II
Sytuacja wcale nie jest lepsza, gdy
robisz dobrze coś, czego nie powinieneś tykać.
8 sierpnia 1888r.
Taemin obudził się nim słońca zdążyło wzejść nad budynkami
Londynu. Wpatrywał się w obcy sufit, rozkładając szeroko ramiona na satynowej,
czerwonej pościeli. Materiał przyjemnie otulał jego nagie ciało. Nigdy nie miał
w zwyczaju spać w ubraniach. Jednak powinien to rozważyć mieszkając z Minho.
Oczywiście nie zostanie z nim tutaj na zawsze, pomimo że bardzo by tego
pragnął. Kiedy tylko znajdzie pracę i odłoży nieco pieniędzy wyniesie się, aby
nie zajmował u szatyna zbyt wiele miejsca.
Ale.. co on mógłby robić? Nigdy nie musiał pracować.
Przynajmniej nie w taki sposób, w jaki czyni się to w wielkich miastach. W
swoim starym domu pomagał sąsiadką, chodził dla nich na zakupy, sprzątał i
zajmował się zwierzętami. W ten sposób zarabiał pieniądze, wspomagając
finansowo rodziców. Jednak nie miał na tyle umiejętności aby znaleźć dobrze
płatną pracę bez odpowiednich znajomości. Nie posiadał wykształcenia, ani siły
by wykonywać pracę fizyczną. Mimo to nie miał zamiaru się poddać nim podjął
jakiekolwiek działania. Nie chciał być dla Minho ciężarem.
Drzwi uchyliły się, a przez szparę wsunęła się ciemna
czupryna wraz z właścicielem. Choi zdziwił się widząc, że wpatrują się w niego
wielkie, brązowe oczy. Podejrzewał, iż chłopak będzie spał. Dlatego speszył
się, nie wiedząc co powiedzieć. Taemin uniósł się na łokciach, a satynowa
pościel zsunęła się z jego ciała ukazując delikatnie wyrzeźbioną klatkę
piersiową i kruche ramiona. Rudzielec szybko ukrył się z powrotem pod kołdra,
ukrywając swoje przedramiona.
- Coś się stało? – zapytał, szczęśliwy, że nadal jest
wcześnie. Powiem niewiele światła padało przez niezasłonięte okna, tym samym
nie było widać jego rumieńców zażenowania. Zdecydowanie musi zacząć nosić
ubrania podczas snu…
- Nie, po prostu chciałem sprawdzić czy wszystko w porządku
– odparł, dopiero po chwili zdając sobie sprawę jak to głupio brzmi. Podrapał
się zakłopotany po karku, stojąc w rozchylonych delikatnie drzwiach. – Zaraz
wychodzę, mam dzisiaj poranną zmianę, więc powinienem być po południu – Taemin
kiwnął głową, dopiero teraz zauważając, że mężczyzna ma na sobie mundur. Chwilę
jeszcze wpatrywali się w siebie. Tae chciał wstać i go pożegnać, odprowadzić do
drzwi czy zrobić cokolwiek, jednak nie mógł! Ostatnie czego pragnął w ich
świeżej znajomości, to paradować przed szatynem jak go pan bóg stworzył. Minho
dalej stał w miejscu, a minuty mijały, sprawiając, że rudzielec stresował się
coraz bardziej.
- To.. um.. miłego dnia. Chciałbym, em, odprowadzić cię do
drzwi czy coś, ale… – jąkał się co chwile, czując jak jego poliki płoną.
Wiedział, że jest cały czerwony dlatego ukrył twarz w pościeli. – Ale nie mam
nic na sobie – dodał cicho, jednak na tyle głośno aby Choi go usłyszał. Po jego
minie nie miał wątpliwości, iż niedane mu było usłyszeć. Szatyn również
zarumienił się delikatnie, odwracając od razu wzrok, wlepiając go w ścianę przy
oknie.
- J-jasne. Okey, to ja już pójdę. Wybacz najście – odparł
szatyn, znikając czym prędzej za drzwiami. Tae jęknął w duchu, chowając się aż
po czubek głowy pod pościelą. Chyba gorzej nie mógł wypaść przed Minho. I jak
teraz niby mu spojrzy po tym wszystkim w oczy?
Chłopak przeleżał w łóżku jeszcze dobrą godzinę i upewniwszy
się, że nikogo nie ma w domu, nasłuchując dokładnie, wstał z łóżka. Czym
prędzej naciągnął na siebie bieliznę. Wziął szybką kąpiel, używając zimnej
wody. Trzęsąc się z zimna, otarł dokładnie ciało. Ubrał spodnie, do kolan. W
końcu dzisiaj było ciepło, jak wnioskował po słońcu ogrzewającym pomieszczenie
swoimi promieniami. Pomimo zapewne wysokiej temperatury na zewnątrz, założył
koszulę z długim rękawem. Właściwie tylko takimi dysponował, bo tylko one
zasłaniały jego przedramiona. Z okna w salonie widział Big Ben, na których
widniała godzina dziesiąta rano. Nie chcąc tracić całego dnia, spakował kilka
rzeczy do torby. Z zapasową para kluczy w kieszeni wyszedł z domu.
Długo chodził po mieście, starając się zapamiętać drogę
powrotną. Wchodził do każdego budynku, rzeźnika czy baru gdzie widniała
informacja o poszukiwaniu pracowników. Jednak za każdym razem słyszał, że szukają
kogoś z większym doświadczeniem albo jest zbyt młody. Niekiedy były jeszcze
argumenty, iż nie nadaję się do tak fizycznej pracy. Starał się jak mógł, ale wszędzie
go odrzucali. Stracił całkowicie nadzieję, wracając smutny do mieszkania Minho.
Chyba tylko dzięki temu, że był zbyt załamany i niezbyt wiele myślał, trafił do
domu. Wchodząc po drewnianych schodach doszedł na odpowiednie piętro. Widząc
starszą kobietę – sąsiadkę Minho – uśmiechnął się do niej, witając się z nią.
Co prawda widział się z nią kiedy wychodził, jednak mama nauczyła go, że zawsze
trzeba się witać.
Minho wrócił po niecałej godzinę od jego powrotu. Już na
wejściu został mile zaskoczony, czując zapach obiadu. Z szerokim uśmiechem
zajrzał do kuchni, gdzie Taemin stał nad garnkami, ze skupieniem mieszając coś
w żeliwnym garnku. Był tak skoncentrowany na tej jednej czynności, że dopiero
kiedy szatyn stanął przy nim, stykając się z nim ramieniem, ten zwrócił uwagę,
iż nie jest sam. Omal nie krzyknął donośnie, wywalając całego jedzenia na podłogę.
Na szczęście w ostatniej chwili opanował swoje ciało, ograniczając się jedynie
do wzdrygnięcia się.
- Hej – odparł półgłosem, przypominając sobie akcję z rana.
Speszony spuścił wzrok na garnek. Wyłączył ogień, odkładając naczynie na blat.
- Ładnie pachnie, co to? – zapytał Choi, zerkając niższemu
chłopakowi przez ramię.
- Chyba kiełbasa z tłuczonymi ziemniakami – odparł mało
pewnie rudzielec, patrząc na ich obiad.
- Chyba? – Minho uniósł brew do góry, uśmiechając się
krzywo. Stojąc nadal za chłopakiem, wyciągnął dłoń, nabierając na palec nieco
żółtawej brei. Powąchał ją – pachniała dobrze. Z wahaniem wsunął palec między
wargi. Był zaskoczony jak dobrze smakuje. – Mmm, pyszne. Nie wiedziałem, że
umiesz tak dobrze gotować – pochwalił go, na co chłopak jeszcze bardziej się
zdołował.
- Bo nie umiem – burknął pod nosem, wyjmując talerze, aby
nałożyć na nie jedzenie. – To nie ja gotowałem. Dostałem to od twojej sąsiadki
– z naburmuszoną miną podał mu talerz, kierując się do salonu gdzie chciał
zjeść przy ławie.
- Od tej starej wiedźmy z naprzeciwka? – Choi spojrzał na
chłopaka, zupełnie jakby widział go pierwszy raz w życiu.
- To bardzo miła kobieta! – Tae instynktownie jej bronił,
chociaż nie wiedział o niej zbyt wiele. – Dała mi jedzenie, kiedy usłyszała jak
mi burczy w brzuchu – mruknął zażenowany, zapychając się ziemniakami. Minho nie
powiedział już nic więcej, uśmiechając się jedynie subtelnie do chłopaka.
Usiadł naprzeciwko niego, w ciszy konsumując obiad. Kiedy skończyli, szatyn
ponownie spojrzał na rudzielca, który jadł o wiele wolniej niż on.
- Chciałbym, abyś kiedyś coś dla mnie ugotował – odparł,
opierając głowę na dłoni, podpartej na kolanie. Rudzielec omal nie udławił się
właśnie połykanym kawałkiem kiełbasy. Choi odłożył talerz, klepiąc chłopaka po
plecach. Tae, kiedy tylko przestał kasłać, spojrzał na szatyna jak na idiotę,
delikatnie to ujmując. Zaraz jednak pokręcił głową, odwracając wzrok, czując na
plecach dłoń Minho, które wypalała mu skórę swoim ciepłem. Chcąc uciec przed
tym dziwnym uczuciem , wstał z fotela, biorąc brudny talerz znajomego.
- Zobaczę co da się zrobić – zapewnił go, pomimo że nie
wierzył w swoje umiejętności kulinarne. Nie umiał nawet odpowiednie zaparzyć
herbaty. Dla Minho był jednak w stanie zrobić wszystko, czy to przenieść górę,
czy też ugotować jajko.
***
2 sierpnia 1888r.
- Wstawaj, psie – Kibum zmarszczył brwi, czując dłoń
delikatnie klepiącą go w polik. Nie otwierając oczu, zaczął odtrącać natręta,
niczym upierdliwą muchę. Demon
zmarszczył niezadowolony brwi, złapał za szczękę bruneta, obracając go w swoja
stronę. – Mam ci dać buziaka na dzień dobry, abyś otworzył te wielkie, ludzkie
ślepia – mruknął, na wpół zdenerwowany na wpół znudzony.
Kibum na wzmiankę o pocałunku uchylił niechętnie oczy, z
obrzydzeniem patrząc na demona. Czyli te wszystkie wspomnienia, które uznał za
sen, były prawdziwe, a on od wczoraj należał do demona. Został jego zabawką, a
ten, skinieniem palca mógł go zabić bez mrugnięcia okiem.
- Czego chcesz? – mruknął kwaśno, patrząc z niechęcią na
rękę, spoczywającą obok jego głowy. Jonghyun uśmiechnął się krzywo, wstając ze
starego materaca, który leżał pod jedną ze ścian wyniszczonego budynku.
- Jestem głodny, przynieś mi krew – odparł, zaplatając
ramiona na piersi, patrząc ponaglająco na bruneta. Ten, niechętnie wstał z
materaca, otrzepując ramiona i ubrania. Zamrugał w pewnym momencie
zdezorientowany, zdając sobie sprawę, że ma na sobie nowe ubrania. Spojrzał na
demona, który ze znudzeniem wydłubywał brud spod paznokci. Był wściekły, że
został ściągnięty na ziemię przez tego mizernego człowieka i musi sobie radzić
bez swojej służby i popychadeł. Jednak
musi korzystać pełnymi garściami z tego co oferuje mu życia. W tym przypadku to
mizerne chuchro. – Na co się patrzysz? – warknął Jonghyun, czując na sobie
wzrok Kibuma. Ten dotykał swojego zabandażowanego ramienia. Demon uśmiechnął
się szatańsko, wolnym krokiem podchodząc do chłopaka. Ten cofał się o tyle samo
kroków, ile uczynił mężczyzna. W końcu na jego drodze stanęła ściana, w którą
wtulił się z całej siły, chcąc uciec jak najdalej od demona. – Zobacz jakim
byłem dobrym właścicielem. Dałem ci nowe ubrania i zająłem się twoimi ranami,
wiec bądź dobrym zwierzaczkiem i przynieś mi krwi – Jonghyun oparł dłonie obok
głowy bruneta, nachylając się nad nim. Chłopak obrócił głowę, nie chcąc patrzyć
w smolisto czarne oczy mężczyzny, w których widać było kpinę. – Możesz mi też
odwdzięczyć się w naturze – wyszeptał mu do ucha demon. Oczywiście droczył się
w tym momencie z Kibumem, bo nie tknąłby go. Nie gustował w ludziach i nie
gwałcił dla zabawy. Jednak Key o tym nie wiedział, na co wskazywała jego
reakcja. Strach pomieszany z zażenowaniem, który malował się na jego ślicznej
twarzyczce, był niczym wisienka na torcie dla demona.
- Czy to ma być l-ludzka krew? – dopytał brunet, odsuwając z
całej siły Jonga od siebie. Demon ani drgnął, dopóki sam nie postanowił się
odsunąć. Wydał z siebie głośne westchnienie, kręcąc z rozbawieniem głową. Ten
człowiek był taki zabawny…
- Kpisz? Szybciej byś zemdlał czy zwymiotował ze stresu, niż
byś dał radę zabić człowieka – Kibum otworzył szeroko usta, nabierając w usta
powietrza wydymając poliki. Ugryzł się
jednak w język, nim chciał zaczął się wykłócać. O mały włos wpakowałby się w
coś gorszego, przez swój zbyt długi jęzor. – Zaczniemy powoli… - odparł demon,
z cwanym uśmieszkiem wyciągając w stronę bruneta sztylet. Ten wyglądał na
niezwykle drogi. Na rękojeści lśniło kilka diamentów, a klinga była zdobiona
głębokimi, żłobionymi wzorami, które zawijały się i po dłuższym wpatrywaniu się
w nie, przypominały głowy węża. – Zabij dla mnie kilka szczurów i wyciśnij z
nich krew – demon oddalił się, siadając na ułożonych na sobie skrzyniach.
Założył nogę na nogę, podpierając głowę na łokciu opartym na udzie. Nie
spuszczał przy tym spojrzenia swoich czujnych oczu z bruneta. Ten mruknął coś
pod nosem, chowając nóż za pas, przykrywając wystająca rękojeść białą koszulą,
którą miał na sobie. Spojrzał z ukosa na demona, kiedy był już przy drzwiach
starego domu. W jego głowie kiełkowała myśl, aby uciec i nigdy nie wracać. –
Nie próbuj przede mną uciekać – dobiegł go szorstki głos Jonghyuna, kiedy
zamykał drzwi. Przeszły go ciarki wzdłuż całych pleców. Z ciężkim sercem ruszył
na poszukiwanie szczurów. W sumie nie wiedział już co gorsze. To, że stał się
popychadłem demona, czy też to, że mógł zostać zgwałcony i w najlepszym
momencie zaraz po tym szybko zabity lub cierpiałby godzinami. W ogóle nadal nie
mógł uwierzyć, że takie stwory jak demony naprawdę istnieją. Uznawał je od
zawsze za wymysły poetów lub ludzi obłąkanych. Były straszakiem na wiernych,
którym opowiadało się o piekle, które ich czeka, jeśli nie będą kroczyć ścieżką
Boga. Czyżby to Bóg go ukarał za wszelkie złe uczynki? Sam nie wiedział już co ma
myśleć. Aktualnie ważne było tylko aby przeżyć. Jednak na jak długo wystarczy
mu siły i determinacji do życia, nim rozpacz popchnie go do samobójstwa?
Złapanie szczurów było trudniejsze niż mu się wydawało, a on
zapewne wyglądał niczym szaleniec, biegając po porcie z nożem w ręku, zgarbiony
i cały zdyszany. Te bestie były zwinne, szybkie i nieuchwytne. Dwie godziny
zajęło mu złapanie jednego szczura. JEDNEGO! A ile taki zwierzak miał w sobie
krwi? Zapewne zbyt mało, aby wykarmić i zadowolić demona. No i kolejny problem
pojawił się, kiedy patrzył na tą słodką mordkę, która patrzyła na niego ze
strachem. Może i był złodziejem, może i był światkiem kiedy jego towarzysze
gwałcili dziwki, ale sam nigdy nie dotknął kobiety, sam nigdy nikogo nie zabił.
Miał mimo wszystko sumienie. Dlatego ciężko mu było ukręcić ten delikatny kark
szczura.
Całą noc zajęło mu złapanie kilku szczurów. Niektóre martwe,
niektóre żywe, przyniósł je do budynku. Kilka razy nawiedziła go myśl, aby się
poddać i uciec albo wrócić z pustymi rękoma i pozwolić się zabić. W końcu
jednak zebrał resztki siły. I znowu stał przed starymi drzwiami podniszczonego
budynku. W środku nie paliło się ani jedna świeca i całe pomieszczenie było
pogrążone w mroku. Kiedy przekroczył próg, ogień rozbłysnął, zapalając święcę
ustawione wzdłuż przeciwległych ścian. Kibum przełknął z trudem ślinę,
wyciągając w stronę Jonghyuna cztery szczury. Jeden z nich nadal miotał się
niespokojnie, trzymany za ogon. Demon patrzył znudzony na bruneta, pomimo że
wewnątrz śmiał się z niego. Obserwował cały czas poczynania Key, kiedy ten jak
głupi próbował spełnić jego rozkaz.
Demon wyciągnął w jego stronę kielich, do którego miał wylać
krew. Brunet zacisnął usta w wąską linię, starając się trzymać język za zębami,
aby nie wypalić znowu czegoś głupiego. Zabrał z rąk Jonghyuna naczynie, kładąc
je na ziemi, kucając naprzeciwko. Złapał za żywego szczura, ukręcając mu łeb.
Robił to wszystko z bólem w sercu. Naciął ich szyję, odsuwając się na
maksymalną długość ramion, kiedy wyciskał z nich krew do naczynia. Demon ze
znudzeniem go obserwował, mimo wszystko będąc zadowolonym ze swojego
zwierzaczka.
Szczurza krew nie była ani trochę dobra, śmierdziała i była
zbyt gorzka. Dla Key to nie jest żadna różnica, ale dla demona, który raczy się
smakiem krwi od wielu wieków, jest to wielka różnica. Czuł się jak demon
najniższego rzędu. Jednak wszystko po kolei, stopniowo zacznie zaszczepiać zło
w tym chłopaku, aż oszaleje na jego oczach. Wtedy pochłonie jego duszę.
Cudowną, szaloną duszyczkę.
Kilka dni później.
I w ten oto sposób znalazł się tutaj, w ciemnym zaułku, z
workiem z martwym kotem, którego miał przynieść na kolację demonowi. Z dnia na
dzień wymagał od niego coraz więcej. Zaczęło się od szczurów, ale szybko się
nimi znudził. Potem kazał mu zabijać większe zwierzęta, więc zdecydował się
na.. bardzo duże szczury, ale szczur to nadal szczur. Nie chcąc rozgniewać
demona przemógł się, aby zabić kota. Potrafił godzinami szukać najbardziej
wygłodzonego, wy marnowanego kota, aby ukrócić jego cierpienie. Zabij, albo sam zostaniesz zabity. Te
kilka słów, które tydzień wcześniej wypowiedział demon, odbijały się echem w
jego głowie, za każdym razem kiedy dzierżył w dłoni sztylet.
- Jutro przynieś mi większe zwierzę – odparł Jonghyun,
popijając z kielicha krew. Kibum uniósł na niego zaciekawiony wzrok, grzejąc
ręce przed prowizorycznym ogniskiem, które wykonał na betonie, otaczając w
około ognia kilkoma kamieniami. Dym ulatywał przez niewielką dziurę w dachu. To
było straszne jak nagle pogorszyły się jego warunki życia. Czuł się jakby się
cofnął w czasie, do dnia kiedy matka go wyrzuciła z domu i musiał włóczyć się
po ciemnych ulicach, śpiąc pod mostami czy też w stertach śmieci. Plusem był
dach nad głową, stary materac i jakiś wyliniały koc, który znalazł. Wszystko to
przysłaniał jeden, wielki minus imieniem Jonghyun. No i fakt, że wcześniej
mieszkał w lepszych warunkach i był do nich przyzwyczajony. Dlatego nie
wiedział ile wytrzyma w tym zakurzonym, ciemnym, wilgotnym i rozwalającym się
mieszkaniu.
- W-większe, czyli? – dopytał, odwracając wzrok od
mężczyzny. Jego widok go obrzydzał, a po plecach przechodziły mu ciarki za
każdym razem kiedy oblizywał usta z czerwonej posoki. Wpatrywał się uparcie w
języki ognia, wirujące przed jego dłońmi. Ciekawe co by się stało jakby
wskoczył w to niewielkie ognisko. Czy Jonghyun by go uratował, czy też
patrzyłby jak płonie i umiera w katuszach. Przybliżył dłoń do ognia, dzieliły
go dosłownie milimetry od włożenia ręki w ognisko, wtedy jednak z tego dziwnego
stanu zamyślenia wyrwał go srogi głos demona.
- Pies, chce psa. – Kibum natychmiast odsunął dłoń,
przyciskając ją do piersi. Niewiele brakowało, a zrobiłby coś naprawdę
głupiego. Spojrzał z ukosa na demona, z żalem w oczach. Nie da rady zabić psa.
Uwielbiał te stworzenia i tylko one umiały kochać bezgranicznie. Nawet kogoś
takiego jak on. W dzieciństwie miał kundla z którym bawił się całymi dniami.
Był niezwykle mądrym stworzeniem. I jedynym, które go kochało. Bo nawet nie
mógł powiedzieć, że matka darzyła go jakimś uczuciem, skoro wywaliła go z domu
i nie interesowała się jego losem. Nie próbowała go odszukać, czy dowiedzieć
się czy w ogóle żyje. O ojcu nie było co wspominać. Cholerny alkoholik, który
odszedł z dziwką. Nawet jego przyjaciele go nie kochali.
- Musi to być pies? – zapytał, pomimo że wiedział jaka
będzie odpowiedź. Demonowi się nie sprzeciwiało, demon nie zmieniał zdania na
prośbę człowieka, demon dostawał to co chce. Tych trzech rzeczy nauczył się
Kibum w ciągu ich krótkiej, ale jakże burzliwej znajomości.
- Rób co chcesz, byleby to nie był ani szczur, ani kot –
mruknął, na pozór znudzony, z łaską wypowiadając te słowa. Kibum odetchnął w
duchu, uśmiechając się nieznacznie. Pierwszy raz od dawna, a wszystko za sprawą
tak błahego powodu. Pomyśleć, że jeszcze miesiąc temu uśmiech nie schodził z jego
ust…
Siedzę sobie znudzona, oglądam teledyski i patrzę... dodałaś nowy rozdział ♥ Chyba jeszcze lepszy, niż tamten wcześniejszy, ale jestem pewna, że przy każdym będę tak mówić.
OdpowiedzUsuńTaemin; nagi; czerwona pościel. Czy tylko mnie wydało się to z lekka perwersyjne? I jeszcze jego cudne, rude włosy? hm...? Czyżby ukryta sugestia? xD
Podobała mi się akcja z zabijaniem zwierząt dla Jonghyuna. Znaczy, samo zabijanie stworzeń nie, nie zrozum mnie źle... Ale jakoś fajnie to wyszło. Tylko czekać, aż ulice Londynu zostaną splamione krwią, która niechcący wycieknie podczas wyciskania jej do kubełka. I te suche, martwe zwłoki w jakimś ciemnym zaułku... Levi approved :s
Moje komentarze są mega krótkie, ale to chyba dlatego, że jestem zbyt podekscytowana tym rozdziałem i lecę czytać go jeszcze raz ♥
Hwaiting! ♥
Mnie osobiście ten rozdział wydał się o wiele nudniejszy, ale pewnie dlatego, że wiem co będzie w przyszłości ;3 No i skoro mogłam ci umilić czas to się cieszę~!
UsuńNo co ty, perwersja w wielkim łóżku, z czerwoną satynową pościelą i nagim chłopakiem o cudownych, długich rudych włosach? xD Tak, to było perwersyjne ^^
Uznałam, że od razu zabijanie człowieka byłoby zbyt wielkim szokiem dla Key, dlatego krok po kroku... :3
A twoje rozdziały wcale nie są "mega krótkie". Są takie jak powinny być - czyli sprawiają mi radość ^^
Kya <3
OdpowiedzUsuńMinho i Tae są tacy słodcy ^^ Nie moge się doczekać, aż zacznie się między nimi wątek romantyczny, heh :) Wiem, że to dopiero 2 rozdział i sobie jeszcze na to poczekam xd
Key - boże.. jak mi go szkoda :c musi zabijać kotki i psy.. jejku.. Jong ty sadysto!
Czekam na więcej <3
Weny, weny, weny i czasu na pisanie rozdziałów ^^
No, niestety to dopiero drugi rozdział a i tak przyśpieszam akcja jak tylko się da ;< A ja się obawiałam, że opowiadanie wyjdzie krótkie... xd
UsuńI tak Jonghyun jest wzgledem niego miły i nie karzę mu od razu zabijać ludzi. Chociaż ja sama pewnie bym nie dała rady zabić psa. ;< To zbyt cudowne stworzenia.
I w sumie tutaj już odpisze na tamto pytanie pod poprzednim rozdziałem :
Tak, rysunki sa moje. Za razem te na górze rozdziału jak i w karcie z bohaterami. Ponadto nagłówek też sama robiłam.
Mówiłaś, że sama czasem coś tworzysz... można gdzieś znaleźć twoje prace? Bo jestem ciekawa jak ci idzie ;3
Nie udostępniam swoich prac w internecie xd Kiedyś założyłam deviantart, ale o nim zapomniałam i jest ich tam tylko 3 ;D http://lazyprincesa.deviantart.com/
UsuńSkoro już w temacie jesteśmy.. Jakiego programy używasz do rysowania? Bo nagłówek jest rysowany na komputerze, nie? ;>
Ojej, czyli Jong polubił Key? Huhu, jak miło <3 ( no ba, kto by go nie polubił! )
Opowiadanie krótkie czy długie i tak będzie świetne :)
Widzę, że u ciebie było podobnie co u mnie. Tez założyłam deviantarta, ale szybko mi się znudził xd
UsuńJeśli chodzi o programy to używałam najpierw SAI'a ale ostatnio przerzuciłam się na Photoshopa, głównie ze względów na szkołe, ale do rysowania jest równie przydatny xd a jak z tb?
No i nie powiedziałabym, ze go polubił po prostu nie nienawidzi go xD
Ja używam SAI'a :) Próbowałam Photoshopa, ale jakoś nie mogłam się przestawić ;d
UsuńOj tam! On go lubi, tylko jeszcze o tym nie wie xd
Dobra nie zamęczam cię już ^^ Dziękuje, że odpowiedziałaś na moje komentarze :D
Kolejny raz - życzę weny! ;3
Ohh serio świetne ff *-* Zapowiada się naprawdę ciekawie ~ Czekam na kolejny rozdział. Weny :3
OdpowiedzUsuńDziękuję~! Postaram się aby z rozdziału na rozdział było coraz ciekawiej :3
UsuńMoją główną refleksją było to, czemu Jongi nie chce dotknąć Key. :P Mordowanie mordowaniem, ale gwałcik by nie zaszkodził. xD Ciekawe w jakom stronę pójdą ich relacje i kiedy Key zacznie zabijać ludzi. W sumie jakoś tego nie widzę... Biedak od razu by ześwirował i demon miałby swoją duszyczkę. W ogóle cieszę się, że jest on jakimś wyższym rangom demonem. Wow. To Key ma farta, że nie trafił na jakiegoś podrzędnego dziada. Teraz to już totalnie kocham Jonga. <3Taki zły, ale okropnie mało sadystyczny jak na diabełka... To ma być ktoś w stylu szatana, Lucyfera czy Belzebuba? Mordowanie szczurów i kotów? Zero znęcania się? Hehhee. Jestem świrnięta i chyba pałam zbytniom miłością do złych typów. :P Nie słuchaj się mnie najlepiej, bo tylko ci to zaszkodzi. :P
OdpowiedzUsuńWedług mnie Key już w następnym rozdziale powinien zamiast pieska zabić jakiegoś cżłowieka i wcale nie ześwirować, a raczej podejść do tego na chłodno. Przecież wiadomo, że psiaki są bardziej ludzkie niż te dziady nazywające się ludźmi. Wtedy może trochę spodobałby się Jongowi, ale i tak z czasem na pewo to nastąpi. W ogóle ciekawe czy demon ma jakąś prawdziwą, nie człowieczą formę. Wygląda tak samo czy może się dematerializuje?
Coś mi się wydaje, że w tym rozdziale był też 2Min, ale chyba jak zwykle przyćmił ich mój cudny JongKey. :P Nie no, pamiętam, że niektórzy wolą spać nago i później sąsiadki litują się nad ich pustymi żołądkami, ale to dla mnie norma,że skupiam się na JongKey. Szczególnie jak Key sobie trochę cierpi. :P
Już czekam na kolejny rozdzialik, ale z tego co pamiętam następnym razem ukaże się jakieś nowe opo. Ciekawe co tam na nie wymyśliłaś.^^ Na pewno będzie genialnie,bo przeciez ty inaczej nie piszesz. xD
Dużo weny i czasu. <3 <3 <3
Jonghyun, można powiedzieć, iż zachowuje "zawodowy" dystans xD ponadto nie przepada za gwałtami, mordować uwielbia, ale gwałty nie leżą w jego naturze. A na zabijanie ludzi niedługo przyjdzie czas.
UsuńNawet sobie nie wyobrażasz jakie Key miał szczęście, że trafił na Jonghyuna... a nie kogoś z niższych warstw piekieł. Czemu jong jest taki mało sadystyczny? Cóż... mam tutaj znowu włąsne pojęcie demona, nieco odbiegające od tego ogólnie znanego, a o co mi dokładnie w nim chodzi to się wyjaśni ^^ Jonghyun jest bardziej ludzki niż może się to wydawać.
I szczerze, to nie zastanawiałam się nad jego formą "nieczłowieczą". Będe musiała sie teraz nad tym zastanowić xD
Faktycznie twoja miłość do JongKey jest wielka... ale to dobrze, chociaż całe opowiadanie miało być bardziej nastawione na 2min.. jednak na razie mi to średnio wychodzi xD
No i co do przyszłęgo tygodnia, tutaj pojawia się pewien problem (?). Zapewne za tydzień znowu będzie "From Hell". Jakoś tak o wiele szybciej mi się piszę to opowiadanie D: Dlatego drugie opowiadanie zostawię sobie na czarną godzinę w razie gdybym musiała odpocząć od naszego kibuma mordercy ;3
czy to przenieść górę, czy też ugotować jajko. - po pierwsze, genialny tekst! Hahah to tak awansem, dpooki pamiętam xd
OdpowiedzUsuńOkay... mam pewne przeczucie dotyczące Taemina, ale myślę, że jeszcze zbyt wcześnie na takie domysły. W końcu opo dopiero się zaczyna, nie? ^^
Takie tam spanie nago xd co kto lubi, nie? Hahha ja tam bym zamarzla xd poza tym czułabym się dziwnie... nieważne xd
Dawno... dawno... (naprawdę dawno( nie czytalam opo z nie-ummą Key xd serio! Nwm czy kiedykolwiek na takie trafiłam! ^^ to. Jest.WIELKI. Plus ^^ no bo ile można niańczyć Tae? Xd niech teraz Minho się tym zajmie, a umma bd zabijać koty~ hahah
Jongie - mój faworyt~ ^^ demony to to, co Maknae lubi najbardziej! ^^ zaraz po fluffach i angstach z KrisHo, ale nie o to tu chodzi xd
Jongie wygrał internety pijąc szczura i no... tym ze nie jest już slodkim szczeniaczkiem xd najważniejsze to łamać schematy, a to Ci się zdecydowanie udało~ :D
P.s: ostatnio dodajemy w te same dni <3 hahhaha *soulmates*
xoxo
Domysły? Dotyczące Tae? O.o a jakież to? Aż mnie zaciekawiłaś i to dość mocno xD
UsuńKurcze, teraz przez ciebie przeszukuję pamięć w poszukiwaniu opowiadanie w którym Key nie byłby ummą... i w sumie pamięć długotrwałą mam kiepską ale też średnio pamietam opowiadania w których key nie opiekował się Taeminem. D:
Może nie jest słodkim szczeniaczkiem, ale nadal wygląda jak słodki szczeniaczek, co jest jeszcze bardziej mylące biorąc pod uwagę fakt jego paskudny charakter :3
Haha, coś w tym jest... kiedy następnym razem będę dodawac rozdział będę czekała na ciebie, Maknae xd
No bo... mam kilka pomysłow już hahaha jeden, który wydaje mi sie całkiem realny to Key zabijający Tae. To naprawdę wkurzyłoby Minho zajmującego się sprawą xd wiesz... obsesja i takie tam hahha~
UsuńNo właśnie też sb takiego ff nie przypominam O.o you're first unni~ :D
Masz rację~ ten pyszczek + charakterek to mieszanka wybuchowa! *.*
Ciekawe czy w przyszłym tyg też się zgramy~ hahhaha ♡
Hm... coś podobnego będzie miało miejsce, ale to z czasem ;3 Ale fakt, to bardzo prawdopodobne, w końcu najlepiej zaszantażować i pewnie to by zniszczyło minho... >D
UsuńOch na pewno sie zgramy! ... mam zamiar dodać w sobotę po południu * szepczę * xD
Nie ma to, jak siedzieć i umierać z bólu przez jebany okres z wrażeniem, że zaraz rozwali ci brzuch. I nie chcieć iść do kuchni, po jakieś prochy, aby uśmierzyć ból, bo czytanie jest ciekawsze, haha. :P Widzisz, jak mnie zaciekawiłaś? W sumie, to taksie wciągnęłam, że podczas czytania nagle o nim zapomniałam. Jednak wraz z końcem, nagle przypomniało mi się, że jestem kobieta z jebanym okresem w tle (wybacz moje słownictwo, ale dziś wyjątkowo mój język jest niewyparzony.). -.-
OdpowiedzUsuńKey i akcja, zabij szczura na obiadek dla demona. Matko, aż mi się niedobrze zrobiło to raz, a dwa. Akurat mam jeszcze jednego szczurka w domu, więc wręcz ciarki przeszły mi po plecach, kiedy przyszła mi myśli, że gdybym była na miejscu Key i musiałbym zrobić krzywdę temu niewinnemu zwierzątku. To jest okropne. ;.; No i czytam dalej i nagle opis, że wykręca jednemu z nich łepek, a w mojej głowie wizja iż to właśnie mój szczur. Boże… Dlaczego ty mi to robisz, hę. :’( Serio, chyba bym wolała sobie umrzeć, niż robić coś takiego. ;.; Chociaż któż wie, czy demon Jongi nie chciałby przyprawić mnie o niemałe cierpienia przez to, że byłabym mu nie posłuszna. Jednak, chwila, właśnie przypomniało mi się, że gdzieś czytałam (bodajże na skośnookim blogu), że jakaś fanka przesłała chłopakom z DBSK swoją krew miesięczną w probówce czy coś. oO I do głowy przyszła mi myśl, czemu by mu nie dać czegoś takiego. Ahahaha, chociaż…. Bleee… chyba by mu nie zasmakowała i wręcz od razu cofnęło by mu się, hahaha. Przecież to nie Edward ze zmierzchu. XD I broń Boże, to nie tak, że hejtuje zmierz. XD
Taemin i spanie nago. W sumie, to jakoś mnie to nie dziwi, bo z tego co mi wiadomo, wręcz każdy chłopak tak śpi. xD No, więc Minho… dlaczegoż to się tak niezręcznie poczułeś i zarumieniłeś? :P Czyżbyś nie wiedział? Pewnie ta naprawdę zawsze gotów do działania śpi w swoim mundurze lub innych ciuchach, haha. xD Chociaż nie powiem, ta scenka była urocza. Zakrywający się rudowłosy Taemin z dorodnymi rumieńcami. W sumie to Tae jest gejem, a z tego co pamiętam z kart bohaterów, to orientacja u Minho jest niewiadoma. Hmm… ciekawa jestem, co im takiego zgotujesz. Chociaż sam fakt, że mieszkają tylko sami, może sprawić wiele, albo wręcz ogrom sytuacji, które mogą doprowadzić do pewnych, niezręcznych scenek. :D Oj domyślam się, jak Taemin by pewnie chciał. :P W ogóle ciekawa jestem, jak się zorientował, ze woli chłopców. Mam nadzieje, że kiedyś podsuniesz, tak ta malusie info. ^^ A, no i co do tej sąsiadki! To miałam wrażenie, że kiedy Taemin powiedział Minho o tym, że dostał ten obiad od sąsiadki dryblasa. To ten miał minę typu ,, Jak mogłeś wziąć od niej to cholerne jedzenie? Bóg wie, co ta stara wiedźma mogła tutaj nam dosypać?! Jesteś szalony dzieciaku!’’ hahaha :D
Jongi, nie oszukasz nas z tym, że nie ciesz dotykać Key, a co dopiero zgwałcić. My wiemy swoje, haha. :P Te odwdzięczanie się w naturze w cale nie byłoby złym pomysłem! ];D Oczywiście pod warunkiem, że jednak Key by się zgodził, co byłoby wręcz niemożliwym, bo chyba jest.. hetero? xD No ,ale mniejsza, Jestem pewna, że demon Jong okręciłby go sobie wokoło palca. No bo czy to nie pociągające, że mężczyzna wyglądający jak szczeniaczek, to praktycznie istne wcielenie złą? Chociaż i tak Jong nie jest aż taki rządny cierpień i nawet pewnie wszelakich sadystycznych czynów. :D Jednak wszystkiego można się spodziewać, a takie pozory mogą jedynie być mylące. ;P W sumie to wracając do Key i jego zabijania szczurów i kota... Boże... serio, aż ciężko mi się o tym pisze, no , ale nie ważne… ciekawa jestem kogo zabije? Może teraz będzie czas w którym została zamordowana ta prostytutka? :O W sumie 2Min leci do przodu, a JongKey się ciut cofnęło w czasie widzę. :P
Chociaż minęło kilka dni, więc… może akcja będzie właśnie teraz znowu z tą prostytutką (jak wspomniałam i oczywiście po raz 748219 się powtarzam. xd) bądź już po i czas akcji będzie biegł tak samo, jak u 2 Min. Ach, aż normalnie podziw dla mnie, że coś wyskrobałam. Okres w bardzo miły sposób próbował mi top uniemożliwiać, co jest złe. ;/ Do tego, miał się pisać Taoris, bo będzie następny u mnie, bo wygrał, więc pewnie będziesz zadowolona z tego. Jednak nie wiem kiedy konkretnie, bo jak na razie, jestem tak w stanie pisać. Jak kulejący walczyć na wojnie. -.- No , ale staram się chociaż coś skrobnąć, póki mam dobry pomysł w głowie. Chociaż… Może lepiej w razie czego go zapiszę na kartce? :O
UsuńPozdrawiam~! A i rozdzialik bardzo przyjemny i czekam na kolejne! :**
Zacznę od tego, ze wyrażę moje współczuje. Sama przezywałam to samo trzy dni temu. Nawet nie poszłam w piątek do szkoły, konając cały dzień w łóżku z pilotem i książką, w sumie i tak głównie wtedy śpię. Chyba, że to szkoła... wtedy szukam takiej pozycji, byleby nie bolało i modle się o koniec D: Dlatego podziwiam cię, że pomimo bólu tyle napisałaś <3
UsuńAch, przepraszam, że cie zasmuciłam ;< Sama uwielbiam te stworzenia, zwłaszcza że znajoma ma szczura i uwielbiam na niego patrzeć. Jest taki słodki <3 A do czynienia ze zezłoszczonym jonghyunem będziesz miała do czynienia niedługo ;3
I serio niektóre fanki są straszne O_O jezu, biedni chłopcy, dostać takie... coś. I na pewno nasz demon jonghyun nie byłby zadowolony z faktu, że Kibum przynosi mu krew miesiączkowa. Do tego key musiałby jakosz dobyć krew, a kto wie, czy jonghyun nie zrobiłby sie zazdrosny? ^^
Serio faceci śpią nago? o.o pierwsze słyszę xD Ale w sumie niestety znam niewielu facetów, bo u mnie w klasie na 23 osoby jest tylko dwóch chłopaków... I kiedy wspomniałaś o tym, ze minho śpi w mundurze od razu przyszedł mi na myśl Barney z "jak poznałem waszą matkę" i odcinek w którym było, że śpi w garniturze aby być gotowym w razie gdyby jakaś seksowna kobieta zapukała do jego drzwi w środku nocy... xD Planuje tez kiedyś wspomnieć o dzieciństwie tae i jego odkrywaniu własnej tożsamości ^^
Dobrze pamietasz! Tak, Ke yjest hetero, dlatego pewnie nie byłby zbyt zadowolony z "seksu niespodzianki" xD (czyt, gwałtu)
W trzecim rozdziale czas wydarzeń się wyrówna. No ale do pierwszego OPISANEGO morderstwa dojdzie około 6 rozdziału. Już teraz kończę 4 a nadal zostało około 10 dni do następnej śmierci prostytutki xd Tak,tak, mam wszystko zaplanowane co do jednej daty xd
No i dodam jeszcze, że cię podziwiam~! Ja sama pewnie nie miałabym siły aby unieść rękę D: Dlatego też nie przemeczaj się i odpoczywaj ;< Mam nadzieję, że długo nie będzie cię trzymał ten ból D:
No i już sie nie moge doczekac Taoris, które dla nas szykujesz ~! <3
Odpoczynek jest dla mięczaków, kekeke. XD Czasem mam wrażenie, że uwielbiam się przepracowywać i zwalać full rzeczy na głowę na przykład; o jutro się pouczę, narysuję to, napisze tamto i dodatkowo zrobię coś gratis, mimo iż będę zrąbana jak nie wiem, ahhhaha.xD Taka jestem, ambitna! Co jest w sumie w pewien sposób złe. oO No co do Taoris, mam nadzieję, że się spodoba. ^^ Okres dostałam wczoraj, a dziś wręcz pierwszy raz w życiu umierałam w nocy z bólu, że bez łez i ketonalu sie nie obeszło. ;.; nie ogarniam ego, bo moje miesiączki bolały mnie tak, jakby ktoś cię zaledwie lekko uszczypnął, a nie próbował rozerwać jajniki i inne. XD Jednak wiesz co? Pierdzielę ten mój cholerny okres i jak nie będzie dawał mi życia, najwyżej zjem pół tabletki ketonalu i jazda z pisaniem. ^^ Menda nie popsuje mi dnia w którym dostałam nadmiaru weny! ;/ Eh, już mnie wręcz skręca ze złości, że powinnam powolutku coś wstawiać, a ja dopiero na początku jestem . ;.; Jakoś tak nie lubię was za długo trzymać bez czegoś nowego. :P Tak bardzo was kocham, haha. <3 A tak w ogóle, to ja wręcz nigdy nie leżę w łóżku podczas tych dni, o spaniu to już w ogóle nie mam owy! Nigdy nie potrafiłam usnąć w dzień. Nawet raz, jak byłam na domówce i cała noc przetańczyłam, tak w ogóle się nie położyłam, bo i tak bym nie zasnęła za Chiny i łaziłam, jak taki zombiak bez 24 godzin snu. XD
UsuńJa nienawidze się przepracowywać, ale moje lenistwo mnie do tego zmusza... przykładem jest dzisiaj. Jest praiwe druga w nocy, ja dopiero skończyłam projekty, które jak zwykle zostawiłam na ostatnią chwilę. Tyle wypiłam kawy i energetyka, że pewnie nie zasnę do jakieś 4 xd Więc ambitnie wzięłam z ciebie przykłąd i uznałam, że coś zrobię... uznałam że namaluję taemina xd
UsuńTaoris na pewno się spodoba! wierzę w ciebie z całego serca! xd kurcze, też dzisiaj brałam ketanol, ale na co innego, to cudowny lek, nie uważasz? ^^
Kurcze, Marta, jaka ty buntownicza, tak się przeciwstawiac okresowi xD ale dobrze, walczy z nim dla fanficków! Dla nas! Tych którzy czekają na twoją twórczość <3
Hm, w sumie nic się takiego nie działo, ale wizja rumieniącego się Taemina, który w dodatku był nagusieńki (^^) w pełni mnie zadowoliła xd myślałam, że Minho wypluje jedzenie, jak dowiedział się, że to od sąsiadki, wiesz mogła się okazać czarownicą czy coś... Ta, w każdym razie mógł pomyśleć, ze chciała go otruć, o! Co do Kibuma, to śmiać mi się chciało, jak wyobraziłam go sobie ganiającego za szczurami, ja bym nie umiała zabić szczura, mimo że nie cieszą się sympatią ludzi (ja tam je lubię, żeby nie było :)), to w końcu to żywe stworzenie, chociaż zabicie kota czy psa (!!!!!!!!) wydaje mi się być gorszym wyjściem... Ale co innego zrobić, jak demon każe? Demon każe, sługa musi, prawda? Aj, jestem ciekawa dalszej akcji *.*
OdpowiedzUsuńSama wychodzę z podobnego założenia, że nic się nie dzieje na razie, ale trzeba napisac kilka takich rozdziałów nim przejdzie się do właściwej akcji ;3 No ale przynajmniej mogę w tych fragmentach opowiadania umieszczać takie rzeczy jak nagi taemin <3
UsuńRównież lubię szczury, dlatego ciężki mi było pisać o ich zabijaniu, a co dopiero jak doszły do tego koty... No ale coś jest w tym "demon każe, sługa musi" :3 a nasz demon się robi wymagający względem /kibuma >D
Hmm...opowiadanie jak zwykle zapowiada się ciekawie. Taeminek już pewnie nieświadomie trochę zabujany w Minho, jeszcze ta słodka scenka jak leżał nagi pod tą pościelą haha :D Co do JongKey hmm ciekawa jestem jak to rozwiniesz skoro Kibum jest tu hetero;o Ale własnie może dlatego będzie ciekawiej^^
OdpowiedzUsuńNieświadomie? Raczej świadomie, z resztą w sumie to minho niejako mu uświadomił jego orientację :3 Chociaż może na razie to bardziej uwielbienie? hm.. kto to wie >D
UsuńCo do jongkey, to sama jeszcze jakiś czas temu nie wiedziałam co z tym zrobić, tym bardziej, że key jest tutaj hetero, co stanowczo utrudnia sprawę, jednak wpadłam na pewien pomysł i mam nadzieję, że nie zostanę za niego zlinczowana ^^
jednak wszystko w swoim czasie, nadal długa droga przed jongkey~!