sobota, 10 sierpnia 2013

Strach ma wielkie kły - Rozdział 13

Rozdział 13


Kibum od zawsze uważał, że Alaska jest nieprzyjemnym dla człowieka miejscem. Chłodne i ciemne opuszczone miasteczka, dobijająca atmosfera i nieciekawa pogoda. Podobne zdanie miała ponad połowa populacji. Druga część zapewne nawet nie wiedziała, gdzie dokładnie jest Alaska, a jedynie niewielki procent doceniał to piękno, które teraz blondyn podziwiał za oknem. 

Może i zimą północ kontynentu nie była najlepszym miejscem do mieszkania. Ledwo można było się wtedy poruszać po drogach. W sumie nawet nie było widać dróg, bo były całkowicie zasypane przez śnieg. Jednak latem, kiedy wszystko topniało, a rośliny pokrywały rozległe łąki rozciągające się po obu stronach jezdni, Alaska nabierała nowy, magiczny wygląd. 

Key siedział odwrócony do okna, wciskając niemal nos w szybę. Nie był pewien, co jest piękniejsze: różowe kwiaty pokrywające całe łąki, a spomiędzy kwiatów wyrastające kilkumetrowe zielone iglaki, czy też cudowniejszym widokiem były ośnieżone góry, które ani na chwilę nie znikały mu sprzed oczu, otaczając ich z każdej strony. 

Jonghyun co chwilę odrywał wzrok od drogi, nie mogąc powstrzymać się przed tym, aby nie spojrzeć na blondyna. Był niczym małe dziecko, które dopiero poznawało świat. To sprawiało, że wampir chciał mu pokazać o wiele więcej świata. Wieżę Eiffla, Wielki Mur Chiński, pola winorośli na Sycylii lub zabrać do Las Vegas, gdzie nie zmrużą oka, bawiąc się do białego rana. Jednak nie mógł się na razie rozpraszać. Poruszy ten temat z chłopakiem, kiedy tylko wszystko minie. 

- Jonghyun, daleko jeszcze? – zapytał blondyn, kręcąc się na fotelu, który po kilku godzinach bezustannej jazdy zaczął być niezwykle niewygodny. 

- Nie jesteśmy nawet w połowie – odparł wampir, zatrzymując auto na poboczu, aby spojrzeć na mapę. Tak, jak podejrzewał, nie pokonali nawet jednej czwartej drogi. Key zajrzał mu przez ramię, opierając na nim głowę. Wyglądał na zmęczonego podróżą. Nie ma jednak co się dziwić. Jechali już ponad dwadzieścia godzin, a nadal mieli sporo drogi przed sobą. 

- Tęsknię za moim łóżkiem – mruknął posępnie Kibum, próbując się ułożyć na fotelu.
Jong westchnął cierpiętniczo, ruszając w dalszą drogę. Przez kilka kolejnych godzin musiał słuchać marudzenia Key, póki chłopak nie zasnął. Kiedy jednak się obudził marudził jeszcze bardziej, przez bark, który go rozbolał od niewygodnego bezgłowia. Jonghyun, w końcu nie mając innego wyboru, postanowił zboczyć nieco z drogi, zatrzymując się w jednym z niewielu miasteczek, które o dziwo miało nawet hotel. 

Kibum wypadł na zewnątrz, przeciągając się z rozkosznym jękiem. Wampir zapatrzył się na niego o chwilę za długo, co zostało zauważone przez Key. Postanowił tego jednak nie komentować i uśmiechnął się tylko do mężczyzny. 

Wampir zabrał dwie podręczne torby z ubraniami i przyborami do higieny. Sam hotelik wyglądał na przytulny, pomimo iż był zagracony wieloma ozdobami typowymi dla mieszkań starszych ludzi. Nad drzwiami zamontowany był niewielki dzwoneczek, który rozbrzmiał kiedy tylko przeszli przez próg. Rudowłosa dziewczyna za ladą spojrzała na nich znad krzyżówki, odkładając właśnie gryziony ołówek. 

- Pokój dla dwóch osób. – Jong podszedł do lady, uśmiechając się do kobiety, które zarzuciła włosami, ukazując rząd białych, zadbanych zębów. Blondyn stojący za plecami wampira, wywrócił oczami rozpoznając, że kobieta bezczelnie flirtowała z Jonghyunem. Był jednak zbyt zmęczony, aby zwrócić uwagę, że jej zachowanie jest nieprofesjonalne. 

W końcu dostali klucze do pokoju. Jak się okazało hotel był o dziwo oblegany, a oni dostali ostatnią dwójkę. Kiedy weszli do środka, Kibum uśmiechnął się głupkowato na widok dwuosobowego łoża małżeńskiego. Rzucił się na nie od razu, wtulając w poduszkę pachnąca jaśminem. Jong ograniczył się jedynie do sprawdzenia miękkości materaca. 

*** 

- Pierwszy raz doceniam ciepłą wodę i łóżko – mruknął Kibum, wychodząc z łazienki świeży i pachnący. Wycierał przy tym włosy wilgotnym ręcznikiem. 

Jong siedział na łóżku z laptopem na kolanach. Wykapał się jako pierwszy, dlatego był już jedynie w spodniach dresowych, które służyły mu jako piżama. Wampir odłożył urządzenie na niewielki nocny stolik, gestem dłoni przywołując do siebie Key. Ten niczym wierny pies usiadł naprzeciw niego. 

- Raz mieszkałem przez rok w lesie. Uwierz mi, kiedy się wykąpałem, czułem się jakbym narodził się na nowo – zażartował brunet w akompaniamencie dźwięcznego chichotu Kibuma. Wampir złapał za ręcznik, wycierając włosy blondyna. Siedzieli w ciszy, podczas której Key rozkoszował się dotykiem wampira. 

- Dlaczego się tak o mnie martwisz? – zapytał drobny chłopak, otwierając oczy i wpatrując się teraz w ciemne tęczówki mężczyzny. Ten na jego słowa zaprzestał delikatnego wycierania, odsuwając dłonie. Zagryzł wargę, nie wiedząc, co odpowiedzieć. – Oczekujesz czegoś w zamian? – drążył dalej Kibum, a jego oczy błyszczały w ten dziwny, niebezpieczny sposób. Jonghyun w tym momencie nie czuł się jak drapieżnik, którym jest, lecz jak ofiara zagoniona w róg przez oprawcę. 

- Nie oczekuję niczego – odpowiedź Jonghyuna została uraczona cichym prychnięciem ze strony Key. Blondyn uśmiechnął się krzywo, pochylając do przodu i opierając dłonie o kolana wampira, który siedział po turecku na łóżku. 

- Czyli nie pragniesz mnie? – Brunet wziął głębszy wdech, kiedy blondyn znalazł się centymetry od niego, mówiąc do niego tym seksownym tonem i mrużąc przy tym oczy. Czuł się zagubiony i wytrącony z równowagi przez dziwne zachowanie chłopaka. Do tego Key po kąpieli pachniał jeszcze intensywniej, co mamiło zmysły Jonghyuna, który najchętniej przygwoździłby to słodkie ciałko do materaca i brał je mocno, wbijając przy tym kły w delikatną skórę na karku. 

- Pragnę … 

- W takim razie kochaj się ze mną – przerwał mu w pół słowa blondyn, siadając na wampirze okrakiem. Jong złapał go za biodra, zatrzymując w miejscu i nie pozwalając mu się przybliżyć ani odsunąć. Był zmieszany, delikatnie mówiąc. Key zachowywał się jakby coś go opętało, patrzył na niego wygłodniałym wzrokiem, który wywoływał u wampira dreszcze. – Teraz – rozkazał, kładąc dłonie na polikach Jonghyuna i całując go namiętnie. 

Wampir zesztywniał, wciągając mocniej powietrze. Odsunął od siebie chłopaka, który zaczął zsuwać się dłońmi w bardziej intymne strefy ciała bruneta. 

- Co w ciebie wstąpiło? – warknął Jonghyun, chcąc sprowadzić Kibuma na ziemię. Blondyn westchnął, spuszczając wzrok. 

- Przepraszam. Po prostu... – zaczął biorąc głębszy wdech, jakby co najmniej miał wygłosić mowę życia. – Boję się. Za każdym razem, kiedy się kładę, kiedy dręczą mnie koszmary myślę, że już nie obudzę się na drugi dzień. Widzę te wszystkie straszne rzeczy, kiedy tylko zasypiam. Boję się, że jutra dla mnie nie będzie. Dlatego nie chcę umierać, nie zakosztowując tej cielesnej przyjemności i bliskości drugiej osoby – zakończył, a jego głos drżał od powstrzymywanego płaczu. 

Jong uśmiechnął się blado do chłopaka, głaszcząc blondyna po poliku i unosząc tym samym jego głowę do góry, chcąc spojrzeć mu w oczy. Oczy, które nie błyszczały już żądzą i dzikością, lecz delikatnością, strachem i zaufaniem. 

- Chcesz to zrobić ze mną tylko dlatego, że jestem obok? 

- Nie, nie. Ja.. ty..– plątał się, czerwieniąc na polikach. – Chcę to zrobić z tobą, bo to ty... – dodał, a jego poliki paliły żywym ogniem. 

Jong przygryzł wargę, rozkoszując się tym uroczym widokiem. Kibum jakiego znał powrócił, jednak nadal nie schodził z jego kolan, nie chcąc najwidoczniej przerywać. 

- Dobrze – odparł, obejmując go w talii i przechylając się z nim do przodu. Ułożył delikatnie blondyna na materacu, zawisając nad nim. Pogłaskał go po poliku, na co Kibum zamruczał, przymilając się do niego. 

Świadomość, że zaraz straci resztki niewinności z Jonghyunem napawały go strachem, ale i ekscytacją. Od dawna zastanawiał się, jak będzie wyglądał jego pierwszy raz. Oczekiwał raczej romantycznej atmosfery po miłej kolacji. Róże, zapach czekolad w powietrzu oraz świece. Zamiast tego czekał go seks w hotelowym pokoju, w nieznanym mieście podczas ucieczki przed nieznanym wrogiem. Otoczenie jednak nie było ważne póki był przy nim Jong. Bo lepszego partnera nie mógł sobie wymarzyć. 

- Przestanę, kiedy tylko będziesz chciał. – Jong wsunął się dłonią pod koszulkę Kibuma, drapiąc delikatną skórę. Key na ten gest wciągnął ze świstem powietrze, wyginając się w delikatny łuk. 

- Nie powstrzymuj się. Ufam ci. – Blondyn uchylił do tej pory przymknięte powieki, patrząc z całym uczuciem i zaufaniem na wampira. Wiedział, przynajmniej słyszał, że za pierwszym razem boli. Jak cholera. Podobno uczucie jest porównywalne do rozrywania ciała na pół, jednak warto dla przyjemności, jaka przychodzi później. Były to co prawda jedynie przeczytane komentarze na forach, dlatego wierzył, że są nieco przesadzone. 

Gra wstępna była niezwykle przyjemna. Jonghyun obchodził się z ciałem blondyna najdelikatniej jak mógł, głaszcząc, pieszcząc i całując każdy odsłonięty skrawek skóry Kibuma. Drobny chłopak zagryzał wargę, powstrzymując każde westchnienie przyjemności. Jong nie mógł nadziwić się jaki jest wrażliwy, kiedy podwijał jego koszulkę, gryząc sutki, tym samym wydobywając z blondyna głośne jęki rozkoszy. 

- Dobrze? – dopytał wampir, jakby ciało Key nie odpowiadało mu na to pytanie dość wyraźnie, wyginając się i wijąc pod wpływem warg Jonghyuna. 

- Uhm – wymruczał blondyn, zaciskając dłonie na materiale prześcieradła. – Um.. Jong… – Key uniósł się nieznacznie na łokciach, patrząc na bruneta, który składał delikatne pocałunki na jego podbrzuszu, palcami bawiąc się gumką od spodenek. Wampir spojrzał pytająco na chłopaka, czekając, aż ten skończy myśl. – Miałeś wiele partnerek wcześniej, prawda? – Kibum spuścił wzrok, kiedy tylko zadał mu to pytanie. Jonghyun uniósł się, siadając na piętach. Z początku nie potraktował tego pytania serio, widząc jednak rumieńce zażenowania, domyślił się, do czego Key zmierza. 

- Mam sześćset lat, nie żyłem niczym mnich, Kibum. – Wampir uśmiechnął się do blondyna, łapiąc za jego dłoń zaciśniętą na prześcieradle. Słyszał jak szybko bije serce chłopaka, a krew buzuje w żyłach. Na samą myśl o jej cudownym słodkawo-gorzkim smaku oblizał usta, jakby miało to sprawić, że poczuje jej smak. 

- Wiem, ale ja nigdy tego nie robiłem i boję się, że… zawiodę cię – ostatnią część zdania wypowiedział ciszej jakby wstydził się tego, że jest nietknięty. 

- Nie zawiedziesz mnie, nie przejmuj się tym i po prostu skup się na tym, aby czuć – odparł Jonghyun, chcąc swoimi słowami uspokoić nieco blondyna. Kibum pokiwał jedynie głową, na powrót układając się na materacu. Postanowił zrobić tak, jak polecił mu Jong – zapomnieć o wszystkim i oddać się przyjemność. 

Jong, zadowolony, że Key przestał się zadręczać nieistotnymi sprawami, wrócił do wcześniej przerwanej czynności. Złapał za skraj spodenek od piżamy, zsuwając je w dół. Kibum wciągnął mocniej powietrze, czując jak jego poliki płoną żywym ogniem. Nigdy nie był zbyt pewną siebie osobą i miał niską samoocenę, dlatego leżenie zupełnie nago przed brunetem, który miał boskie ciało, napawało go lękiem i dodatkowo zawstydzało. 

- Jesteś piękny – wyszeptał wampir wprost do ucha Kibuma, doskonale wyczuwając jego zmiany nastroju. Mógł czytać z niego niczym z otwartej księgi. – Masz cudowne ciało i taką gładką skórę… - komplementował go dalej, przesuwając dłonią po wewnętrznej stronie uda chłopaka.
Blondyn chciał odpowiedzieć na miłe słowa wampira, jednak w jego głowie panowała całkowita pustka. Niezmącona żadną myślą, a jedynie przyjemnym doznaniem dużych dłoni Jonghyuna błądzących po jego ciele. 

Wampir drażnił się z Kibumem, co jakiś czas zahaczając o twardą już męskość chłopaka, spoczywającą na brzuchu blondyna. Key spojrzał nieobecnym i zamglonym wzrokiem na Jonga, łapiąc za jego dłoń i ciągnąc ją do swoich ust. Ucałował jej wnętrze, wtulając następnie w dłoń swój polik. Brunet uśmiechnął się rozczulony, unosząc się, aby pocałować chłopaka. 

- JJong.. – wyszeptał zduszonym głosem, czując jak palce chłopaka suną po jego podbrzuszu wprost do krocza, łapiąc w końcu za męskość Kibuma. Blondyn jęknął przeciągle w jego usta, wypychając biodra do góry. Jonghyun zacisnął mocniej palce, poruszając powoli dłonią w górę i dół po całej długości członka, co jakiś czas samym kciukiem pocierając czubek, wywołując tym samym głośniejsze westchnienia przyjemności z wydatnych warg Key. – To jest dziwne – wyszeptał niewyraźnie, oddychając już ciężko.

Jong uśmiechnął się jedynie, patrząc niczym oczarowany na zaróżowioną klatkę piersiową chłopaka. Nie przerywając szybkich ruchów dłoni, zdobił ciało Kibuma licznymi malinkami. Sam Key znowu czuł się jakby wylądował w siódmym, nie… dziesiątym niebie! Nie wiedział jak mógł przeżyć dwadzieścia trzy lata bez chociażby namiastki seksu. Nie wspominał tutaj oczywiście o masturbacji, która nijak się równa do dotyku innej osoby. 

- Ach! – jęknął głośniej blondyn, wyginając się w łuk i dochodząc w dłoń wampira. Uspokajał chwilę oddech, nim spojrzał na bruneta. Złapał go za kark, wtulając się w masywne ciało mężczyzny. – Przepraszam – mruknął niewyraźnie, chowając twarz w zagięciu szyi Jonghyuna. 

- Za co? 

- Um… bo tak szybko skończyłem – odparł niepewnie Kibum, odsuwając się od kochanka, by na niego spojrzeć. 

- Nie przejmuj się tym. – Jong wykrzywił usta w delikatny uśmiech, nabierając na palce resztki nasienia z brzucha blondyna. Key uniósł brwi do góry, z fascynacją patrząc na poczynania Jonghyuna. 

Wampir rozchylił czystą dłonią pośladki Kibuma. Blondyn odsunął jego dłoń i przewróciwszy się na brzuch, uniósł wysoko pośladki, wypinając się w stronę mężczyzny. Schował czerwoną twarz w poduszkę, obejmując ją dodatkowo ramionami i wzdychając w materiał, kiedy brunet przejechał palcami pomiędzy jego pośladkami. 

Naparł delikatnie na zwieracz, wsuwając palec we wnętrze kochanka. Key zacisnął zęby na poduszce już teraz odczuwając ból. Jonghyun, chcąc ukoić nieco jego ból, składał delikatne pocałunki na całej długości kręgosłupa chłopaka. Kiedy doszedł od karku do kości ogonowej, wysunął język, przejeżdżając po całej długości pleców. Kibum pod wpływem tych pieszczot rozluźnił się minimalnie, a wampir mógł wsunąć drugi palec, rozciągając go sprawnie.
Chwilę mu zajęło odnalezienie najczulszego punktu w ciele blondyna. Kiedy nacisnął na jego prostatę, Key wygiął się w mocny łuk, łapiąc ciężko powietrze. 

- Jeszcze – wymruczał chłopak, wtulając na powrót głowę w poduszkę i wypinając się chętniej w stronę wampira. 

Jong uśmiechnął się pod nosem, stymulując dalej prostatę chłopaka. Sam brunet był już na skraju samokontroli. Zapach blondyna był coraz bardziej intensywny, a ciało Key chętne i podniecające. Krew buzowała w jego żyłach zupełnie jakby zapraszała Jonghyuna do skosztowania. 

Chwilę jeszcze rozciągał go, chcąc jak najlepiej przygotować na moment kulminacyjny. Otarł się o pośladki blondyna, na co ten jęknął cichutko, czując twardą męskość wbijającą się w jego udo.
Brunet, nie mogąc tego dłużej wytrzymać, złapał Key za ramię i obrócił na plecy. Zawisnął nad nim, całując namiętnie. Kibum zamruczał, przyciągając wampira bliżej. Nieco nieśmiało sięgnął do krocza Jonga, ściskając twardą męskość wampira. Wargi blondyna wygięły się w górę, kiedy zacisnął mocniej palce na członku bruneta, wywołując tym samym głośne sapnięcie mężczyzny. 

O ile wcześniej Jonghyuna panował nad sobą i wszystko przebiegało powoli, tak teraz pękły wszelkie łańcuchy. Wampir w mgnieniu oka odrzucił spodnie na bok, unosząc i rozchylając mocniej nogi Kibuma. Blondyn wciągnął mocno powietrze, nie mogąc nadążyć za tempem bruneta. Jego dłonie błądziły po jego ciele, były wszędzie. Do tego śliski czubek męskości kochanka drażnił jego wejście, napierając na nie. 

Krzyk wydobył się z gardła Key, kiedy Jong wsunął się w niego jednym szybkim pchnięciem od razu do końca. Pojedyncze łzy spłynęły z kącików oczu blondyna. Zamiast jednak przejmować się własnym stanem, skupił uwagę na Jonghyunie. Wampir wisiał nisko nad chłopakiem, jego oczu błyszczały złotem, a usta zdobiły długie, ostre kły. 

- Spokojnie… - wyszeptał Kibum, obejmując kochanka wokół szyi i przyciągając jeszcze bliżej, zupełnie jakby chciał się z nim zespolić. Brunet ułożył głowę na piersi blondyna, wsłuchując się w przyśpieszone bicie serca. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się nic podobnego. Widać zapach Kibuma połączony z podnieceniem skutkował w ten a nie inny sposób. – W porządku? 

- Tak, wybacz. Nie zrobię ci nic – zapewnił go Jonghyun, podejrzewając, że jego nagła zmiana w zachowaniu mogła sprawić, że Key się go wystraszył. 

- Wiem – odparł krótko, zaraz rumieniąc się na powrót. Obrócił głowę, przygryzając wargę. Poruszył delikatnie biodrami, chcąc przypomnieć Jongowi, że o czymś zapomniał. Wampir dojrzał nikły błysk, tak bardzo podobny do tego sprzed kilkunastu minut. Pożądanie i dzikość, przysnute nieśmiałością i przyjemnością. 

Brunet odsunął się od chłopaka, łapiąc za jego biodra i wysuwając się, aby następnie pchnąć ponownie do końca. Key zagryzł zęby na wardze. Nadal go bolało, pomimo że był długo przygotowywany. Jednak chyba nie można było być na to gotowym w stu procentach.
Wraz z kolejnymi pchnięciami, które były silne i wbijały ciało blondyna w materac, chłopak odczuwał coraz większą przyjemność. Ciche stęknięcia przeradzały się w głośne okrzyki przyjemności. Ręce sunęły po prześcieradle, nie mogąc znaleźć miejsca uczepienia. Ciała obu mężczyzn były zroszone potem. 

Key doszedł pierwszy, co nie było wielkim zaskoczeniem. W końcu Jonghyun był cudownym kochankiem z bogatym doświadczeniem. Wiedział, co robić i jak obchodzić się z partnerem, aby sprawić mu jak najwięcej przyjemności. Kibumowi pociemniało przed oczami, kiedy dochodził między ich brzuchami. 

Wampir zwolnił, czując, że Key zacisnął mięśnie podczas orgazmu. Wykonał jeszcze kilka płytkich pchnięć, wysuwając się w ostatniej chwili i szczytując poza kochankiem, brudząc własną dłoń, pościel i uda Kibuma. 

Blondyn uśmiechnął się do bruneta, wyciągając zmęczony w jego stronę ramiona. Jonghyun ułożył się jednak obok niego, ciągnąc na siebie, pozwalając, aby Key traktował go jak poduszkę. Chłopak ułożył głowę na jego torsie, kreśląc palcem wzory na torsie mężczyzny. Jong wplótł palce we włosy Kibuma, głaszcząc go po głowie i wprawiając ty samym blondyna w przyjemne rozleniwienie i senność. 

- Śpij, jutro trzeba od rana wyruszyć – wampir szeptał cicho do ucha chłopaka, widząc jak ten próbuje walczyć z powoli opadającymi powiekami.
Key nie oponował zbyt zmęczony, aby nawet cokolwiek powiedzieć. Zebrał jednak resztkę siły, unosząc się nieznacznie, aby pocałować bruneta w szczękę. 

- Dobranoc – wymruczał i na powrót ułożył głowę na torsie mężczyzny.
Jonghyun mruknął pod nosem i również zamknął oczy uznając, że przyda mu się sen. 

Key pierwszy raz od dawna nie miał koszmarów…

________________________________________________________________
Za bete dziękuję - witness. 
Zacznę od przeprosin... musieliście długo czekać na ten rozdział ;<  To wszystko przez to, że ostatnimi czasy coraz ciężej mi się piszę. Paradoksalnie wakacje nie sprzyjają mojej wenie i chęci pisania...
Wracamy do notek co tydzień w weekendy. Postaram sie wywiązywać i nie spóźniać z rozdziałami.
Teraz krótka informacja. Zapewne niewielu zauważyło, że w dziale "wieloczęściowe" pojawiła się zapowiedź nowego opowiadania. I mam do was pytanie. Może się zdarzyć, że nie będę miała siły napisać kolejnego rozdziału "Strach ma wielkie kły". Dlatego pytanie do was: Czy przeszkadzałoby wam gdybym wstawiła jeden czy dwa rozdziały nowego opowiadania? Mam je napisane kilka rozdziałów w przód gdyż jest to jedno z tych opowiadań sprzed dwóch lat, których nigdy nie skończyłam. 
Nie mam chyba więcej pytań, dlatego przechodzę do komentarzy: 

Aleksandra Kim - Aww <3 Dziękuję :3 tak, wena się przyda, za co też dziękuję xd

Marta K - Key będzie miał traume wychodzić w ogóle z łóżka xD Chociaż teraz kiedy dzieli je z Jonghyunem to nie wiem czy będzie chcial z niego wychodzić :> Ogólnie to też Jong nie jest najlepszy w tych czarach czy czymś wiec nie ma co się dziwić. Jong ma po prostu wygląd i siłę xD 

Datenshi189 - Ojej, Datenshi, jesteś kochana ;< <3 Gdybyś wiedziała jak z niecierpliwością czekałam na drugi komentarz xD A kiedy go czytałam nabrałam ochote na kabanosa... xD I gratuluje wytrzymałości. Ja oglądam serial kości zawsze przy jedzeniu [ nie wiem czemu się tak dzieje... ] i też sobie wyrobiłam jako taką wytrzymałość xd 
Cieszę się, że się podobał opis głowy w garnku, bo sama byłam do niego średnio przekonana. Ogólnie ostatnio mam wrażenie, że się opuszczam.... Ale wracając do twojego komentarza to jeśli jesteś dziwna to obie jesteśmy w takim razie, bo ja również uwielbiam takie rzeczy xD
Kurde, coraz więcej osób jara się cierpieniem mojego słodkiego Kibuma ;< Ale zapowiadam wam... Key pokaże jeszcze pazurki xD Ale fakt, na razie Key to taka mała sierotka. Niczym zagubione dziecko, które biegnie w ramiona ojca. Co do temperatury Jonghyuna nie wspominałam o tym. Miałam napomnieć w tym rozdziale ale wyleciało mi z głowy. Jonghyun ma 36,6 jak każdy człowiek. Może co prawda obniżyć temperaturę swojego ciała, udając, że jest martwy [ jakby nie był xd ] Natomiast wilkołaki są o wiele gorętsze. Ich temperatura waha się w granicach 38/39 stopni. 
I po takim komentarzu jak najbardziej wybaczam to małe spóźnienie <3 

Fumi Yamato - Ciesze się, że się podobało :3 Rozdział trochę później jednak mam nadzieje, że cię nie rozsadziło z ciekawości xD 

witness. - Ja pewnie na jego miejscu bym szalała z radości, bo oto spełnia się moje marzenie z dzieciństwa xD Cieszę się, że uważać iż z rozdziału na rozdział jest lepiej bo mi się wydaje, że się pogarszam. ;< Ale póki się podoba to jest dobrze xD 

To chyba wszystko na dzisiaj. Narobiłam sobie kilka zaległości na innych blogach za co bardzo przepraszam i obiecuję wszystko nadrobić w przyszłym tygodniu. :3



Może z okazji 5tys. wejść wrzucę dla was jakiegoś one-shota :3 A teraz dziękuję za wszystkie komentarze i zachęcam do zostawiania kolejnych <3 Do zobaczenia za tydzień * macha do nich łapką*

8 komentarzy:

  1. *.* Że tak powiem, mój mózg zrobił sobie właśnie wycieczkę krajoznawczą i fruwa gdzieś między słońcem, a plutonem. Nabrał już takiej prędkości, że nawet nie jestem w stanie dokładniej określić jego położenia. Dobra... Chyba wraca, ale nie wiem czy nie stracił po drodze jakiś szarych komórek, albo czy coś się w nim nie przestawiło... Jeśli stanę się teraz jeszcze bardziej zboczona, to będzie to tylko twoja wina. :P O ile bardziej się da. :P
    Ten rozdział to po prostu... Gdybym miała skrzydełka, to właśnie kręciłabym salta pod sufitem. :P Nie spodziewałam się, że będzie tutaj tyle seksu! Wiedziałam, że zwiększy sie ilość JongKey, ale nie myślałam, że w tym sensie również. Zagiełaś mnie i teraz nie umiem się pozbierać. Jak tylko Key zapytał czy Jong oczekuje czegoś w zamian pojawiła się cicha nadzieja w mojej główce, ale nadal obawiałam się, że do niczego może nie dojść. Później jednak Jong się zgodził, więc zupełnie wybuchłam ze szczęścia. W sumie kto dałby rade odmówić takiemu niewinnemu kociakowi siedzącemu na jego biodrach? No na pewno nie żaden człowiek, albo chociaż ktoś, kto kiedyś nim był. :P
    Wspaniały rozdział. *.* Trochę smutne, że Key tak boi się o swoją przyszłość, ale teraz chyba będzie jeszcze gorzej. Skoro już zakosztował tej przyjemności bycia kochanym, to myśl o jej utracie będzie go jeszcze bardziej zadręczać. Jongi to ma wielkiego farta, że mógł zakosztować tego nie dotkniętego wcześniej ciała. Szkoda tylko, że tak przyziemnie zakończył ich stosunek... Zamiast czule wyszeptać "kocham cię", to ten mówi o ciężkiej podróży, która ich czeka... Swoją drogą bardzo ciężkiej, bo nie wiem jak Key wysiedzi. Zresztą obu będą pewnie nawiedzać wizje poprzedniej nocy,więc skupienie się na drodze może być lekko problematyczne. :P
    Jestem teraz tak podjarana, że mogłabym tańczyć ten kreci taniec crayon pop (http://24.media.tumblr.com/814aa1cf175cbfccdf56f1c87d014131/tumblr_mranjvbS7E1qih88do5_r2_250.gif) :) Kocham cię za tego fika. <3 Jest boski. <3 Jeżeli potrzebujesz od niego przerwy to nie będę naciskać, ale mam nadzieję, że szybko do niego wrócisz.^^
    Jeżeli chodzi o nowe opowiadanie, to ma genialny tytuł. Myślę, że zapowiada się ciekawie. Do tego będą dwa paringi z Key. *.* No i Heechul.^^ Z wielką chęcią bym to przeczytała, więc nie krępuj się przed wrzucaniem.^^
    Lots of love,
    twoja wierna fanka^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, jesteś mistrzynią smutów, naprawdę^^ To drugi w tym opowiadaniu i tak samo genialny jak pierwszy. Na dodatek było w nim coś innego niż we wszystkich, które czytałam, bo seks JongKey zawsze wygląda podobnie. Kibum był taki szalenie uroczy i słodki w tej swojej nieśmiałości *_* Szczególnie to jego pytanie o partnerki Jonga^^ Co do wampira to trochę się przestraszyłam, kiedy napisałaś, że wylazły mu te kły i już miałam wrażenie, że się na niego rzuci XD Dobrze jednak,że pozostawiłaś to takie słodkie do końca :) Wgle bardzo lubię tutaj Jonghyuna, jego opiekuńczość sprawia, że sama odczuwam potrzebę by ktoś się tak zajął moją osobą <3

    I nie mam nic przeciwko, żebyś dodała rozdziały nowego opka skoro masz już napisane:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Noo... szczerze, to męczyłam ten rozdział przy poprawianiu, może to przez brak fazy na Shinee, a moze zmęczona byłam, bo jeszcze wczoraj go poprawiałam, ale mniejsza z tym :) w sumie nic takiego się nie działo, wyjechali, zatrzymali sie w motelu i się bzyknęli, ale wiadoma scena podziałała na moją wyobraźnię ^^ jestem ciekawa, co tam dalej wymyśliłaś i nie martw sie; nie ty jedna masz problemy z pisaniem :C

    OdpowiedzUsuń
  4. :D szkoda tylko że tak krótko, ale jakże przyjemnie xd
    Na szczęście jestem cała, nierozsadzona ^^, ale i tak nie mogę się już doczekać kolejnych części hah ^^
    Także weny i Hwaiting !

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach! Wybacz mi, że nie skomentowałam poprzedniej części :( Nie będę się tłumaczyć, bo to nie ma sensu :/
    Tyle się dzieje... Ta cała podróż do przyjaciela Jonghyuna (ja już tam wiem do kogo oni jadą *.*) i jeszcze teraz ta akcja w motelu *.* to słodkie jak Key bezgranicznie ufa wampirowi! I wgl... niby sex w przypadkowym miejscu, a coś niesamowicie pięknego, romantycznego! ^^ Rozpływam się :D
    już nawet nie wiem co pisać ;( W każdym razie, sorry Jonghyun, teraz Key pachnie jak reszta rozdziewiczonych ludzi :P
    Nie mogę się doczekać kolejnego *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tam i tak wiem, że Jonghyun wolałby położyć się obok Kibuma i najlepiej jeszcze go w siebie wtulić. Nawet nie wyobrażasz sobie jak ja tutaj uwielbiam Jonghyuna! Jest taki opiekuńczy i troskliwy.^^ Prześpij się z Jong'oem i nie będziesz miał koszmarów haha. To było mega. O scena seksu również jak najbardziej była przewspaniała, taka opleciona ostrością i romantycznością. No ten starszy Kim to serio musiał nieźle się pobudzić skoro jego oczy i kły postanowiły się ujawnić. Aż to sobie wyobraziłam, Jong taki dziki i stanowczy, że z ledwością tylko powstrzymuje się, aby tylko nie rozerwać tego pulsującego przepyszną krwią ciałka jak i ciepłego i ciasnego wnętrza Key. xD No cóż co do miejsca seksu, hotel zawsze spoko, więc Key po takiej dawce przyjemności chyba schowa gdzieś tą przykrość, że nie było tak super romantycznie jak chciał. Chociaż ja uważam, że było bardzo mega, mimo braku tych różnych romantycznych duperelków jakimi są np. róże, wino i chociażby ten klimat który dają świece. ^^
    A co do nowego opowiadania to ja jestem za. ^^ Tylko sądząc po tytule, Minho będzie tym złym prawda? No cóż, nie każdy go lubi jak na przykład ja, więc nawet jak będzie tam najwiekszym skurwysynem( że tak się brzydko wyrażę i za co przepraszam) nie będzie mi przeszkadzało. ^^ No i nie mogę doczekać się co takiego wymyśliłaś tam. :D tak... to chyba tyle, a no i weny i hwaiting! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział zajebi*ty! Szkoda że nie potrafie tak pisać T.T
    Weeeeeeeeeny~ ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń