wtorek, 24 grudnia 2013

From Hell

IV


Aby zapanować nad człowiekiem, trzeba sprawić, by zaczął się bać.

19 sierpnia 1888r.

Minho martwił się o Taemina. Kiedy zasiadali do wspólnego posiłku unikał zawsze rozmów na temat swojej pracy. I pomimo że szatyn próbował coś z niego wycisnąć na ten temat, ten zawsze go zbywał lub wymigiwał się złym samopoczuciem, aby następnie uciec do swojego pokoju. Choi nie był ostatnio w stanie skupić się na pracy. Zdecydowanie coś było nie tak, tylko czemu Tae nie chciał mu powiedzieć? Przecież obiecał, że mu powie gdyby coś było nie tak!

- Co jest, chłopcze? – koło Minho pojawił się Charles, zmartwiony stanem podopiecznego, którego traktował niczym własnego syna.  Sam nie mógł mieć ze swoją ukochaną małżonką dzieci, dlatego też całą rodzicielską troskę przelał na tego chłopaka, który wstąpił młodo do policji, po tym jak jego ojciec został zamordowany przez jakiegoś złodzieja. Do dzisiaj pamiętał ten dzień, kiedy cały mokry – na zewnątrz padało – przyszedł na komendę i z zaciętością w oczach powiedział, że chce znaleźć tego sukinsyna, który zabił jego ojca. Były to dość mocne słowa jak na czternastoletniego dzieciaka. Był w nim tyle złości i smutku, że Charles nie mógł się nie ugiąć i zająć się tym chłopcem. Od tamtej pory Choi był pod skrzydłem mężczyzny. Nie każdemu się to podobało, ale nie mieli też nic do powiedzenia.

- Nic takiego – mruknął, czuł jednak na sobie karcące spojrzenie mężczyzny. Szatyn westchnął głośno, bawiąc się między palcami kawałkiem złożonej kartki. – Martwię się i nie wiem co zrobić – dodał, uciekając wzrokiem jak najdalej. Przez specyficzne relację jakie ich dzieliły, Choi czuł się zawstydzony. Zawsze to on wszystkich onieśmielał swoja charyzmą i pewnością siebie.

- Chodzi o tego rudego chłopaka, prawda? – dopytał Charles, siadając na biurku obok młodszego chłopaka. Ten kiwnął powoli głową, wpatrując się w kartkę. – Lubisz go? – zapytał, unosząc wysoko brew. Nie miał nic do homoseksualistów. Wiedział, że to zjawisko powszechne, pomimo iż się o nim głośno nie mówiło.

- Nie! Nie w tym rzecz - zaprzeczył od razu szatyn, rumieniąc się delikatnie, prawie niezauważalnie. – Jestem za niego odpowiedzialny, a on coś przede mną ukrywa – w końcu powiedział co mu na sercu leży i poczuł się z tym o wiele lepiej. Warren zamyślił się, pocierając palcem wskazującym i kciukiem swoje siwe wąsy.

- Co robią ludzie kiedy są zmartwieni i nie mogę znaleźć jakieś rzeczy? – dopytał mężczyzna, a Choi musiał chwilę się zastanowić do czego zmierzał  jego rozmówca.

 - Idą na policję?

- A kim ty jesteś? – Minho uśmiechnął się krzywo, wiedząc co chce mu powiedzieć jego przełożony. Zawsze tak robił. Przekazywał mu wskazówki w dość pokrętny sposób.

- Policjantem – mruknął szatyn. Wiedział już, że musi wsiąść w ręce własne problemy. – I muszę się zająć własnym problemem – odparł pewnym siebie głosem, wstając z impetem z miejsca. Zaraz jednak został sprowadzony z powrotem w dół.

- Spokojnie, dzieciaku. Nie bądź taki w gorącej wodzie kąpany. Jutro dostaniesz wolne, ale teraz bierz się do roboty – Charles poklepał podopiecznego po ramieniu, odchodząc zająć się własnymi sprawami. Minho kiwnął głową, wracając z większym zaangażowaniem do pracy.

***

20 sierpnia 1888r.

Taemin wyszedł jak codziennie po południu. Choi niestety musiał mu nakłamać, kiedy ten zapytał go czemu zostaje w domu. Wmówił mu, że ma nocny dyżur. Oczywiście Tae uwierzył mu, bo czemu miałby kłamać? Minho poczekał jeszcze godzinę po wyjściu chłopaka, nim sam ruszył się z miejsca. W umówionym miejscu miał spotkać się ze swoim znajomym – Huang Zi Tao. Chociaż znajomy to zbyt wiele powiedziane. Łączyły ich dość dziwne więzy.

- Masz? – zapytał już z daleka widząc znajomą twarz. Nie trudno było go przeoczyć. Wysoki, wyższy od niego, z jasnymi blond włosami, podkrążonymi oczami i o typowo chińskich rysach. Miał nawet na sobie tradycyjny strój. Chińczyk uśmiechnął się kącikiem ust, wyjmując niewielką karteczkę. Kiedy szatyn wyciągał po nią dłoń, ten cofnął natychmiast rękę.

- Jesteśmy kwita? – zapytał, mrużąc oczy, które zwęziły się tworząc niewielkie półksiężyce. Minho mruknął cicho pod nosem, dusząc w sobie przekleństwo. Cholerna, cwana żmija – pomyślał szatyn, kiedy kiwnął potakująco głową. Nie mógł powiedzieć, że się nie lubili, jednak czasami mieli ochotę nawzajem poderżnąć sobie gardło. – Kim on jest? – dopytał, nie jako informator, który zajmuje się zbieraniem różnych brudów na innych, lecz jako przyjaciel.

- Kimś za kogo jestem odpowiedzialny – odparł, wlepiając wzrok z adres na kartce. Czasami posiadanie znajomych z szemranych dzielnic miało swoje plusy. – Dzięki – dodał, machając mu krótko ręką na pożegnanie. Usłyszał jeszcze jak Tao krzyczy za nim, zapewne zapraszając go w wolnej chwili na piwo do baru znajomego. Był tam raz i do tej pory nie pamięta co dokładnie robił tamtej nocy.

Miejsce pracy Taemina znajdowało się dwie dzielnice od ich miejsca zamieszkania. Kręciło się w tej okolicy sporo zamożnych lecz pijanych mężczyzn oraz kobiet, które w długich sukniach hasały od baru do baru pod rękę ze swymi mężami. W tej części miasta wszyscy żyli beztrosko, nie przejmując się kryzysem czy morderstwami.

Minho spojrzał na kartkę z adresem, po czym przeniósł wzrok na bar przed sobą. Spora garstka ludzi minęła go wchodząc do środka, skąd wydobywała się głośna muzyka oraz donośne rozmowy. Jednak dobrą decyzją było nie zakładanie dzisiejszego dnia munduru. Zwracałby na siebie zbyt dużą uwagę. Kiedy przeszedł przez drzwi, uderzyło w niego ciepłe powietrze, zaduch i odór papierosów. Zmarszczył nos, starając się oddychać ustami. Jednak powietrze było tak gęste, że trudno mu było złapać oddech. Stoliki były ustawione w całym pomieszczeniu, niewiele dzieliło jedno siedzisko od drugiego. Przez co kelnerki z tacami pełnymi alkoholu musiały przeciskać się między klientami. Szukał wzrokiem Taemina, jednak nigdzie go nie dojrzał. Co wzbudzało w nim obawy, ale Tao nigdy się nie mylił. Skoro śledził chłopaka i podał mu ten adres to musiało oznaczać, iż wszedł do tego baru.

- Proszę pani – Choi podszedł do kelnerki odzianej w krwisto czerwona suknię. Kobieta odwróciła się w jego stronę i rozszerzyła zszokowana oczy – Taemin… - wyszeptał Minho, zawisając z dłonią w powietrzu. Rudowłosy chłopak pisnął cicho, ukrywając się za metalową tacą.

- Nie patrz na mnie – wyszeptał cieniutkim głosem, a jego poliki przypominały kolorem dojrzałego pomidora.

- Co to ma znaczyć? – zapytał rozgniewany. Był w sumie gotowy na wszystko, ale nie na to, że Tae będzie przebrany za kobietę! Najgorsze w tym wszystkim było to, że wyglądał niezwykle seksownie. I gdyby był jednym z tych facetów, którzy nie znali chłopaka, wtedy pewnie śliniłby się na jego widok. Z zachwytem oglądałby każdy ruch jego bioder, każde zarzucenie długimi, błyszczącymi rudymi włosami. – Z resztą nieważne. Zabieram cię stąd! – zawyrokował, kiedy Taemin stał dalej, zasłaniając się tacą, nie odpowiadając na zadane pytanie. Złapał chłopaka za ramię, ciągnąc w stronę wyjścia.

- Minho! Puść, to boli – skomlił rudzielec, próbując się wyrwać, jednak bezskutecznie. Jednak z kelnerek zauważyła całą scenę, wzywając kierownika. To dodatkowo rozjuszyło szatyna, który zacisnął mocniej dłoń na ramieniu przyjaciela. Taemin pokręcił głową, unosząc rękę do góry, kiedy jego szef wszedł do pomieszczenia. Wszyscy patrzyli na nich zaciekawieni. Choi ciągnął chłopaka przez cała drogę, zapewne zostawiając na jego ramieniu sporego siniaka.

Kiedy szli przez korytarz, jego sąsiadka wychyliła się przez drzwi słysząc hałas. Rozszerzyła oczy na widok jaki zastała, jednak nie dane jej było cokolwiek powiedzieć, bo Choi, kiedy tylko otworzył drzwi, wepchnął Taemina do środka, zatrzaskując za sobą wejście. Rudzielec omal się nie przewrócił, kiedy długa, czerwona suknia zaplątała mu się miedzy nogami. W ostatnim momencie złapały go silne ramiona Minho i postawiły do pionu. Tae odwrócił się do niego z przepraszającym uśmiechem, który zniknął kiedy tylko zobaczył gniew bijący z oczu szatyna.

- Przebierz się a potem porozmawiamy – warknął mało przyjaźnie, zaplatając ramiona na piersi. Już nie był tym samym czarującym mężczyzną o wielkich oczach i miłym czułym głosie, lecz bezwzględnym i surowym rodzicem. Rudzielec, niczym skarcony pies, spuścił głowę kierując się do swojego pokoju. Choi czekał na niego w salonie, tupiąc nogą o podłogę. Taemin wszedł skruszony do salonu, odziany w normalne ubrania. Usiadł na fotelu obok kanapy, spuszczając od razu wzrok na swoje dłonie. Wyglądał w tym momencie niczym przestraszone zwierzę, co zmiękczyło skutecznie Minho. I jak on miał go skutecznie ochrzanić? – Pamiętasz co mi obiecałeś, prawda? – zapytał, starając się zachować chłodny ton głosu, co było trudne kiedy patrzył w te przestraszone wielkie oczy.

- Tak, pamiętam, ale..

- Ale co?! – Choi na nowo się rozgniewał przerywając Taeminowi wypowiedź. Nie rozumiał jak ten dzieciak mógł być tak nieodpowiedzialny! Przecież w tym miejscu traktowano kobiety niczym dziwki, obmacywano i podrywano w bardzo grubiański sposób.

- To była jedyna praca do której się nadawałem i jedyna gdzie mnie przyjęli! – wykrzyczał rudzielec przez łzy zbierające mu się w oczach. Wstał gwałtownie, przez co zakręciło mu się w głowie. Już dawno nie kłębiło się w nim tak wiele emocji i przeżyć na raz. Choi zamilkł, czując się winnym, że doprowadził chłopaka do płaczu. Wstał powoli z kanapy, podchodząc do przyjaciela, objął go delikatnie w pasie, przyciskając do swojej piersi. Głaskał go uspokajająco po plecach. Źle to rozegrał, nie brał pod uwagę uczuć młodszego chłopaka. Sam musiał się czuć okropnie pracując tam.

- Znajdę ci pracę, zobaczysz. – zapewnił go, tuląc do siebie tak długo aż się uspokoił.

***

22 sierpnia 1888r.

- Nie, to nie jest dobry pomysł! Nie nadaję się – upierał się chłopak, zapierając się nogami, byleby nie wejść do schodach na górę. Choi miał już dość tych scen. Załatwił mu pracę w komendzie. To przecież była idealna praca! Po prostu będzie mu asystował i będzie miał go przy okazji na oku. Lepiej trafić nie mógł. Przynajmniej zdaniem Minho, bo Taemin uważał inaczej. Samo mieszkanie z obiektem swoich kilkuletnich westchnień było uciążliwe, a co dopiero przebywanie z nim cały dzień!

- Nie zachowuj się jak dzieciak – krzyknął na niego, jednak nie zrobiło to na rudzielcu żadnego wrażenia. Policjanci, a jego współpracownicy, patrzyli na to wszystko z dystansem i lekkim rozbawieniem. Zwłaszcza Warren, który stał u szczytu schodów, niezauważony nadal przez Minho i jego przyjaciela. Szatyn na skraju wytrzymałości nie wytrzymał. Złapał Taemina za obie dłonie, przyciągając do siebie, tylko po to aby złapać go w pasie i przerzucić sobie przez plecy. Tae automatycznie ucichły, kiedy znalazł się kilka centymetrów od tyłka Minho. Choi zadowolony z ciszy, jakby nigdy nic zaczął wchodzić z chłopakiem po schodach, stawiając go dopiero na samej górze. Kiedy rudzielec poczuł grunt pod stopami od razu się odsunął, stojąc ze spuszczona głową, zasłaniając się włosami. Czuł się głupio i wiedział, że ZNOWU jest cały czerwony. To zaczynało być chore, wystarczyło, że mężczyzna go dotknął i już nie umiał powstrzymać rumieńców.

- Widzę, że twój przyjaciel ma charakterek – Charles zaśmiał się życzliwie, targając chłopaka po rudych włosach. Nie był ślepy i miał na karku niemal pięćdziesiąt lat. Był również policjantem z wieloletnim stażem, więc potrafił dodać dwa do dwóch. Widział w tych wielkich oczach Taemina miłość do Minho. Jednak nie miał zamiaru go uświadamiać. Z czasem Choi sam do tego dojdzie.

Choi został oddelegowany do swoich obowiązków, podczas gdy Warren wprowadzał Tae w zakres jego obowiązków i wszelkie papierkowe sprawy, które musieli uzupełnić przed jego przyjęciem. Zaszli również do krawca, który wziął wymiary Taemina.

- Masz lepszą figurę niż ja, chłopcze. Robię się zazdrosna – odparła starsza kobieta, kiedy mierzyła chłopaka. Ten grzecznie odpowiedział, że jest piękna pomimo wieku, tak zawsze uczyła go matka. Około siedemnastej (a byli tam od dziewiątej) Taemin w końcu miał czas aby spotkać się z Minho. Na szczęście ten dzisiejszego dnia siedział głównie w biurze, więc nie musiał na dzień dobry zabierać przyjaciela na patrol po ulicach. Skończyli niecałą godzinę później, wracając wspólnie do domu.

- Minho… – Tae stanął przy szatynie, kiedy ten siedząc w fotelu przed kominkiem w mieszkaniu czytał książkę. Choi uniósł wzrok na Taemina, który miętosił między palcami materiał koszulki. Było już późno, od ich powrotu minęło kilka godzin. – Dziękuję za to, że mnie tam zabrałeś – dodał, patrząc szczerze i z pełnym podziwem oraz wdzięcznością na Minho. Z początku był na niego zły, ale to nie był taki kiepski pomysł jak z początku zakładał. Ludzie byli dla niego mili i już po pierwszym dniu czuł się tam lepiej niż po kilku dniach pracy w barze. Choi uśmiechnął się do niego delikatnie, łapiąc za dłoń, która maltretowała koszulkę. Tae wciągnął głośno powietrze, przestając na chwilę oddychać kiedy ich spojrzenia się skrzyżowały. Rudzielec, niewiele myśląc, pochylił się do przodu całując przyjaciela w polik. Miękkie wargi zetknęły się delikatnie ze skórą, ledwo ją muskając. Odsunął się błyskawicznie, jąkając się podziękował jeszcze raz i uciekł do swojego pokoju. Choi dotknął miejsce w którym usta chłopaka zetknęły się z jego polikiem. Kąciki ust drgnęły mu w subtelnym nieco drapieżnym uśmiechu. Zaraz jednak nałożył z powrotem okulary na nos, wracając do lektury.

***

27 sierpnia 1888r.

Odkąd Jonghyun załatwił im nowe mieszkanie ich relację się zmieniły. Nie polepszyło się między nimi, ale też nie było gorzej. Było po prostu… dziwnie. Kibum przynosił mu codziennie krew, zabijał zwierzęta i co gorsza, przychodziło mu to z łatwością. Nie dlatego, że los zwierząt go nagle przestał obchodzić. To wszystko przez demona, nie mógł przestać o nim myśleć. Następny dzień po ich, tak jakby kłótni, było niezręcznie. Przynajmniej dla Kibuma, bo demon nie odczuwał raczej takich emocji. Zaczął od tamtego dnia podchodzić do bruneta z dystansem, nie rozmawiał z nim, nie kpił z niego i nie drwił z każdego jego ruchu czy słowa. Kibum powinien się cieszyć, ale nie było tak. Wolał być traktowany niczym śmieć i poniżany. Nienawidził ciszy, nigdy nie lubił kiedy ludzie milczeli. Nigdy nie zwiastowało to niczego dobrego. Najpierw jego ojciec przestał z nim rozmawiać, ignorował go i w końcu odszedł. Potem matka zaczęła być dla niego oziębła aż w końcu go wywaliła z domu. Potem nawet jego towarzysze zaczęli się od niego odsuwać. Z początku tego nie zauważył, teraz jednak wszystko było widoczne jak na otwartej dłoni. Dlatego nienawidził ciszy, bo kryła się za nią samotność, która miała przyjść i ponownie go zniewolić swoimi zimnymi ramionami.

Próbował przypodobać się Jonghyunowi. Robił wszystko czego ten wcześniej od niego wymagał, jednak nic nie zmieniało się w ich relacjach. Był coraz bardziej zdesperowany. Siedząc przed kominkiem rozmyślał o zaistniałej sytuacji. Wpatrywał się w ogień, który przyjemnie ogrzewał jego zmarznięte ręce. Ciało okrył kocem, czując jak powoli morzy go sen. Mimo to umysł nie przestawał pracować, zawalając go coraz większa ilością przemyśleń. Może jakby zabił człowieka, wtedy demon zwróciłby na niego uwagę? Byłby z niego dumny i przestałby traktować go w tak oziębły sposób? Wystarczy zabić człowieka, bezwartościowego człowieka. Może dziwkę? Jest ich pełno, nikt nie zauważy zniknięcia jednej czy dwóch.

- Zabić człowieka… - mruknął cicho pod nosem, na skraju świadomości. Powieki zaczęły mu ciążyć , opadając w dół. Zaczął tracić równowagę, osuwając się na miękki dywan. Przez  zmęczenie i senność nie był świadom bycia obserwowanym. Demon stał w drzwiach, z szatańskim uśmiechem przyglądając się Kibumowi smacznie drzemiącemu na ziemi przed kominkiem. Ludzie byli tacy łatwi w manipulowaniu….
_______________________________________________________________________
No i w końcu, pod choinkę w prezencie, wrzucam kolejny rozdział From Hell ^^ Większość osób wyraziła ochotę na przeczytanie tego rozdziału, więc oto jest~! 

W tym miejscu chce Wam życzyć wszystkiego najlepszego, abyście spędzili te cudowne chwilę w miłej rodzinnej atmosferze. Życzę wam dużo prezentów i smacznych potraw. Nie umiem składać za bardzo życzeń, dlatego po prostu Wszystkiego najlepszego i Wesołych świąt~! < 3
Och, i niech mikołaj Jonghyun zagości u każdej z was wraz ze swym reniferem i workiem prezentów :3

29 komentarzy:

  1. Po pierwsze... WEŹ ZGIŃ ZA TEGO GIFA-TO MNIE NISZCZY ;-; worek prezentów kehehehhe
    Tae w czerwonej sukni... będziesz zła jak powiem, że się śmiałam na wyobrażenie tego? Xd czysty geniusz hahahha czyżby to oznaczało, że moje szatańskie plany zabicia Tae były błędne? :c a miałam nadzieję na dziką rozpacz i takie tam...
    Wgl Minho kojarzy mi się z takim dziadkiem (jak czytał w fotelu kkkkk~) a Tae taki 5letni wnuczek albo coś xd może to świąteczna atmosfera, więc wybacz mi te głupoty xd
    A teraz coś, co mnie zszokowało... nie mogłam się doczekać JongKey O.o jakoś w tym opowiadaniu ich bardziej 'czuję' (cokolwiek by to miało znaczyć xd) Jarałam się jak głupia kiedy Key pomyślał o zabiciu człowieka! *^* no to teraz się zacznie, nie? ^^ omo bd śledztwo i takie tam! Muuuuusi byc :D
    I jeszcze Tao xd miałam przed oczami Lau hahahha nwm czemu xd ciekawe kto by był Ran Mao... hahahha chociaż nwm czy Tao powinien mu się z Lau kojarzyć... whatever xd
    Świątecznej wenu Unni! ^^
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, nie mów, że sama chętnie byś nie wycałowała tego cudownego brzucha <3
      I nie będę zła, że śmiałaś się na wyobrażenie Taemin na czerwonej sukience. Mnie samą nieco to śmieszy, chociaż bardziej załamuję, bo on jest bardziej kobiecy niż ja xD No i cóż... nie do końca twoje szatańskie plany były błędne. Niedługo dostaniesz dużą dawcę dzikiej rozpaczy... Aż mi jest smutno ;<
      Jezu, serio Minho dziadek i 5letni Tae? Nie dość, że kazirodztwo to jeszcze pedofilia xD Ale uznajmy, że to ta świąteczna atmosfera ( której w ogóle nie czuje bez śniegu ;< )
      I masz rację, teraz sie w końcu zacznie właściwa akcja. :3 Aż się nie mogę doczekać aby wrzucić kolejny rozdział, tak bardzo jestem niecierpliwa, że najchętniej codziennie bym dodawała nowy rozdział xD
      A może Tao był Ran Mao a jego Lau byłby... Kris? ^^ chociaż to Lay mi przypomina Lau... nawet imiona podobne! Ach, aż mnie wzięło i chyba przeczytam sobie kuro <3

      Usuń
    2. Ale to Lau był informatorem i u cb był nim Tao~ pliiiiiis... nie wspominaj o Taorisie, bo kaziroctwo jest niezgodne z prawem i umma Junmyeon cierpi xd
      Dramat mowisz? Me gusta! *^*
      Dobra.... chetnie bym porobiła za taką coordi noone Jonga xd

      Usuń
    3. Och, znasz moją miłość do Taoris i nic na to nie poradze, że pomimo, iż kocham twoje opowiadanie z Krisem i Suho, to jednak nadal Taoris bije wszystkich i wszystko na głową ;<

      Usuń
    4. Aigooo~ no wm... znam milosc do otp xd

      Usuń
  2. Ojej <3 Jaki słodki Taemin ^^ I mam nadzieję, że Minho niedługo zacznie żywić do niego głębsze uczucia. Ten pocałunek w policzek był przesłodki :) A Minho taki kochany martwi się o Tamina. I nie ładnie tak kogoś nachodzić w pracy.. (/^o^)/
    Jong jak możesz ;_; Tak manipulować Key, żeby zabił człowieka.. Eh. Biedny.. ;x
    Ale z drugiej strony.. będzie ciekawiej ^^ Key morderca? Podoba mi się to.. :3
    Życzę weny i wesołych świąt <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można powiedzieć, że Minho już żywi do niego głebsze uczucia. Przeciez jak się o niego martwi! No i czuje się na niego odpowiedzialny~!
      Oj, zaraz nieładnie nachodzić w pracy... gdyby Choi nie był taki wścibski pewnie tae nadal latałby w czerwonej sukni ( co w sumie mi się nawet podoba! )
      Jong jest demonem, więc wiele może i nie ma bynajmniej z tego powodu wyrzutów sumienia. Ach, te demony... xD

      Usuń
  3. Czemu w Korei jest taki seksowny Mikołaj, a my mamy faceta, którego limit na ciasteczka wykończył się jakieś dwieście lat temu? ;-; Ale Jonghyuna już wcześniej na tumblrze widziałam. I boże, te czerwone ślady na torsie *O* (czuję się, jakbym zdradzała Taemina ;-;)
    Co do samego rozdziału.
    O przenajświętszy Shisusie, ile osób dzisiaj coś dodaje, a ja się tak cieszę <3
    Szczerze mówiąc, gdy przeczytałam o pracy Taemina miałam na twarzy jedno, wielkie NIE. Patrzę na litery i myślę NIE NIE NIE NIE NIE NIE, ale przeczytałam dalej i się opłacało. Bądź co bądź, z Lee jest całkiem urokliwa niewiasta <3
    Coraz bardziej lubię w tym opowiadaniu Minho, heheszky... ^^ i załatwił Tae super pracę, dzięki której nasz mały, perwersyjny rudowłosy chłopczyk będzie cały czas w odcieni czerwieni. Chyba na tej komendzie będzie mu zbyt gorąco...
    Od kiedy przeczytałam, że Jonghyun po prostu nie odzywa się do Kibuma, już wiedziałam, że coś kombinuje. Mój szeksowny Mikołaj-Demon jest taki przewidywalny ;-;
    Ale ładnie to wymyślił, uderzył Key od chyba najgorszej strony...
    Wesołych Świąt! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak zobaczyłam pierwszy raz zdjecia i gify na tumblrze to myślałam, że sie zaślinię, a jak wysłałam znajomej to ona tak fangirlowała, że wbiła sobie paznokcie w udo xD Ech, dla takiego mikołaja to ja bym zarwała cała noc w oczekiwaniu. Z pułapkami i siątką aby go złapac i uwięzić >D
      Och, nie zrobiłabym mu czegoś złego w tak wczesnych rozdziałach! Nie jestem aż tak okrutna! xD na razie niech sie nacieszy miłym życiem. No i w sumie Tae nadal ma tą sukienkę... kto wie, może jeszcze ją założy dla Minho? Przecież, jak sama zauwazyłaś, urokliwa z niego kobieta xD
      Och, czemu perwersyjny? Przecież to niewinne dziecko, które nawet nigdy się nie całowało (chyba). Co z tego, że śpi nago w domu obcego mężczyzny, nosi sukienki i bóg wie co jeszcze robi i jakie ma fantazję... ale czemu od razu perwersyjny? xD
      Jonghyun ma już rozpracowanego Kibuma w małym paluszku i on już go sobie owinie wokół palca, tak, że będzie robił wszystko co tylko mu demon powie <3 Ach, ta miłość....

      Usuń
  4. jeszcze wszystkiego nie doczytałam, a tu kolejny rozdział! podoba mi się to c:
    akjsadfhbasdfksadfgsdg 2min. boże jak ja go wielbię no! przeraża mnie trochę fakt, że wyobrażam sobie bez problemu taemina w sukience XD nawet on jest ładniejszy ode mnie ;_;
    ah.. naprawdę lubię to, jak piszesz. tak leeeekkkooooo i przyjemnie *O*
    tylko nie zabijaj mi 2mina ;_;
    i keyuch ześwirował : < egh. jestem ciekawa jak to się skończy : O serio... pewnie będę ryczeć, ale kurde... wciągnęłaś ;_;

    co do wcześniejszego komentarza:
    bardzo dobrze, że nie przerzuciłaś się na exo! naprawdę teraz szajniaki coś zanikają :C
    a angsty dobrze się pisze, ale czytanie ich.... tragedia XD
    Jedziesz na Miyaviego? Ah, zazdroszczę :C ja byłam dwa lata temu na jego koncercie, a teraz niestety mi za daleko i za drogo. dzień żałoby to będzie : < ale tobie miłej zabawy! : D

    wesołych świąt < 3.
    dei.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, nie umieściło komentarza, więc piszę go od nowa ;<
      Mnie samą czasem zadziwia włąsne tempo wstawiania. Najchetniej bym co kilka godzin coś wrzucała, jednak niestety nie piszę aż tak szybko xd
      Mam tez ten sam problem - otóż co poniektórzy azjaci są łądniejszymi kobietami niż ja xd To troche dołujace jak sie patrzy na takiego tae w długich włosach, czy Rena z nu'est... D:
      Nie mogę nic obiecać w kwestii "niezabijania 2mina" czy ogólnie happy endu D:

      Zazdroszczę tego, że byłaś dwa lata temu. Ja nadal pluję sobie w brodę, że wtedy nie pojachałam, tym bardziej kiedy oglądałam video z yt (tak, nie ma to jak samemu się dobijać) No ale teraz nie odpuszczę. Już odkłądam pieniądze, byleby pojechać! Mam załatwione lokum (nawet zostaje na kilka dni dłużej, a po co komu szkoła xd) no i kilka osób, które tez jadą. Żałuję, że nie pojedziesz, jednak licze, że może jeszcze kiedyś będzie koncert? Trzymam za to kciuki, abyś i ty mogła go jeszcze kiedyś zobaczyć na żywo <3

      Usuń
    2. głupie ograniczenia w komentarzach!
      zazdroszczę. ja mam takie ogromne chęci do pisania, uwielbiam to... ale wiecznie nie mam czasu, albo jestem zbyt leniwa XD a łeb mi często rozwalają pomysły. jest ich maaasa : O
      ale bardzo dobrze, że często piszesz! przynajmniej będę mieć co czytać c:
      oj tak... moja mama dalej uważa, że Ren to kobieta XD no cóż. bywa niestety.
      aahahaha, zabity 2min... nie przeżyje tego ;_; ale wiem, że i tak przeczytam i jednak jakoś przeżyje XD tak więc pisaj, pisaj. ja przyjmę na klatę wszystko! jak już będę musiała... xD

      Ano, to były najlepsze urodziny w moim życiu. Bo akurat dzień po nich był koncert, więc to był mój prezent XD bawiłam się cudnie czego i tobie życzę C: no niestety. drugi koniec Polski, więc na razie nie da rady :c ale pewnie jeszcze kiedyś będzie okazja na zobaczenie jego i innych w sumie też!
      a wtedy chętnie gdzieś cię porwę i zatłukę za ew. zabicie 2mia. [ żarcik oczywiście XD. chętnie ci za to dam jakąś nagrodę dla "wspaniałego pisarza" czy coś w tym stylu : o ]

      Usuń
    3. Och! Też mam problemy z lenistwem! Albo mam dni, kiedy chce wiele zrobić, mam wenę itd, ale nagle otwieram Worda i wpatruję się w ten dokument przez dobre kilka minut... I już nawet nie wiem czy to lenistwo czy co xD

      Nono, jak nie koncert Miyaviego to kogoś innego xd chociaż na razie chyba na nic innego nie ma co liczyć ;< No ale chetnie dam się porwać, o ile nie zostanę zabita xD Kto wie, może ci się spodoba zakończenie? ^^ Trzeba być dobrej myśli!

      Usuń
    4. to widzę mamy sporo wspólnego XD sama często siedzę, gapię się i zastanawiam co ja w ogóle robię? to chyba jakaś choroba, albo nie wiem co XD

      no na razie chyba nie :C ale mam cichą nadzieje, że ktoś kiedyś tą mizerną Polskę odwiedzi :< dobra, obiecuje, że nie zabije! XD co do zakończenia... patrząc na twój styl pisania, to na bank mi się spodoba. nawet jeśli na ziemi zostanie sam jeden jonghyun XD trudno, raz się żyje! ( ale oczywiście będę się bardziej cieszyć jak będzie bardziej hepi end XD ). tak czy siak. co napiszesz to zaakceptuje C :

      Usuń
  5. Taemin robił za kelnerkę do tego paradując w damskich ciuszkach? Jaka beka, haha. XD I jeszcze ta widząca ich sąsiadka haha. :D Pewnie biedna zadręczała się myślami, że ten jej niedobry sąsiad sprowadza, jakieś panny na jedna noc, a ten ‘’biedny’’ rudzielec albo będzie musiał to słyszeć. Albo został wykopany przez Choi, aby ten mógł sobie pohasać haha. XD
    W sumie, to bardzo dobrze, że Minho znalazł dla niego pracę w komendzie, będzie miał chociaż, jako tak oko na młodszego. W ogóle ta scena przy schodach i rumieniec Taemina przez zawiśnięcie nad tyłkiem Choi, było genialne. :D Czytałam ten fragment kilka razy nie mogąc z tej sytuacji. Pan Charles musiał mięć naprawdę z nich niezły ubaw no i.. a niezłe oko skoro od razu zauważył, że tego ciągnie coś do dryblasa. No, a Minho taka ślepa żaba jest dobrym detektywem, a nie potrafi też tego zauważyć. Chociaż Mozę ten niewinny całunek Taesia sprawi iż ten zacznie w końcu cos dostrzegać? ^^
    Łoo, a więc to tak było z tym Key mordercą dziwki. XD Demon Jongi na pewno był z niego mocno zadowolony, a raczej będzie z owego czynu bruneta. Kurde no, czemu mu tak zależy, aby przypodobać się Jongowi? No na cholerę? Nie to, że coś i nie chciałabym zobaczyć, jakiejś fajnej scenki z nimi – co pewnie będzie niemożliwym, bo Key jest hetero, chociaż któż to tam ich wie, jak i naszą kochana autorkę? :P – jednak serio, nie ogarniam go. Przecież Jong nic mu nie robi i jedynie co każe to zabijać zwierzęta. Chociaż w sumie, pewnie jakby Key nie chciał w końcu zdecydować się na taki ruch, jak pod koniec rozdziału, to prędzej czy później blondyn już by znalazł sposób, aby kociołki zabił człowieka. No cóż wygląda na to, ze teraz wyjdziemy do punktu wyjścia, czyli pewnie do wydarzeń z dni zamordowania biednej dziewczyny i jarającym się tym zabójstwem Minho, haha. XD Ale serio, nadal siedzę i nie mogę z beki co do akcji z Taeminem. XD To było takie urocze z obojga stron, że tylko chwycić ich łowy i wykonać ten motyw ,, Kiss, now!’’ jak na tym obrazu z trzema ludzikami haha. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, czemu wszyscy się z niego śmieją?! xD (co z tego, że ja też nalegam do tego grona?) Chyba nawet w wolnej chwili narysuje tae w takiej sukieneczce... No i pewnie nasza uprzejma sąsiadka przygarnęłaby biednego Taemina i nakarmiła. Przecież ten zły Minho to go w ogóle nie karmi! Ach, te wścibskie sąsiadki...
      Ja się tylko dziwię, że Tae pohamował się przed dotknieciem, chociażby przypadkiem, tych cudownych pośladków <3 Ja pewnie bym nie powstrzymała swoich rączek ^^ I naprawdę wątpie w to, zeby Choi coś zauwazył... dobry detektyw, ale kiedy chodzi o samego siebie, to nie zauważa tego jak wszyscy wzdychają na jego widok xd
      Kibumowi zależy aby przypodobać się Jonghyunowi, bo demon to jedyna osoba która ma. Matka się go pozbyła, ojciec nie wiadomo gdzie jest, a jego przyjaciele chcieli go zabić. Wtedy pojawił się Jong i na nim key skupił swoją uwagę, pomimo że go nienawidzi, polega na nim, bo nie umie być samodzielny. Przynajmniej ja tak to widze xd
      A z tym, ze key jest hetero, to nieźle sobie zamąciłam, bo to nie było planowane, ale nawet dobrze wyszło, bo mam genialny pomysł jak to rozwiązać i będzie o tym za jakieś 4 rozdziały?
      No i zgadzam się co do tego motywu z "Kiss, now!" Sama mam ochotę to już teraz zrobić, ale trzeba akcję rozkręcać powoli ;< Jednak z każdym rozdziałem jesteśmy coraz blizej konca! (nie ma to jak niezwykle trafne spostrzeżenia xD )

      Usuń
    2. To jest najgorsze w pisaniu, chcesz dojść do tych zajebistych momentów, le nie, musisz ładnie wprowadzić czytelników w klimacik i relacje pomiędzy bohaterami. Ja w swoim nowym najlepiej przeszyłbym do sedna sprawy, no ale wykombinowałam coś zajebistego (bynajmniej moim zdaniem) i muszę niestety przetrwać. XD No cóż, mam nadzieje, że obie wytrzymamy, aby za szybko nie wyjawić wszystkiego w opowiadaniach, haha :P
      Pozdrawiam. <3 :*

      Usuń
    3. Tak! Jak cudownie, że ktoś podziela mój ból T"T jeden z takich fragmentów na który długo czekałam i chciałam szybko opisać - będzie w następnym rozdziale! Ach, aż mnie nosi tak chce go juz wrzucić xD ale nie, cierpliwość ponad wszystko i tobie również życzę dużo wytrzymałości~!

      Usuń
  6. Szczerze nie wpadłam na pomysł, że Tae sam mógłby ukrywać na czym polega jego praca. Zabardzo skupiłam się na złym społeczeństwie, które chce oszukać niewinne dzieweczki (wiadomo, że Taeś się do nich zalicza :P). W sumie taka praca mu pasuje.^^ W tej czerwonej sukni na pewno mu do twarzy, ale zastanawiam się, jak podczas macania klienci nie kapli się, że to facet? Może byli aż tak pijani, albo z tego szoku i zachwiania własnej orientacji się schlali by zapomnieć? Nie wieżę, że by go nie zmacali. To na bank była pierwsza rzecz, która go spotkała. Nie oszukujmy się. :P
    No ale w ostateczności pojawił się superman, który uratował swoją księżniczkę. Na razie traktuję ją/go jak synka, którym tzreba się zajać, ale za nie długo pojawiom się kazirodcze zapędy. Sama uważam Taesia za takie synka, dlatego wyjątkowo źle się czuje patrząc na jego nagą klatę.
    Jongi jest taki przebiegły. *.* Key już pragnie jego akceptacji, a ten będzie to stopniowo wykorzystywać, by w trakcie zapragnąć skosztować jego ciałka.^^ Później przyjdzie czas na niezidentyfikowane uczucia, które już siedzą w jego podświadomości,ale ja o nich doskonale wiem.^^
    Wesołych świąt i dużo wypoczynku. <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wszyscy skupili się na tym, że Tae zostanie wykorzystany, złe społeczeństwo zrobi mu krzywdę, czy szef będzie go gwałcił albo zmuszał do prostytucji. Jednak dla mnie to lepiej, bo was zaskoczyłam! ^^ A jakim cudem klienci nie skapnęli się, że to facet? Miał wypchany stanik, gorset i macali go głównie po tyłku :3 No i alkohol też robił swoje, jak zawsze z resztą xd
      Haha, wybuchłam śmiechem kiedy napisałaś "ją/go" xDD biedny, raz założy sukienkę, i już nie mogą są obiekcje co do jego płci xD
      Och, uwierz mi. To tylko początek manipulacji demona... ma jeszcze kilak asów w rękawie. Tak dobrych, że Key sam rozchyli przed nim nogi >D A przez niezidentyfikowane uczucia, masz na myśli jonghyun czy Kibuma? Bo w sumie do obu może się to tyczyć o;

      Usuń
    2. Niezidentyfikowane uczucia Key traktuje jako pewnik, więc chodziło mi o Jonga.^^
      Jeśli chodzi o Tae, to... xD Po prostu jest za ładny na chłopaka i przezniego sama mam problemy z określaniem płci. :P

      Usuń
  7. Ojoj, JJong jesteś niedobry T^T No, ale czego innego można się było po demonie spodziewać..Tak manipulować Kibumem, nieładnie *kręci głową*. Padłam, jak przeczytałam, że Taemin pracuje przebrany za laskę i jest obmacywany przez klientów..Że się nie zorientowali jakiej jest płci przez te macanki...No, ale alkohol robi swoje XD Co do Minho to on jest taki opiekuńczy względem Tae *w* Umma Choi :3 Dobrze, że załatwił mu normalną pracę :3 Btw, Tao, jaki tajniak brudne interesy załatwia XD
    Krisusie, jak ja kocham to opko ♥ Mimo, że JongKey to para poboczna, to oni ciekawią mnie najbardziej, bo demon i śmiertelnik...To będzie dobre XD
    Weny życzę, wesołych świąt i żeby przyszły rok był jeszcze lepszy od tego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, zaraz niedobry! Jak na demona to traktuje Kibuma wyjątkowo dobrze. Przecież równie dobrze mógłby go zabić i zabrac jego duszę, a potem sobie hasać wolno zabijając samemu dziwki... o; No a drobna manipulacja to nic wielkiego xD
      No i do alkoholu dochodzi fakt, że głównie macano go po tylich częściach ciała ;3 Ha! Pierwszy raz to nie Key jest umma Tae, lecz Minho >D Chociaż Choi zawsze go traktował niezwykle dobrze... przynajmniej w moich opowiadaniach. No ale co za umma sypia z własnym dzieckiem? xD
      A jako informatora nie widziałam nikogo innego poza Tao.. to przez ten jego wygląd o; No i chciałąm też dać nieco exo, aby jego miłośnicy mieli swoją wisienkę na torsie xd
      No i dziękuję~! Ja też je kocham <3 (ach, ta samokrytyka xD)

      Usuń
  8. Nie ma to jak nadrabiać zaległości podczas rodzinnego spotkania ^^ nienawidzę takich uroczystych spotkań, dlatego dobrze, że nawet w święta niektórzy dodają rozdziały :) okay, ale wracając do treści, to uśmiałam się, jak przeczytałam, czym w tym barze zajmował się Taemin, znaczy potem zrobiło mi się go nieco żal, ale i tak wizja Taesia w sukience sprawia, że wciąż chce mi się śmiać :D dobrze, ze Minho ukazał się jako superbohater i go stamtąd zabrał i jeszcze załatwił mu inną pracę :) a co do Kibuma, to widzę, że z każdym dniem wyzbywa się człowieczeństwa, ale czego oczekiwać skoro zadaje się z demonem i musi wykonywać każde jego polecenie? Aj Bummie... Czemu on zawsze ma tak bardzo pod górkę w twoich opowiadaniach? ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio ich nie lubisz? Ale w sumie nie wiem jak to u Ciebie w wygląda. Ja sama nawet je lubię, zwłaszcza jak nie ma mojej znienawidzonej ciotki i jej męża. Wtedy jest bardzo przyjemnie ^^
      Nie no! Wszyscy się śmieją z Tae w sukience, a przecież to takie normalne i powszechne zjawisko xD
      A co do Kibuma... * drapie się zażenowana po karku * jakos tak nie wiem czemu ma pod górkę... No jakoś tak zawsze wychodzi że całe zło tego świata spada na jego uroczą główkę xD Chyba po prostu lepiej sobie radzi w takich sytuacjach niż Tae, dlatego to mu się obrywa o;

      Usuń
  9. Przepraszam, że teraz dopiero komentuje, ale nawet wcześniej nie przeczytałam :(
    Opowiadanie jest bardzo ciekawe i przyjemnie się je czyta. Z jednej strony jest romantyczna historia Minosza i Taemina, a z drugiej lodowato wrzące relację Jongkey. Jestem pewna że jeszcze nas czymś zaskoczysz więc jedyne co mogę to życzyć ci weny i Hwaiting! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie stało ^^ Wiadomo, że każdy jest zabiegany przez święta itd. :3
      "Lodowato wrzące" ? Ciekawe pojęcie xD Z czasem wszystko się wyrówna, ale wszystko z czasem. ^^

      Usuń
    2. A jakoś tak xd Odbieram to tak nie inaczej haha ale to już ja.. jestem dziwna xd

      Usuń
  10. Ja to bym chciała takiego Jjonga pod choinke<3

    OdpowiedzUsuń