___________________________________________________________
- Wyjeżdżam do stolicy – Jonghyun stał przed Kibumem w progu
jego domu. W dłoni trzymał jakieś papiery. I pomimo że był szczęśliwy, wizja
opuszczenia kochanka napawała go smutkiem. Key pokręcił z niedowierzaniem
głową. Wiedział, że w końcu ta chwila nadejdzie. Przecież Jonghyun kończy teraz
szkołę i idzie na studia. Tylko idiota zostałby w takim niewielkim miasteczku,
jeśli miał możliwość zaistnieć w wielkim mieście. A brunet dysponował takimi
predyspozycjami. Z resztą za jego namową wysłał dokumenty do szkoły
artystycznej. Z jego głosem niemożliwe by było aby go nie przyjęli.
- Nie stój tak przed drzwiami, wchodź – blondyn wpuścił
kochanka do środka. Zamknął drzwi opierając się o nie. Pomasował skronie, czuł
, że niewiele mu trzeba aby dostać migreny. Drugi raz osoba, która kocha
wyjeżdża. – Kiedy jedziesz? – dopytał patrząc na papiery w dłoni chłopaka.
Zapewne list z uczelni.
- W drugiej połowie wakacji.
- Czyli nie zostało wiele czasu. Pojutrze zakończenie
szkoły. Nie wyobrażam sobie jak to będzie bez ciebie – Key spuścił wzrok
wlepiając spojrzenie w buty. Objął się przy tym ramionami, jakby było mu zimno.
- Będę cię odwiedzał. Mógłbyś też przyjeżdżać do mnie. Już
mam wypatrzone mieszkanie – Jong podszedł do niego, głaszcząc go po ramionach.
Key wykrzywił usta w ironiczny uśmiech. Miał jedno wielkie deja vu.
- I tak będzie mi ciebie brakować. Nie będę mógł zasypiać
przy tobie, rozmawiać do późna, nie będę słyszał twojego głosu, który otula
mnie do snu – blondyn wymieniał po kolei wszystko to co lubił najbardziej we
spędzaniu wspólnie wieczorów. Wtulił się w masywne ciało kochanka, wdychając
jego odurzający, męski zapach.
- Będziesz zostawać u mnie do późna, nadrobimy wtedy
wszelkie braki z całego tygodnia – Jonghyun uśmiechnął się do niego
sugestywnie. Odkąd kochali się pierwszy raz, potem robili to niemal codziennie.
No może i nie codziennie, bo Kibum był niczym kobieta. Miewał swoje humorki i
bóle głowy. Jednak, kiedy miał ochotę na seks, potrafili kochać się aż do rana –
To tylko rok – próbował go pocieszyć jeszcze na inny sposób. Był pewien, że
kiedy tylko Kibum skończy szkołę, również wyjedzie do Seul. Może nawet dostanie
się na tą samą uczelnie? Na pewno zamieszkają razem i może to nieco
przerażające, ale Jonghyun nie chciał aby to się kiedykolwiek skończyło.
- Tylko rok – zgodził się z nim blondyn. Nie był tak dobrej
myśli jak brunet, jednak trzeba było myśleć pozytywnie.
***
Rok, który zazwyczaj mijał mu w mgnieniu oka, dłużył się
niemiłosiernie. A dni z Jonghyune mijały zbyt szybko. W końcu jednak nadszedł
koniec rok. Koniec szkoły i nowy początek dla niego i Jonga. Odebrał dyplom i
certyfikat zakończenia nauki w liceum. Bał się wyjazdu do wielkiego miasta.
Czuł, że będzie tęsknił za rodzicami i Taeminem. W końcu chłopak nadal gnije w
liceum, sam jak palec. Bo on i Minho skończyli naukę.
Choi, pomimo że mógł wyjechać, postanowił zostać w mieście.
Udał się na tamtejszy uniwersytet. Nadal wahał się między psychologią a
sportem. To jednak była drugorzędna sprawa. Tae próbował go przekonać aby wraz
z Key pojechał do stolicy, on by sobie poradził sam w mieście. Nie chciał aby
kochanek dla niego rezygnował z lepszych studiów. Minho jednak umie być równie
uparty co rudzielec. Dlatego, pomimo kilku kłótni, w końcu tym który odpuścił
był Tae. Wewnątrz cieszył się z tego, że kochanek z nim zostanie.
Key ze łzami w oczach żegnał się z matką . Nie było jednak
już odwrotu. Został przyjęty na studia w Seul. Dostał się do szkoły dla
projektantów. W końcu od zawsze to uwielbiał, ciuchy był jego druga miłością.
- Bezpiecznej drogi – kobieta przytuliła mocno syna. Jej
włosy sięgały już do ramion i łaskotały przy bliższym kontakcie. Blondynka
odsunęła się od chłopaka zerkając na męża, który znosił kolejne walizki. Auto
było obładowane ubraniami i rzeczami Kibuma. Chłopak martwił się czy to wszystko
pomieści się w kawalerce Jonghyuna. Wsiadł do auta ostatni raz patrząc na
doskonale sobie znaną drogę i dom. Miał w końcu wyjechać, poznać nieco świat. Aż
na samą myśl o tym szeroki uśmiech wpłynął na jego usta.
Droga trwała ponad dwie godziny. Kiedy zatrzymali się pod
nowym domem Kibuma, chłopak wyskoczył niczym z procy. Zabrał jedną z lżejszych
toreb biegnąc na górę. Miał własny klucz do mieszkania bruneta. Niestety
kochanka nie było w środku. Z drugiej jednak strony mógł się na spokojnie
rozpakować i pożegnać z ojcem. Brunet dzień wcześniej zwolnił miejsce w kilku
szafkach i w łazience na kosmetyki blondyna.
Key zaczął w pewnym momencie żałować, że ma tyle ubrań.
Rozpakowywanie przerwał dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach. Blondyn zerwał
się z ziemi, biegnąc do drzwi wejściowych. Kiedy tylko zobaczył brązową
czuprynę kochanka, rzucił się na niego. Jong, który nie spodziewał się nagłego
ataku, omal nie runął na ziemię.
- Kibum – mruknął zaskoczony, przez chwilę próbując
zrozumieć co się dzieje. Zaraz objął go mocno w pasie uśmiechając jak głupi –
Kibum! – krzyknął donośnie mężczyzna całując chłopaka namiętnie. Key zarzucił
mu dłonie na ramiona, oddając pieszczotę. Dopiero kiedy się od siebie oderwali,
blondyn zauważył wysokiego chłopaka na korytarzu. Zawstydzony odsunął się od
Jonghyuna. Ten dopiero po chwili zreflektował. Odwrócił się do przyjaciela ze
studiów uśmiechając do niego przepraszająco. – Wybacz Donghae, innym razem
wypijemy razem – szatyn pokiwał tylko głową. Pożegnał się jeszcze ze znajomym,
odchodząc w stronę własnego lokum. Kiedy tylko drzwi zamknęły się, Jong niemal
rzucił się na blondyna. Przyparł go do ściany wsuwając kolano między uda
partnera. Kibum jęknął w jego usta łasząc się do niego całym ciałem. Nie
widzieli się prawie miesiąc, oboje byli zbyt zajęci, a napięcie w nim buzowało.
Oboje potrzebowali swojej bliskości.
- Sypialnia? – wymruczał Key między pocałunkami. Jong kiwnął
głową, podrzucając kochanka do góry. Złapał go pod pośladkami, a blondyn od
razu objął go udami. Nie zaprzestawał przy tym namiętnych pocałunków. Na oślep
szli w stronę sypialni.
- Kurwa – warknął brunet, kiedy omal nie potknął się o
ubrania Kibuma. Chłopak uśmiechnął się do niego przepraszająco, zsuwając się z
niego, aby już o własnych siłach dojść do łóżka. Złapał przy tym za kołnierz
koszuli partnera, ciągnąc za sobą. Jong mruknął jeszcze coś pod nosem, zaraz
jednak objął ciasno blondyna, zaciskając dłonie na jędrnych pośladkach.
Key kiedy wyczuł, że uderzył w ramę łóżka, odchylił się w
tył ciągnąc za sobą kochanka. Jong jęknął zaskoczony, w końcu szedł cały czas z
przymkniętymi oczyma. Przygniótł blondyna, który był o dziwo zadowolony z
ciężaru. Objął Jonghyuna nogami w pasie, nie chcąc aby ten odsunął się chociaż
o milimetr. Jong idealnie wyczuł na swoim podbrzuszu, że partner jest już
podniecony. Z resztą jak on sam.
Niecierpliwe dłonie Jonghyun wtargnęły pod koszulkę
blondyna. Ten czując zwinne i chłodne palce kochanka, wygiął się w jego stronę,
mrucząc cicho pod nosem. Tak bardzo za nimi tęsknił, to o nich fantazjował
każdej samotnej nocy. To o tych dużych dłoniach, wyrzeźbionych mięśniach i
twardym penisie śnił po nocach, budząc się ze wzwodem każdego poranka. Odliczał
dni, aż znowu się spotkają, a teraz, kiedy jest w końcu przy nim, nie może
zabrać myśli. Jong narzucił tak wielkie tempo, że zamroczony przyjemnością
umysł Key nie nadąża za kochankiem.
Kibum starał się nadążyć, oddając każdy pocałunek, reagując
na każdą pieszczotę. Był jednak w stanie głównie jęczeć i wzdychać, kiedy Jong
pieścił jego męskość przez materiał nieodpiętych spodni. Brunet napawał się
widokiem swojego słodkiego Kibuma, który po chwili pieszczoty wydawał się być
na granicy.
- Ty też… - wyszeptał cicho, drżącym głosem blondyn, kiedy
Jonghyun wsunął mu dłoń pod bieliznę, zaciskając dłoń na członku stymulując go
skutecznie. Jonghyun uniósł brew, nie komentując tego odsunął się od partnera.
Key przygryzł wargę, zerkając rozognionym wzrokiem w dół na krocze bruneta.
Przesunął palcami po wypukłości pod spodniami, w efekcie czego z krtani
Jonghyuna wydostało się ciche westchnienie. I on był wrażliwy na dotyk po tak
długiej abstynencji.
Spodnie Kibuma wylądowały gdzieś w kącie, wraz z koszulkami
ich obojga. Key mając dość bezczynnego siedzenia, popchnął Jonghyuna do tyłu,
siadając na jego biodrach. Jong wziął w dłonie ich męskości pocierając je o
siebie. Key wierzgał biodrami, co było dla bruneta znakiem, że niewiele mu
trzeba. Nie chciał, aby to się tak szybko zakończyło. Dlatego zaprzestał ruchów
dłonią, co zaowocowało jękiem cierpienia i zniecierpliwienia ze strony
blondyna.
- Jjong – mruknął ochrypłym głosem, drapiąc kochanka po torsie.
Ten uśmiechnął się szelmowsko, przewracając chłopaka z powrotem na materac, a
następnie na brzuch. Rzadko robili to w takiej pozycji, ale była ona na swój
sposób podniecająca. Brunet czuł wtedy, że ma władzę i panuję nad całą
sytuacją.
Jonghyun rozsunął pośladki Kibuma jedną dłonią, drugą
sięgając do szafki obok łóżka. Wyjął z niej sporą butelkę lubrykantu , niemal
całkowicie wykorzystaną. Wylał nieco na własną dłoń, dwoma palcami napierając
na zwieracz. Zmarszczył brwi, czując jak te bez większego oporu wchodzą w
kochanka. Key zagryzł zęby na poduszce a jego poliki zalał rumieniec. Niedługo
jego mała tajemnica wyjdzie na jaw, jeśli już Jonghyun się nie domyślił.
- Kibum, czy ty… - Jong zawiesił głos, wiedział, że Kibum
zrozumie jego aluzję. I rozumiał doskonale, bo wydał z siebie nieartykułowane
przekleństwo, chowając mocniej twarz w poduszkę. Brunet uśmiechnął się
szatańsko, wsuwając palce aż po knykcie,
następnie odszukując prostatę partnera. Znał go już niemal na wylot, dlatego
doprowadzenie go do granicy nie zajmowało długo. – Czy robiłeś to sam?
Dotykałeś się w tym miejscu? – dopytywał dalej Jong, wiedząc jak to zawstydza
kochanka. Jednak jego rumieńce były tym co najbardziej kocha. Wyciągniecie tych
informacji z blondyna nie było tak łatwe. W tym celu Jonghyun nie przestawał
podrażniać jego prostaty, chcąc z niego wyciągnąć jak najwięcej sprośnych słów
i wyznań.
- Ach! – Key krzyknął donośnie, wypinając mocniej pośladki,
samemu napierając na palce w swoim wnętrzu, chcąc je poczuć głębiej i mocniej.
Jong zatrzymał je, kiedy nie usłyszał odpowiedzi na zadane pytanie. Key w akcie
desperacji zaczął gadać jak na spowiedzi. O tym jak mu brakowało uczucia
obecności kochanka w sobie. O próbie zaspokojenia się własnoręcznie. Nawet
dzień przed ich spotkaniem potrzeby wzięły górę. – Proszę, Jong. Już nie
wytrzymam dłużej – jęknął płaczliwie blondyn, któremu palce w swoim wnętrzu nie
wystarczały, pomimo że sprawiały ogromną przyjemność. – Wejdź we mnie – błagał
dalej Kibum, łapiąc za dłoń kochanka, wyciągając z siebie palce. Wypiął się
jeszcze mocniej, przyciągając go za szlufki w spodniach. Jong wykrzywił usta w
zadowolony grymas. Wysunął męskość z uwierających go bokserek, zdejmując z
siebie spodnie, które niewątpliwie utrudniały mu poruszanie się.
Kiedy powrócił na łóżko, Kibum rozchylił pośladki, zerkając
przez ramię na kochanka. Jego oczy były zaszklone, zasnute mgiełką podążania.
Jong ustawił się za partnerem, łapiąc u nasady swoją męskość aby nakierować ją
na wejście blondyna. Zaczął powoli pchać do przodu. Pochylił się nad Kibumem,
łącząc ich usta w czułym pocałunku. Kiedy wsunął się od razu do końca, od razu
zaczął się poruszać. Nie oszczędzał Kibuma, który nawet tego nie pragnął.
Chciał doświadczyć ostrego, namiętnego i pełnego pasji seksu i takiego właśnie
doświadczał.
Doszedł z imieniem kochanka na ustach, opadając wykończony
na materac. Jonghyun skończył chwilę później. Przewrócił się na bok,
przyciągając do siebie niemal nieprzytomnego Kibuma. Blondyn, niczym kot,
wtulił się w ciepłe ciało bruneta. Nieco spocone, jednak oboje byli oblani
potem. Leżeli w ciszy, po prostu napawając się swoją bliskością, której im
brakowało ostatnimi czasy, a której teraz będą mieć pod dostatkiem.
- Powiedziałem rodzicom, że jesteśmy razem – odparł
Jonghyun, po dłużej chwili milczenia. Kibum, który już przysypiał, uniósł się
gwałtownie na torsie kochanka, patrząc na niego zaskoczony. Ta wiadomość
skutecznie odgoniła wszelkie zmęczenie.
- Nienawidzą cię? A może tylko mnie? Pewnie nie będą chcieli
mnie teraz widzieć – Key zaczął gadać jak najęty. Ostatnio coraz częściej mu
się to zdarzało, kiedy był zdenerwowany albo zaniepokojony. Jonghyun zazwyczaj
wtedy miał problemy z dojściem do słowa. Z resztą tak samo jak teraz, kiedy to
blondyn zaczął tworzyć niestworzone historię, jak to ich rozdzielą, wywiozą
Jonghyuna gdzieś na Alaskę.
- Kochanie… - Jong dotknął polika partnera, ten jednak gadał
dalej, nie zauważając, że brunet chce coś powiedzieć. Jonghyun wywrócił oczami,
kręcąc z niedowierzaniem głową. Zbliżył się do panikującego chłopaka, wbijając
się w jego usta. To chyba była jedna z niewielu metod, która pozwalała uciszyć jego ukochanego. – Nikt cię nie
zabiję, bo moi rodzice to zaakceptowali. Mama tylko trochę dramatyzowała, że
nie będzie mieć wnuka, ale wtedy przypomniałem im, że mają jeszcze córkę. –
Jong zaśmiał się perliście, targając swojego chłopaka po włosach. Key uspokoił
się nieznacznie, nadal jedna się stresował. W końcu teraz kiedy będą odwiedzać
rodziców Jonga albo ci będą przyjeżdżać do nich, będą na niego patrzyli w
zupełnie innym świetne. Jednak dzięki temu wszystko stało się o wiele bardziej
oficjalne.
- I tak twoja matka mnie zabiję – mruknął, chowając się w
masywnych ramionach kochanka. Brunet prychnął pod nosem, szepcząc jeszcze coś o
tym, że blondyn histeryzuję, a jego mama go lubi. Kibum po dłuższej chwili
uniósł się znowu nieznacznie, z dorodnymi rumieńcami na polikach. Czuł się
cudownie w tym momencie i nie chciał, aby to co jest między nim a Jonghyunem
kiedykolwiek się skończyło. Widział się przy jego boku za rok, pięć czy
dziesięć lat. Nie chciał na razie o tym mówić kochankowi. Nie był jednak
świadom, że podobne plany w swojej głowie tworzy brunet.
- Hm? – mruknął pytająco Jong, kiedy blondyn wpatrywał się w
niego dłuższą chwilę. Key pokręcił głową, uśmiechając się szeroko.
- Kocham cię – odparł w końcu Kibum, całując kochanka szybko
w usta. Jonghyun nie mógł nie uśmiechnął się szeroko.
- Ja ciebie też, Bummmy. Na wieczność i jeden dzień dłużej.
___________________________________________________________
Jest piąta nad ranem, a ja zamiast spać wstawiam dla was rozdział, co jest ze mną nie tak?
Ok, teraz beż żartów. Jest to już koniec całej historii. Jestem dumna, że udało mi się w końcu napisać coś do końca, ale czuje też pewnego rodzaju smutek i niedosyt. Bo co tutaj dużo mówić - jestem osobą, która mogłaby ciągnąć i ciągnąc opowiadania, ale kiedyś musi nastac koniec. Dla tego opowiadania do ten moment. Może do mnie jeszcze do końca to nie dociera, że w końcu coś skończyłam?
Jako, że to koniec całego opowiadania byłoby mi niezmiernie miło jakby każdy kto czytał, powiedział chociaż dwa słowa i wypowiedział się co jak mu się czytało, czy przypadło do gustu. Naprawdę by mi to pomogło ;3
Ostatnio też cierpię na niedosyt weny, jednak skutecznie staram się z tym walczyć... I jak zapowiedziałam, po zakończeniu opowiadania, ruszy kolejne. Jeśli będę miała trudności z napisaniem nowego rozdziału SMWK, wtedy spodziewajcie się pierwszych rozdziałów "Zagraj dla mnie" ^^ No i pracuję już nad kolejnym opowiadaniem, o wiele bardziej złożonym niż NNJM czy Zagraj dla mnie. Będzie podobne do SMWK.
Ok, nie rozgaduje się już. Bo piszę to od niemal 6 minut xd Na koniec chciałabym podziękować wszystkim, którzy komentowali i dodawali mi swoimi wypowiedziami weny, kiedy ta sobie kicała hen daleko ode mnie <3
Pozostaje mi tylko życzyć miłej niedzieli oraz [wolnego] poniedziałku ^^
Zawsze przy zakończeniach nie mam pojęcia co powiedzieć. Jednocześnie mi smutno, że to już koniec jakiejś historii, ale z drugiej strony cieszę się, że wszystko zostało wyjaśnione. Nie mam pojęcia w którą stronę kieruję się tym razem, ale chyba mimo wszystko cieszę się z happy endu.^^ No i gratuluję zakończenia pierwszego opowiadania. xD
OdpowiedzUsuńWidzę, że dotrzymałaś słowa i nadrobiłaś brak scenki w poprzednim rozdziale.^^ Powiedzmy, że dzięki temu twoje życie jest niezagrożone, a nawet jestem skłonna pogłaskać cię po główce i powiedzieć "dobrze się spisałaś". OMG. Chyba na serio czerpię zbyt durzo zwrotów z koreańskich dram, bo nawet nie przejmuje się tym, że brzmi to tandetnie. :P W każdym razie seks po miesiącu nieobecności jest tak samo genialny jak pierwszy raz z tym, że teraz mogłam pokazać jaki to Key był niezaspokojony, że musiał się sam bawić. Nie żebym się mu dziwiła, a nawet to całkiem urocze. Już sobie wyobrażam jak się zarumienił, kiedy Jongi to zauważył. Słodko. :3 Teraz to niewinny, a w nocy tak wulgarnie się bawił. :P Oj niegrzeczny Kibumek.^^
Hmm... Chciałabym coś powiedzieć o całości, wiec czas wysilić swoją mózgownicę. xD Ogólnie lubię takie swobodne, fluffowe klimaty, które nie wymagają żadnej wielkiej analizy sytuacji od czytelnika. Po prostu jest łatwo i przyjemnie.^^ Idealne do odprężenia się, gdy szkoła sama w sobie wywołuje ciężki humor. Twoje NJJM nadawało się idealnie na polepszenie dnia i coś mi się wydaje, że następny fik również będzie miał takie zadanie. Oczywiście trochę trzeba pokąplikować życie bohaterom i wstawić moje ulubione cierpienie, ale wątpię by wymagało od czytelnika mega uwagi i skupienia. Takie zadanie powierzyłaś już SMWK, jak sama wspomniałaś.^^ Nie mogę się już doczekać jak znowu spotkam mojego mrocznego Kibumka i chyba akurat w tym przypadku nie chcę dobrnąć do końca. No ale jednocześnie jestem okropnie ciekawa nowej historii.
Dostałam teraz jakiś napad kichania i ciężko mi coś wymyśleć... Po prostu mega podobało mi się to opowiadanie, ale musisz mi uwierzyć na słowo, bo nie potrafię tego teraz odpowiednio przekazać. No ale chyba wiesz o tym wszystkim z moich poprzednich komentarzy.^^ Po prostu uwielbiam twoje opowiadania i staram się to często powtarzać. <3 Powodzenia przy SMWK i nowych opo oraz dziękuję za całą pracę którą włożyłaś w NJJM. Opłaciło się. <3
Oj, ja zawsze dotrzymuje słowa. Z resztą wychodzę z założenia, że główny paring w opowiadaniu nie może się obejść bez opisania sceny seksu chociaż raz ^^ Z tym głaskaniem po głowie bardziej kojarzą mi się psy, niż dramy, ale w sumie widziałam może z 3 dramy? i mnóstwo spoilerów xd
UsuńWłaśnie ja od pierwszych razów wolę te późniejsze, toi jest jeden z argumentów dlaczego nie było w poprzednim rozdziale tego jakże ważnego pierwszego razu xd
Ja ostatnio za razem mam wene na takie fluffowe rzeczy, ale jak przychodzi do pisania to nagle POOF i sie odechciewa xd ale mam nadzieję, że też się przypodoba, ale bedzie raczej krótsze niż NJJM, ale to fluff, więc wiadomo, że i tak na końcu będzie happy end xd
Och, owszem, wiem, wiem, że Ci się mega podobało ^^ zaznaczałaś to tak wiele razy, że zaczełam wierzyć, że serio jest dobre xD A ja dziękuję za całą prace którą wkładasz zawsze w pisanie tak długich komentarzy <3
Napisałam komentarz i dobrze, że chociaż cześć skopiowałam, bo oczywiście blogger coś sobie ubzdurał straciłam całą treść. ;/ No ,ale spokojnie, Marta znowu zaszalała. :D
OdpowiedzUsuńOd razu zaznaczam, że będzie mega nie po kolei? chyba się połapiesz co? :D
Ooo Ta końcówka mnie tak rozczuliła, że chyba zaraz będę musiała odbyć podróż do salonu po jakieś chusteczki. ;.; Do tego to już koniec, koniec tej wspanialej historii. ;.; No, ale seks, seks był mega! ^^ Hahah, przyznam, że czytałam z rumieńcami, aż moja mama się zapytała czy nie mam za gorąco w pokoju, bo mam takie urocze dwa rumieńce. :P W ogóle czytałam to i stwierdziłam, że nie trzeba rozpisywać się na 4 strony z opisem seksu, jak to czasem robi Marta, wypisując każdy szczególik, aby każdy wiedział co się dzieje w danym momencie pomiędzy dwiema osobami. ^^ No ,ale cóż, ja widocznie jestem maniakiem pisania tasiemców, nawet w formie komentarzy, haha. :D
Oh, to byłoby apogeum, gdyby m jej powiedział, że właśnie przeczytałam seks w formie męsko-męskiej haha.
Co jest z tobą nie tak? Jesteś wręcz wspaniała, że siedziałaś przez cała noc i specjalnie dla nas wałkowałaś ten rozdzialik. ^^ Serio podziwiam Cię, bo ja to już czasem nie daje rady pisać po 24, bo zaczynam pisać takie głupoty, że potem sama nie rozumiem o co mi chodziło haha. XD Ja właśnie jakiś tydzień temu zakończyłam pierwszy raz w życiu opowiadanie, wiec wiem co czujesz. ^^ I również mogłabym ciągnąć to dalej, jak na moim pierwszym blogu, opowiadaniem a już z 50 rozdziałów, a wiesz, jakie ja tasiemce lubię pisać co nie? To sobie wyobraź, gdyby tak jeden rozdział podzielić na hmm, dwa? To już pewnie ze setka by była. ;O
Dla mnie to opowiadanie było mega słodkie i urocze, no i w sumie trzymające w niektórych momentach w napięciu! Bardzo spodobała mi się ta tematyka i z miła chęcią zobaczyłbym coś jeszcze takiego, jak to, bądź jak SMWK. ^^ Jesteś, jak dla mnie naprawdę wspaniała pisarką z głową pełną pomysłów, które chyba nigdy nie przestaną mnie zadziwiać. ^^ ( Ale ja lubię słodzić, jeszcze przeze mnie dostaniesz cukrzycy. ;.; Wybacz, jak coś, keke. ;P)
Serio, teraz wszyscy cierpią na chorobę zwaną ,,brak weny'' ;.; Uwierz mi, że mnie też to zaczyna dopadać, chociaż bardziej powiedziałabym, że lenistwo pisania niż wpadania na pomysły. xD Bo, jakieś zawsze się znajdą. :P No cóż, autorki, łączmy się w bólu i ponarzekajmy, albo sprawmy jakieś modły, ,może ta zdradziecka wena, która właśnie nas zdradza z lenistwem i innymi tego typu swoimi kochankami, powróci i da naaam duuuużego powera do pracy!
NNJM? Chyba ci się literki poprzekręcały czy coś, bo z tego co się domyśliłam, chodziło Ci o nie jestem, jak Minho prawda? :p Więc w takim razie powinno być NJJK. :P Czyli będzie bardziej złożone i podobne do SMWK? Omo, jestem z tego powodu bardzo podekscytowana i aż nie mogę się doczekać, kiedy z nim ruszysz. :D ( zapewne po zakończeniu SMWK. ^^) Tak w ogóle zajrzałam sobie do wieloczęściowych i patrzę, że zawiesiłaś tamto ciekawe opowiadanie ,,Nie mów nikomu...'' i aż wstyd przyznać, że zapomniałam, że takie coś było. ;.; Wybacz... ^^" Tak w ogóle to pewnie nie masz co do niego weny, prawda? No chyba, że to ono zostanie kontynuowane i przerobione, chociaż… co ja się łudzę, skoro napisałaś, że dodajesz nowe opowiadanie to tak będzie, prawda? ^^ W ogóle to planujesz je może, kiedyś kontynuować? Czy tak naprawdę sama nie wiesz? Bo wiesz, ja z chęcią i tak to bym przeczytała, bowiem uwielbiam twoją twórczość co już wspomniałam wcześniej. ^^ No cóż… ode mnie to chyba tyle, więc duuużo weeeny, aby powróciła do Ciebie, jak i innych biednych autorek, jak chociażby również i do mnie. xD ;.; No i zamieniła się z tym lenistwem miejscami, a nie. A kiedy wróci to daj jej porządne lanie lub wywód, dobrze? Ja też to zrobię, niech wie, że to nie jest wcale zabawne kiedy tak sobie odchodzi i przychodzi kiedy chce. ;.; Takie to wredne, no ja nie wiem. ;p
UsuńA więc Hwaiting nawiedzona i również tobie życzę miłej niedzieli i poniedziałku. :* A no i wiedz, że będę czekała cierpliwie na kolejny rozdzialik SMWK bądź nawet z większym zaciekawieniem na ZDM. ^^
Biedna... ty serio masz potyczkę z tym bloggerem. Ja na twoim miejscu zaczełabym chyba pisać sobie najpierw w wordzie komentarz, a potem bym go dodała, bo znając mnie, bym się wkurzyła za którymś razem i rzuciła wszystko w pizdu o; No i oczywiście, że się połapie ^^ xd
UsuńCo do pisania seksu na 4 strony.. też to lubie, bo chce opisać wszystko jak najdokładniej, jednak byłam tak wykończona, że marzyłam już aby tylko to skończyć. I tak co jakiś czas kasowałam połowę, bo jak już piszę scenę seksu, to ma wywoływać rumieńce... xD Pisanie przeze mnie głupot o późnej porze masz niżej, kiedy to pomyliły mi się literki. Ale wiadomo, mózg wolniej pracuje, pomimo że jest się na kawie. A raczej mleku z kawą... xd
Oj tak, słodzisz, aż mnie rozbolały poliki od uśmiechania się <3
Jeśli chodzi o brak weny - to ta nie wpływa na moje pomysły, bo mam ich pod dostatkiem, nawet za dużo, jednak kiedy mam się zabrać za pisanie, nie umiem przelać tego co mam w głowie w słowa ;< Ale staram sie szukac sposobów na zwabienie weny, jak np. herbatka i klimatyczna muzyka.
Znaczy, co do nowych opowiadań, to jedno będzie znowu lekkie, a drugie bardziej na myślenie. Z resztą nowy nagłówek ma związek z opowiuadaniem, które wystartuje po SMWK :3
Nic się nie stało, że zapomniałaś o "Nie mów nikomu" I co do tego opowiadania, problem jest taki, że mam ogólną koncepcję, jednak nie wiem jak ją dokładnie poprowadzić, po co chwila zmieniam zdanie. Głównie dlatego, że jest to bardzo ciężkie opowiadanie, do którego musze podejść jak do typowego angstu. Co dla mnie jest w sumie ciężkie xd Jednak kiedy dostanę jakiegoś przebłysku - na pewno je wznowie ^^
Tak podejrzewałam, że nagłówek ma coś wspólnego z opowiadaniem. ;D I już mnie ciekawi o czym to będzie. Sądząc po tym napisie na tej hmm książce, kartce? To zapewne nasz główny bohater będzie policjantem :D Ah, serio, już odstaje świra, że muszę poczekać na to aż w końcu dodasz. ;P O, fajnie by było, bo lubię takie rzeczy. W sumie to... czego ja nie lubię w tych opowiadaniach haha? Nie mam nielubianego paringu, ani typów opowiada. Wręcz wszystko chłonę z ciekawością, bez zniesmaczenia czy coś, niczym gąbka. :Ptak po cichu mówiąc to ja właśnie planuję trochę angstu dolać do mojego nowego opowiadania. Jednak ono będzie hetero, a ty z tego co pamiętam, takowych nie czytasz. :P
UsuńPozdrawiam i podoba mi się taki mroczny styl bloga. ^^
Tak, to kartka. ^^ Ja tez dostaję świra, ale dlatego, że już pragnę sie zabrać za to opowiadanie. Nawet przeczytałam już kilka artykułów przydatnych do tego opowiadania, obejrzałam film i nawet założyłam zeszyt gdzie zapisuje wszystko co najważniejsze aby potem nie szukac po internecie ^^
UsuńO, tak jest najlepiej! ^^ Też często tak robię z notatnikiem w komórce na czele. :D A tak zapytam, to ty robiłaś sama ten nagłówek? Bo w sumie wygląda, jakby był stworzony idealnie do tego opowiadani. ^^
UsuńTak, sama robiłam ten nagłówek. Wyjątkowo szybko mi poszło, bo zrobiłam go w niecałe dwa dni, co dla mnie jest rekordowym czasem, bo zwykle odechciewa mi się w połowie rysowania czegokolwiek xd
UsuńOhh, nie wiem, co napisać. Opowiadanie czytało się bardzo dobrze, było lekkie, a przez to bardzo przyjemne i przystępne. Jak dla mnie trochę mało 2Mina, ale to w koncu JongKey byli tutaj głównymi bohaterami, więc nie powinnam narzekać ;) Żałowałam trochę, że nie opisałaś ich pierwszego razu, ale po scenie w tym rozdziale już jestem usatysfakcjonowana :D Życzę powodzenia z dalszym pisaniem o wampirkach i wilkołakach i z nowym opkiem, niech wena Cię nie opuszcza tak jak mnie ;< W końcu muszę mieć jakąś mobilizację :D
OdpowiedzUsuńKiedyś nadrobię te wszelkie braki 2mina ^^ i oni zostaną głównymi bohaterami opowiadania, albo będą na równi z JongKey, chociaz o to drugie raczej trudniej, aby tak zbilansować....
UsuńOj, no faktycznie, tak jak wspomniała Marta, wszyscy cierpią na brak weny. Ta nieprzyjemna jesienna pogoda powinna nas, autorki, zalewać całymi pokładami weny. A tutaj co? No cóż, ja również życzę aby wena do ciebie wróciła ;3
Jak się czytało?
OdpowiedzUsuńCzytało się fantastycznie!
Bardzo spodobało mi się to opowiadanie od samego początku i mi też tak trochę smutno że się już skończyło. Dla mnie mogłaby być jeszcze jakaś afera z tym kolegą Jonga, a do tego ten prawie opróżniony lubrykant,.... no nie wiem. Taki jakiś kryzysik, no ale to już koniec :/
Co do weny, to życzę ci aby była cały czas i to nie byle jaka, a taka super super jak do tej pory a nawet i lepsza ^^
A tu jak coś jest kilka nowych pościków jakbyś miała czas to serdecznie zapraszam :) ---> http://fumidoll.blogspot.co.uk/
Oj, mi też smutno, bo w sumie opisałabym jeszcze ich całe życie razem, jakieś kryzysy, jakieś nowe przeszkody... A lubrykant został przez nich opróżniony xD W końcu widzieli sie conajmniej trzy razy w miesiacu, przez rok... to raczej sporo tego szło, jesli zapewne za każdym razem sie kochali ;3 W końcu to takie króliki sa <3
UsuńA bloga chętnie przeczytam i nadrobię w wolnym czasie ;3
Jedno z najlepszych opowiadań, jakie czytałam ~ uwielbiałam wątki zarówno 2mina jak i JongKey, a to nie zdarza się często <3 I w ogóle to było takie oooo ♥
OdpowiedzUsuńWiem, mało rozgarnięty komentarz, ale naprawdę nie wiem, co mogę napisać o tym... może to, że mogło trwać w nieskończoność? hehe, nie pogardziłabym ♥
W każdym razie bardzo mi się podobało i to od samego początku ;)
Hwaiting! ♥
[gold-coast-levi.blogspot.com]
och, słodzisz, ale dziekuję <3 Hm, w nieskończoność mówisz? Oj tak, sama bym tego chciała, ale teraz szykuję się kolejne takie delikatne opowiadanie i mam nadzieję, że tez przypadnie Ci do gustu :3
UsuńAż mi wstyd, że dopiero teraz komentuję T_T Całe opowiadanie przeczytałabym jednym tchem gdyby nie fakt, że przeszkodziła mi już późna godzina widniejąca na zegarku tydzień temu :p więc przerwałam z ogromnym niedosytem w połowie i dokończyłam dzisiaj zachęcona ostatnim rozdziałem ^^. Daawno nie czytałam czegoś tak wciągającego. Dużo bardziej przypadło mi to opowiadanie do gustu niż "Strach ma wielkie kły", co nie oznacza, że tamto opowiadanie jest złe, a skądże! Tamtemu opowiadaniu niczego nie brakuje, po prostu bardzo lubię czytać rzeczy, w których chociaż po części mogę się utożsamiać i które są nieco lżejsze.
OdpowiedzUsuńJedynym minusem jaki mogę tu zauważyć to Heechul, którego normalnie uwielbiam, a tu jest takim... ehh no sama wiesz :p i nie mogę go przeżyć. Ale z drugiej strony dobrze czasami spojrzeć na kogoś z innej strony.
2Min - uwielbiam te dwie osobistości połączone razem *.* Związek idealny, przepełniony słodyczom, niewinnością, a jednocześnie seksem i przemocą(ze strony Minho, w obronie Tae).
JongKey. Jong i Key. Sama nie wiem co o nich napisać. Na pewno nic złego, bo to w końcu związek tak samo idealny jak 2min i w koncu związek główny tego opowiadania :p. wszystkie sceny z nimi były dopracowane i czytało się je świetnie, ale no nie wiem, mam lekki niedosyt i coś mi tego było za mało. Tak, wiem, dziwna jestem xD.
Aaa Onew? Co z nim dalej się stało? Tutaj to juz naprawdę mam niedosyt. :P
Podsumowując, opowiadanie genialne! Uwielbiam Cię za nie! :)
Było kilka błędów w pisowni, ale w końcu niebetowany, więc po co ja narzekam XD.
Nie mogę się doczekać, aż rozkręcisz swoje dwa opowiadania, które stanęły w fazie początkowej.
Hwaiting! <3 Weny, weny, weny!
~~ affection-shock.blogspot.com
Nie przejmuj się i dziękuję, że w ogóle się do tego zabrałaś <3
UsuńCo do "strach ma wielkie kły" to prawda, nie każdemu przypada do gustu, jesli dorównać je do Nie jestem jak Minho. W końcu SMWK jest dość ciężkie i mniej "delikatne". No i jak sama wspomniałaś, lubisz się utożsamiać przy czytaniu. Dlatego liczę, że z kolejnym opowiadaniem również się odnajdziesz ;3
Ach, tak.. Heechul xd Teraz mam do niego neutralne nastawienie, jednak nie moge powiedzieć, że te dwa lata temu, kiedy zaczełam pisać to opowiadanie, wtedy też miałam do niego neutralny stosunek. Nie wiem w sumie czemu na niego spadło bycie tym "złym"... xd
Oj tak, 2min jest idealne. Aż im zazdroszczę, zwłaszcza Taeminowi xD Jednak 2min najczęściej jest idealna u wielu osób. W końcu Minni to taki niewinny chłopak >D
Nie powiedziałabym, ze dziwna, po prostu cierpisz na niedosyt JongKey xD A onew? Onew prowadzi sobie spokojne, szczęśliwe życie xD Nadal jest przyjacielem Kibuma, ale wiadomo - ten kocha teraz jonghyuna i tylko jego ^^
O jak szybko koniec... Myślałam, że po tym, jak Jong zakomunikował, że wyjeżdża, zacznie się jakiś dramat, będą latały talerze, Kibum wpadnie w histerię, będzie próbował popełnić samobójstwo, a tu proszę... Jong wyjechał, rok rozłąki minął w mgnieniu oka, Kibum dołączył do swojego ukochanego, przespali się na koniec, no i właśnie... Koniec opowiadania. W sumie takie rozwiązanie mi się bardziej podoba. Fajnie, że ich związek przetrwał tę próbę, musiało im naprawdę na sobie zależeć. Ja osobiście w takie coś nie wierzę, ale może to przez własne doświadczenia, które nauczyły mnie nie wierzyć w miłość i trwałość związku na odległość. Przez cały rozdział tylko czekałam na jakiś zwrot, który ich rozdzieli, sama nie wiem, dlaczego. Potem myślałam, że Donghae jest kochankiem Jonga, ale to tylko kumpel... Kibumowi i Jongowi należało się szczęśliwe zakończenie, więc cieszę się, że takowe zrobiłaś :) Minho został dla Taemina w mieście? Awh, to kochane! Okay, to kończę swój wywód, gratuluję ukończenia opowiadania. Sama wiele razy coś zaczynałam i nie kończyłam, urywając historię w niewiadomym momencie, dlatego wiem, co czuje sie, gdy coś jednak dociągnie się do końca. Ja teraz od jakiegoś czasu też wszystko kończę choćby na siłę, bo szkoda by było napisanych już rozdziałów :) trzymam kciuki za twoje następne opowiadania!
OdpowiedzUsuńCóż... owszem, mogłam jeszcze stworzyć jakiś dramat, jakąś awanturę, potem godzenie się, zdradę i inne rzeczy na kolejne 12 rozdziałów, jednak w mojej głowie kiełkuje za wiele pomysłów, które chcąc wyjść na światło dzienne. A nie moge pisać aż 4 opowiadań na raz x/d Ale cieszę się, że jednak jesteś zadowolona z takiego zakończenia ^^ Ja sama mam mieszane uczucia, ale chyba po prostu nie umiem kończyć opowiadań .___.
UsuńJa sama nigdy nie miałam związku na odległość, jednak jako realistka również w to nie wierzę widząc jak to wygląda u ludzi których znam. Oj, witness. ty wszędzie węszysz zwrot akcji i dramaty xd
Ty jako jedyna wspomniałaś o tym, że Minho został dla Tae w mieście <3 xd
I nawet jeśli kończyłaś coś na siłę, z tego co wydałaś na blogu, to na pewno nie było tego widac. ;3
Szczerze nie wiem za bardzo co powiedzieć. Trochę smutno, że to koniec :C To opowiadanie było genialne a ostatnio rzadko kiedy trafiam na coś co mi się podoba... ale dzięki Tobie mogłam zamienić chwile nudy na coś bardziej ciekawego. Miło się czytało, bo nie było przewidywalne, błędów też nie było. Postacie były ciekawe :d Nic dodać nic ująć :)
OdpowiedzUsuńweny życzę ! :D
Oj tam smutno, cieszmy się ze szczęśliwego zakończenia ^^
UsuńPolecam się na przyszłość, jeśli byś szukała czegoś na chwilę nudy czy oderwania się od lekcji [ do czego wcale, a wcale nie namawiam xd ] i u mnie zawsze możesz liczyć na nieprzewidywalność, przynajmniej póki pomysłów nie brak. I dziękuję za komentarz <3
Niedawno trafiłam na ten blog i się zakochałam. Masz bardzo fajny styl pisania :) Dziwnie się czuje komentując.. Zazwyczaj tego nie robie, bo nie wiem co pisać xd
OdpowiedzUsuńAle czytało mi sie lekko i bardzo szybko. Podobają mi się twoje historię i mam nadzieję, że będę mogła przeczytać ich jeszcze więcej ^^
Koniec.. to takie trudne bo jesteś szcześliwa i smutna jednocześnie.. :)
Zapraszam do mnie, tez piszę fanfic http://shinee-fanfic-blog.blogspot.com/ ( aktualnie TaeKai, ale mam zamiar pisać też o innych paringach :> ) Może ci się spodoba :3
Kocham! <3 Boże to opowiadanie jest genialne! <3 czytałam je z 3 razy, jednak dopiero teraz mam chwilę by skomentować. Co prawda, jest 23:30, ja jutro mam rano praktyki, ale... to jest silniejsze. Ta historia, te opowiadania, które kocham i które mogłabym czytać w nieskończoność <3 Teraz czekam na inne historie. <3
OdpowiedzUsuńWENY kochana! dużo WENY! ;*