niedziela, 15 września 2013

"Nie jestem jak Minho" - 7. Trudne decyzje


Kibum odprowadził Jonghyuna do drzwi, machając mu na pożegnanie. Kiedy tylko zamknął drzwi, osunął się po nich na ziemię ukrywając twarz w dłoniach. To było za dużo dla niego. Nie chodziło nawet o napad czy fakt, że Heechul omal go nie zgwałcił. Najbardziej w głowie namącił mu Jonghyun i te jego cholernie miękkie i sprawne usta, którymi odebrał pierwszy pocałunek Kibuma. 

Nie mógł pozwalać na to Jonghyunowi. W końcu był tylko przyjacielem, bardzo uprzejmym i troskliwym, oraz pociągającym, jednak jego serce należało od lat do Onew. Kochał go odkąd sięga pamięcią Od zawsze był tylko Jinki aż nagle, niczym taran, wkracza Jong i przewraca cały jego świat do góry nogami. 

Potrzebował z kimś o tym porozmawiać. Uważał, że sam nie poradzi sobie z natłokiem myśli i tym samym nie podejmie właściwej decyzji. Z kim jednak miałby o tym pogadać? Najbliżej był z Onew, jednak nie może z nim rozmawiać o nim samym. Potem jest jego matka, lecz ta nie powinna podczas chemioterapii zadręczać się jego miłosnymi problemami. Mógłby jeszcze spróbować porozmawiać z Minho ale nie byli zbyt blisko siebie. Ostatnią deską ratunku wydawał się Taemin. 

***

- Taemin, masz chwilę? – Key podszedł do drobnego chłopaka, który siedział na ławce przed szkołą po skończonych zajęciach. Lee kiwnął głową, pociągając głośniej ze słomki wetkniętej do kartonika z mlekiem bananowym. – Znaczy, może to zająć więcej niż chwilę.. – dodał po chwili zastanowienia patrząc z nadzieją na chłopaka przed nim. – Może w inny dzień. jeśli nie masz dzisiaj czasu. – dodał, czując że chce jednak uniknąć tej rozmowy. Nigdy nie umiał i nie musiał się uzewnętrzniać. Onew zawsze wiedział, kiedy mu coś było a poza nim nie miał dawniej nikogo. 

- Skoro to coś ważnego to nie ma problemu – Taemin uśmiechnął się do niego, wyrzucając kartonik do śmieci z odległości trzech metrów. Niestety, chłopak był kiepskim sportowcem, w efekcie czego i tak musiał podejść do kosza, aby podnieść kartonik, który upadł na ziemię.

- Nie.. to nie aż tak ważne – odparł uciekając wzrokiem. Nie był dobrym kłamcą, bo i nigdy nie musiał kłamać. Poza tymi kilkoma przypadkami, kiedy coś stłukł, albo wtedy w domu Jonghyuna, kiedy nakłamał jego siostrze. 

- Kibum… widzę, że to ważne – Taemin podkręcił głową łapiąc znajomego za rękaw długiej bluzy, którą chłopak założył aby ukryć siniaki, które nabił mu Heechul. Swoją droga nie było ani jego, ani Jonghyuna w szkole. Jednak nie dziwił się. W końcu Jong połamał szatynowi ręce a sam brunet również nieźle oberwał, więc niewykluczone, że jego rodzice i jego zabrali na prześwietlenie aby sprawdzić, czy z nim wszystko dobrze. 

Tae i Key szli niewielką dróżką w parku. Kibum, pomimo że mieszkał tutaj od urodzenia, nie znał okolicy więc zdał się na Taemina, który wydawało się, że ma jasno ustalony cel. W końcu doszli do niewielkiej kawiarenki na końcu parku. 

Blondyn podziwiał stylowo urządzone wnętrze. Budynek był niewielki, ale przytulny. Wszystko było w jasnej, pastelowej i przyjemnej dla oka kolorystyce. Dwójka znajomych usiadła przy stoliku obok okna, gdzie było najmniej osób, co pozwalało im spokojnie rozmawiać. Taemin zamówił sobie cappuccino a Key sok naturalny. I tak chodził już niczym nakręcana zabawka. Nie potrzebne mu były kolejne dawki pobudzenia. 

- Chodzi o Jonghyuna, prawda? – zapytał domyślnie Tae upijając niewielki łyk z filiżanki, którą chwilę wcześniej przyniosła kelnerka. Kibum spojrzał na niego zdziwiony, skąd też ten się dowiedział. – Ostatnio chyba dużo rozmawiacie – chłopak nawiązał do smsów, które wymieniali. W szkole aż tak wiele nie kontaktowali się ze sobą - nie było zazwyczaj czasu ani sposobności. Poza tym, Key opuszczał ostatnio wiele godzin. Zwłaszcza ostatnimi dniami. 

- Nie… - odparł nieco niepewnie. Widział po minie rozmówcy, że ten mu nie uwierzył. Mimo to nie brnął dalej w temat pozwalając Kibumowi brnąć w to kłamstwo dalej. – Chcę się poradzić w pewnej sprawie. Miłosnej sprawie– dodał, a brew Taemina powędrowała do góry. 

- Miłosnej? 

- Uhm… - Key kiwnął głową, łapiąc jednocześnie w zęby słomkę od napoju – Załóżmy, że masz kogoś, kogo znasz od dziecka. Był z tobą w dobrych i złych chwilach, pomagał, kiedy miałeś chwile słabości i dzielił z tobą każdą przyjemną chwilę, a ty stopniowo zacząłeś się w nim zakochiwać. Jednak wiedziałeś, że to jednostronna miłość. Cały czas się łudziłeś, że jednak on coś do ciebie poczuje. Mimo to, koniec końców, tak się nie działo. Jednak wiesz, że to miłość i go kochasz. Jednak jest jeszcze ktoś. Ktoś, kogo znasz bardzo krótko. Ten ktoś otoczył cię opieką i czułością, której ten pierwszy nigdy nie oferował. Oczywiście, wszystko w ramach przyjaźni. Okazuje, że jest tobą zainteresowany ale ty nie umiesz mu się oddać całkowicie, bo w twoim sercu jest ktoś inny. – Key dotknął swojej piersi patrząc na Taemina, który siedział ze skupieniem przed nim, przyglądając mu się od początku rozmowy - Co wtedy robisz?
Młodszy chłopak odchylił się do tyłu przymykając oczy, aby lepiej się skupić. Kibum dopiero w tej chwili zrozumiał, że pytanie o to szesnastolatka nie było chyba najodpowiedniejszym wyjściem. Jednak Kibum nie widział, że pomimo młodego wieku, Taemin wiedział wiele o miłości. W końcu sam był szczęśliwie zakochany i rozumiał Key jak nikt inny. Sprawa była o tyle trudna, że żaden wybór nie będzie łatwy. 

- Nie ma opcji, aby ten przyjaciel z dzieciństwa cię pokochał w taki sam sposób, jak ty jego? – Blondyn pokręcił w odpowiedzi głową, zasysając mocniej usta na słomce. Taemin westchnął cicho patrząc za okno. – Nie masz chyba innego sposobu, jak zaryzykować. Nie ma sensu trwać w nieszczęśliwej miłości. Spróbuj szczęścia z Jonghyunem – Tae uśmiechnął się szeroko do Key, którego twarz przybrała barwę dojrzałego pomidora. 

- Kto tutaj mówi o Jonghyunie?! – oburzył się odwracając szybko wzrok i jednym łykiem wypijając resztę soku. 

- Na pewno nie ty – odpowiedział sarkastycznie i wykrzywił usta w delikatnym grymasie. Dopił swoje cappuccino, ale mimo to nie wstawał od stolika. Wraz z Key zeszli na lżejsze tematy, podczas których rozmawiali o błahostkach jak filmy, seriale oraz ostatnie wydarzenia w szkole. Tae wzbudził zaufanie u Kibuma, który postanowił mu opowiedzieć o ostatnich wydarzeniach. O swojej mamie, o tym jak Jonghyun go przygarnął wtedy do siebie. Wspomniał również o Heechulu i pocałunku z Jonghyunem oraz dniu, w którym się poznali. Wtedy niczym echo w jego głowie rozbrzmiały słowa Jonghyuna. Nie pytał nigdy o ich sens. Jednak teraz, kiedy miał przy sobie Taemina, mógł zapytać jego.

- Kiedy mi wtedy pomógł w szatni to powiedział, że nie jest jak Minho. Wiesz, co to mogło znaczyć? – Kibum spojrzał kątem oka na chłopaka. W nikłym świetle ulicznych latarni ujrzał, jak jego usta wyginają się w delikatny, nieco kpiący, uśmiech. Było już bardzo późno, więc Kibum postanowił odprowadzić Taemina do domu. Wolał być pewien, że jego przyjaciel (bo mógł już go tak nazywać po dzisiejszym dniu) dotarł bezpiecznie do domu.

- Wpadłeś mu już pierwszego dnia w oko, tylko nie był tego świadomy – Taemin parsknął pod nosem, kręcąc z rozbawieniem głową. – Chodzi o to, że Minho, kiedy tylko trafiłem do tej szkoły, od razu się mną zaopiekował. Starał się mieć mnie na oku, przez co zaczęto na niego patrzeć z góry w tym ich „gangu”. – ostatnie słowo wypowiedział z goryczą w głosie. – Obrzucali go delikatnymi obelgami, jak „słabeusz” po cięższe, jak zarzucanie mu, że jest pedałem, albo sugerowali, że lubi panienki z penisem. – Key spojrzał na niego zastanawiając się, jak chłopak może o tym tak swobodnie mówić. W końcu te obelgi trafiały też w niego. – Bo wiesz, Minho nigdy nie rzucał się w oczy. Stał zawsze z boku obok Jonghyuna i wszyscy myśleli, iż jest na doczepne. Nic nie umie zrobić i nawet muchy nie skrzywdzi. Heechul najbardziej na niego wrzucał. Minho jednak jest cierpliwy i pomimo, że go obrażali, nie reagował. Do czasu. – Tae przystanął na chwilę biorąc głębszy wdech, nim zaczął dalej. – Heechul niby udaje, że jest taki męski i on to tylko panienki rucha. A tak naprawdę boi się tego, że kręcą go faceci. To taki typ gościa, który udaje homofoba pomimo, że i jego podniecają faceci. – Kibum przeżył kolejny szok tego dnia. Nie spodziewałby się po takim słodkim i młodym chłopcu, tak wulgarnego słownictwa. Może nie zaczął jeszcze bluźnić, jednak słowo „ruchać” raczej nie należy do takich, które powinien znać słodki i niewinny szesnastolatek. Kiedy jednak wspomniał o tym, że Heechul może lubić facetów, przed oczami stanęła mu sytuacja ,kiedy mężczyzna zaciągnął go do zaułku. – Wracając do tematu… Chcieli mnie trochę podręczyć. Oczywiście nie trudno zgadnąć, kto wpadł na ten pomysł… Nie była to duża grupa. Może gdzieś z pięć osób? – Tae wzruszył ramionami wsuwając dłonie w kieszenie, kiedy mocniej zawiało. – Zaciągnęli mnie do szatni. Wyzywali od najgorszych, bili a potem złapali moje włosy i obcięli je jakimś tępym nożem. – chłopak sięgnął do swoich włosów krzywiąc się na wspomnienie tamtych wydarzeń. Jednak, skoro Key podzielił się swoją przeszłością on też powinien się odwdzięczyć tym samym. – Na ich nieszczęście Minho wracał po coś do szafki. Wpadł w furię, kiedy to zobaczył. Nigdy go jeszcze takiego nie widziałem i mam nadzieję, że nie zobaczę nigdy więcej. Powalił ich piątkę w mgnieniu oka. Po tym wydarzeniu zaczęli go szanować, a mnie już nikt nie odważył się ruszyć. – Grymas zniknął z twarzy chłopaka zastąpiony nikłym cieniem uśmiechu. – Podsumowując, Jonghyunowi chodziło o to, że nie ugnie się i nie będzie się tobą opiekować, bo nie chce skończyć jak Minho. Jonghyun hyung nie wytrzymałby tego psychicznie. Nie jest tak opanowany i nie znosi dobrze obelg. Bierze je bardzo do siebie. – Taemin westchnął, z oddali widząc już swój dom. – Widać jednak zmienił zdanie. – Key stanał wraz z Tae pod jednym z niewielkich domów. Chłopak przytulił się do blondyna, który ogarnął go ramionami w przyjacielskim uścisku 

- Dziękuje Taeminnie – wyszeptał Kibum, całując go w skroń. 

- Nie ma za co. Pamiętaj, że ja ci zawsze pomogę. I przemyśl to o czym rozmawialiśmy. Zaryzykuj – dodał ciszej, odsuwając się od niego. Pomachał mu na odchodne, biegnąc w stronę domu. Key patrzył za nim jeszcze chwilę po czym odwrócił się na pięcie i skierował się w stronę swojego domu. Czuł, że czeka go noc pełna przemyśleń. 

***

Kibum dzień w dzień chodził przerażony po korytarzach, obawiał się spotkania z Jonghyunem. Brunet wrócił już po dwóch dniach do szkoły jedynie z kilkoma opatrunkami. Od Taemina, z którym przesiadywał na każdej przerwie, dowiedział się, że musieli mu założyć kilka szwów. Starał się go unikać, jak tylko mógł a Minho nie pisnął ani słówka o jego kryjówce, nawet kiedy Jonghyun pytał. Taemin podobno go o to ładnie poprosił, a Key naprawdę nie chciał wiedzieć, jak go przekonał. Po ich ostatniej długiej rozmowie w kawiarni mógł spodziewać się po tym dzieciaku wszystkiego. Jego wyobrażenie o słodkim i niewinnym chłopcu prysnęło, pomimo że Taemin nadal wyglądał i zachowywał się jak mały aniołek.
Los sprzyjał mu przez cały dzień, jednak, jak to mówią - los jest kapryśny. 

Przez ostatnie opuszczone godziny musiał zostać dłużej i porozmawiać z nauczycielami. Na szczęście ojciec zadzwonił wcześniej do szkoły i wyjaśnił wszystko, dzięki czemu obyło się bez ochrzanu ze strony wychowawcy. 

Za oknem robiło się już ciemno, kiedy zbiegał po schodach do głównego wyjścia. Marzył już tylko o ciepłej herbacie, ulubionym filmie i pożywnym jedzeniu. Jego plany zostały jednak zmiażdżone przed postać stojąca przy wejściu. Jonghyun odepchnął się od ściany czekając, aż Kibum do niego podejdzie. Blondyn rozglądał się gorączkowo licząc, że nagle pojawi się jakaś wielka postać, która go zasłoni i pozwoli się wymknąć. Szkoła jednak była pusta a on nie czuł się gotowy na rozmowę, która miała nadejść. 

- Nieźle ci idzie ukrywanie się – odparł Jonghyun podchodząc do Kibuma, który stał dalej w miejscu, czerwony na polikach z zażenowania. 

- To nie tak, po prostu… Musiałem przemyśleć kilka spraw – szeptał cicho, cofając się do czasu, aż nie uderzył w szafki na korytarzu. Jong ułożył dłonie obok jego głowy nachylając się nad nim. Kibum wziął głębszy wdech zaciskając mocniej palce na pasku od torby. Jonghyun pochylił się do niego muskając jego wargi swoimi. Key rozchylił je, łaknąc bliskości drugiej osoby. W porę jednak odzyskał zmysły, odsuwając bruneta od siebie. – Jonghyun.. przestań. – poprosił cicho odwracając wzrok. Starszy Kim odsunął się od niego chcąc mu dać nieco przestrzeni. Zaplótł ramiona na piersi nie wyglądając na zadowolonego. Kibum zaczął miętosić koszulkę między palcami. 

- Czemu mnie nie chcesz? – warknął przez zęby brunet, czując się zawiedziony. – Coś ze mną nie tak? – dodał, w ostatniej chwili powstrzymując się przed tym, aby nie wypomnieć Key jego uczuć do Onew. Oficjalnie w końcu o nich nie wiedział. 

- Nie powiedziałem, że cię nie chcę! Po prostu spróbuj mnie zrozumieć. To dla mnie zupełnie nowa sytuacja. – Kibum dotknął jego ramienia, sunąc dłonią w dół do ręki bruneta. – Krótko się znamy, lecz mimo to chce zaryzykować. Jednak powoli, dobrze? – Key uśmiechnął się do niego nieśmiało. Jong spojrzał na dłoń chłopaka, ściskającą jego. Krótkie, pełne rezygnacji westchnienie wydobyło się z gardła bruneta. 

- Bez pośpiechu – Jonghyun kiwnął głową, a Key natychmiast się rozpromienił. 

- Dziękuję. – Kibum pokonał dzielący ich dystans całując swojego chłopaka w polik. Jak abstrakcyjnie to dla niego brzmiało. On, Kim Kibum, miał faceta. Do tego cholernie seksownego i troskliwego. Zawsze wyobrażał sobie siebie przy boku Onew. Pewnie nadal byłaby to przyjaźń uzupełniona jedynie całusami i przytulaniem się częstszym niż zazwyczaj.. A przy Jonghyunie nie wiedział, czego się spodziewać. 

***

Pomimo, że w szkole nie obnosili się ze swoim związkiem, Kibum nie mógł narzekać. Jonghyun dotrzymywał mu towarzystwa, kiedy siedział do późna w domu sam. Nigdy nie posuwał się dalej, niż Key by sobie tego życzył. Blondyn natomiast, mimo iż chciałby dać się porwać w wir uczuć, nadal czuł coś do Onew i czułby się okropnie, gdyby pozwolił Jonghyunowi na coś więcej. 

W ten sposób mijały dni i tygodnie, aż dobili do miesiąca. Jong nie skarżył się na to, że Key nie pozwala mu na nic więcej niż delikatne pocałunki i przytulenie. Nie mógł być na niego wściekły, kiedy sam udawał w szkole, że nic ich nie łączy. Mimo to, bolało go to. Nie przyznałby się do tego ani nie powiedziałby tego na głos, jednak czuł, że Key coś blokuje. I mógł się nawet domyślać co. 

Czara goryczy przelała się na dzień przed ich wyjazdem na wycieczkę. 

Była niedziela, ojciec Kibuma, po wspólnym obiedzie udał się do mamy chłopaka. Key tym razem odpuścił sobie odwiedziny, chcąc skończyć się pakować. Jonghyun wpadł do chłopaka około godziny szesnastej. Key w wejściu uraczył go uroczym uśmiechem i szybkim całusem. Brunet wszedł do środka zdejmując buty i kierując się za blondynem na górę. O chwilę za długo przypatrywał się jego pośladkom, przez co omal nie wywrócił się przy ostatnim stopniu.  

- Skoro już jesteś, pomóż mi się spakować. – Kibum otworzył przed nim drzwi, ukazując mu wszechogarniający bałagan w pokoju. Ciuchy leżały wszędzie, począwszy od podłogi, aż po żyrandol. Jong stanął jak wryty rozglądając się dookoła. 

- Spakować? A gdzie w tym wszystkim jest torba? – odparł spanikowany. Ledwo radził sobie z własnym bałaganem, a co dopiero czyimś. Key zaśmiał się zakłopotany drapiąc tył głowy.

- Jest… - mruknął, rozglądając się na boki. – Tam – odparł dumny, że udało mu się odnaleźć poszukiwany przedmiot. Jonghyun pokręcił z dezaprobatą głową, W końcu czego się nie robi dla własnego uroczego chłopaka. Zajęło im to niemal godzinę ale w końcu większość ciuchów została spakowana. 
 
- Jezu, Bummy! Jedziemy na tydzień, a nie trzy miesiące – jęknął cierpiętniczo brunet kiedy blondyn przymierzał się do pakowania kolejnej torby. 

- Wszystko jest potrzebne! – odkrzyknął mu Kibum walcząc z silnymi ramionami partnera, który odciągał go od ubrań. Wywrócili się na kupkę ubrań rozsypując ich część. Key westchnął rozdrażniony, lecz w końcu uległ. – Jesteś niedobry – jęknął niczym małe dziecko, nadymając niezadowolony poliki. – Kiedy nie będę miał się w co ubrać to będzie twoja wina! 

- Po co ci tyle tych ciuchów – nie rozumiał dalej Jonghyun, odwracając Key przodem do siebie w ten sposób, że blondyn leżał na nim, swoim brzuchem stykając się z jego. Kibum oparł łokcie na torsie partnera, unosząc na niego wzrok. 

- Chce się podobać…

- Komu? Powinieneś podobać się tylko mi – mruknął brunet głaszcząc chłopaka po plecach. Blondyn wywrócił oczami, całując mężczyznę pod sobą w polik. 

- Oczywiście, że chodzi o ciebie. – odparł kręcąc głową. Przecież to było oczywiste. Nikt inny w ich szkole nie był tak cenny, jak Jong. Może poza Taeminem, który uplasował się na drugim miejscu jego listy. Jonghyun uśmiechnął się szeroko łapiąc go za kark i przyciągając do pocałunku. Key w pierwszej chwili chciał się odsunąć, jednak w końcu uległ czując język przesuwający się po jego dolnej wargę. Rozchylił usta, zapraszając partnera do środka. Jong uśmiechnął się w pocałunku, pogłębiając pieszczotę. Kibum miękł w jego ramionach a głowa stawała się przyjemnie lekka i pusta. Rozbrzmiał w niej jednak irytujący dźwięk dzwonka od drzwi wejściowych. Zrezygnowany jęk Jonghyuna utwierdził Key w przekonaniu, że to nie halucynacje spowodowane nadmierną przyjemnością. 

- Nie otwieraj – poprosił brunet kiedy blondyn chciał z niego wstać. Drobniejszy chłopak wywrócił oczami podnosząc się w końcu z partnera. Jong warknął wściekły pod nosem i w końcu wstał z podłogi. Cały czas bluźnił na tego, kto przerwał jego upojną chwilę z Key. Jeszcze bardziej się zirytował, kiedy schodząc ze schodów za Kibumem w drzwiach ujrzał Onew. Blondyn niemal pisnął na jego widok, rzucając mu się w ramiona. Coś w sercu Jonghyun zakłuło go nieprzyjemnie. Zacisnął mocniej palce na poręczy schodów, patrząc z niechęcią na przybysza. 

- Jezu, hyung! Co ty tutaj robisz? – Key w końcu oderwał się od przyjaciela uśmiechając się do niego szeroko. Wypełniało go szczęście na widok szatyna. – Wejdź, wejdź! Pewnie masz za sobą długa drogę – Kibum odebrał od niego torbę stawiając ją na komodzie. Jong wywrócił oczami stając z tyłu za partnerem. 

- Daj spokój. Przecież mówiłem, że będę do ciebie wpadać – Onew wsunął dłoń we włosy blondyna targając je. Jonghyun patrzył wściekły na rękę we włosach JEGO chłopaka. Mógłby to być każdy. Taemin, Minho czy jakiś inny znajomy Kibuma. Każdy, tylko nie Onew. Był niemal w stu procentach pewien, że Key nadal coś czuje do tego gościa. 

- Tak, wiem, ale mnie nie uprzedziłeś – Key wystawił mu język, zabierając jego dłoń. Spojrzał z ukosa na Jonghyun, spuszczając wzrok. – Idź się rozgość w salonie – polecił blondyn przyjacielowi. Jinki kiwnął, witając się skinieniem głowy z brunetem. Jong niechętnie odpowiedział identycznym gestem. Kiedy tylko szatyn zniknął z ich oczu, Kibum podszedł do partnera, obejmując go wokół szyi. – Co jest? – zapytał z troską, widząc skwaszona minę bruneta. 

- Nic – skłamał Jonghyun obejmując go wokół talii, Key spojrzał na niego sceptycznie, jednak nie chciał drążyć. 

- Będziemy mieli cały tydzień dla siebie. – wyszeptał domyślając się, że chodzi o wizytę Onew. Z tą różnicą, iż Key uważał, że kochanek jest zły ze względu na przerwanie ich małym igraszek a nie fakt, iż Jong wie o jego uczuciach do gościa. Jong uśmiechnął się do niego, delikatnie całując go w polik. Kibum zadowolony z uzyskanego efektu, pociągnął go do salonu. Brunet usiadł na fotelu a blondyn zajął miejsce obok przyjaciela na kanapie. 

Key gadał niczym najęty, a Jinki nie był lepszy. Oboje byli siebie warci. Jeden przegadywał drugiego. A każdy raz, kiedy Kibum kład dłoń na ramieniu, kolanie czy dłoni przyjaciela sprawiał, że Jonghyun był coraz bardziej zazdrosny. Kiedy wybiła dziewiętnasta, Jong musiał iść do domu. Sam w końcu nie skończył się szykować na wycieczkę. 

- Czekaj, odprowadzę cię do drzwi – zaoferował blondyn, przerywając na chwilę rozmowę. Brunet kiwnął jedynie głową czekając, aż ten zrówna się z nim ramieniem. W milczeniu doszli do drzwi. Key obserwował, jak Jong zakłada buty i zabiera kurtkę z wieszaka. – To do jutra? – uśmiechnął się do niego nieśmiało, przygryzając wargę. Jonghyun chwilę mierzył się z nim na spojrzenia. W końcu złapał go za ramię, przyciskając własnym ciałem do drzwi. Kibum wciągnął mocniej powietrze, mimo to nie odepchnął kochanka, pomimo że ten nieźle go swoim zachowaniem przestraszył. 

Jong pocałował partnera szybko i agresywnie, zabierając mu na chwilę możliwość oddychania. Kiedy się od niego odsunął, oparł ich czoła o siebie głaszcząc go jeszcze chwilę po poliku. W końcu odsunął go od drzwi wychodząc bez słowa. Key dotknął swoich ust czując się, jakby miał istną pustkę w głowie. Musiał oprzeć się o komodę, inaczej czuł, że nogi mogłyby odmówić mu posłuszeństwa. 

- Key?! – z własnego świata wyrwał go głos przyjaciela z salonu. Blondyn wziął głębszy wdech mając nadzieję, że nie ma zdradzieckich rumieńców. 

- Idę! – odkrzyknął, raz jeszcze zerkając na drzwi, za którymi zniknął Jong, nim wrócił do Onew. 
___________________________________________________________
blogger mnie trolluje, może tym razem w końcu uda mi się dodać ;< 


Przepraszam! Miał być dzisiaj dodany [ w sumie to w piątek...]  15 rozdział SMWK, jednak przez pewne okoliczności będziecie musieli poczekać jeszcze tydzień. Rozdział jest już napisany, jednak komputer mojej bety zdechł i cóż... opowiadanie pognało w podskokach w siną dal. Nie chce też przeciągać dodawania FF dlatego będziecie musieli zadowolić się "Nie jestem jak Minho" ;< 
A naprawdę mi się spodobał 15 rozdział SMWK i nie mogłam się doczekać aby go wam pokazać, ale życie mnie ostatnio nienawidzi... Jednak teraz siedzę w domu, z moim chorym gardłem dzięki któremu zamiast mówić skrzeczę, a skoro mam tyle wolnego czasu może napisze 16 rozdział wcześniej i wtedy rozdział 15 pojawi się wcześniej. 
Mam kilka zaległości na blogach, ale dopiero dzisiaj wróciłam do domu z osiemnastki. Swoją drogą jeśli macie katar nie wychodźcie z domu, inaczej skończycie skrzecząc niczym wiertarka udarowa .__. 
Jeszcze raz przepraszam ;< Jako zadość uczynnienie przyjmijcie proszę mojego wilczka, który pojawi się zapewne na okładce jako jeden z elementów: 
Oczywiście to tylko szkic, bo projekt będzie robiony na tablecie, ale mój nauczyciel zaakceptował mój projekt na dyplom i jest nim niemal zachwycony więc rzucam się powoli w wir pracy ^^
Wszelkie zaległości nadrobię w ciągu tygodnia. Jeszcze raz przepraszam i czekajcie proszę na 15 rozdział "Strach ma wielkie kły"~!


20 komentarzy:

  1. Hehe. Wchodzę na bloggera, a tam trzy powiadomienia o tym samym rozdziale. :P W każdym razie lepiej trzy niż zero, więc spoko.^^
    Uwielbiam SMWK, ale to wcale nie znaczy, że jestem niezadowolona z tego fika. Je również bardzo lubię, dlatego w żadnym przypadku nie mam zamiaru narzekać, a wręcz przeciwnie.^^ Wyszło Ci CUDOWNIE! Jak ja się cieszę, że to Jong jest teraz pewny swoich uczuć i musi o nie walczyć.^^ W końcu bez pracy nie ma kołaczy, a w tym przypadku uroczego chłopaka, albo nawet dziewczyny, bo przecież wiadomo, kto w tym związku nosi spodnie. Hehe. Fajnie to brzmi. :P
    Na początku można było odnieść wrażenie, że to Jong będzie uciekać od uczucia, ale naprawdę cieszę się, że tak nie zrobił. To takie piękne, że uparcie czekał na Key i wziął sprawy w swoje dinozaurowe łapki.^^ W sumie dinozaury mają chyba duże szłapy, więc nic dziwnego, że odniósł sukces. OMG, to chyba kiepskie wyjaśnienie...
    Już nawet nie mówię jak radowałam się z wizyty Onew. Wiedziałam, ze Jongi będzie kipieć z zazdrości i nie miałam nic przeciwko temu. W końcu zazdrość jest najlepszym informatorem o szczerości uczucia. Ciekawe jak dalej potoczą się jego relacje z Onew, ale przyjaciółmi to chyba nie zostaną. :P
    Wiesz, że w tej chwili to nawet z chęcią zamiast SMWK przeczytałabym kolejny rozdział tego opo? Jestem piekielnie ciekawa co takiego wydarzy się na wycieczce. W końcu przez tydzień może się zdarzyć wszystko! Trochę boję się reakcji Jonga, gdyby mieli zostać nakryci... W końcu wiecznie nie uda im się ukrywać związku, a dodatkowo na wycieczce nie będą się tak pilnować... Mam nadzieję, że zachowa się jak facet (albo Minho :P), bo inaczej będzie mieć do czynienia ze mną i przede wszystkim łzami swojego Bummiego, a tego chyba nie przeżyje. Chyba czekają go ciężkie chwilę, skoro opinia otoczenia jest dla niego taka ważna, ale oby Key dodał mu siły. W końcu jego urok jest w stanie zdziałać cuda.^^
    Wątek Onew... On na serio nie domyśla się uczuć Kibuma? Wydaje się być do niego bardzo przywiązany, więc może coś by z tego wyszło? W każdym razie lepiej by nie robił konkurencji Jongowi. Ich związek i tak jest już dostatecznie trudny, więc nie trzeba go dodatkowo komplikować, co pewnie i tak nastąpi. :P
    Skoro jesteś taka zadowolona z 15 rozdziału SMWK, to musi być naprawdę super.^^ Mam nadzieję, że pomimo choroby uda Ci się napisać 16 i nie będzie trzeba tyle czekać.^^ Teraz będziesz mieć dodatkową motywacje do pisania, bo przecież to twoja praca. Oczywiście komentarzami nadal będę próbowała cię motywować, ale dodatkowy kop się zawsze przyda. :P Ech... No ale jeśli pojawi się SMWK, to dłużej będzie trzeba czekać na kontynuację tego... Buuu... :'( Ja bym chciała wszystko na raz. :P Kocham Twoje opowiadania i chyba nigdy nie udałoby mi się zdecydować na jedno. Oba są po prostu cudowne. *.* W języku polskim brakuje nawet odpowiednich epitetów, by je określić. :P Kocham je, wielbię i czekam na dalszy ciąg. <3
    Weny~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co, startuje w konkursie na najdłuższy komentarz. :P

      Usuń
    2. Blogger mnie wczoraj trollował, i kiedy dodawałam rozdział on mi oznajmiał, że jest jakiś błąd a jak niby dodało to nic nie było, wiec musiałam pisać wszystko od nowa ;< Ale nie wiem skąd te trzy powiadomienia.. może to co się nie dodało się dodało? *próbuje myśleć, jednak kiepsko jej to wychodzi* oj tam, ważne, że widać iż dodano xd
      Jeśli nazwałabyś kibuma dziewczyną, pewnie wylądowałabyś na jego czarnej liście. Przeciez on jest taki męski.. ma pudle, którym kupuje ubrania, słucha lady gagi i uwielbia zakupy oraz pokazy mody, ale jest bardzo męski! No i w sumie jakby na to nie spojrzeć ma trochę władzy w związku. Wystarczy mały szantaż i ma Jonghyuna wokół palca.
      Zalezy jaki dinozaur, Jonghyun mi przypomina T-Rexa a on miały takie małe słodkie łapeczki...
      Coś czuje, że ta zazdrość im nie wyjdzie na dobre *mruczy pod nosem*
      I może nie będziesz długo czekała, bo w środę planuję dodać SMWK a w niedziele może 8 rozdział Nie jestem jak Minho.
      Co do Onew, to tak, nie domyślił się uczuć Kibuma. Jest do niego przywiązany, jednak jest to miłość jak do młodszego brata, którym jest zmuszony się opiekowac np. po śmierci rodziców.
      Kurcze, i jakaś wojna się tutaj zaczęła na komentarze, nie to abym sama to zaczęła... xD

      Usuń
    3. No właśnie. Sama zaczęłaś, to teraz nie narzekaj. :P Raczej się ciesz, bo to całkiem pozytywna wojna, a my z Martusią i tak się kochamy.^^
      Taaa, Key jest taki męski. :P Szczególnie gdy z niczym sobie w szkole nieradzi bo go prześladują niczym ostatnią sierotę. :P Na szczęście po to ma Jonga, by go bronił.^^
      Przecież zawsze mówi się, że facet jest głową rodziny, ale kobieta szyją, która kręci głową jak jej się podoba. :P Wystarczy mały szantaż jak powiedziałaś i koleś skacze jak mu się zagra.^^
      Wow. Już się nie mogę doczekać rozdziałów!I to jeden zapowiada się na moje urodzinki. Hihi.^^

      Usuń
    4. Key po prostu małym zagubionym kociaczkiem, który był wychowawany przy piersi matki. Nic dziwnego, że nie wyrósł na mężczyzną... xd
      Cóż, coś jest w tym porównaniu z szyją i głową oraz tym, że jak się nia zakręci to głowa chodzi tak jak szyja chce. Nigdy nie patrzyłam na to z tej strony, jednak też jest to trafne porównanie xd
      o, masz niedługo urodziny? Sto lat, sto lat~! Pewnie i tak jeszcze będę ci składać życzenia.

      Usuń
  2. Boże jaki piękny szkic *__*
    Co do gardła, to współczuje nic przyjemnego :)
    SMWK - troszku szkoda że jeszcze nie ma, ale poczekam tyle ile trzeba ^^ Nie jetem jak Minho, też jest fantastyczne więc i teraz się ucieszyłam kiedy Marta Unni napisała, że dodałaś nowy rozdział. Swoją drogą, moja ciekawość nie maleje a wręcz przeciwnie ^^
    Bardzo fajna fabuła i do tego bardzo dobrze opisywana :)
    Hwaiting i zdrówka :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, też jestem zadowolona z mojego wilczka [który swoją drogą jest postacią Taemina ;3]
      Nie będziesz musiała długo czekać ^^ Już w środę dodam zapewne SMWK. : D

      Usuń
  3. O kurcze, to się porobiło. Nie spodziewałam się, że Key będzie zakochany tak na serio w Onew. I mimo tego, że wolę OnKey (nie obraziłabym się za mały epizodzik z nimi^^) to strasznie szkoda mi Jonga. On się stara i ten teges, a Kibum nie oddaje mu się cały... w sensie całym sercem^^
    Poczytałabym coś o więcej o 2Minie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nono, nasz Bummy zadurzył się w Jinkim już dawno, jednak kto wie czy to tylko miłość czy też przywiązanie? No ale zooobaczymy :> No, nasz Jonghyun nie ma łatwego życia z tym naszym Kibumem. Key trzyma go na krótkiej smyczy i szarpie za każdym razem kiedy odejdzie od nogi, albo właśnie podejdzie za blisko niej ;>
      Jeśli chodzi Ci o historię 2mina to będzie ona opisana w którymś rozdziale. W którym nie zdradzę <3 xd

      Usuń
  4. Wybitnie uwielbiam mój komputer, mozille i rozjebującą się jakąś jebaną wtyczkę za przeproszeniem, która od jakiegoś czasu robi mi jaja. Drugi raz piszę komentarz i szlag mnie zaraz trafi, bo kolejny tasiemiec poszedł w siną dal. (przepraszam za ten wybuch i pokazanie jakże wrednego oblicza małego człowieczka zwanego Martą, ale mam zły humor i niestety wyszło tak, że musiałam tu rzucić jadem. xD Mianhe ;-;)

    Co do powiadomień u mnie też był aż trzy haha. Na pewno nikt nie przeoczy u ciebie nowego rozdziału keke. ^^
    Ja nie wiem wszyscy chorzy. Czyżbym was zaraziła? oO No bo wszystko było ok i nagle zachorowałam na oskrzela(w sumie to jakaś infekcja, ale mniejsza) i potem patrzę po innych blogach wszyscy również chorzy. oO
    Biedna < przytula i pociesza, że szybko odzyska swój głosik> ^^ Obyś szybko wyzdrowiała i polecam picie na takie dni ciepłego soku z czarnej porzeczki oczywiście domowej roboty, jeśli masz do takowego dostęp lub ewentualnie ciepłe mleko z miodem. ^^ < jak zwykle budzi się w niej troska i z chęcią wyleczyłaby wszystkich chorych dookoła XD>
    Co do opowiadania to mimo iż rozdział nie był tasiemcem to jak dla mnie trochę się działo.
    To już wiadomo o co chodzi z ogólna nazwą powiadania i dlaczego wtedy w szatni Jong powiedział do niego, że nie jest taki jak Minho. Wybuchowy dinuś widać z niego.
    Zapewne widząc Onew w progu mieszkania blondyna aż mu się ta prehistoryczna krew grzała i miała ochotę wytrysnąć.
    Jong sobie poszedł, a oni zostali sami... myślałam, że to rozwiniesz i z czymś tu wyskoczysz,a tu taki zong. :P
    Jonghyun dobry chłopak przyporządkowuje się do próśb Key i niczego nie próbuje do puki młodszy nie da wyraźnego znaku chęci na coś więcej. Chociaż podejrzewam, że gdyby nie niespodziewana wizyta Onew, zaczęłoby się miedzy nimi robić gorąco. ^^
    Ale to musi Jonghyuan gryźć no. Fakt, że wie o uczuciach jakim młodszy darzy Jinkiego. I, ze przez to owy blondynek się blokuje i nie pozwala na więcej. :( Chociaż dobrze, że Taemin mu powiedział, aby zaryzykował co do Jonghyuna. Jednak , jak to mówią ,, Stara miłość nie rdzewieje'' i zapewne nawet po miesiącu bycia parą z Kim, nadal jego serce ciągnie do Lee.
    Trochę mi szkoda dino, bo biedaczek tylko się denerwuje, że owy kurczak ni stąd ni zowąd nagle wyskoczy z faktem, że czuje coś do Key. Nawet nie pytam czy dobrze myślę co do takiej sytuacji, bo nie chcę żadnych spamów. Wolę poczekać na ciąg dalszy, a to są tylko takie moje małe przypuszczenia. ^^
    Heechul z połamanymi rękoma? Ciekawe... No w sumie po tej bójce to się nie dziwie, że obydwoje odnieśli jakieś obrażenia. Jeden ucierpiał mniej drugi gorzej. No cóż, mógł nie próbować dorwać eis do Kibum'owego tyłka.
    Poza tym, ciekawych rzeczy się tu dowiaduje. Cheechul dyma panienki mimo iż woli chłopców. No Key, masz dobrego Asa w rękawie na tego zboczeńca. :D
    Chociaż podejrzewam, że po tej bijatyce, to nawet nie będzie próbował kijem tknąć Key. A widząc Kim, na pewno będzie tulił ogon i uszy, jak to tak mówią czy cuś... xD
    Tak w ogóle, to z chęcią bym zobaczyła efekt końcowy całego rysunku. *o* Jeśli dałbyś radę to wstaw.. jebal! ^^
    No i czekam cierpliwe na SMWK ^^ Bo jest świetne, jak i to opowiadanie! ^^ Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia :*** <3

    pobije Datensi w konkursie na najdłuższy komentarz?... xD
    Ludzie, co te moje zamiłowanie do rywalizacji ze mną robi. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie stało, całkowicie rozumiem twoje rozdrażnienie... Miałam tak samo jak grałam w skyrima, nie zapisałam rozgrywki po 2 godzinach grania a mój kochany komputer zaczął się buntować. Omal nie rozwaliłam wtedy monitora, wiec uwierz mi, rozumiem ten mały wybuch xd
      Kurcze, aż mi głupio, że nieświadomie i niespecjalnie wyszedł mi taki spam ;<
      Tak, to ma sens. Choroba rozsyłana przez bloggera. xD Fuj, nie lubię mleka ;< Może dlatego jestem taka niska * marudzi cicho pod nosem*
      No, Jonghyun jest zazdrosną bestią i pokaże jeszcze te swoje kły, rogi czy co tam ma xd Key, pomimo domniemanej miłości do Onew, jest chłopakiem o dobrym sercu i nigdy by nie zdradził Jonghyuna. Ale Onew.. kto wie co z nim *mąci jej w głowie* xD
      Jong po prostu jednym słowem jest pod pantoflem Kibuma. Ale co sie dziwić, Key zarzuci biodrami, włosami czy czyms jeszcze i dino zapomina o całym świecie ;3
      No, co do Heechula to przeciez Jonghyun w poprzednim rozdziale złamał mu nadgarstek. No i oczywiście pokopał i ogólnie wpadł w furie.
      "Efekt końcowy całego rysunku" - masz na myśli szkic wilka wyżej, wilka już robionego na komputerze czy też całą okładkę? xd Pewnie i tak się pochwalę, jednak jeśli chodzi o całą okładkę to pewnie zajmie mi w pół roku, bo moje tempo jest naprawdę powolne xd Jednak planuje kupić laptopa, wtedy będe mogła na spokojnie pracować w szkole, więc praca może będzie przebiegać gładko.

      Co do "konkursu na najdłuższy komentarz" to nawet kopiowałam nasze wypowiedzi i liczyłam liczbę znaków.
      Wygrałaś z Datenshi o niecałe sto słów. Brawo! * rzuca kolorowe papierki, które mają być confetti* xd

      Usuń
    2. Oczywiście, że cała okładkę! ^^ Jeśli to będzie możliwe. :D Wygrałam, haha mordka się cieszy.( przeraża mnie moja chęć rywalizacji, serio... xD) W ogóle to jak można nie lubić mleka? Ja to bym mogła hektolitrami pić, a zwłaszcza te smakowe *__* Nie martw się ja też jestem malutka i mam 155 cm wzrostu i powiem Ci, że mi on nie przeszkadza i wolę być taka, uważana w sumie za taką z pozoru bezbronną niż wysoką. ^^ Ja mam go w sumie za jaką taka zaletę i uważam, że to urocze, jak dziewczyna jest taka malutka i ma wyższego od siebie chłopaka któremu na przykład dosięga do ramienia lub kawałek nad. xD Na przykłąd na wf, widzieć te zazdrosne miny koleżanek wyższych ode mnie, które bały się przeskoczyć przez skrzynię, a takie małe coś jak ja hopsało jak dzike. Do tego babka śmiała się z nich i mówiła, że powinny się wstydzić i brać przykład ze mnie.xD Widocznie przeoczyła fakt, że bały się zrobić sobie siniaczka lub złamać paznokietka. >_< Raz nawet jakiś plecak przeleciał mi w gimnazjum nad głową, gdybym była wyższa zapewne oberwałabym w twarz przez jakiegoś debila, bo u nas była jakaś taka chora moda na rzucanie plecaków pod sale. -_-

      Usuń
    3. To teraz ja strzelę focha. Phi... :P Hehe^^ Nie no, gratuluję wygranej i pomagam rzucać confetti.^^ Następnym razem mi się uda, więc nie przywiązuj się do tytułu. :P

      Usuń
    4. Jeśli tylko będę mogła to oczywiście pokaże całą okładkę ^^ a jeśli nie będę mogła.. wtedy pokaże chociaż fragmenty ;3
      Co do mleka.. po prostu jakoś mnie cofa na jego smak ;x Ale ja jestem wybredna jeśli chodzi o jedzenie. Szybciej wymienie potrawy, które lubie niz to czego nie jadam xd
      155cm to fajna liczba, sama mam znajomą, która jest taka niska i urocza. Ma japońską urodę, jest słodziutka <3 Jednak ja jestem już wyższa. Mam 162 cm i jestem prawie, że najniższa z klasy. Fakt, to fajne kiedy dziewczyna jest niższa od faceta. Jednak ja bym nie pogardziła 4 centymetrami wiecej xd
      Moda na rzucanie plecaków pod salę była w wielu gimnazjach. U mnie też. Z tą różnica, że u mnie rzucało się nimi po ziemi. Mój rekord to było 2/3 korytarza xD
      Datenshi- kurcze, rywalizacja w was wrze. Przyszykuje chyba jakieś plakietki albo puchar xD

      Usuń
  5. Jeju, muszę przyznać, że poprawił ci się styl pisania, nawet strach ma wielkie kły nie urzekł mnie w takim stopniu, jak ten jeden rozdział (nie odbierz tego źle, ale naprawdę napisałaś to na bardzo dobrym poziomie, a SMWK jednak czasem czegoś brakuje, może to też zależy od gatunku i tematyki). Czyli Kibum coś czuje do Onew? Omo, jak ja uwielbiam takie chore sytuacje, bo są tak mega życiowe! To normalne, że czasami można kochać dwie osoby na raz, chociaż osobiście uważam, że zawsze jedną ze stron kocha sie mocniej i potem to chyba decyduje o wyborze, przynajmniej tak mi sie wydaje, ale ja mam zwykle dziwne poglądy na pewne sprawy XD uu Jonghyun jest zazdrosny, ale mnie by też szlag trafiał, gdybym była na jego miejscu. Ciekawa jestem, co wydarzy sie na wycieczce. Uwielbiam takie szkolne akcje *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odbieram tego źle, sama myślę podobnie. Ogólnie "nie jestem jak Minho" pisało mi się o wiele przyjemniej. zapewne dzięki temu, ze jest to lekki, szkolny klimat. No i również rozdziały od 7 do 11 były pisane kiedy miałam wene. To też może być przyczyną dla której SMWK i rozdział wyżej tak się różni. Niestety wenę mam rzadko, zazwyczaj raz w miesiącu przed dzień lub trzy. Jednak zazwyczaj wtedy nie chce mi się ruszyć więc wena ulatuje xd
      Oczywiście, że nasz Kibum tak szybko nie zapomni o Onew, w końcu to by było zbyt piękne. A która miłość będzie silniejsza.. nie wiadomo. xd

      Usuń
  6. Rozdział świetny! Tylko więcej 2min ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;3 A więcej 2mina będzie już od następnego rozdziału ^^

      Usuń
  7. (Po raz enty pisze komentarz, bo sie cholera usuwa -.-)
    Hej unni~ mam nadzieję, że nie jesteś zła za spóznienie, mam ten sam problem co ty czyli brak czasu -.-
    Pozwolisz, że ja tak króciutko, bo zaraz musze wracać do chemi, a jutro biolka i angol...
    Z jednej strony to fsjnie, że key dał szanse jongowi, a z drugiej... nie powinien okłamywać jego i siebie ssmego. To nie fair i juz on db o tym wie -.- oby onew traktował go jedynie jako przyjaciela *trzyma kciuki*
    W komentarzu wyzej czytam, ze szykuje sie 2min... jakos to zniosę hahahhagaha nie no taki zarcik xd
    Unni, obiecuje, ze nastepnym razem bardziej sie postaram, ale w tej chwili gonią mnie liczby kwantowe i orbitale i nawet nie mam czasu na stawianie polskich znakow -.- wybacz~
    xoxi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio coraz więcej osób ma problemy z bloggerem.
      No i oczywiście nie jestem zła, sama przecież też się spóźniłam ;3 Współczuje, że masz tyle zaliczeń. Ja dzięki bogu, że w tym roku odpadły mi takie przedmioty jak właśnie chemia ibiologia. Mam nadzieję, że dobrze Ci pójdzie ^^
      To prawda, to nie fair tak okłamywać Jonghyuna, jednak kto wie czy miałby drugą szansę? Co do onew nic nie zdradzę :3 Ale zamąci i to nieźle.
      No tak, nie przepadasz za 2min.. jednak następny rozdział jest krótki i jest równie dużo JongKey xD
      Trzymam za słowo xd nie no, żartuje. Każdy komentarz jest na wagę złota. No i znowu życzę owocnej nauki, tym bardziej, że nie mam zielonego pojęcia co to liczby kwantowe i orbitalne... cudem udaje mi się zaliczyć matmę... * pochmurnieje *

      Usuń