niedziela, 14 września 2014

Small town, creepy town - 6. Uciekinier




Był nadal wtorkowy wieczór, kiedy Taemin wrócił do domu od razu wbiegając na górę. Już w drodze do swojego pokoju wyjął telefon z torby. Od kiedy tylko wyszedł ze szkoły pisał z Minho. Można powiedzieć, że są razem. Po tym co przeszli przez ostatnie kilka dni – był tego pewien. Z resztą Choi nawet powiedział o nim mój chłopak. Serce Tae aż zabiło mocniej na to wspomnienie. Nie mógł przy tym przestać się uśmiechać, kiedy odpisywał Minho. Zawsze tak było na początku związku. Każda wiadomość od ukochanej osoby wywoływała u ciebie banana na twarzy. Pragniesz ciągle być przy tej osobie, mieć z nią kontakt. Oddychać tym samym powietrzem co ona, chodzić po tej samej ziemi. W twojej głowie istniała tylko ona. Może i takie myśli powinny być niepokojące, lecz każdy zakochany jest nieco obłąkany, prawda?

Taemin zasnął z telefonem w dłoni i ostatnią wiadomością od Minho, która ten wysłał mu koło drugiej w nocy. Szatyn spojrzał na przyćmiony wyświetlacz w urządzeniu, czując jak nieprzyjemne uczucie ściska go od środka, a wątpliwości miotają nim niczym wiatr szmacianą lalką.

***

- To naprawdę konieczne? – dopytał czerwonowłosy chłopak, wlepiając wzrok w starszego mężczyznę w garniturze. Żałował, że nie ma przy nim Jongina, bo wtedy czułby się pewniej i bezpieczniej. Jednak Kai był tylko jego przyjacielem, który miał dziewczynę, więc nie mógł od niego zbyt wiele wymagać.

- Niestety tak – odparła kobieta, która stała zaraz obok mężczyzny. D.O westchnął cicho, kiwając powoli głową. Dyrektor wskazał im ruchem ręki, aby usiedli na kanapie. Kyungsoo został wezwany do jego kabinetu jakieś dziesięć minut temu, lecz nie podejrzewał, że ktoś będzie chciał znowu z nim wałkować temat Tao i tego co widział tamtego dnia. Z resztą nie tylko D.O czekało ponowne przesłuchanie. FBI ściągało każdego, kto mógłby mieć najmniejsze podejrzenia lub znajomości z ofiarami czy ich rodzinami. Byli bardziej skrupulatni niż miejscowa policja, ale i bardziej irytujący.

***

Taemin stał na korytarzu obok niewielkiej szafki, którą każdy w szkole miał przydzieloną na wszystkie lata nauki. Jednym uchem nasłuchiwał o czym rozmawia wychowawca klasy Minho z federalnymi. Nie dość, że był ciekawy o co chodzi (chociaż nie trudno było się domyśleć, że o morderstwa), to jeszcze Choi nie odpisywał mu na smsy i nie było go w szkole. Taemin trochę panikował z tego powodu, lecz uznał, że jego chłopak po prostu zaspał. Został w domu z lenistwa albo się rozchorował. Nie chciał do siebie dopuszczać najgorszej ze wszystkich myśli.

- Przykro mi, ale nie było go dzisiaj na zajęciach – staruszek westchnął cicho, drapiąc się po karku, pod pachą trzymając swój notesik.

- Rozumiemy. Dziękuję za poświecenie nam czasu – młoda kobieta uśmiechnęła się przyjaźnie, czekając aż nauczyciel odejdzie, nim zwróciła się w stronę współpracownika. – W domu i pracy też go nie było. Myślisz, że…

- Nie. To za wcześniej – odparł jej towarzysz, zagryzając zęby na kciuku. – Tak czy inaczej skończyliśmy już robotę tutaj – westchnie wydobyło się spomiędzy warg mężczyzny. Widać było na jego twarzy zmęczenie. Nie tylko dniem dzisiejszym, lecz życiem jakie prowadzi. Ciągle tylko spotykał trupy i złych ludzi na swojej drodze. To mogło naprawdę zachwiać wiarę w świat. Podobnie jak teraz zachwiał się świat Taemina. Chłopak nigdy nie narzekał na swój słuch, dlatego nie umknęła mu żadna ważna informacja. Nie był pewien ile stał przy szafce i wpatrywał się tępo w metalową ścianę. Nie zarejestrował również momentu, w którym przy jego boku pojawił się Kibuma. Mówił coś do niego. Widział jak jego usta się poruszają, lecz nie dochodziły do niego żadne dźwięki poza biciem własnego serca. Raz galopowało niczym głupie, aby po chwili drastycznie zwolnić. Key zaczął panikować, kiedy Tae nie odpowiadał na żadną z jego zaczepek. Do tego chłopak był blady niczym ściana. W końcu jego poliki nabrały rumieńców, ale wtedy po jego polikach poleciał potok łez. Próbował coś przekazać przyjacielowi przez szloch, który wstrząsał jego ciałem. Blondyn przytulił drobniejsze ciałko, głaszcząc go uspokajająco po plecach. Kibum nie potrzebował słów, aby zrozumieć co się stało i szczerze przeklinał Minho oraz cały świat.

***

Kibum rozejrzał się dookoła nim wszedł przez dziurę w siatce do niewielkiego ogrodu na tyłach białego domu. Czuł jak serce mu bije, kiedy przebiegał niezauważony do szklanych zsuwanych drzwi. Zapukał dwa razy, po czym miał odczekać pół minuty i zapukać jeszcze raz. Jednak nim to uczynił, ktoś uchylił szklane drzwi. Key stał teraz przed brunetem, który złapał go za nadgarstki i wciągnął do środka zasłaniając szybko okno.

- Bummy… - wyszeptał cichym, ochrypłym głosem przypierając blondyna do ściany. Chłopak westchnął cicho, obejmując kochanka wokół szyi czekając na upragniony pocałunek. Już po chwili ich usta złączyły się w namiętnym i tęsknym tańcu dwóch zakochanych. Chwilę tak stali i cieszyli się swoją bliskością. W końcu to Jonghyun odsunął się pierwszy, głaszcząc ukochanego po poliku. Obaj patrzyli sobie w oczy z miłością, której pozazdrościłabym im niejedna para. Może to fakt, że się ukrywali dodawał ich związku pikanterii jak i bólu, który był niczym klei. – Jak z nim? – padło w końcu to pytanie, na które Kibum nie umiał odpowiedzieć. Blondyn wysłał Jonghyunowi wiadomość o Minho i poprosił o spotkanie. Na szczęście brunetowi udało się wyrzucić rodziców na jakieś trzy godziny z domu, z czego nim Key się u niego pojawił zostały im tylko dwie.

- Może najpierw usiądę? – blondyn spojrzał wymownie na kochanka, który nadal przyciskał go swoim ciałem do ściany. Co wcale nie przeszkadzało Kibumowi, lecz jeśli nie zachowają między sobą chociaż milimetra odstępu, wtedy z rozmowy nici a oni przez następne dwie godziny będą się kochać niczym para królików. Jong zaśmiał się cicho i złapał swojego chłopaka za rękę, ciągnąc w stronę nowocześnie urządzonego salonu. Key lubił jego dom, chociaż niezbyt często tutaj gościł. Matka Jonghyuna ma gust, ale i  jest jędzą. Co prawda blondyn nie wytknie tego nigdy kochankowi, lecz kilka razy spotkał ją na mieści i nigdy nie zrobiła na nim dobrego wrażenia. – I mogę dostać coś do picie? – dopytał, bo czuł jak mu zaschło w ustach od stresu jaki przeżywał przekradając się tutaj. Jong mieszkał po sąsiedzku z tym dupkiem Baekhyunem, który lubi wciskać nos w nieswoje sprawy. Dlatego jeśli zobaczyłby go kiedyś w towarzystwie Jonga (zwłaszcza, kiedy niczym złodziej skrada się przez ogródek) pewnie próbowałby się dowiedzieć o co chodzi.

- Proszę – Jonghyun wrócił po kilku minutach z ciepłą herbatą ziołową. Wiedział, że Kibum ją lubił, więc zawsze miał kilka zapasowych w domu. Kibum uśmiechnął się do niego w podzięce i w końcu usiedli wspólnie na skórzanej kanapie, przed sporym telewizorem na którym leciała jedna z jego ulubionych dram. Gdyby nie sytuacja chętnie by się wciągnął w oglądanie na większym ekranie niż on posiadał w domu. Key, kiedy tylko kochanek usiadł obok, oparł się o niego z cichym westchnieniem. Po chwili ramie bruneta objęła młodszego chłopaka, głaszcząc pieszczotliwie po ramieniu. Nie mieli zbyt wielu takich chwil, którymi pewnie zwykle pary rzygały. Ich spotkania zwykle skupiały się na seksie czy trzymaniu się za rękę w kinie. Idzie się pochlastać przez beznadzieje sytuacji w jakiej utknęli.

- Zaprowadziłem go do domu. Był cały roztrzęsiony. Posiedziałem z nim jeszcze chwilę, dopóki nie zasnął. Wtedy jego matka powiedziała, że się nim zajmie. – począł opowiadać blondyn, popijając cicho herbatę, która przyjemnie rozgrzewała jego ciało. Jong zacisnął usta w wąską linię, patrząc zmartwiony na kochanka.

- Myślisz, że Minho padł ofiarą tego świra, który zamordował Krisa, Lizzy i resztę? – dopytał brunet, na co młodszy chłopak wzruszył jedynie ramionami. Po chwili jednak westchnął, kręcąc głową.

- Sam nie wiem co mam myśleć. To najbardziej prawdopodobna opcja, jednak nie chce aby była prawdziwa. Między nim a Tae zaczęło się w końcu układać – blondyn spojrzał smętnie na kubek widząc w ciemnej cieczy swoje mizerne odbicie. Zwykle ukrywał swoje emocji, lecz dopiero przy Jonghyunie w pełni się otwierał. – Jak ja nienawidzę tego miasteczka – warknął cicho pod nosem, wciskając się głębiej w kanapę i kochanka. Jong spojrzał na niego z wyrzutem, prawie jakby powiedział, że jego matka jest szmatą. Key wywrócił oczami, bo wiedział co się zaraz stanie. Jonghyun znowu zacznie wspominać jakie to miejsce jest cudowne, wspaniałe i w ogóle och, ach! – Proszę, nie zaczynaj znowu! – warknął na niego widząc, że ten otwiera już usta. – Nie mam siły na kolejną tego typy kłótnie… - wyszeptał cicho, patrząc na niego najbardziej zmęczonym i zranionym spojrzeniem jakie posiadał w swoim repertuarze. Już nieraz się kłócili o miłość Jonghyuna do tej dziury. Kibum wiedział, że nic nie zmusi bruneta do opuszczenia tego miejsca. To chyba było najbardziej krzywdzące, że nawet dla niego nie jest gotowy zrezygnować z tego miejsca.

- Dobrze… - w końcu brunet skapitulował, tuląc się do ukochanego, całując go nieśpiesznie po karku. Dzisiaj żaden z nich nie miał ochoty na większe doznania, chociaż w końcu mogli sobie pozwolić na zrobienie tego w ciepłym, wygodnym łóżku a nie przydrożnej toalecie lub na tylnym siedzeniu auta.

***

Pomimo wszelkich starań policji i federalnych, w czwartek odnaleziono kolejne ciało. Należało ono do dwudziestosiedmioletnie dziewczyny mieszkającej na poddaszu u dziadków. Pracowała na pobliskiej stacji paliw i mimo że zerwała z chłopakiem niecały tydzień wcześniej, to cały czas była uśmiechnięta. Znaleziono ją z przestrzeloną głową na śmietniku za restauracją.

Straszniejsze od samej zbrodni był fakt, że nikogo ona nie zdziwiła. Ludzie modlili się do Boga, Buddy czy innego cholerstwa byleby tylko to nie ich ciało znaleziono gdzieś za rogiem. Nie licząc kilku śmiałków, większość przestrzegała godziny policyjnej oraz zwiększyli ochronę swoich domów. Dawne wesołe i pełne życia miasteczko zmieniło się nie do poznania. Ulice wieczorami stawały się puste. Chociaż ludzie próbowali się uśmiechać, czuć było na kilometr, że są wystraszeni. Najśmieszniejsze w tym wszystkim było to, że nadal uważano to miejsce za raj na ziemi. Oczywiście były jeszcze osoby, które pragnęły się stąd wyrwać. Jednak szybciej by ich chyba przywiązano do słupa, niż pozwolono odejść. Jednak pamiętajmy, że to raj na ziemi!

Ciało przewieziono do specjalnie wydzielonej sali w kostnicy, gdzie Jinki miał się zająć oględzinami. Mimo wszelkich starań znowu było niewiele dowodów. Nie mieli odpowiedniego sprzętu, aby przebadać ciało. Niestety nie mieli też wystarczająco czasu na jego sprowadzenie. Papierkowe sprawy zajmowały zbyt dużo czasu, a przewożenie zwłok do większego miasta również było czasochłonne.

Jakby tego było mało jeden z mieszkańców – Choi Minho – po dwóch dniach został oficjalnie uznany za zaginionego. Co za tym idzie stał się też podejrzanym. W końcu chłopak miał powiązania z każdą ofiarą i nagle zniknął. FBI rozmawiało z Lee Taeminem, który jako ostatni z nim rozmawiał lecz nic z niego nie wyciągnęli. Na samo wspomnienie imienia zaginionego, Lee rozryczał się niczym dziecko.

Podsumowując wszystkie wydarzenia ze środy – nadal tkwiono w miejscu. Nikt nic nie widział, nie wiedział ani nie słyszał. Mogłoby się wydawać, że ludzie nie chcą gadać, chociaż coś wiedzą.

***

Dwójka federalnych patrolowała ulice spacerując po ulicach. Kobieta miała na sobie białą koszulę i do tego czarne spodnie. Obok niej szedł niski mężczyzna w pełnym garniturze, pod krawatem i z pistoletem za pasem.

- Naprawdę tu pięknie – odparła w pewnym momencie dziewczyna, kiedy przechodzili koło lasu. Pogoda im przypasowało. Pomimo sporej ilości stopni na termometrze, wiatr przyjemnie chłodził. Do tego od samego rana ptaki nie przestawały ćwierkać, tworząc wręcz baśniowa scenerię. Mężczyzna spojrzał na nią sceptycznie. – Może nawet się tutaj przeprowadzę – dodała rozanielonym głosem, utkwiwszy wzrok w lisie gdzieś pomiędzy drzewami. Jej partner spojrzał teraz na nią jak na wariatkę. W końcu mordują tutaj ludzi, a ona chce się przeprowadzać? W sumie nie jemu oceniać jej szalone pomysły.

- Skoro tego pragniesz – odpowiedział wymijająco, nie chcąc wyjść na gbura. Kobieta pokiwała energicznie głową, zaplatając dłonie za plecami, idąc skocznym krokiem. Wyglądała jakby wybrała się na popołudniowy spacer, a nie patrol. Słysząc szelest spojrzała w głąb lasu. Liczyła, że znowu ujrzy lisa lub jakąś łanie. Zamiast tego z gąszczu wyłoniła się wysoka postać cała w gałęziach i błocie. Nawet jego ubrania były w opłakanym stanie. Oboje federalni zareagowali instynktownie. Kobieta nie posiadała broni, więc przybrała pozycję obronną, a jej partner wyjąc zza pasa pistolet. – Nie ruszaj się! – krzyknął donośnie, celując w nieznajoma postać. Intruz spojrzał w bok, a ciche westchnienie wydobyło się spomiędzy jego warg.

- Dzięki bogu, ludzie… – wyszeptał, ogarniając z czoła przylepione włosy. Mężczyzna od razu opuścił broń, poznając chłopaka ze zdjęć z aktach.

***

- Już wam mówiłem! – warknął szatyn, kiedy po raz któryś pytano go o to samo. – Pamiętam, że rozmawiałem z Taeminem. Wysłałem mu ostatniego smsa około drugiej w nocy, a potem obudziłem się w środku lasu! – powtórzył po raz czwarty, czując jak nerwy mu puszczają. Nadal był cały rozdygotany. Kiedy wpadł na tamtą dwójkę od razu przewieziono go na komisariat. Wykazali się o tyle dobrą wolą, że nim zaczęli go maglować, przynajmniej pozwolili mu wziąć prysznic i dali jakieś czyste ciuchy. – Kręciłem się nie wiedząc gdzie jestem. Nikogo ze mną nie było! – dodał, wiedząc iż zaraz o to zapytają. Już zadano to pytanie dwa razy i za każdym razem powtarzał to samo. Mocno zaczynało go to irytować. Dodatkowo nie spał od wielu godzin, więc marzył tylko o ciepłym, wygodnym łóżku.

- Będziemy w kontakcie – wtrącił się komendant, kiedy numer jeden chciał zabrać głos. I owszem, nadal nie pamiętał ich imion. Minho pokiwał głową, wstając zbyt szybko z krzesła, przez co stracił na chwilę równowagę.

- W porządku – odparł, unosząc lewą dłoń do góry. Było widać na niej kilka zadrapań. Tak jak i na całym ciele szatyna. Oczywiście dokładnie do przebadano i zabrano próbki spod paznokci czy spomiędzy włosów. Mimo to nie liczyli, aby znaleziono cokolwiek innego niż glebę. Z resztą Choi nadal pozostawał podejrzanym. – Do widzenia – ukłonił się jeszcze przed wyjściem z gabinetu. Szybko zmierzał w stronę wyjścia. Zwolnił kroku, kiedy ujrzał drobnego chłopaka. Na sam jego widok serce zabiło mu mocniej, a na usta wstąpił delikatny uśmiech. – Tae… - wyszeptał, podchodząc do znajomego, który od razu odwrócił się w jego stronę. Widać było jaki jest wykończony. Miał bladą cerę i przekrwione oczy, w których ponownie pojawiły się łzy. Ostatnio Taemin wypłakał się za kilka lat. Key mówił mu, że jak dalej będzie tyle ryczeć, to w końcu się odwodni. Tym razem jednak były to łzy szczęścia, więc nawet Kibum nie powinien mieć mu tego za złe.

Choi zamknął drobne ciałko w sowich ramionach, szepcząc mu uspokajająco do ucha. Może i robili niezłe przedstawienie na środku wejścia do komendy, ale nic ich to nie obchodziło. Oboje podczas tej rozłąki zdali sobie sprawę, jak bardzo się kochają. Zwłaszcza Tae, który miał same najgorsze scenariusze w głowie. Minho wziął go na ręce, idąc z nim do swojego mieszkania. Chłopak nie chciał go puścić nawet na moment, bojąc się, że ten nagle zniknie.

- Minnie, jesteśmy już w domu – wyszeptał mu na ucho, stawiając go na podłodze. Mimo to chłopak nadal oplatał go niczym koala drzewo. Tae niepewnie odsunął się od znajomego, patrząc na niego wilgotnymi oczyma. Pogłaskał go po poliku, gdzie czuć było delikatny zarost.

- Myślałem, że nie żyjesz – Taemin miał ochrypły głos. Od dwóch dni do nikogo się nie odzywał, więc takie były tego skutki. – Bałem się, że zobaczę cię dopiero w trumnie – mówiąc to złapał za przód koszuli szatyna, opierając czoło o jego pierś. To było cudowne słyszeć jego bijące serce. Choi głaskał go po głowie tak długo, aż ten nie spojrzał na niego. Chłopak stanął na palcach, łącząc ich usta w czułym i tęsknym pocałunku.

- Nie mógłbym cię zostawić – odparł szatyn, pomiędzy pocałunkami. – Jesteś wszystkim co mam – dodał po chwili, a Tae poczuł jak serce mu szybciej biję na jego słowa. Może i brzmiało to niczym przesłodzona telenowela, lecz kiedy uświadamiamy sobie, że o mały włos straciliśmy coś cennego, wtedy dopiero zdajemy sobie sprawę jak druga osoba jest dla nas ważna. – Jednak teraz pozwól mi wziąć porządny prysznic – poprosił, odsuwając go od siebie. Mimo to nie zamknął za sobą drzwi od toalety i w czasie, kiedy się golił przez wejście przemknęła drobna postać. Taemin usiadł na blacie do której była przymontowana umywalka. Nucił cicho pod nosem, machając nogami. Z ust nie schodził mu szeroki uśmiech. Choi strzepał pianę, opłukując twarz następnie wycierając się dokładnie puchowym ręcznikiem. Skradł jeszcze jednego buziaka Taeminowi, nim poklepał go po udach karząc tym samym zejść. Ten jednak ani drgnął, uśmiechając się na pozór niewinnie, chociaż w jego oczach było widać dziki błysk.

- Może wykąpiemy się razem? – zapytał iście beztroskim głosem, łapiąc szatyna za przód koszuli, przyciągając bliżej siebie. Choi aż zaniemówił, patrząc na niego z niedowierzaniem. Otrząsnął się dopiero, kiedy poczuł dotyk ciepłych warg na swoich. Od razu pogłębił pieszczotę, wciskając partnera w ścianę za nim. Tae jęknął cicho w usta Minho, oplatając go udami wokół pasa.

- Chętnie – przytaknął gorliwie szatyn, czując jak podniecenie bierze górę. Tae uśmiechnął się delikatnie, odsuwając od siebie partnera. Płynnie zeskoczył na kafelki, zdejmując z siebie ubrania. Kierował się przy tym do kabiny prysznica. Choi stał i niczym zaczarowany wpatrywał się jak kolejne warstwy ubrań spadają na ziemię, odsłaniając tym samym mlecznobiałą skórę.

W następnej chwili, nie wiedząc nawet kiedy, Taemin stał przyciśnięty do kafelek. Minho całował go żarliwie po karku, łopatkach i kręgosłupie. Chłopak nie do końca tak widział ich pierwszy raz, ale to nieważne. Bo doznania jakie płynęły z bliskości, dotyku i obecności w sobie kochanka były nie do opisania. Tae już od dawna wiedział czym jest seks. Bardzo szybko dojrzał jeśli chodzi o te sprawy, lecz nigdy nie miał partnera czy partnerki w łóżku. Dlatego cieszył się, że Choi był jego pierwszym.

A kiedy leżeli wspólnie w łóżku, wtuleni w siebie łaknący nawzajem ciepła, Tae mógł powiedzieć z czystym sumieniem, że pragnie aby to Minho był już na zawsze jego jedynym. 
___________________________________________________________________________________________

*składa dłonie jak do modlitwy* Błagam, nie zabijajcie mnie za moje haniebne i niewybaczalne spóźnienie. Nawet nie podejrzewałam, że powrót do szkoły tak mnie rozstroi. Do tego codziennie słyszę "dyplom","matura","fakultety","studia"... idzie zwariować D: Może z czasem się przestawię i będzie mi łatwiej pisać. Mam nadzieję, że mi wybaczycie jeśli przez najbliższy czas rozdziały nie będą się pojawiać regularnie. Po prostu muszę się zorganizować, a to nigdy nie była moja mocna strona. Niemniej jestem szczęśliwa, bo mam już temat dyplomu, więc mogę nad nim spokojnie pracować, chociaż moja promotorka przeraziła się jego treścią (a nie powiedziałam jej jeszcze, że jest o gejach...) 
Ja widzicie, nikogo ważnego nie zabiłam w tym rozdziale! Dlatego liczę na ułaskawienie ;3
Przepraszam też za ewentualne błędy, ale wstawiam rozdział zaraz po skończeniu pisania D: 
No i na koniec chciałabym wstawić grafikę, która wysłała mi jjangjjangboy a która zapomniałam umieścić pod ostatnim rozdziałem.

12 komentarzy:

  1. ahahahahaha! rozdział, rozdział, roooozdział *_* jestem zakochana. wiesz czemu? wiesz? wiesz, bo 2min i JongKey. a mi więcej do szczęścia nie trzeba...
    oczywiście przyznaje się bez bicia, że z początku prawie się poryczałam jak Taemin, powtarzałam sama do siebie jak bardzo Cię nienawidzę, ale koniec końców... znów się prawie poryczałam i znów jak Taemin ze szczęścia. nieważne :3
    cieszę się ogromnie, że nikt ważny nie zginął. nie żebym była podła czy bezduszna.... ale lepsza jakaś nieznajoma laska, niż mój ukochany Minhoś <3. uroczy, słodki, seksowny 2min. agh *_* jestem spełniona XD
    szkoda mi tylko JongKeya, bo strasznie ciężko musi być się tak ukrywać... ale jak wspomniałaś, to może być jak klej : o
    dodam tylko, że strasznie się boje następnego rozdziału, jednocześnie tak bardzo go chcę! agh, co Ty ze mną wyprawiasz, hm?! nienawidzę Cię strasznie <3.
    no bo.. bo... znając Ciebie... wszystko jest możliwe! a zabójcą może się okazać chociażby.. Jong! nie wiem... pierwsze co przyszło mi na myśl, kiedy przeczytałam, że nie chce stąd wyjechać ;_; ogh, ta niepewność jest taka straszna! a jednocześnie nakręca jeszcze bardziej na opowiadanie :c
    a co do przepraszania za spóźnienia - nie wiem jak inni, ja wybaczam XD znam Twój ból. już przed praktykami truli nam o temacie maturalnym z polskiego... a jak słyszę, że jestem tegoroczną maturzystką... to mnie coś trafia XD. i chociaż strasznie chce już ciąg dalszy, to przeczekam i miesiąc, dwa czy trzy! <3.
    trzymam kciukasy za ogarnięcie czasu! no i żeby pani promotor nie dostała zawału XD
    weny! <3.
    dei.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że jedną osobę na pewno zadowolę taką ilością 2mina i jongkey xD W końcu kto jak kto, ale Ty Dei, doceniasz każda ich ilość ;3
      I cieszę się, że prawie doprowadziłam cię do łez, bo taki był mój zamiar. Aby zachwiać waszą nadzieję na happy end dla 2mina >D co prawda chciałam, aby tak szybko nie wrócił, ale to byłoby okrutne dla Taemina D:
      Spokojnie, nie jesteś podła. Też się cieszę, że nie zabiłam nikogo ważnego, a tylko jakiegoś randoma...
      och, jak ja tęskniłam za tymi deklaracjami nienawiści! ;3
      Owszem, wszystko jest możliwe :D Możesz podejrzewać każdego, a i tak będzie to ten, którego najmniej się spodziewasz...
      Uf, mam już wybaczenie jednej osoby~. Cieszę się, że ktoś przeżywa te same dramaty co ja ;3 Chociaż akurat temat maturalny z polskiego mam już od kilku miesięcy, do tego niezwykle przyjemny, więc to najmniej mnie martwi D: Chociaż u nas w klasie, aby nie słuchać ciągle "matura" i "dyplom", postanowiliśmy nadać im inne określenia. To pomaga xd
      Niemniej dziękuję za twoje wsparcie i postaram się jak najszybciej coś dodać!

      Usuń
    2. no tak! w świecie pozbawionym 2minów! i jongkeyów... docenia się każdą ilość! : O pamiętam te czasy, gdzie wchodziłam na bloggera i dzień w dzień było coś do czytania ;_;
      osz ty okrutna! chcesz, żebym ryczała! nieładnie XD. 2min musi mieć happy end XD. no tak, biedny Taeś by umierał z tęsknoty :<
      mam podejrzewać każdego?! matko... masakra XD i tak pewnie będę w szoku jak się dowiem kto to... o ile się dowiem. [ ale chyba kiedyś to wyjawisz no! : O muszę wiedzieć XD ]
      oj dramaty, dramaty. dwa dni w szkole, a już tysiąc spraw i w ogóle. ale temat też dzięki bogu wybrałam wcześniej. dobrze, że się pojawił i w tym roku XD.
      inne określenia... w sumie nie głupi pomysł. szkoda tylko, że każdy nauczyciel na każdej lekcji powtarza " matura, egzamin, matura, egzamin! ", tragedia XD
      czekaaam! < 3.

      Usuń
  2. Nie przejmuj się. Wszyscy powinni rozumieć, że zaczęłaś dla siebie ważny rok szkolny, który zależy od twojej przyszłości, czy coś. Jestem pewna, że i tak teraz mało osób ma kiedy czas, by coś przeczytać. :/ A co dopiero napisać! W ogóle ju mi się scyzoryk otwierał w kieszeni, kiedy Choi zaginął. Już myślałam, że mi go tu znajdą martwego! ;.; Chyba wraz z Tae bym Cię poszlachtowała normalnie, haha. XD ale na szczęście Choi nic nie jest. :3 Tylko ciekawe jakim to cudem znalazł siew lesie? A może ma jakąś schizofrenię, czy coś? Lunatykuje? Może jeszcze się okaże, że to on jest zabójcą. xD Lol. Ale by była jazda. Choi strzeż się, bo mają cie na celowniku, buhahaa. xD
    Jaki napalony Taemin. XD Chyba pierwszy wspomniany motyw seksualny, którego nie rozpisywałaś. o.O Albo mi sie tylko tak wydaje. No cóż, ale każdy wie, że Tae sie oddał dryblasowi i gitara gra, nawet dla nich obojga.
    Biedny D.O :( To naprawdę musi mu ranić serduszko, że znowu go wzięli na komendę, aby powiedział co nieco. W ogóle, to tak od siebie, to czekam na jakieś Jyungsoo. :3 Niech Jong zostawi tą Amber i ujrzy w końcu, jaki cud przed nim stoi ( i taki stojący półnagi D.O z mega derpem na twarzy, hahaa. XD ) No cóż... ostatnio nie mam weny na pisanie komentarzy, chyba, wiec nieco krócej. :( Ale wybaczysz mi nie? Stałej czytelniczce zawsze sie, wybacza. :P Hie, hie. :P Ok, pozdrawiam, i tam powodzenia w szkole. Mi niestety znowu sie ie udało, i piszę z tobą maturkę z matmy. Pech mnie kocha, jak nie wiem, bo nie ma to, jak spieprzyć wakacje, chodzić całe dwa meichy na zajęcia, dobrze robić zadania, i zaliczać -bo koleś dawał nam matury do zrobienia w domu. czaisz, że wszystkie chyba przerobiliśmy? o.O p zgrozo.... - a tu takie wtf, i zabrakło punktu... :/ Life is brutal, jak to powiadają... No cóż, takie tam mało wyżalenie się, i jeszcze raz do następnego. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa, no i że tak dodam- bo przypomniało mi się, że było tyle JongKey - W końcu coś napisałaś o nich! :D W końcu jakieś schadzki i inne. I ja tam nie uważam, jeśli ktoś jest mega czuły do drugiego człowieka. To tak pozytywnie działa na drugiego człowieka, jak nie wiem. :3 Tym bardziej u nich, że muszą niczym Romek i Julka spotykać się potajemnie, i bzykać pewnie gdzieś w lesie w samochodzie, haha. xD No, albo w publicznych toaletach, czy coś. To już nie jest romantyczne. Ale popatrz tylko na nich. Mieli okazję na seks w łóżku, to nie zrobili. Ah.. Jong to dobry chłopak, ze wolał wysłuchać Key, o zamartwiającym się Tae, a nie próbować dobierać się od jego tyłeczka. :P I to chyba,,, tyle. xD

      Usuń
    2. Cieszę się, że jednak większość rozumie. I w sumie zauważyłam, jak bardzo ilość publikowanych opowiadań się zmniejszyła. Widać większość ma trudny rok...
      Hehe, to tajemnica, którą znam tylko ja i ten ktoś, kto wrzucił go do lasu... >D Jednak wszystko będzie się powoli ujawniać, rozwieje kilka tajemnic, aby potem nadszedł punkt kulminacyjny... To taka nowela z sokołem ;3 No ale wszystko jest możliwe, nawet Minho zabójca... chociaż nie wiem czy to by była taka jazda dla Taemina D:
      Uh, proszę, nie dołuj mnie. Chciałam opisać pierwszy raz Tae z mężczyzną, ale... no jak widać nie poszło mi to najlepiej ;<
      Spokojnie, niedługo doczekasz się jakiegoś Kaisoo, ale pewnie tylko niewielkie wątki, bo jednak musze ruszyć z głowną historią zamiast wątkami pobocznymi. No i oczywiście, że ci wybaczam! Rozumiem jak to jest nie mieć weny, nawet na komentarze. Ja robię sobie coraz więcej zaległości i nawet nie mam weny aby zacząć je nadrabiać D: Oczywiście trzymam kciuki za twoją maturę, aby tym razem się udało. Sama też boję się o swoją maturę z matematyki, bo moje liczenie ogranicza się do obracania pieniędzmi xd
      Wieeem, też się cieszę, że mogłam wcisnąć więcej JongKey ;3 Moje maleństwa w końcu dostały swoje pięć minut : D Byleby tylko nie skończyli jak Romeo i Julia... bo pewnie nie bylibyście z tego zadowoleni >D

      Usuń
  3. Kawałkami, ale przeczytałam ^^ zazwyczaj zabierałam się do tego padnięta po całym dniu nauki i praktycznie od razu padałam z telefonem na twarzy hahahha
    ciężko mi skomentować, bo jakoś nie mogę zebrqć sb rozdziału do kupy, ale cieszę się, że Minho wrócił ;) Tae przynajmniej ma do kogo się prxytulać hahhahahha
    powodzonka z organizacją~ ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, minusy czytania na telefonie - możesz cię zaatakować xd Niestety pewnie podobnie będę czytała to co Ty wstawiłaś. Przez kilka ostatnich dni nawet zapomniałam, że mam bloga... aż wstyd mi za to ;<
      Tak, dzięki bogu czy innemu bóstwu, że Minho wrócił i Tae nie zostanie wiecznie w żałobie ;3
      No i tobie również życzę, aby nauka była mniej męcząca! O ile to w ogóle możliwe.... D:

      Usuń
  4. Wszystko było idealne jak zwykle~ Takiego mi stracha narobiłaś z tym Minho jeny xD Przeczytałam już dawno więc nie do końca pamiętam co się tam dokładnie działo. Niemniej jednak pamiętam, że nie mogłam się później pozbierać, bo wszystko jest napisane tak świetnie, że mam feels na Twoją twórczość ^^ Bardziej rozległy komentarz dodam przy kolejnym poście teraz powiem Ci tylko że ogromnie mi się podobało :D
    Chamska reklama!
    Zapraszam Cię do przeczytania mojego JongKey :D Nie piszę od długiego czasu, ale mam nadzieję, ze wychodzi mi to dosyć dobrze ^^ shinee-jongkey-yaoi.blogspot.com
    Pozdrawiam Grellu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, nie słodź już tak ;3 Ale cieszę się, że nie ma zażaleń~ I wybacz, ale trochę trzeba się stresować, aby potem poczuć cudowną ulgę~ Trzymam też za słowo, co do kolejnego komentarza! >d
      I chętnie przeczytam to co stworzyłaś, jednak dopiero w wolnej chwili. :3

      Usuń
  5. Jeeny ten 2min był cudowny *^* jeszcze taki smut mi w słuchawkach leciał... xd Prawie się poryczałam razem z Taeminem! Co za ulga, że Minho wrócił! :o Oni są cudowni *^* <3 awwwwww. Pytanie tylko jak Minho zniknął? >< Mam nadzieję, że jakoś sensownie to wyjaśnisz! :p No i czekam, aż JongKey się ujawni, albo ta menda Baekhyun ich nakryje :D Strasznie ta tajemnica im się ciągnie! :v Oh, i mam nadzieję, że w następnym rozdziale będzie więcej KaiSoo! :D tak, tak, gadam tylko o paringach XD ale taka już moja natura :c Nie moja wina, że wychodzą ci one tak dobrze! :v Ale odchodząc od romansów powiem tyle, że liczę na to iż w następnym rozdziale nie uśmiercisz nikogo z moich ulubieńców :>
    Hwaiting~~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że się podobało, chociaż wyjątkowo poskąpiłam im seksu xd Spokojnie, wszystko zostanie wyjaśnione i mam nadzieję, że będzie klarowne~! No i w kolejnym rozdziale na pewno pojawi się jakieś Kaisoo ;3

      Usuń