oj Dino Dino taki jeszcze nie ogarnięty , tyle miłości dodania a ty ją dajesz nie wartym kobietom na dodatek im za to płacisz ... Nie martw się wkrótce się to zmieni jak ci się tylko oczy otworzą .... :D
Życzę weny i oraz czekam na koleiny rozdział . :D
I Przepraszam ,że nie komentuje może to mój z trzeci komentarz na twoim blogu , chodź jestem od samego początku SMWK dosłownie od pierwszego rozdziału ale teraz będę bardziej komentować
bo widać ,że jednak tak trzeba i trzeba dziękować za to wszystko tobie :D
Więc jeszcze raz BARDZO DZIĘKUJĘ I WENY !!!!
Zazdrośnik Key jest seksowny i kochany <3 Chociaż nie chciałabym aby to mnie mordował wzrokiem...
Usuń* przytakuje * Tak, Jong ładnie narozrabiał, ale dzięki temu mamy uroczą scenę zazdrości u blondaska. Ale Jong nie mógłby go uderzyć! W końcu to prawie jak bicie kobiety... ( sory Key xd ) No i potem już Key by go wywalił na stałe i tyle by było z całej tej historii ;< Key skończyłby jako zapracowany samotnik z kotami xD
Och, nie przesadzajmy, nie rozliczał nikogo z ilości napisanych komentarzy ;3 Chociaż fakt, że kiedy jest ich wiecej, to od razu człowiekowi milej, jednak no, nie mogę nikogo zmuszać ^^ Ale cieszę się, że skomentowałaś <3
No to historia sie rozkreca
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdzial z utesknieniem ;)
I przybierze teraz sporego rozpędu, więc długo nie będzie trzeba czekać na właściwą akcję :3
UsuńI postaram się wrzucić coś jak najszybciej ^^
Proszę, proszę~ się nam tu sytuacja rozwija~ Jongie wyciągnięty z kryminału, dziwki, długi... ciekawe z kad ma wypłatę... bardzo mnie zastanawia jego profesja ;] wgl fajny z niego degenerat! No i powoli odkrywa swoje gejostwo~ az wspolczuje biednej sekyung :c dlugo pewnie sb z nim nie pobedzie, zwazywszy na sytuacje pomiedzy key a jongiem ^^
OdpowiedzUsuńTak apropo degeneracji jonga... dziwie sie, ze go key nie wywalil na zbity pysk za akcje z tymi karkami. Bo kto by chcial goscia z dlugami w domu? No nikt! Widac Bummie ma db serduszko, a raczej ma jonga w serduszku hahhha lol jaki suchar xd
koncze opowiadac kiepskie zarty :p
Nie martw sie mala iloscia komentarzy, historia bd sie rozkrecac to i komentarzy przybedzie ;)
xoxo
Ha, nie pomyślałam o nim jak o postaci z kryminału, chociaż coś w tym jest ( czytam chyba bardziej krwawe kryminały bez dziwek, mafii i długów xd ) I kurde... jego profesja mówisz * przegląda dawno temu napisane rozdziały szukając gdziekolwiek wzmianki o jego pracy * Pusto... no nic, wymyśli się coś, nawet lepiej. xd Ale musi mieć sporą wypłatę, skoro go stać na codziennie inna pannę, muszę to dobrze przemyśleć xD Ach, pierwsza osoba, która jej współczuje~! No, w sumie to fakt, długo to nie potrwa sobie, chociaż postaram się nieco to przeciągnąć, bo tamto by zniknęła już za rozdział xD
UsuńWidzisz? Kibum Cię zaskoczył! Też ma tam trochę dobra w sercu i chyba po prostu nie chciał się kłopotać szukaniem nowego lokatora. Mógł trafić na mniej przystojnego, co nie? Wiem, że niby jest oziębły seksualnie, ale... no kto sie oprze Jonghyunowi? xD
I fakt, mam nadzieję, że z akcja to sie jakoś unormuje ^^
No, no wszystko ładnie się rozwija. :D
OdpowiedzUsuńJongi taki problemowy chłopak widzę. Tu dziweczki, tam długi, i chyba coś przeoczyłam w czytaniu, patrząc na fragment komentarza MS, kiedy to wspomniała o tym, że został wyciągnięty z kryminału. o.O Chyba mózg mi się dostatecznie zlasował od nauki i tej durnej, deszczowej pogody. -.-
W ogóle, to zaskoczyłaś mnie tymi typkami, wypytującymi o Jonga. Key nie ma w drzwiach tego wizjera, że otworzył drzwi bez względu na to, kto za nimi stał? o.O Ja jakbym zobaczyła takich typków, to za Chiny bym nie otworzyła tych drzwi. Xd Co najwyżej rzuciłabym się do kuchni po patelnię, w razie, jakby te ochlapusy w jakiś magiczny sposób dostały się do mojego mieszkania. XD No, ale Key mimo wszystko zachował zimną krew, marudząc i tak po swojemu, mimo lekkiego strachu przed tymi gorylami. W sumie, gdyby chcieli, to by mogli zrobić z niego żarcie do puszek konserwowych czy coś, haha XD
Jong i ''jego'' dziewczyna? Ha, dobre~~! Ciekawe, na jak długo będą w ''związku''? Skoro Jong to taki kobieciarz i w ogóle. XD No, ale cóż, może w jakiś magiczny sposób sie nawrócił? Buahahaha, to chyba jednak nie przejdzie. xD
No, ale to było mega dziwne, że np takiego Kibuma sobie pocałował. :O Czyżby nieświadomie odkrywał, swoją dodatkową orientację i tak naprawdę jest bi? ;O Jak widać, pocałunek z Key troszkę zawrócił mu w głowie, skoro tak słodko rozmyśla o jego ustach i oczach, twierdząc, że są naprawdę ładne i tak dalej. :D
Kibum widać też nie narzeka sobie, aczkolwiek, widać, jak próbuje sie oszukiwać, że to wcale mu się nie podobało, a prawda jest kompletnie inna. ]:D
Oh, oh, ciekawa jestem, jak popłyną sobie ich dalsze losy? :O Bo akcja naprawdę nabiera bardzo ciekawego tempa i zdarzeń. :D
Miłego pobytu gdzieś tam, gdzie się wybrałaś, no i pozdrawiam~~! <3
Marta K
Maknae wspomniała o tym, że Jong jest charakterem wyciągniętym wprost z kryminału np. książki czy filmu xD Ale rozumiem, że można zostać wprowadzonym w błąd, tym bardziej, że teraz biedna masz tyle nauki ;< I u mnie jest w sumie słonecznie, chociaż wolałabym deszcz o;
UsuńOwszem, Key ma wizjer, ale myślał, ze to Jong i był tego tak pewien, że otworzył bez patrzenia kto jest po drugiej stronie... byłby pierwszą ofiarą w jakimś horrorze z takim nieodpowiedzialnym zachowaniem xD Ale Key jest twardy i sobie poradził ;3
Kobieciarz kobieciarzem... przewinie czymś innym xD Z resztą niedługo dodam rozdział, pewnie jeszcze dzisiaj ;3 "Nawróci" na stałe związku czy związek z Key? :D w sumie bardziej to pierwsze, chociaż znając moje zamiłowanie do jongkey i tak wiadomo, że drugie w końcu będzie miało miejsce o;
No i komu słodkie Key nie zawróciłby w głowie ?;3 Jong to niewyżyta bestia i rzuci sie na wszystko co seksowne xd ale nie wiem czy mu to na dobre wyjdzie...
a niestety pobyt mi sie skończył ;< ale to był najlepszy wyjazd w całym moim życiu <3