niedziela, 12 maja 2013

Strach ma wielkie kły - Rozdział 3

Wiem..rozdział miał być w następnym tygodniu jednak wytłumaczę się później, teraz zapraszam do czytania~. 
Za bete dziękuję witness. <3  i jej też dedykuję ten rozdział~
_________________________________________________________

Rozdział 3

Key poderwał się z łóżka. Drżącymi dłońmi przetarł twarz, wpatrując się szeroko otwartymi oczami w prześcieradło. Opadł z powrotem na poduszki, próbując uspokoić oddech. Pierwszy raz w życiu śnił mu się koszmar. Jego sny zazwyczaj ograniczały się do wielkich różowych budyni skaczących wokoło i małych jaszczurek śpiewających szanty lub pluszowych króliczków próbujących podciąć mu żyły. To jedyne koszmary jakie miewał do tej pory. A ten sen był tak cholernie realistyczny…


 Kiedy alarm w telefonie obwieścił, że czas szykować się do pracy, niechętnie wygrzebał się z łóżka. Przechodząc koło lustra, przyjrzał się jeszcze swojej szyi i reszcie ciała. 


- Popadasz w paranoję – mruknął do swojego odbicia, nasuwając koszulkę z powrotem na ramię.
Postanowił nie przejmować się jakimś snem. Odgonił go na skraj pamięci pochłonięty codziennym przygotowaniem przed wyjściem.



***

Taemin przeciągnął się z cichym pomrukiem na łóżku, przekręcając się na drugi bok. Leniwy, czuły uśmiech wpłynął mu na usta kiedy przyjrzał się ukochanemu obok. Opuszkami palców dotknął jego polika, przejeżdżając palcem następnie na wargi, potem wzdłuż karku aż do obojczyków, na których widniała niewielka szrama.” Pamiątka ich pierwszego spotkania” , tak zwykł ją nazywać. 


Rudzielec przewrócił się z powrotem na plecy, wpatrując w sufit. Czasami miał dość życia tutaj. Wiecznego ukrywania się, oszukiwania innych. To wszystko było zbyt poplątane. Jednak nie żałował wyborów jakich dokonał. Ani tego, że postanowił wtedy skręcić…



wspomnienia
Taemin od najmłodszych lat miał trudny charakter, który jednak dał najbardziej o sobie znać kiedy miał czternaście lat. Jeśli się chciało, aby ten dzieciak coś zrobił trzeba było mu tego zakazać. Wtedy nawet najgorsze czynności wykonywał z uśmiechem na ustach. 

Dzień, który odmienił jego życie nie był inny niż reszta. Jak co tydzień jego sfora wyruszała na polowania. Wraz ze swoimi braćmi i siostrami biegali po lesie, trzymając się jednak ściśle wytyczonych ścieżek i szlaków, nie oddalając się przy tym od innych z grupy. Była to jedna z kluczowych zasad w ich „rodzinie”. Nie była surowo karana, nic z tych rzeczy. Jednak ci, którzy jej nie przestrzegali mogli łatwo zginąć z rąk wroga.

Od stuleci trwała wojna między dwoma graniczącymi ze sobą sforami. Były to największe zbiorowiska w Ameryce. Północni – rodzina Taemina i Południowi – ich wrogowie. Niewiele osób wiedziało dlaczego walczą, jednak krążyły legendy na ten temat. Stare wiedźmy opowiadały, że kiedy jeszcze Ameryka była nieodkrytą ziemią dominowała na tych równinach dynastia dwóch braci. Jednak jak to w takich opowieściach zawsze bywa, jeden z nich zapragnął całej władzy dla siebie. Szybko doszło do walki między nimi. Ginęli wojownicy i niewinny. 

Mówi się, że wojnę tę zakończył prorok, który pojawił się wraz z czerwonym księżycem. Podzielił ziemię po równo między braci, zaprowadzając pokój, a granice od tamtej pory zostały niezmienne. Mimo to utarczki między dwiema frakcjami trwają aż do teraz. Wystarczyła chwila nieuwagi, jeden krok poza granice, a już się nie wracało.

Jednak Taeminowi śmierć nie była straszna. Była jedynie szansą na nowy zastrzyk adrenaliny. Dlatego nie zwlekając, skręcił w pewnym momencie w prawo, zadowolony, że nie został zauważony. Biegł przez siebie, a szeroki uśmiech nie schodził mu z twarzy. Nie oglądając się za siebie, dobiegł do polanki.

Rozejrzał się dookoła, badając teren. Nagle jego oczom ukazał się człowiek. Siedział pod drzewem z książką na kolanach. Dłonie miał jednak bezwładne, a oczy zamknięte. Taemin na palcach podszedł do niego, chcąc sprawdzić, czy nie potrzebuje pomocy. Nie były to w końcu tereny, gdzie przebywali ludzie. 

„Może się zgubił.. powinienem mu pomóc”, pomyślał Tae. Chłopak zawsze miał słabość do ludzi. Byli tacy bezbronni w porównaniu do jego gatunku. Wyciągnął więc dłoń, chcąc potrząsnąć ramieniem chłopaka. Tak, dokładnie … CHŁOPAKA. Był niewiele starszy od niego samego.

Kiedy jednak tylko nawiązał z nim kontakt cielesny, w mgnieniu oka został powalony na ziemię. Nieznajomy nad nim przyglądał mu się dokładnie, a jego hebanowe oczy wręcz przyprawiały Taemina o dreszcz. 

Szybko jednak otrząsnął się z szoku, zrzucając przeciwnika z siebie. Szatyn jednak nie ustępował i już po chwili znowu górował nad chłopakiem. Obaj jednak byli waleczni, uparci i nie mieli zamiaru ustępować. 
Szamotali się w najlepsze, warcząc, szczerząc kły, próbując wyrządzić przeciwnikowi jakąkolwiek krzywdę. Pierwszy okazję do tego znalazł Taemin. Zamachnął się na przeciwnika, raniąc go w obojczyk. Chłopak syknął cicho, odskakując jak najdalej rudzielca. Tae podniósł się z ziemi, chcąc znowu zaatakować, jednak wtedy napastnik wyciągnął dłoń przed siebie w niemym geście poddania. 

To jednak nie tak, że szatyn myślał że przegra. Wręcz przeciwnie. Był pewien swojej wygranej, jeśli zacząłby być poważny. W końcu dzieliła ich różnica wieku i hierarchii. On był synem alfy, a chłopak przed nim… cóż, może i był niezwykle uroczy, co było plusem, jednak miał delikatne ciało, a rudawe włosy opadające na twarz nie dodawały mu męskości. W pierwszym momencie przemknęło mu nawet przez myśl, czy nie ma przed sobą kobiety, jednak te nie są uczone walczyć. 

- Spokojnie… nie ma co skakać sobie do gardeł – uśmiechnął się przyjaźnie, zaciskając dłoń na ranie, by zatamować krwawienie. Wiedział jednak, że ta zagoi się szybciej niż u ludzi czy innych wilkołaków ze względu na jego czystą krew.

- Przypominam, że to ty na mnie skoczyłeś – prychnął pogardliwie Taemin, mimo to uspokajając się. 
- Wybacz, zaskoczyłeś mnie – zaśmiał się cicho pod nosem, podchodząc powoli do chłopaka. Wyciągnął w jego stronę dłoń. Tae zmierzył ją pełnym powątpienia wzrokiem. Ciepły uśmiech nieznajomego przekonał go jednak, że ten nie ma niecnych zamiarów. – Choi Minho, a ty jesteś..? – zapytał, kiedy chłopak uścisnął jego dłoń. 

- Lee Taemin… jesteś z południa, prawda? – zapytał, mimo to zachowując ostrożność. 

- Czy to ważne? – Choi westchnął cicho, zabierając dłoń z uścisku. – To ich wojna, nie nasza – mruknął pod nosem, idąc w stronę książki, która spadła z jego kolan po tym jak zaatakował Taemina. 
- Wątpię, aby inni podzielali twoje zdanie – dodał kwaśno chłopak, pomimo że zgadzał się z poglądami nowego znajomego. 

-A obchodzi cię zdanie innych? – zapytał Minho, a w jego głosie słychać było powagę. Tae zaprzeczył ruchem głowy, na co usta Choi wykrzywiły się w szerokim uśmiechu. – Więc zostańmy przyjaciółmi! – krzyknął z entuzjazmem, podchodząc szybkim krokiem do drobniejszego chłopaka. 
Rudzielec spojrzał na niego jak na wariata, jednak mimo to nie mógł się nie uśmiechnął. Propozycja była nader interesująca i kusząca.. Zbratać się z wrogiem. Toż to złamanie wszelkich zasad. A czternastoletni Taemin uwielbiał łamać zasady….

***
Chłopaka z własnych wspomnień wyrwało silne ramię przyciągające w swoją stronę. 

- Dzień dobry... – wymruczał Choi, całując kochanka czule w usta. Taemin z zapałem odpowiedział na tą drobną czułość. 

- Hej… - wyszeptał cicho, kręcąc palcem po nagim torsie szatyna. Dłuższą chwilę przypatrywał się ranie na obojczyku. W końcu pochylił się, całując ją delikatnie. Minho spojrzał rozczulony na chłopaka, który zaraz wtulił się w niego z cichym pomrukiem. 

- A ty co dzisiaj taki przytulaśny, mój wilczku? – zapytał rozbawiony Choi, przyciskając chłopaka do siebie, przez co ten zaczął się nieco rzucać, czując jak kochanek zgniata mu niemal wszystkie żebra w stalowym uścisku. Kiedy tylko Taemin znów mógł oddychać spojrzał nieśmiało na mężczyznę. Przygryzł wargę, odsuwając się nieznacznie, aby móc go dokładniej widzieć. 

- Minho.. – zaczął poważnie, unosząc się do siadu. – Powiedzmy Kibumowi – poprosił z nadzieją, zaczynając bawić się pościelą. – Jest naszym przyjacielem i jest gejem, zrozumie… - dodał, chcąc przekonać kochanka do swojego pomysłu. Ten jednak zdawał się nie podzielać zdania młodszego chłopaka.

- A co jak zacznie pytać czemu to ukrywaliśmy? Okłamiemy go znowu czy też wyznamy mu prawdę? Key jest człowiekiem, może tego nie zrozumieć. Może się przestraszyć… - dodał ciszej, widząc smutną minę u swojego chłopaka. Sam też miał dość ukrywania się, jednak uciekając, skazali się na taki los. 

- Ta, masz rację – odparł nieprzekonany Taemin z grymasem na twarzy. Choi przyciągnął go do siebie i pocałował w skroń. 

- Jeszcze nadejdzie odpowiedni czas, zobaczysz – pomimo, że oboje wiedzieli, iż takowy nie nadejdzie, to słowa miały wielką moc i nawet kłamstwa potrafiły podnieść na duchu.



***
Key człapał powoli do pracy. Był zmęczony, nie tyle fizycznie, co psychicznie. Pomimo że próbował o tym zapomnieć, ten okropny sen wyrył mu się w pamięci. Miał chyba zostać kolejną największą traumą w jego skromnym życiu. Dlatego też chciał na razie unikać nieznajomego. Nie był pewien, jak może zareagować. 

- No chyba kpisz.. – mruknął cicho, widząc dokładnie przed sobą nowego mieszkańca. Najwidoczniej koordynował pracownikami firmy przewozowej. Key zamiast uciec na drugą stronę ulicy, spojrzał zaciekawiony na meble, co było wielkim błędem, ponieważ w tym momencie brunet go zauważył. Uśmiechnął się do niego przyjaźnie, przywołując gestem dłoni. Kibum niechętnie podszedł. 
- Nie jestem psem, aby mnie tak przywoływać – burknął, kiedy był już wystarczająco blisko mężczyzny, by ten go usłyszał. 

- Wybacz – zaśmiał się melodyjnie, dłonią drapiąc się po karku widocznie zakłopotany. Blondyn kiwnął jedynie głową na znak, że nie ma mu tego za złe. Wrócił spojrzeniem na wnoszone meble. Już z tej odległości mógł ocenić, że raczej nie były tanie. Na pewno w porównaniu do jego wyposażenia mieszkania kosztowały majątek. Brunet podążył za jego spojrzeniem, wykrzywiając usta w delikatnym grymasie, kiedy dostrzegł, w co się tak wpatruje jego rozmówca. – Są mojej babci. Dziadek sam wykonał większość – odparł, chcąc zagaić rozmowę. Key jednak nie był dzisiaj w nastroju, więc znowu kiwnął jedynie głową. Mimo wszystko za każdym razem, kiedy na niego patrzył, przypominał mu się koszmar. Mężczyzna mimo to nie ustępował, dalej próbując nawiązać kontakt. – Pracujesz w barze, prawda? – Key znowu jedynie kiwnął głową. – A mógłbym poznać twoje imię? – zapytał uprzejmie, nie tracąc cierpliwości. Kibum poczuł się nieco zażenowany swoim zachowaniem, więc wyciągnął szybko dłoń przed siebie. 

- Kim Kibum – wyszeptał, czując ciepło drugiej dłoni na swojej. 

- Kim Jonghyun, miło mi – brunet puścił rękę blondyna, który w końcu spojrzał mu w oczy. Nie były tak przerażające jak te, które dręczyły go w koszmarze. 

- Um.. nie chciałbym być nieuprzejmy, ale niestety muszę iść do pracy – dodał już nieco pewniej, nie czując lęku przed mężczyzną tak, jak przypuszczał na początku. Nie powinien być małostkowy i przypisywać tak dużej wagi jakiemuś wytworowi jego wyobraźni… 

- Jasne, rozumiem. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś porozmawiamy. 

- Jeśli tylko wpadniesz do baru – zaśmiał się Kibum, przebierając z nogi na nogę, wiedząc, że jeśli zaraz nie ruszy, to się spóźni. 

- Osz ty, chcesz po prostu na mnie zarobić – zażartował Jong, prychając cicho.
Key wyszczerzył się szeroko, udając niewiniątko. Jonghyun, nie chcąc trzymać go już dłużej, pożegnał się z nim, życząc mu udanego dnia. Długo jeszcze przyglądał się jego sylwetce z nieschodzącym szelmowskim uśmiechem.

_________________________________________________________ 
Okey, teraz sie wytłumaczę... rozdział miał być dodany dopiero w następny czwartek, jednak pogoda zniweczyła mój wyjazd... a z nudów przysiadłam do opowiadania i tak oto powstał ten rozdział. 


Mam dla was propozycję albo pytanie. Otóż teraz między 3 a 4 rozdziałem chciałam dodać pewnego rodzaju bonus/dodatek w postaci przeszłości Taemina i Minho. Chciałam z nim opisać jak ich przyjaźń przerodziła się w romans no i tutaj kieruje pytanie do was. Chcecie w tym dodatku scenę seksu?
Chce też opublikować taki dodatek wiedząc, że pewnie nie dam rady wcisnąć tego wątku w opowiadanie. I teraz na serio nie wiem kiedy dodam kolejną notkę. Postaram się wyrobić do czwartku jednak niestety zbliża się koniec roku szkolnego co oznacza nadganianie ocen. 
A teraz odpowiem na wasze komentarze ;3 
@Ombre - Tak jak wspomniałam sprawa z mieszkaniem jeszcze wyniknie. Nie jestem co prawda pewna z jakim skutkiem ale nadal nie doszłam do rozplanowania chociazby połowy opowiadania ;< 
@ witness. - cóż.. ty wszystko już wiedziałaś przed innymi więc nawet nie mam co ci odpisać. xD 
@ Maknae Star - Jeśli chodzi o partnerkę Jonghyuna to nie ma co się nią przejmować... * złowieszczy śmiech *. Mam też nadzieję, że tyle Taemina wystarczy. :3 Natomiast jeśli chodzi o Onew... zastanawiałam się właśnie gdzie go umieścić, co prawda jeszcze nie wiem jednak postaram się aby jednak się pojawił... : p 
@ i_want_youu - Tak, dokładnie, Kto się czubi ten się lubi ale mają też swoje powody do tego jak widać xd Ciesze się, że opowiadanie cię zaintrygowało i wyczuwasz tą atmosferę. Mam nadzieję, że dalszy rozwój fabuły też ci się spodoba :3 

To chyba tyle. Dziękuję za przeczytanie rozdziału i ewentualnie moich wypocin pod rozdziałem <3

7 komentarzy:

  1. Hehe, wiedziałam, że zostanie betą będzie dobrym pomysłem ^^ trzy razy czytałam ten rozdział i wciąż nie mogę uwierzyć, że scena z poprzedniego rozdziału była tylko snem! Wiesz jakiego mi stracha napędziłaś? Myślałam, ze mój Bummie się wysuszy czy coś :c ale kamień spadł mi z serca, że to tylko sen był. Ach, Taemin i Minho - taka słodka parka, naprawdę uwierzyłam, że się nienawidzą >< niedobra ty! Ach i dziękuję za dedyk! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś walnięta, wiesz? (I tak wielbię Ciebie i Twoje opowiadanie xd)
    Jak możesz tłumaczyć się z tego, że dodałaś szybciej rozdział?
    Ja skaczę z radości a Ty się tłumaczysz? Dobra to nie jest ważne xd.
    Omo. Myślałam, że to się dzieje na prawdę a to, na szczęście, sen cx. No i teraz wreszcie wiemy dlaczego 2min się tak ,,nie lubią''. Na to akurat nie wpadłam, obstawiałam coś bardziej oczywistego jak kłótnia czy coś. Zadziwiasz mnie mała (kij z tym, że raczej jesteś sttarsza ode mniexd)no a co do Twojegopytania to Tak! TAK, TAK! Chcę seks x.x
    Wenyyy~

    [shineeopowiadania.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  3. Ayyy~~ Ale dowaliłaś >.< Czyli Taemin i Minho są razem ^^ A miałam nadzieję, że jednak może bd OnTae (głupia ja, przecież Ty nie lubisz OnTae -.-)
    Twoje pytanie? No jasne, że chcę!!^^
    Dobrze, że to był tylko sen ^^
    2Min wilki? dobra, zdziwiłaś mnie >.<
    Aigoo~ wybacz mi, że tak późno, już nawet nie będę się tłumaczyć -.-
    Wenyy~^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Po pierwsze... Nie wiem, jak można się tłumaczyć z dodania rozdziału wcześniej :OO. Dla mnie możesz wstawiać codziennie i nie musisz się z tego tłumaczyć! ^^

    Po drugie. Błagam, wybacz, że nie skomentowałam wcześniejszych rozdziałów, ale dopiero teraz weszłam na twojego bloga. Nie spodziewałam się, że dodasz tylko notek tak szybko ^^.

    Po trzecie. OMGOMGOMGOMGOMG KOOCHAM <3 Cieszę się, że to z Kibumem to tylko koszmar. (bias forever <3). I bardzo kocham 2Min, więc kolejna faza :D.
    I tak, tak, tak! chcę seks :3

    Ach, dodam, że zmieniłam ksywkę z ロトウソ na tą w podpisie ;3
    I przez twój komentarz zastanawiam się, czy aby na pewno usuwać bloga T^T Niedobra ty ;)

    Weeny! <3 (A mogłabyś zmienić styl czcionki na inną? Ta nie jest zbyt dobra do czytania, ale jeśli ci się podoba, to okej ^^. Mam nadzieję, że nie obrazisz się za to ;3)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powtórzę się, ale... Jak możesz się tłumaczyć z tego, że szybciej dodałaś rozdział? Dla nas im szybciej tym lepiej! Bardzo polubiłam tę historię. Szczególnie teraz, gdy ujawniłaś rąbek tajemnicy Minho i Taemin'a.
    Ale największym zaskoczeniem okazało się to zdarzenie, które było jedynie wytworem wyobraźni Key. Uff... Jak dobrze ♥

    Lecę czytać dodatek. Weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. A jednak wilczki się tu zasiedliły, auu! :D Dobrze, że ta straszna scena okazał eis koszmarem Kibuma. Bidny, musiał mieć naprawdę stracha widząc potem Jomghyuna :P Tak jak poprzedniczki: Jak mozęsz tłumaczyć się za dodanie wcześniej rozdziału? Kochana to jak mana z nieba dla czytelniczek <3 Nic bym nie mówiła jakbyś się spóźniła, no ;p
    Pozdrawiam i weny na 9 i dalsze odcinki XD

    OdpowiedzUsuń
  7. A jednak to był sen ufff ... nie powiem trochę mi ulżyło X3 Tae i Minho tworzą taką cudowną parę tutaj. Kompletnie zakochana w tym opowiadaniu. <3

    OdpowiedzUsuń