niedziela, 22 września 2013

Strach ma wielkie kły - Rozdział 15



Rozdział niebetowany, jeśli komuś przeszkadzają moje błędy może poczekać dwa,trzy dni na rozdział poprawiony.
________________________________________________________

Ciężki, drżący i ciepły oddech owiewał zimne kafelki do których blondyn wtulał policzek. Jęczał cicho, przygryzając wargę do krwi, podczas gdy brunet wykonywał kolejne szybkie i wprawne pchnięcia. Key nie mógł powstrzymać reakcji własnego ciała. Z resztą nawet nie chciał. Było mu niesamowicie przyjemnie. 

- Joong… – wyjęczał blondyn na skraju świadomości. Nie wiedział, kiedy jego dłoń spoczęła na członku. Nie był nawet pewien czy to jego dłoń, czy też wampira. Ciepła sperma ochlapała rękę na członku oraz kafelki. Szybko jednak zmyła je woda, która nieustannie płynęła z prysznica wysoko nad ich głowami. 

Wampir wykonał kolejne szybkie pchnięcia, towarzyszył mu przy tym dźwięk uderzania pośladkami o uda oraz odgłos rozbryzgiwanej wody. Chłopak był przyjemnie ciasny i ciepły, co doprowadzało wampira do obłędu. 

Doszedł w kochanku, wydobywając z niego ostatnie głośne westchnienie przyjemności. Brunet oparł się o kafelki, całując leniwie Key po karku. Nie był pewien czemu do tego doszło. W sumie sam Kibum nie wiedział co nim kierowało, kiedy nad ranem wszedł do łazienki w której kąpał się wampir. Rozebrał się i bez krępacji wszedł pod prysznic, wtulając w masywne plecy kochanka. Potem wszystko nastąpiło już szybko. A była to zapewne zasługa wyznania wampira. 

Key, po przespanej nocy, obudził się sam w łóżku. Przekręcał się z boku na bok, miał czas aby wszystko przemyśleć. Z lekkim opóźnieniem dodarło do niego, że Jonghyun wyznał mu miłość. Wywołało to w nim falę radości i ekscytacji. Pragnął wtulić się w kochanka i odpowiedzieć mu tymi samymi słowami, które brunet wypowiedział poprzedniej nocy. Kiedy go jednak znalazł, wybuchło w nim pragnienie znalezienia się pod tym ciałem. Chciał, aby wampir przygniótł go do kafelek i kochał się z nim. Szybko i brutalnie.

Czasami blondyn zastanawiał się, czy nie ma rozdwojenia jaśni. Tak szybko i łatwo popadał w dwie różne skrajne emocje. Zupełnie niczym kobieta… A czasem nawet gorzej. 

- Tak mógłbym zaczynać każdy poranek – wampir zaśmiał się cicho, wprost do ucha Key, wyrywając go tym samym z zadumy. Kibum uśmiechnął się do niego leniwie, odwracając przodem do mężczyzny. Wtulił się w jego tors, przymykając oczy. 

- Nie przyzwyczajaj się – odparł na zaczepne blondyn, drażniąc się z brunetem. Sam chętnie spędzałby tak każdy dzień, przy boku wampira. Jednak jakiś cichy głosik, szeptał mu do ucha i ostrzegał, aby się nie przywiązywał. 

W końcu, po wzajemnym obmyciu się, wyszli z kabiny. W jadali czekało już na nich śniadanie oraz Onew. Był, na szczęście Kibum, ubrany w normalne ubrania. Key zajął miejsce, które wskazał mu szatyn. Wampir usiadł zaraz obok, a do dłoni dostał kieliszek z krwią. 

Blondyn spojrzał na trunek niechętnie, jednak nie miał nic do gadania. W końcu wampir, pomimo że może jeść ludzkie jedzenie, nie naje się nim. 

Po wspólnym śniadaniu, Onew postanowił porozmawiać z Kibumem. Musiał sprawdzić jak bardzo jego wspomnienia ucierpiały lub zostały zmodyfikowane. W tym celu przenieśli się do salonu. Key zajął miejsce na kanapie, natomiast szatyn usiadł naprzeciw na stoliku. 

- Zadam ci kilka pytań, możesz uznać je za głupie, ale odpowiadaj, dobrze? -  Key kiwnął w odpowiedzi głową, tak więc Jinki mógł przejść do rzeczy. – Jak masz na imię?
- Kim Kibum. 

- Gdzie się urodziłeś? 

- W szpitalu w Dallas na ulicy Stemmons Ave. 

- Skoro urodziłeś się w Teksasie, czemu masz azjatycką urodę? 

- Tata pochodzi z Korei. 

- Twoje pierwsze wspomnienie z dzieciństwa? - tym razem Kibum zaciął się na chwilę. Nie mógł sobie przypomnieć swojego dzieciństwa. Nigdy też się nad nim nie zastanawiał. Nie był w końcu ckliwym człowiekiem i nie rozpamiętywał przeszłości. 

- To było chyba… w szkole. Pierwszy dzień szkoły. Chłopak z ławki obok dał mi ołówek.
- Jak wyglądała twoja mama? 

- Nie wiem – mruknął cicho blondyn. Próbował przywołać jej wizerunek, jednak widział jedynie zaryz postaci bez twarzy, głosu, charakteru.

- A babcia? 

- Nie wiem…

- Miałeś zwierzęta? – drążył dalej One, pomimo że wiedział, iż chłopak gotuje się ze złości. 

- Do cholery! Nie wiem! Zadowolony? Nie wiem nic o sobie i nic nie pamiętam! To chciałeś usłyszeć, prawda? Że jestem jedną wielką niewiadomą. Sam już nie wiem kim jestem i w co mam wierzyć! Najpierw pojawia się on – tutaj wskazał na wampira. – Śni mi się, że jest wampirem i to okazuje się prawdą! Boje się już nawet spać, bo wszystko co mi się śni, okazuje się w większym lub mniejszym stopniu urzeczywistniać! Przyjaciele wilkołaki, potwory, które wyglądają jak te w mojej głowie i atakują ludzi. Jestem świrem, popieprzyło mi się w głowie – każde kolejne słowo wypowiadał ciszej, a opiekuńcze ramie objęło go w pasie. Wykończony swoim nagłym wybuchem, ułożył głowę na ramieniu kochanka. 

Wampir spojrzał zaniepokojony na Onew, który siedział przed nimi, zagryzając zęby na kciuku. Widać było, że nad czymś intensywnie rozmyśla. Jego spojrzenie było bystre i przeszywające blondyna na wskroś. Zupełnie jakby samym wzrokiem próbował zrozumieć kim, a raczej czym jest Kibum. 

Jinki spojrzał najpierw na wampira, po czym znowu na Kibuma. Przybliżył się do niego, kładąc mu dłonie na polikach. Key wzdrygnął się i spojrzał zaniepokojony na Jonghyuna. Ten wzmocnił jedynie ucisk, pozwalając aby Onew robił co chciał. Jeśli to ktoś inny położyłby dłonie na jego Kibumie, pewnie już odgryzłby temu komuś ręce. 

Szatyn starał się wszelkimi sposobami dokonać tego, co wampir jakiś czas temu. Mimo to poczuł, tak jak Jong, opór przy próbuje wniknięcia w umysł chłopaka. Nie było to jednak niemożliwe. Potrzebowali po prostu odpowiednich i może nieco drastycznych sposobów. Jednak cel uświęca środki, prawda? 

***

- N-nie podoba mi się to – wyszeptał Key, a w jego głosie można było dosłyszeć się paniki. Jednak czy można się dziwić? Piwnica w domu Onew była jednym słowem przerażająca. Niejeden psychopata czy szaleniec nie pogrzeszyłby takową. Na korzyść Jinkiego działał fakt, że mężczyzna jest szamanem, ma tysiąc lat i własne odchyły, czy raczej rytuały. Jak kto woli to nazywać. 

- Spokojnie, nie pozwolę cię skrzywdzić – Jonghyun pojawił się za blondynem, łapiąc go za ramiona. Powstrzymał go przy tym przed dalszym wycofywaniem się z pomieszczenia. Wampir doskonale wyczuł strach kochanka. Wiedział, że Key najchętniej wbiegłby po schodach na górę i wróciłby do swojego mieszkania, zakopując się w ciepły kocyk. 

- JJong.. – wyszeptał z trudem drobny chłopak, wtulił się plecami w tors kochanka. Tylko w tych wielkich ramionach czuł się bezpieczny. Bo piwnica wcale nie napawała go optymizmem. Wszędzie wisiały straszne ozdoby, maski, szkielety zwierząt. Ściany wysmarowane były farbą, czy też krwią. Kibum wolał nie wiedzieć co to było, ani co te wszystkie dziwne znaki oznaczały. Coraz częściej utwierdzał się w przekonaniu, iż lepiej żyje się w słodkiej nieświadomości. – Nie zostawiaj mnie – poprosił łamiącym się głosem. Był zdenerwowany i nie umiał tego ukryć. 

- Będę przez cały czas trzymał cię za rękę – zapewnił go partner, dla podkreślenia swoich słów zjechał dłonią po ramieniu blondyna, aż do swojego celu. Onew wydał z siebie jedynie ciche westchnienie. Nie chciał psuć ich planów i stresować Kibuma jeszcze bardziej mówiąc mu, że niestety kontakt fizyczny nie jest wskazany przy rytuale, który szaman ma zamiar odprawić na Kibumie. 

Szatyn zarzucił na ramiona futro, na głowę przyodział maskę, która miał na sobie w dniu spotkania z mężczyznami. Przygotował stół na którym miał położyć się Kibum. Chłopak z ociąganiem usiadł na meblu, w końcu kładąc się za namową szamana. Jinki kazał zdjąć mu ówcześnie koszulkę. Wampir, póki mógł, siedział przy chłopaku, trzymając go za dłoń. Szatyn w tym czasie wrzucał przeróżne składniki do mosiężnej misy. Key rozpoznawał kolejne przedmioty. Kości, jarzębina, pazury zwierząt, zasuszone coś co wyglądało niczym wielkie rodzynki. Key domyślał się co to jest, miał jednak nadzieję, że się myli i nie są to płody. 

Wampir uniósł nagle głowę, kiedy wyczuł znajomą sobie woń. Key, pomimo że nie miał tak dobrego węchu, również to poczuł. Dokładnie taki sam zapach jak w domu wampira – lawenda. 

- Czemu lawenda? – dopytał blondyn, nieświadomy czemu wszyscy kręcą się wokół tej rośliny. Nie wiedział, że ten zapach przypomina wampirowi o ukochanej. 

- Lawenda jest powszechnie znana jako zapach do szaf i niewielu wie jakie ma znaczenie. Ma magiczne właściwości, jak większość roślin. Głównie o charakterze miłosnym. Jej zapach przyciąga szczególnie mężczyzn. Odpowiada za miłość czystą, spokojną i dziewiczą – szaman spojrzał wymowni na wampira, który patrzył na niego wściekły. Jinki jako jedyny znał całą jego przeszłość. – Jednak błędem jest myśleć, że ten cudowny zapach odpowiada jedynie za miłość. Zapewnia bezpieczeństwo oraz odpowiada za prorocze sny – Onew odwrócił się z powrotem do misy wrzucając kilka kwiatków do środka. Wszystkie składniki zaczął rozgniatać na drobny mak. 

- Jakby mało miał takich koszmarów – Key prychnął cicho pod nosem. Jinki nie skomentował tego. Zalał całą mieszanką krwią baranka, która miała posłużyć jako ofiara do rytuałów. Największa skuteczność miałaby świeża krew, niestety nie dysponował aktualnie takimi środkami. Nie mogli też zbyt długo zwlekać. Sam Onew czul, że coś wisi w powietrzu. Coś mrocznego i nieprzewidywalnego. 

- Jonghyun – szatyn spojrzał na wampira, dając tym samym znak, że ma się odsunąć. Brunet, pomimo że nie chciał, posłuchał. Kibum spojrzał za nim przerażony, rozglądając się na boki. Ciemność, która zapanowała w pomieszczeniu była nie do zniesienia. Jedynie kilka świec ustawionych dookoła stołu dawało nikłe światło. Mimo to, Key nie widział nic poza Jinkim wiszącym nad nim. Przez światło, które padało na maskę, Kibum nie widział twarzy mężczyzny. Dodawało to jedynie okropności całemu temu wydarzeniu. 
   
Szaman nabrał niewielką ilość krwi zmieszanej z popiołem. Rozsmarował część na brzuchu chłopaka. Blondyn chciał się podnieść i odsunąć od mężczyzny. Wystarczył jednak jeden kategoryczny rozkaz i Key znowu leżał na stole. Z przerażeniem rejestrował jak palec przesuwa się po jego ciele, tworząc zapewne jakieś nieznane mu znaki, niczym te na ścianach. Key zerknął na szatyna, który miał przymknięte oczy i mruczał coś pod nosem. 

Kibum czuł jak jego powieki robią się nieznośnie ciężkie, zupełnie jakby ktoś siłą próbował zamknąć mu oczy. Próbował z tym walczyć jednak nie był wystarczająco silny. Czuł jak upada. Spada w nieznana mu ciemność. Jednak ten mrok nie wzbudzał w nim strachu, raczej nostalgie. Zupełnie jakby odwiedził swoje rodzinne miasto lub zjadł lody ze swojego dzieciństwa. Było to niczym spotkanie z dawnym, zapomnianym przyjacielem. 

Słyszał w tej ciemności głos Onew. Mężczyzna kazał mu się skupić. Jednak mu było tak przyjemnie. Ciemność go otulała swymi zimnymi ramionami. Zamykała w uścisku, w którym czuł się bezpiecznie. Pomimo iż mrok był przesączony złością, zemstą, chęcią mordu - on idealnie się w to wpasowywał. Wiedział, że to jego miejsce. Jego ja. 

- Jak brzmi twe imię? – W ciemności rozbrzmiał głos szamana. 

Swe się Uzjel* 

W mroku rozbrzmiał inny głos. Tak dobrze znany Kibumowi, a jednak zapomniany. Przywodził on wspomnienia. Wspomnienia, które zostały rozmyte przez czas. Zakryte mgłą, nie pozwalały się dojrzeć oczom blondyna. Zupełnie, jakby ten nieznany mu towarzysz nie chciał, aby je zobaczył. 

- Gdzie się narodziłeś? – kolejne pytanie padło zadane przez Jinkiego. Tym razem jednak głos nie odpowiedział. Delikatne mgła drgnęła wywołując, że przez ścianę Key mógł dojrzeć skrawki scen. Kiedy przybliżył się do wyrwy, poczuł tępy ból w skroniach. Złapał się za głowę, zwijając w kłębek. Znowu został w swej ciemności, mgła zniknęła tak jak świadomość obecności kogoś obok. Mimo to ból nie ustąpił, a obrazy przewijały się z zawrotną szybkością w jego głowie. 

Krzyki niewinnych 

Kibum zacisnął mocniej palce na włosach. Słyszał rozpacz w swojej głowie. Dochodziła z każdej strony ciemności. Ludzie błagali o wybaczenie, o litość. Jednak kogo? Jego? 

Ogień

Płomienie, pomimo że żadnych nie było w pobliżu, paliły skórę blondyna. Chłopak pragnął ugasić języki ognia muskające jego ciało. To było okropne uczucie i znajome. Czuł jakby tkwił w tych płomieniach latami. 

Krew

Key oddychał płytko, krzyki nie ustawały, a ogień sprawiał, że ledwo łapał oddech. Spojrzał w dół na swoje dłonie. Te były umazane krwią. Próbował się jej pozbyć, wytrzeć o ubrania, jednak jej przybywało coraz więcej. Szkarłatna ciecz lała się przez jego palce. Czuł, że jest cały skąpany we krwi. 

Urodzony we krwi

Mrok przestał być ukojenie, sprawiał, że czuł się pusty w środku. Nie czuł już bezpieczeństwa, ochrony. Było pusto. 

Przed jego oczami przewijały się kolejne obrazy. Ból przestał być odczuwalny. Patrząc na martwe ciała czuł…Satysfakcję. 

W ciemności rozbłysnął jasny punkt. Key próbował od niego uciec w swoją ciemność. Światło było ciepłe, przyjemne i sprawiało, że człowiek czuł się bezpiecznie. Jednak Kibum próbował od niego uciec jak najdalej. Nie rozumiał czemu nie chce pójść do światła. W końcu to było o wiele lepsze niż zimna ciemność. Jednak napawało ono strachem. Było nieznane i groźne oraz szybsze niż blondyn. Jasna łuna oślepiła go. Nie był w stanie nic zobaczyć, poza twarzą. Lekko zamazana, przez co nie mógł dokładnie przyjrzeć się mężczyźnie. Jego pełne usta były wygięte w czuły uśmiech. Poruszały się zupełnie jakby wydobywały się z nich słowa.

Kocham cię…

Szeptał nieznajomy. Wyciągnął dłoń w stronę Kibuma, kiedy ten chciał ją ująć, dłoń opadła a twarz nieznanego mu mężczyzny oblała się krwią, jego postawna osoba pochyliła się do tyłu, spadając w ciemność. Kibum padł na kolana chcąc uratować nieznajomego. Nie był jednak w stanie, mężczyzna był zbyt daleko. Key poczuł ból w sercu. Po polikach zaczęły spływać łzy. Płakał, nie, szlochał niczym małe dziecko. Nie wiedział kim był mężczyzna, jednak jego strata pozostawiła w jego sercu pustkę. Ciepły uśmiech chłopaka rozpalał w jego sercu nadzieję, która spłonęła w jednej chwili. 

Blondyn poczuł na swoim ramieniu dotyk zimnej dłoni. Odwrócił się mając nadzieję znowu zobaczyć ten uśmiech, który sprawiał, że mrok w jego wnętrzu znikał. Zamiast tego zobaczył siebie samego. Jednak nie wyglądał tak samo. Czarne włosy opadały miękko na ramiona, a czarne tęczówki były bez emocji. Puste i zimne, a za razem mądre i bystre. Oczy człowieka, który widział wiele, przeżył wiele i stracił wszystko.

Oczy demona. Mocy i gniewu Bożego…

*Uzjel znaczy "Moc Boga" jednak Kibum nie ma nic wspólnego z historią postaci o tym imieniu. 


________________________________________________________
Przykro mi, że nie udało mi się dodać w środę rozdziału. Jednak to nie zależy tylko ode mnie. Jeśli bym mogła, dodawałabym rozdział kilka razy w tygodniu. Jednak jak mówiłam - to nie zależy ode mnie. Dzisiaj też miałam problemy z rozdziałem. W koncu zdecydowałam się dodać rozdział bez bety. Mam nadzieję, że jakos specjalnie to wam nie przeszkadza. Za dzień czy dwa powinien pojawić się poprawiony rozdział. Może jeszcze dzisiaj, niestety nie wiem dokładnie.

Za tydzień powinien pojawić się 8 rozdział "Nie jestem jak Minho".
Strasznie trudno wybrac podkład do tekstu.. nadal nie wiem czy to był dobry wybór, ale cóż, w końcu musiałam podjąć jakąś decyzję... może będę częściej dodawałą muzykę do tekstu, co wy na to?

Dziękuję za wszystkie poprzednie komentarze i zapraszam do pozostawiania kolejnych ^^


19 komentarzy:

  1. Tyle się działo, że praktycznie siedzę z otwartą buzią próbując sobie wszystko poukładać.
    Już na początku lekko mnie wmurowało. Nie spodziewałam się, że tak od razu będzie akcja z seksem, ale oczywiście nie mam nic przeciwko temu. To naprawdę miła niespodzianka i mogłabym mieć takie częściej.^^ W końcu konkretnego JongKey nigdy za dużo.^^
    Rozczulają mnie te wszystkie obrończe zapędy Jonghyuna. To urocze, że tak się o niego martwi ledwo pozwala komu innemu go dotykać. Jaki on musi być o niego zazdrosny.^^ Kocham zazdrość w opowiadaniach. To po prostu przegenialne uczucie, które zawsze dodaje coś do akcji.
    Kiedy wspomniałaś o tej piwnicy, to początkowo nie rozumiałam czym martwi się Kibum, ale z czasem i dzięki twoim opisom zaczęłam mieć ochotę tam wpaść i zobaczyć to na własne oczy.^^ Powinni udostępniać takie miejsca dla turystów,oczywiście z całym rytuałem.^^ Jestem chyba nie normalna, ale chętnie bym to zobaczyła. O ile krew należy do baranka, bo wszelkie zabijanie kotów mnie przeraża. W sumie krew człowieka też byłaby spoko. :P Hehe. To by dopiero był widok.^^ Tak sobie myślę, że nie powinnam o tym mówić... Jak będę taka wylewna, to w końcu zamkną mnie w psychiatryku, a tym jak nie będę miała dostępu do kompa to na serio zeświruję. No ale podobał mi się opis tego pomieszczenia.^^ Tak jak poprzednio gotująca się głowa.^^ Jestem świrnięta. :P
    No ale zakończenie powaliło mnie na łopatki! Po nim to mogłabym zagrać w filmie jakiegoś niedorozwoja wpatrującego się tempo w ekran z ujemnym ilorazem inteligencji. W sumie rola zoombi też by do mnie pasowała. ;P Tylko że takich prawdziwych zoombi, a nie tych z WSS, bo tym to do pięt nie dorastam. Ech... Nawet nie mam się co porównywać do ich poziomu... Niby wyjaśniłaś co nieco o Key, ale teraz to już zupełnie nic nie wiem. Czemu teraz jest zwykłym, uczuciowym chłopakiem skoro wcześniej przypominał demonicznego mordercę? Kto w ogóle mu się ukazał i kim on dla niego był? Czemu teraz ktoś go ściga? Normalnie zżera mnie ciekawość i to znacznie bardziej niż poprzednio. Narobiłaś mi olbrzymiego apetytu, więc teraz czuję się jak narkoman na odwyku. Ja muszę wiedzieć, co się stało później i wcześniej. To wszystko jest aż zbyt tajemnicze i chyba nie wyrobię do kolejnego rozdziału. Błagam, nie znęcaj się nade mną, bo jak totalnie zeświruję, to będzie to twoja wina. Tylko odwiedzaj mnie w psychiatryku. Może pozwolą mi zrobić sobie pokoik na podobiznę piwnicy Onew? Jeżeli nie chcesz tego widzieć, to lepiej skup się na rozdziale.^^ <3 <3 <3 <3 <3 <3
    Powodzenia i dużo dużo dużo weny~~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * zamyka buzię datenshi* xD
      hehe, niespodzianka! Seks tak na dzień dobry zawsze miły ;3 Jonghyun był równie zaskoczony co ty xD
      Owszem, zazdrość jest urocza, jednak czasami nie do konca jest odpowiednia... ale to nie w tym opowiadaniu na szczeście xD no i wpływ na to, że Jonghyun traktuje Key jak jajko ma fakt, że już raz stracił ukochaną osobę przez swoją nieuwagę i to, że za mało się starał. Przynajmniej sam siebie o to obwinia.
      Cóż, może w pewnym sensie będziesz mogła zobaczyć to na własne oczy... mam zamiar zilustrować tą piwnice, więc jeśli będziesz chciała to podeśle/ wstawię gotową pracę ;3
      Więc obie jesteśmy nienormalne, bo tez chętnie bym to zobaczyła, pewnie potem bałabym sie zasnąć, ale co tam! Sam rytuał nie jest w sumie straszny tak jak duchu czy inne straszne stwory...
      WSS, co to? o.o wiesz, ze coś z zombi zwiazanego, ale tylko tyle wiem.. co prawda oglądam filmy i seriale o zombi jak The Walking Dead, jednak nie kojarzę takiego skrótu o;
      Co do Key.. to taki był zamiar, wyjaśnic wiele ale tak naprawdę nie wyjaśnić nic i sprawić, ze jeszcze bardziej zagmatwam wam w główkach <3
      Rozdział już się piszę, więc może pojawi się w weekend, albo i wcześniej o ile nie będą przeszkadzać wam błędy bo niestety z moją betą ostatnio krucho ;<

      Usuń
    2. No to tylko zazdrościć Key takiego ochroniarza.^^ Czuły, męski, kochający i gotowy wskoczyć w ogień. Nic więcej nie trzeba do szczęścia.
      Z chęcią zobaczyłabym tą piwnicę.^^ Zastanawiam się tylko, czy nie planowałaś narysować JongKey? Nie mówię od razu o jakiejś scence, tylko zwykłym uroczym paringu. Tak z ciekawości pytam.^^
      Hehe. Często się spotykałam z skrótem WSS i automatycznie go użyłam. Chodziło mi o Why So Serious.^^ SHINee jako zoombi to na pewno nie dorastam do pięt. To jest raczej szczyt marzeń. xD
      Co do zagmatwania w główkach to się udało, bo teraz zostawiłaś mnie na głodzie. Tylko weź za to odpowiedzialność. :P Jeszcze raz życzę weny, a co do bety, to mi błędy nie przeszkadzają.^^

      Usuń
    3. "zwykły uroczy paring" Masz na myśli, że oderwany od opowiadania, zwykły rysunek z Jonghyunem i Key? Jeśli o to Ci chodziło, to tak, mam szkic na komputerze, muszę nadać mu tylko kolor. Ale jeśli chodzi Ci o coś zwiazane z opowiadaniem to na razie nie mam żadnych projektów, jednak oczywiście planuje coś narysować. W końcu do każdego rozdziału będzie rysunek, i gdzies na pewno znajdzie się JongKey ;3
      * uderza sobie w czoło z otwartej dłoni * Że ja głupia o tym nie pomyślałam! No tak, shinee jako zombi nikt nie dorówna, martwi a mimo to tacy seksowni i ruchliwi.. xD
      Biorę odpowiedzialność, nie przejmuj się tym. Nie pozwolę ci długo głodowac, moje drogi fanfickowe zombi xD

      Usuń
    4. Chodziło mi o jakikolwiek obrazek z JongKey, który z chęcią bym obaczyła.^^ Może byś ukazała go po skończeniu jaki taki dodatek do rozdziału?^^ Na pewno by się wszystkim spodobał. xD

      Usuń
  2. Podkład był zajebisty! Rzadko słucham takich, nawet jak ktoś specjalnie wstawia je w opowiadanie, ale ten genialnie oddał atmosferę tego momentu z rytuałem. Przez chwilę miałam wrażenie, jakbym się znalazła w innym opowiadaniu haha. Kurcze, nie spodziewałam się, że Key jest...demonem? Ale że jak? XDDD Teraz będę musiała tyle czekać, aż mi to wyjaśnisz;< Ale noo, ale przecież demony są takie złe i wgle, a Kibum taki słodki i niewinny. A propo tej słodkości i niewinności strasznie mi się to podoba, i ta scenka pod prysznicem ughhh tak samo, i to, jak bał się rytuału.
    Na prawdę nigdy jakoś nie jarałam się JongKey bo mam wiele innych ulubionych pairingów z SHINee, ale to tutaj jest genialne, zakochałam się <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajebisty? To cudownie! Po prostu cały dzień szukałam czegoś. Dosłownie.. przesłuchałam chyba sto piosenek. Kilka godzin OST z gier i filmów. W ten podkład w sumię wybrałam przypadkiem i w ostatnim momencie, jednak chyba przypadkowo rodza się najlepsze rzeczy i pomysły xD
      Cóż... nie powiedziałabym do końca, że jest demonem, jest nim i nie jest... ale to sie wyjaśni za dwa/trzy rozdziały?
      co do złych demonów.. w tym mieszał też paluszki pan który był na końcu, jednak co on zrobił, że wilk nie szczerzy kłów to nie powiem xd
      To chyba najlepsza pochwała jaką można usłyszeć - że kochasz moje jongkey <3 Dziękuję~~!

      Usuń
  3. Miałam Ci skomentować wczoraj, ale moje paczałki zrobiły bunt w tym samym czasie co mózg. XD Co do muzyki w tle to moim zdaniem to dobry pomysł. Jednak ja na przykład mam nawyk, że najpierw odsłuchuję i potem dopiero czytam. Nie potrafię skupić się na tekście, jednocześnie słysząc muzykę w tle. Z nauką mam podobnie. Muszę mieć kompletną ciszę, bo nawet durne i niezbyt głośne granie telewizora w innym pokoju odwraca moją uwagę. ;/
    Seks z rana zawsze spoko. W ogóle to czytam pierwsze zdanie z tymi kafelkami i myślę sobie ,, Hmm, może położył się na nich w kuchni, bądź przyłożył do tych na ścianie, bo mu gorąco czy cuś'' A tu nagle akcja z energicznymi pchnięciami i jękami. Zatrzymałam się i aż mnie wcięło. XD Przeczytałam drugi raz to samo z myślą, że może coś źle przeczytała, ale jednak nie. :P
    Jonghyun to w ogóle przechodzi samego siebie z troską. Ja tam wiem, że zapewne ręka kogoś spoczywająca na policzku Key (prócz oczywiście jego przyjaciela szamana) nie byłaby jedyna która by ucierpiała. Już widzę, jak wnet srebrzystymi tęczówkami patrzy z mordem w nich na intruza i wnet wbija się swoimi kłami w jego szyję. :D Nie no przesadzam może z tą brutalnością Jonghyuna. XD
    Co tu się... oO Key kim bądź czym ty do cholery jesteś? Jakimś dzieckiem demona czy co? Chociaż widzę, że coś powiązane z Bogiem... Nie znam się na tym, ale chyba upadłym aniołem nie mógł by być. XD W ogóle te przemijające wspomnienia, ta postać, ogień i fakt, że widząc krew na dłoniach uważał to za coś fascynującego aż mnie przeraża. ;O Aż nie mogę sobie tego wszystkiego poukładać od momentu, kiedy odleciał. Tyle się przewinęło, że aż chyba zgłupiałam. oO
    Co do piwnicy...
    Mnie to chyba musieliby siłą wciągnąć do niej, bo od razu bym zrobiła zwinny odwrót i zwiała gdzie pieprz rośnie lub szamotała się ile wlezie i krzyczała przy okazji.
    Nie dość, że boje się chodzić do tej swojej w bloku z wizją, że zaraz wyskoczy mi zza rogu jakaś krwawa Merry lub Sunako, to nie wyobrażam sobie, aby moja noga ustała w takowej bez uprzedniego ubrania mnie w kitel lub wprowadzenia tam na przymus. >_< Oczywiście za pomocą siły nie ów, bo i tak bym nie posłuchała, nawet jakby mi zaproponowali dwieście złotych za głupie postawienie nogi za progiem. xD
    Oczywiście nie obyłoby się bez próby pogryzienia z mojej strony, gdyby ktoś chciał mnie w taki sposób tam wprowadzić, gdybym się nie zgodziła na układ z kasą. XD
    Już sam fakt, że są tam te dziwne napisy z krwi, powywieszane dodatki w postaci czaszek i innych, chyba wywołałby u mnie palpitacje serca w trymiga. Wtedy nawet nie musieliby mnie usypiać tymi zmiksowanymi ziołami czy coś. xD W ogóle gdyby mieli mi smarować brzuch krwią to zapewne i w tej sytuacji bym odleciała, bo na jej widok często robi mi się słabo. Oczywiście w tych większych ilościach. xD
    Serio... moja nyktofobia jest dziwna. W domu już się nie boje sama zostawać po ciemku i tylko tam. Gdzie indziej to wręcz nie zwariuję ze strachu, jak mam nocować sama w ciemnym pokoju, chociażby na wsi, a co dopiero w całym domu co już raz mnie spotkało, jak byłam u cioci. Chyba pół nocy czatowałam nie wiem na co, siedząc w egipskich ciemnościach ze wzrokiem biegającym wokoło. oO
    Tak, bo nie ma to jak sobie ubzdurać, że odgłos piszczenia na strychu to sprawka duchów nie myszy. ;_; ''
    W ogóle to ten motyw kiedy Key łapie się za włosy i wije to on tak się zachowywał podczas leżenia an tym stole czy w tej wizji. xD Chociaż wydaje mi się, że bardziej prawdopodobne to drugie jest. :P
    Szkoda, że tak krótko, no ale fajne było i dużo się działo. ^^ Pozdrawiam. <33 :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedna, ja bym nie mogła tak zyć. W całkowitej ciszy aby się skupić o.o Kiedy siedzę w pokoju, uczę się, pisze lub robie coś innego to zawsze coś musi mi hałasować. Najlepiej jakiś serial, więć zawsze włączam sobie jaki serial online i nawet nie zwracam uwagi co się dzieje, po prostu musze mieć hałas. Jednak tak już mnie wychowano, że jako trzy latka umiałam zasnąć przy wiertarce xd
      Haha, serio myślałaś, ze mu gorąco i dlatego tuli sie do kafelek? xD Oj Marto... rozbrajasz mnie. Takie niewinne myśli, to aż dziwne xd chociaż z drugiej strony w pewnym sensie mu było gorąco >D
      Jonghyun boi się o to, że straci Kibuma, dlatego tak na niego uważa, niczym na porcelanową lalkę ;< Ale tak.. gdyby włos spadł key z głowy wtedy Jonghyun pokazał by kły :3 Oj, mógłby zmasakrować całą wioskę dla naszego bummiego. * takie tam spekulacje xD *
      Cóż, zapewne i tak nie zgadniesz, bo cała koncepcja postaci Kibuma i tym czym jest została wymyślona od zera przeze mnie. Znaczy od zera to nie wiem, bo moze gdzieś tam istnieje podobna koncepcja, jednak ja takowej nie znam xd Key go końca nie uważa, że to fascynujące, czuł satysfakcje na to co "robił" o ile mogę to tak nazwać. Cała reszta go przerażała ;3
      ja w sumie sama bym zwiedziła taką piwnicę, lubię takie motywy, tym bardziej czaszki i wszelkie indiańskie/ starodawne rytuały i obrzędy. Co prawda jeśli by to wszystko istaniło na prawde wtedy bym pewnie już była mniej radosna, i pewnie bym się bała zasnąć, jednak i tak by mi się podobało xd A za kase to ja nawet pozwoliłabym na taki rytuał! xD
      A motyw Key wijacego sie jest w jego głowie. Wszystko opisane zaraz po zamknięciu oczu dzieje się w umyśle Key.

      Usuń
  4. No, no, no, w końcu rozdział tego opowiadania, powiem szczerze, że dobrze napisany, a początkowa scena... przyznam, że pobieżnie ją przeczytałam, ale to tylko dlatego, że od jakiegoś czasu nie mam kompletnie weny do czytania takich scen, a do pisania to już w ogóle. Ale rozdział ciekawy, nawet bardzo ciekawy. Co prawda nie wiem dalej, kim jest Kibum, jednak coś już powoli zaczyna sie wyjaśniać. Jonghyun jako opiekuńczy partner jest po prostu uroczy! To czekam na kolejny rozdział i przepraszam, ze krótko, ale jestem wykończona remontem i ledwo kontaktuję :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamień mi spadł z serca, miałam w sumie mieszanę uczucia co do tego rozdziału. Z jednej strony mi się podobał, jednak im częściej go czytałam tym coraz bardziej miałam wątpliwości. Jednak skoro mówisz, że jest dobrze napisany to się niezmiernie cieszę ;3
      Nic się nie stało, całkowicie rozumiem, tym bardziej, że wiem jak remonty mogą wykańczać człowieka... Trzymaj się i nie przemęczaj za bardzo <3

      Usuń
  5. wooooooooooooooow ale czadzior ^^ Fumi Luitakie cosie XD
    Krutkie co prawda, ale jakie to byo .. ahh *_* Serio nie wiem czemu mi siéto tak podoba. Moze ja tez jestem jakas nawiedzona haha
    Na poczatku taki tam seks pod prysznicem *__* s potem ten caly rytulal. Swetnie to opisalas :)Zmuzyka to fajny pomysl, ale szkoda ze nie moglam jej od razu posluchac bo jestem w szkole XD Ale jak w domu uda mi sie wejsc przez telefon to sobie przeslucham bo jestem strasznie ciekawa co tam wybralas ^^ Hwiating ! I do napisania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubi takie * haha ogolnie wybacz bledy I brak normalnych literek ale w szkole niestety nie ma mozliwosci normalnego pisania ech... :/

      Usuń
    2. Nie musisz przepraszać za błędy. Sama doskonale wiem jak trudno pisać w szkole, sama nieraz próbowałam i tyle błędów popełniałam, że głowa mała... xD I nawet nie musiałaś się poprawiać, bo doskonale zrozumiałam. smsy ze znajomą o 3 nad ranem/ w nocy , robią swoje xd
      No, to prawda, jakoś tak krótko wyszło, pomimo że starałam się przedłużyć... Ciesze się, że koncepcja muzyki się podoba. Teraz zapewne co rozdział będzie chociaż jeden podkład. Przynajmniej jeśli chodzi o SMWK.

      Usuń
  6. Witam,

    zwracam się z uprzejmą prośbą o pomoc w promowaniu Magazynu Asia on Wave, który jest jedynym pismem w Polsce, traktującym nie tylko o Japonii, ale i o innych krajach azjatyckich.

    Nie prosimy o nic wygórowanego, jedynie o wspomnienie na stronie/facebooku o naszym magazynie, wstawienie zdjęcia i odnośnika do strony internetowej.

    To jeden z ostatnich apeli, aby utrzymać się na polskim rynku i dalej móc pisać o tym, co nas interesuje. To wszystko dla fanów, taka jest nasza dewiza. Kto wie, może i z Waszym ukochanym zespołem uda się przeprowadzić wywiad?

    Proszę o odpowiedź, nawet jeśli będzie negatywna.

    Pozdrawiam

    Justyna Wypiorczyk
    Dziennikarz AoW
    ----------------
    STRONA OFICJALNA: http://magazyn-aow.pl/
    E-MAIL: info@magazyn-aow.pl
    FACEBOOK: http://www.facebook.com/MagazynAoW

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej Unni~ mam nadzieję, że wybaczysz spoźnienie... sama wiesz jak jest... czytam w przerwie między nauką a nauką i z tego powodu będzie krótko ;(((((
    Kibummie~ bądź twardy tak jak na początku opowiadania a nie trzęsiesz portkami! Hahaha to "tylko" zwykły rytuał, nic strasznego :p
    No proszę, chyba mam jakiś szosty zmysł, bo jak przeczytałam, że będzie rytuał to pierwszą myślą było "coś/ktoś siedzi w Kibumie~" no i sobie siedzial Uzjel xd jak przeczytalam to imię to od razu zastanawiałam się, czy wpleciesz anioły, ale wychodzi na to, że chyba nie :p
    Jonghyun jest kochany ^^ i cóż, moze tam bylo napisane tylko ja jestem tak otumaniona francuskim, ze nie wyłapałam, a moze bylo... w kazdym razie reakcja jonga na lawendę (popraw mnie jeśli źle - na telefonie się kiepsko tekst przeszukuje xd)
    Komentarz krótki aż boli, ale mam nadzieję, że mi wybaczysz ;( tak mi głupio, bo ty si3 u mnie zawsze rozpisujesz :(
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczam, wybaczam :3 Mam nadzieję, że nadto się nie przepracowujesz ;x
      Key chyba nieco zmięknął dzięki Jonghyunowi, jego miłości i troskliwości. Wiadomo jak miłość zmienia :D
      Omo, faktycznie masz niezły szósty zmysł. Może inne twoje podejrzenia też się sprawdzą xD Wybrałam Uzjela ze względu na znaczenie jego imienia. A czy pojawią się anioły.. kto wie. Jest tutaj dużo dziwnych postaci. :3
      Tak, była opisana reakcja Jonghyuna na lawendę. Była niezwykle subtelna, ale była. Zacytuje: " Wampir uniósł nagle głowę, kiedy wyczuł znajomą sobie woń." a kiedy Onew zaczął wymieniać co symbolizuje lawenda, Jong po prostu rzucił mu wściekłe spojrzenie. A francuski potrafi każdego otumanić, sama wiem coś o tym xD

      Usuń
  8. Boże dziewczyno ale ty zajebiście piszesz ! Nie mogę pozbierać szczęki z podłogi. Serio.. wielkie wow xD
    Bardzo mi się podoba i na pewno zabiorę się za inne ff Twojego autorstwa :) Mój komentarz jest znacznie krótszy od komentarzy innych, ale cóż.. nie umiem się rozpisać :<
    Pozdrawiam Grellu! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aw, dziękuję ^^ że też wywołuje takie emocję xD
      I już wiele razy to mówiłam, ale nie liczy się długość ale sam fakt, że ktoś napisał. Każdy komentarz potrafi dodać otuchy, tym bardziej, kiedy przybywa kolejnych czytelników :3

      Usuń